Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Być może ktoś coś poradzi. Moja rodzina mieszka w domu bliźniaku, ale…

Być może ktoś coś poradzi.

Moja rodzina mieszka w domu bliźniaku, ale takim, jak to się mówi, "poniemieckim". O ile ich połowa jest remontowana dość regularnie, została docieplona i generalnie jest zadbana, o tyle połowa sąsiadów woła o pomstę do Nieba.

Nie mają oni ciepłej wody, ściany gniją, nie mają łazienki, tynk odpada, smród jest nie do zniesienia. Najpoważniejsze jednak jest to, że dach po ich stronie grozi zawaleniem, co może doprowadzić do zawalenia dachu również po stronie moich krewnych.
Sąsiedzi (4 osoby) utrzymują się z renty babci. Babcia jest osobą ponoć chorą psychicznie, ale na pewno bardzo niezaradną, żeby nie powiedzieć, że leniwą. Leniwą do tego stopnia, że nie myje się, nie pierze (no bo i w czym, skoro łazienki brak), a często przychodzi do mojej rodziny i żebrze. Dodatkowo mieszka tam wnuk, ze stwierdzoną chorobą psychiczną, niezwykle agresywny. Generalnie są nie do ruszenia, bo owa połowa domu jest ich, odziedziczyli ją.
Oczywiście zalegają ze wszelkimi możliwymi opłatami tj. prąd, gaz, podatek. Pozostali dwaj (dziadek i syn, a ojciec wnuka) do pracy iść nie chcą, wolą przepijać każdy grosz. Dochodzi do sytuacji, gdzie nawet kradną, by mieć za co pić.

Czy wie ktoś może, czy można ich się po prostu pozbyć?

sąsiedzi

by ostromecko
Dodaj nowy komentarz
avatar minus25
13 23

Nijak, jak gdzieś to zgłosisz to dobry socjalistyczny rząd da im jeszcze więcej kasy do przepicia :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 12

A może zamiast na piekielnych opowiadać historię warto rozważyć jej przedstawienie prawnikowi?

Odpowiedz
avatar ostromecko
-2 14

@Katka_43: Nie każdego stać na wchodzenie na drogę sądową, więc na taką poradę jak Twoja nie połaszę się, nawet w gratisie :))). Pytam, bo może ktoś miał podobny problem i rozwiązał go np. przy udziale pomocy społecznej lub innych takich instytucji.

Odpowiedz
avatar sussana
8 8

Dokładnie, porada prawna aż tyle nie kosztuje, by twoi znajomi nie mogli pójść sie dowiedzieć. Skoro maja kasę by zadbać o dom to i maja na prawnika. I nie chodzi mi, ze tutaj "bezpłatnie" by Ci ktoś pomógł. Tutaj nie wiesz kto pisze. Moze prawnik a moze jakiś mądrala co nie zna prawa i tylko twoich znajomych na minę wsadzi

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 2

@sussana: Droga sądowa kosztuje mniej, niż nowy dach czy porządne odgrzybianie murów, naprawdę. Jeśli stać ich, by nie iść z tym do sądu, to tym bardziej stać ich, by jednak iść. A wszelkie te pomoce to za wiele nie mogą, jeśli ktoś pomocy nie chce. Albo jeśli chce, to dadzą kasę, ale nie za bardzo będą mogli ukarać, jeśli nie pójdzie na remont. A wywalić kogoś z jego własnego domu to łatwo nie jest.

Odpowiedz
avatar slawetus
-4 10

Wypalić!!!

Odpowiedz
avatar Litterka
4 10

Niestety, obawiam się, że minus25 ma rację - chorego psychicznie wnuka można zamknąć w zakładzie, jeśli się uda, np. bo stanowi zagrożenie dla otoczenia, ale osoby zdrowe psychicznie, tylko pijące będą nie do ruszenia. A że są biedni - dostaną zasiłki, będą więcej pić, albo chociaż przestaną kraść. Ale nie ma ich jak się pozbyć z domu... Ale może rzeczywiście porozmawiaj z prawnikiem? Choć ja to słabo widzę. W naszym kraju patologia ma najlepiej.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
4 12

Jeśli sąsiedzi są prawnymi właścicielami połowy domu twoja rodzina ma małe pole manewru, ale zawsze coś się da zrobić. Najpierw spróbowałabym się jakoś dogadać z tym dziadkiem i synem ustalić z nimi termin do którego mieli by naprawić dach i usunąć wilgoć i grzyba z domu. Jeśli to nie pomoże skontaktowałabym się z prawnikiem, a jeśli dach domu po stronie sąsiadów jest w bardzo złym stanie zgłosiłabym to w nadzorze budowlanym - w takiej sytuacji powinien pomóc. Na miejscu twojej rodziny rozważyłabym też od wykup od sąsiadów ich połowy domu - może warto dokonać takiej inwestycji bowiem przez taką postawę sąsiadów rodzina będzie miała coraz większe problemy, a wartość ich części domu systematycznie będzie spadać. Współczuje sytuacji - jest naprawdę piekielna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2014 o 22:03

avatar Karolina1984
4 10

@kertesz_haz: Tzlko jest mały problem- mam pewne doświadczenie w sprawie akich patologicznych, mieszkaniowych sytuacji- z takimi ludźmi się nie dogadasz w żaden sposób. Wartość tej rudery może być dość symboliczna, typu kilkadziesiąt tysięcy, a "państwo szanowni" podadzą cenę zaporową i można się tak bujać latami.

