Czytając historię razumichin o szukaniu wspólokatora/wspólokatorki, przypomniały mi się czasy, kiedy to ja szukałam pokoju do wynajęcia w Trójmieście. Na bardzo długo zapamiętam 2 osoby chcące wynająć pokój, dzięki którym zwątpiłam w sukces poszukiwań ;)
- Starsza Pani.
Pani mieszka w jednym pokoju, ja w drugim. Czasem nawet obiadek ugotuje. Cena i lokalizacja super, więc czemu nie skorzystać? Nie byłoby historii na Piekielnych, gdyby było tak kolorowo, prawda? ;) Otóż Pani zapomniała poinformować mnie przez telefon, że mieszka z wnukiem, 10-letnim. I nie, nie mieszka z nią w pokoju. Młody miałby pokój dzielić ze mną. Dodatkowo, Pani życzy sobie abym zajmowała się chłopcem 7 dni w tygodniu. Tak oto moi drodzy, szuka się niani na pełen etat, która oprócz zajmowania się maluchem i sprzątania, płaci Wam za zakwaterowanie! ;)
- Pan "pokój z bonusem" ;p
Właściciel - chłopak niewiele straszy ode mnie. Duży pokój zajmuje on z dziewczyna, mniejszy miałam zajmować ja. Młodzi ludzie, mało rzeczy im przeszkadza. Czytaj: rób co chcesz, mamy to w nosie ;) Jak poprzednio, cena i lokalizacja super. Umowa najmu podpisana, ustalamy termin mojej wprowadzki, aż tu nagle chłopak (na potrzeby historii nazwę go Michał), Michał oznajmia że "On i jego dziewczyna są bardzo otwarci, więc jeśli będę czuła się samotna, oni chętnie mnie przyjmą. Do łóżka." Sama się sobie dziwię, że zrezygnowałam z tak "wspaniałej" oferty ;)
Pozdrawiam Starszą Panią oraz Michała (z dziewczyną). Jestem ciekawa, czy udało im się wynająć te pokoje ;)
Ale jak to zajmować dziesięciolatkiem?
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Normalnie ;p Przez cały dzień organizować mu zajęcie, wychodzić na spacerki, takie tam. ;)
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: W wieku 10 lat to jużem pole sam orał, zboże rżnął sierpem, ze studni wodę nosił, zimioków ugotował, świniom dawał żreć, otrębów kurom naszykował, wieprzka zarżnął a teraz to jakieś te bachory wychuchane i wymuskane.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Z tym wieprzkiem to już przesadziłeś.
OdpowiedzAni jedna ani druga historia nie wydaje mi się piekielna. W pierwszym przypadku pani powinna doprecyzować co prawda ofertę w ogłoszeniu ale to tyle. Nie rozumiem dlaczego ludzie się bulwersują po usłyszeniu oferty. Czy naprawdę taki problem powiedzieć: Nie, dziękuję nie odpowiada mi oferta i szukać dalej? W drugim przypadku również wystarczyło powiedzieć, że nie jesteś zainteresowana i raczej nie skorzystasz.
Odpowiedz"Pani mieszka w jednym pokoju, ja w drugim. Czasem nawet obiadek ugotuje. Cena i lokalizacja super, więc czemu nie skorzystać?" Właśnie dlatego, że pani mieszka w jednym pokoju, a Ty w drugim.
Odpowiedz@Mahmurluk: Nie widzę powodu, abym nie mogła mieszkać ze straszą osobą ;)
Odpowiedz@Magumi: Z reguły lepiej jest nie mieszkać z właścicielem, bo to często odbija się wynajmującemu czkawką (zakazy przyprowadzania gości, zakaz korzystania z łazienki więcej niż raz dziennie, "za głośno chodzi pani po pokoju", zakaz otwierania okna, brak prywatności bo właściciel ma klucze do pokoju i pod nieobecność wynajmującego przeszukuje mu szafy- to tylko niektóre z sytuacji o których czytałam na tym portalu).
Odpowiedz@lady0morphine: Dodatkowo, starsze osoby bywają oporne, inaczej patrzą na świat, miewają mentalność sprzed pięćdziesięciu lat i nie lubią jak im ktoś zmienia ich zwyczaje. Co innego znosić pewne dziwactwa ze strony bliskiej osoby a co innego ze strony obcego człowieka. Chociaż są wyjątki, moja koleżanka trzy lata przemieszkała u takiej starszej pani i obie świetnie się dogadywały. :)
OdpowiedzTa druga historia jest mało piekielna. Dotrzymywanie im towarzystwa nie było Twoim obowiązkiem w zamian za atrakcyjną ofertę wynajmu. Może tylko żarcik taki mało śmieszny rzucił i głupio wyszło. Następnym razem jak padnie taka głupia propozycja "wyznaj w wielkiej tajemnicy" że "boisz się spać sama i moczysz się w nocy więc chętnie ofertę przyjmiesz" czy coś takiego. Będzie co wspominać na stare lata.
Odpowiedz10 latek to maluch?
Odpowiedzi dlatego NIGDY W ZYCIU mieszkania z wlascicielem
Odpowiedz