Historia jednej z użytkowniczek przypomniała mi moją własną.
Będzie o szkołach językowych, a konkretnie jednej - z nazwą sklepu z książkami, płytami, itp.
Pewnego pięknego dnia dzwoni mój telefon - na wyświetlaczu widzę nazwę tejże szkoły.
[J] - Ja
[K] - Konsultant.
[J] - Tak słucham?
[K] - Dzień dobry, Pani Ypsilon18! Z tej strony (imię i nazwisko), szkoła językowa XXX. Dzwonię w sprawie kursu Pani syna.
Dla jasności - mój Pierworodny uczęszcza tam na kurs angielskiego dla dzieci.
[J] - A o co chodzi?
[K] - Dzwonię, bo z Pani deklaracji, wypełnionej przy zapisie synka, wynika, iż interesuje się Pani językiem rosyjskim, zgadza się? To ja mam dla Pani świetną ofertę!
Musi Pani pilnie do nas przyjechać!
[J] - Ale w jakiej sprawie? Potrzebują Państwo lektora?
[K] - Nie, nie! To PANI potrzebuje lektora, a my go Pani zapewnimy!
[J] - Ale zaraz, zaraz, nie do końca rozumiem. Po co mi lektor?
[K] - No jak to po co! Proponuję Pani fantastyczny roczny kurs j. rosyjskiego, dzięki któremu osiągnie Pani znajomość języka na poziomie nawet B2! a jeśli zapisze się Pani na niego w ciągu dwóch dni, to obniżymy cenę zajęć syna o 20 zł! To o której godzinie jutro można się Pani spodziewać?
[J] - Moment. A czy w tej mojej deklaracji zajrzała Pani do rubryczki "zawód wykonywany"?
[K] - No oczywiście! Stąd moja propozycja!
[J] - To skoro Pani zajrzała, to czy naprawdę Pani uważa, że tłumacz przysięgły j. rosyjskiego potrzebuje kursu? I to na takim poziomie? Pomimo wszystko dziękuję za propozycję, ale jestem przekonana, że moje certyfikaty w zupełności wystarczą.
[K] - Ależ Pani Ypsilon! Nie chce Pani poszerzać swoich horyzontów, rozwijać się???? Języki to podstawa w obecnych czasach, teraz bez języków ani rusz, a nasz kurs umożliwi Pani podniesienie kwalifikacji (...), no nie chce Pani???
[J] - Nie chcę. Do widzenia.
Ręce i cycki opadają. :)
Sosnowiec szkoła językowa
Umarłam :D
OdpowiedzJa bym się zapisał na twoim miejscu specjalnie na ten kurs aby na każdym kroku gnoić i upokarzać lektora za zły akcent i błędy gramatyczne. Dodatkowo można by było robić szkole krecią robotę na forach internetowych, zarówno lokalnych jak i branżowych.
OdpowiedzJasne i będzie tracić kase żeby utrzeć nosa lektorowi??? Co on jest winien przecież nie on umawia klientów na lekcje
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Upokarzać lektora... to jest lepsze niż niejedna rozrywka:)
Odpowiedz@goskor: Widzisz, ludzie są w stanie płacić dużo większe pieniądze za rozmaite perwersje. Za bycie bitym, wiązanym, zdominowanym lub dominowanie nad kimś. Jeśli autorka ma naturę dominy to relatywnie tanim kosztem może użyć swojego językowego skilla do łamania czyjegoś charakteru i kompetencji i tym samym czerpania z tego przyjemności. Dużo bardziej wyrafinowanej niż trzyminutowy numerek pod kołderką, bo wiadomo że głównym organem płciowym jest mózg.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Tjaaaaa....ale różnie się może ta zabawa skończyć. Jak nauczyciel pisze na tablicy pierwszy temat: "Knowing each other"(chodziło o to, że wzajemnie mamy się poznać w nowym środowisku, w sensie przedstawienia wzajemnego) to trudno się nie uśmiechnąć i nie poprawić. A potem wychodzi, że uczeń bezczelny jest.
OdpowiedzZ takiej oferty nie skorzystać, taki błąd popełnić...
