Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w całodobowym sklepie monopolowym. Sobotni wieczór, za pół godziny miałam kończyć…

Pracuję w całodobowym sklepie monopolowym.

Sobotni wieczór, za pół godziny miałam kończyć pracę. Przyszedł stały klient, z którym jestem po imieniu, powiedzmy [P]iotrek.

Ja- Dzieńdobrywieczór :)
P - Cześć Justynko, daj mi papierosy X i pół litra wódki Y.
J - Ale wiesz, że Y podrożała? Kosztuje już 24,49. Mogę ci dać...
P - Nie, nie, w porządku, niech będzie Y.

Skasowałam zakupy, podałam kwotę do zapłaty (36,99), przyjęłam banknot 50zł, wydałam resztę (13,01). Chwilkę sobie pogawędziliśmy, po czym Piotrek wyszedł, co ważne, nie zabierając paragonu.

Pół godziny później, koniec mojej zmiany. Moja zmienniczka stała już obok mnie i czekała na zmianę, ale akurat zrobiła się kolejka, więc chciałam jeszcze obsłużyć tych kilka osób, żeby nikt nie musiał czekać, aż się przelogujemy (trwa to jakieś trzydzieści sekund, ale ludzie potrafią się zdenerwować czekaniem). Nagle do sklepu wszedł Piotrek ze swoją kobietą/narzeczoną/żoną(?), powiedzmy [E]lą. Ominęli kolejkę i podeszli prosto do kasy.
P - Słuchaj, mogłabyś mi znaleźć paragon za zakupy co wcześniej brałem?
J - Teraz to nie znajdę (wskazuję na kolejkę, a następnie na pokaźną stertę paragonów, które składałam na kupkę przez całą zmianę), ale...

Chciałam powiedzieć, że jak tylko zejdę z kasy mogę przejrzeć, na pewno gdzieś tam ten paragon był. Nie udało mi się jednak dokończyć zdania, bo zza pleców Piotrka wyskoczyła z wrzaskiem Ela.

E - OJE*AŁAŚ MOJEGO PIOTRKA!!!
J - ??? (zatkało mnie, naprawdę mnie ten wybuch zaskoczył, nie miałam pojęcia, o co chodzi)
E - (w kierunku kolejki) OJE*AŁA GO NA DWA ZŁOTE NA RESZCIE, ZŁODZIEJKA!!!

Kolejka osłupiała, moja zmienniczka też, ja nie wiedziałam co powiedzieć, ale zebrałam się w sobie i spytałam, o co właściwie chodzi. Piotrek zaczął coś mówić, ale Ela mu przerwała.

E - ODDAWAJ DWA ZŁOTE!!! ODDAWAJ ZŁODZIEJKO!!! Albo mi teraz oddasz pieniądze, albo dzwonię do Anki! (kierowniczki sklepu)
J - Nie mam pojęcia, o co chodzi, za chwilę...

Znów nie było mi dane dokończyć myśli ("za chwilę schodzę z kasy i wyjaśnimy"), zakrzyczała mnie. Piotrek ją uspokaja, z kolejki słychać "uspokój się kobieto", mnie znów trochę wmurowało. Po kilku sekundach, gdzieś między "dwa złote" a "złodziejka" usłyszałam "wódka 22 złote, fajki 12,5" i wtedy zaskoczyłam. Wódka podrożała o 2,5...

J - Chwila! Proszę się uspokoić! - głosem podniesionym, żeby ją przekrzyczeć, ale nic to nie dało.

Właśnie w tym momencie skoczyło mi ciśnienie, ze strony baby zero chęci wyjaśnienia sytuacji, za to wiele chęci do nazywania mnie złodziejką przy innych klientach, więc pokazałam, że też mam siłę w płucach:

J - PATRZ!!! (chyba ją zaskoczyłam, bo zamilkła) PATRZ! Tu masz cenę wódki - wskazałam na cenę na półce - jak byk 24,49!

Zapadła cisza, baba się zapowietrzyła (teraz ją dla odmiany zatkało ;D), chyba zaczęło do niej docierać, jaki piękny urządziła pokaz i że zrobiła z siebie idiotkę. Piotrek korzystając z jej konsternacji przeciągnął ją do drzwi i wyprowadził ze sklepu. Chłodniejsze na zewnątrz powietrze chyba ją trochę otrzeźwiło, bo najwyraźniej doszła do wniosku, że ostatnie słowo musi należeć do niej.

E - A ch*j ci w d*pę! - krzyknęła w drzwiach.

Nie pozostało mi nic innego, jak odkrzyknąć, że nawzajem.

Teraz przysłowiowa już wisienka ;)

Z Elą i Piotrkiem mamy stosunki raczej koleżeńskie (a przynajmniej tak było do tej pory), ponieważ jakiś czas temu Ela zostawiła u nas swoje CV "w razie gdybyśmy potrzebowali pracowników" i co jakiś czas pytała się, czy nic się nie zmieniło.
Wisienka na wisience - jeśli wszystko pójdzie dobrze, już niedługo będę właścicielką tego sklepu, na spółkę z Anią, kierowniczką.
Już się rozpędzam, żeby zatrudnić osobę o tak wysokiej kulturze osobistej ;)

Teraz tylko czekam, aż wpłynie na mnie skarga...

sklepy

by Poecilotheria
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Shantille
19 23

Taka awantura o 2 złote? Już nie wierzę w ludzkość. Jakby nie mogła dać Ci szansy na spokojne wyjaśnienie sprawy.