Odpowiedz
avatar Agness92
6 6

Jeśli konstrukcja grozi zawaleniem to może jakiś nadzór budowlany czy coś?

Odpowiedz
avatar Gm3rcio
0 0

@Agness92: Dokładnie też to chciałem napisać, jeśli zaniedbania są na tyle poważne, że zagrażają życiu bądź zdrowiu współlokatorów budynku, należy wezwać nadzorcę budowlanego, który dokona ekspertyzy, a w ekstremalnych przypadkach nałoży karę i wezwie do naprawy wymienionych w ekspertyzie nieprawidłowości, tylko że trzeba za to zapłacić z własnej kieszeni, i nie daje to pewności że się wyprowadzą bądź ruina zostanie remontowana

Odpowiedz
avatar jkniepremier
0 4

Jest szansa, że wierzyciele (energetyka, gazownia itd) oddadzą sprawę do komornika i ten ich zlicytuje i eksmituje.

Odpowiedz
avatar zabojad
4 4

Wyjścia nie ma. W razie czego trzeba dom ubezpieczyć w razie pożaru, bo skoro dach sąsiadów grozi zawaleniem to w razie ewentualnego, nie wywołanego przez nikogo tylko totalnie przypadkowego pożaru ów dach może się zawalić nie pozwolą sąsiadom mieszkać u 'siebie'.

Odpowiedz
avatar tvh
6 6

Może najlepiej spacerek do nadzoru budowlanego lub lub wydziału architektury w Twojej miejscowości. Jak się im przedstawi sytuacje to mogą skontrolować lub coś doradzić. W wyniku kontroli mogą kazać naprawić (doprowadzić do stanu niezagrażającego innym), ba ! jest nawet możliwe wykonanie zastępcze (czyli urząd zatrudnia firmę która naprawi a potem kosztami obciąża właścicieli nieruchomości) - ale to akurat chyba mało prawdopodobne i niezbyt szybkie.

Odpowiedz
avatar Vege
3 5

@butterice: Rozumiem, że bycie na swoim usprawiedliwia, a nawet upoważnia do zatruwania komuś innemu życia? Z tego co doczytałem, to zaniedbanie którego się dopuścili zagraża nie tylko ich bezpieczeństwu, ale też sąsiadów. Na pomoc jak i na szacunek trzeba sobie zasłużyć, a osoby których cel życiowy ogranicza się do zapewnienia sobie w mniej lub bardziej legalny sposób codziennej dawki H2C5OH raczej na tą pomoc nie zasługują.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2014 o 10:03

avatar butterice
-5 5

@Vege: A dasz sobie rękę uciąć, że faktycznie tak jest a nie chodzi o kolejne pozbycie się lokatorów w celu zagarnięcia ich domu/mieszkania? Poczytaj sobie o Jolancie Brzozowskiej i podobnych historiach.

Odpowiedz
avatar butterice
-4 4

@Vege: Po ilości głosów na minus widać, że nie tylko ja mam wątpliwości.

Odpowiedz
avatar Vege
2 2

@butterice: A Ty dasz sobie coś uciąć, że chodzi o coś więcej niż to co autor opisał? Zarówno Ty jak i ja możemy się na chwilę obecną opierać tylko na tym co zostało w historii opisane - nie znamy dodatkowych faktów.

Odpowiedz
avatar butterice
-5 5

@Vege: No widzisz, zupełnie jak w kiepskich gazetach, kiedy marny dziennikarz dociera tylko do jednej strony konfliktu... Co innego w większości opisywanych tutaj historyjek a co innego jak ktoś chce porad w POZBYCIU się sąsiadów. POZBYWANIE się ludzi brzmi co najmniej niestosownie. I brak informacji jak im sąsiedzi próbowali pomóc wcześniej, skoro to ludzie niezaradni, chorzy, upośledzeni. Są trudni więc najlepiej się ich POZBYĆ. Super rozwiązanie, znane z historii.

Odpowiedz
avatar olivka27
2 2

@Vege: chyba raczej C2H5OH :)))

Odpowiedz
avatar Vege
2 2

@olivka27: Mea Culpa - tak czy inaczej o etanol spożywczy idzie ;)

Odpowiedz
avatar Vege
2 2

@butterice: Co jest niestosownego w tym, że chce się pozbyć uprzykrzających życie i zagrażających mojemu bezpieczeństwu sąsiadów - "pozbycie się sąsiadów" nie kojarzy mi się z fizyczną eksterminacją. Może mi się wydaję, ale autor raczej nie prosił o przepis na sarin czy gaz VX, raczej chodzi o poradę do jakiej instytucji się zgłosić w celu efektywnego rozwiązania problemu który go dotknął (tudzież jego rodzinę). "I brak informacji jak im sąsiedzi próbowali pomóc wcześniej, skoro to ludzie niezaradni, chorzy, upośledzeni." - czy sąsiedzi mają jakiś prawny obowiązek pomagania, mogę mieć moralny obowiązek pomóc osobie która nie ze swojej winy popadła w jakieś tarapaty, a do tej grupy na pewno nie zaliczają się alkoholicy (pewnie ktoś im na siłę gorzałę w gardło lał do momentu, aż się uzależnili).

Odpowiedz
avatar ilvess
1 1

Nadzór budowlany, straż pożarna. Ot tak sobie się ich nie pozbędziesz, w końcu są na swoim i w pewnym zakresie mogą robić co chcą. Ze względu m.in. na takie akcje uważam, że mieszkanie w tzw. "bliźniakach" to głupota.

Odpowiedz
Udostępnij