OdpowiedzZ ciekawosci. W jakim stopniu znasz j.rosyjski? Nie znam sie na zawodzie tlumaczy przysieglych i nie wiem jaki stopien jest wymagany.
Odpowiedz@Ostryy13: skoro po licencjacie z filologii ma się poziom C1, to myślę że na tłumacza trzeba mieć C2 ;)
Odpowiedz@Ostryy13: Poziom C2 z lekką naleciałością native speaker'a. Jestem z pochodzenia Rosjanką.
Odpowiedz@ypsilon18: trzeba więc było zamiast "Nie chcę. Do widzenia." powiedziec konsultantowi do słuchu po rosyjsku, całym bogactwem odpowiedniego słownika.
Odpowiedz@Caron: To byłby świetny pomysł, gdybym rozmawiała z ichniejszym lektorem. Natomiast podczas rozmowy z sekretarką mogłabym nawet powymyślać sobie słowa, a i tak by o tym nie wiedziała.
Odpowiedz@ypsilon18: ale może by dotarło, że naprawdę władasz tym językiem swobodnie ;)
OdpowiedzMi też stale wydzwania (czy raczej wydzwaniała, bo stacjonarki już nie mam) i mailuje szkoła językowa z pierwszymi literami nazwy S U. Przez telefon sto razy chyba żądałam usunięcia mojego numeru z ich bazy danych (nie wiem, skąd w ogóle mieli numer zastrzeżony) i tłumaczyłam, że ze względu na pochodzenie (jestem od urodzenia dwujęzyczna, nawet TEFL sobie zrobiłam) naprawdę nie potrzebuję lekcji języka angielskiego. I ta sama gadka o poszerzaniu horyzontów.
Odpowiedz@mijanou: policja/UOKiK/jakiś inny urząd od zgłaszania nieprawidłowości w przechowywaniu danych osobowych?
Odpowiedz@Xirdus: Chyba najlepiej GIODO
Odpowiedz@toomex: dzięki za nowy skrótowiec!
OdpowiedzDo mnie dzwonili dwa razy. Za drugim razem poprosiłam o usunięcie mnie z bazy i od tego czasu nie dzwonią. Obydwie rozmowy były na poziomie.
OdpowiedzA ja poszedłem na lekcje próbne, też może kiedyś opiszę bo to co się działo to jakiś skandal.
OdpowiedzAle się uśmiałam.... Ale aż ręce opadają. PS W przyszłości marzę o zostaniu tłumaczem przysięgłym rosyjskiego :)
Odpowiedzhahaha... skąd oni biorą takich zdolnych pracowników?
OdpowiedzDo domu jak do domu - ja mam stacjonarny w pracy i przynajmniej raz dziennie ktoś wydzwania: a to zapraszają na wystawę potraw staropolskich, na kursy, proponują prenumeraty, usługi itp. Zwykle wystarcza jak pytam skąd mają numer - "no bo została pani wylosowana..." - to pytam wtedy czy zdają sobie sprawę, że dzwonią na numer firmowy a nie do osoby prywatnej i się rozłączają.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2014 o 11:02
A mnie się kiedyś trafił naganiacz z niezłym refleksem. W miarę szybko załapał, że na oferowanych przez jego szkołę kursach angielskiego niewiele mogliby mnie nauczyć, więc zaproponował mi kursy japońskiego. Z braku czasu nie miałam zamiaru skorzystać, ale propozycja sama w sobie ciekawa.
OdpowiedzHistoria utrwala internetowe stereotypy Sosnowca :D
OdpowiedzMiałam taką samą sytuację i to w tej samej szkole :) Złożyłam CV aby ubiegać się o pracę lektora języka angielskiego, a dostałam ofertę kursu - również z angielskiego... I nie, nie w roli lektora.
OdpowiedzZdrastwujcie.
OdpowiedzSosnowiec i wiecej mi wiedzieć nie trzeba:]
OdpowiedzNależy w takim wypadku przejść na rosyjski i zacząć odpytywać po rosyjsku czego jeszcze potrafią nauczyć...
Odpowiedz