Odpowiedz
avatar panikasy
-2 10

tak dokładnie te kwoty podałaś, to zwrócę uwagę, że chyba masz manko 10,00 zł

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
6 8

@panikasy: już poprawiam, oczywiście 36,99 i 13,01 :) edit: manka nie było, wszystko mi się zgadzało :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2014 o 9:59

avatar konto usunięte
13 15

Masakra... awantura o 2 zł? Powinna mieć dożywotni zakaz wstępu do sklepu.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
15 19

@orzechywloskie: Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że babka może nie jest "stałą" klientką, ale przychodzi dość często i zawsze się chwilę porozmawiało, coś pożartowało. Jeszcze nie była koleżanką, ale mogłabym powiedzieć, że jest moją znajomą i nigdy w życiu bym się po niej czegoś takiego nie spodziewała.

Odpowiedz
avatar Shantille
24 24

@Grevil: Gdyby nie te 2 złote, ułożyłaby sobie lepiej życie!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 25

Ej, powiedz mi, to jest jakaś menelska para? Bo nie wyobrażam sobie normalnych ludzi tak kłócących się o dwa złote na wódce...

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
11 11

@Kudlik: No właśnie w tym sęk, że nie, chociaż to jeszcze zależy, co rozumiesz przez "menelską". Nie kupują alkoholu codziennie, chociaż dość często, co kilka dni, przy czym to nie jest wóda co drugi dzień, tylko np. kilka piwek raz, dwa razy w tygodniu. Tak mniej więcej, rejestru nie prowadzę ;) Z tego co wiem, to ta babka pracuje w "Żabce", tylko chciała pracę zmienić.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
14 16

@Kudlik: Zapomniałam dodać - facet się nie awanturował, tylko próbował babę uspokoić. Wydaje mi się, że to wyglądało tak: Wódka Y przez jakiś ostatni rok kosztowała 21,99, cena zmieniła się ostatnio. W domu u nich była pewnie impreza, baba była już być może podchmielona (nie jestem w stanie stwierdzić, cała akcja trwała może z minutę a ja jeszcze jak wróciłam do domu miałam lekkiego "mindfu*ka"), nie wiedziała że cena się zmieniła, to wyciągnęła pochopne wnioski. Spożyty wcześniej alkohol zrobił swoje, dodatkowo opacznie zrozumiała moje "teraz paragonu nie znajdę", bo nie widziała, jak pokazuję na kolejkę i naprawdę spory stosik paragonów(stała za facetem), wyraźnie dając do zrozumienia, że nie w tym momencie. Pomyślała pewnie, że próbuję ich spławić, co ją tylko utwierdziło w przekonaniu, że coś kręcę. Oczywiście nie próbuje jej bronić, daleko mi do tego, rozważam tylko, co mogło wywołać takie zachowanie.

Odpowiedz
avatar Fergi
18 18

@Poecilotheria: niestety takie zachowanie wywołuje zawsze jeden i ten sam czynnik,brak kultury osobistej.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
18 18

Aktualizacja: nie doczekałam się skargi, za to wczoraj babka przyszła mnie przeprosić. Bardzo jej przykro, strasznie głupio, niepotrzebnie się uniosła, była w nerwach bo cośtam, etc. :)

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
-5 15

Kolejna cięta riposta, po której ktoś zapowietrza. Czemu wszyscy bohaterowie historii na piekielnych się zapowietrzają? A autorom historii opadają witki. To jakaś plaga.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
4 8

@tuxowyznawca: A jak twoim zdaniem określić sytuację, kiedy ktoś nabiera powietrza, jakby chciał krzyknąć, ale ale się nie odzywa, bo nie wie co powiedzieć (zatkało go)? Mogłam w sumie opisać to tak jak tutaj, ale po co pisać dwie linijki, skoro jest na to krótkie określenie - zapowietrzyć się? Czep się każdego słowa po kolei, bo na pewno gdzieś w jakiejś historii wystąpiło, niektóre nawet w prawie każdej, np. "i" ;)

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
-3 3

@Poecilotheria: Często na tej stronie pojawiają się historie o podobnej tematyce, np o kurierach. Jeśli każdy będzie używał tych samych szablonów wypowiedzi, wszystkie one staną się podobne do siebie i strasznie nudne - tylko autorzy będą się zmieniać. "Kurier zostawił mi awizo mimo, iż byłem w domu", "Jestem ochroniarzem i zdarzyła się piekielna klientka", "Właśnie się zarejestrowałem, żeby dodać swoją historię". Ciągle to samo. Co do alternatyw na zapowietrzenie się: - zatkać się (ktoś zatkany nie wypuszcza powietrza), - zapętlić (ktoś stoi i nie wie co ma robić, więc się waha), - być niewymownie zdumionym/ zaskoczonym, - zamrzeć w bezruchu, - mieć zonka, - pęknąć ze złości. Akurat trafiło na tę historię: nie będę czepiać się każdej, bo wtedy sam stanę się nudny, a tego nie chcemy :) .

Odpowiedz
avatar klara
0 0

Dobra historia. Ktoś może napisać, że to niemożliwe, by jakaś kobieta tak się awanturowała, ale ja wiem, że to jest możliwe. Ela była po prostu bardzo agresywna i działała w mysl zasady "Jakaś pinda (bo już nie koleżanka) nie będzie mnie okradała, złodziejka jedna! Już ja jej pokażę" i nie porozmawiała, nie wyjaśniła, tylko wyładowała złość na Tobie. Ostatnie zdanie wypisz wymaluj pasuje do mojej "koleżanki", która zachowałaby się tak samo. W życiu by nie przeprosiła, a jeszcze rzuciłaby w Ciebie słoikiem i wyszła. Zawsze musi mieć ostatnie zdanie, Ela jak widać też.

Odpowiedz
avatar voytek
-4 6

dlatego wlasnie powinno się pozamykać wszystkiesklapy monopolowe i max. ograniczyć dostęp do alkoholu! Widac jak alkohol oglupia spoleczenstwo!

Odpowiedz
Udostępnij