Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O cudzie jakim jest motywacja rodzica dla tworu jego lędźwi zwanego 'Szczęciem,…

O cudzie jakim jest motywacja rodzica dla tworu jego lędźwi zwanego 'Szczęciem, Dziubkiem, Misiem czy Bobasiem'.

Dziecię me lat trzy z małym hakiem opanowało z marszu jazdę na rowerze bez udogodnień w stylu boczne kółka, kije itp. Znajomi się śmieją, że kasy nam było szkoda na kółeczka i dzieciaka zmusiliśmy, by jechał i nie wydziwiał ;) Poradził sobie i tyle, każde dziecię prędzej czy później ogarnie temat w odpowiednim dla siebie momencie.

Ilekroć młody trenuje jazdę na osiedlu i mijamy jakąś rodzinkę z dzieckiem do 5-6 roku życia słyszymy głosy troskliwych rodziców skierowane do swych pociech (to niestety tylko przykłady):
- Zobacz jak chłopczyk jeździ, a ty nie potrafisz, WSTYD!
- Widzisz taki mały, a jak zasuwa, a ty z kółkami jak BABA jakaś!
- (jedno z piekielniejszych do ok 6latka) Patrz SIEROTO, patrz, młodszy od ciebie, a już potrafi, a ty nic nie umiesz i się nigdy nie nauczysz BO ŁAMAGA JESTEŚ!!!

Zdecydowanie wiedzą jak zachęcić dzieci do podejmowania wyzwań i wiary we własne umiejętności.....
Mam nadzieje, że mojemu małemu będzie to zapomniane, bo kolegi na osiedlu nie znajdzie, jak tak dalej pójdzie ;/

osiedle rodzinka

by huhu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ocelota
23 29

Porównywanie, temat rzeka. Mój prawie 3-latek słabo mówi. Poza tą jedną wadą nie wadą robi wszystko tak jak rówieśnicy, czasem lepiej, czasem gorzej. Poza tym jest wysoki, śmiało można by mu dać lat 4 i więcej. I takiego wstydzącego się mówić nieustannie bombardują hasłami "mało do niego mówię", "mój pełnymi zdaniami gdy miał 1.5 roku", "na pewno mu nie czytam", "może jest opóźniony". I się wstydzi mówić bo wie, że gdy mówi jak umie to zostanie skomentowany, że mówi brzydko, a gdy nie mówi wcale to najwyżej mu powiedzą mądralińskie, że jest nad wyraz spokojny.

Odpowiedz
avatar huhu
22 24

@ocelota: o tak porównywanie to zło, a już najbardziej mnie rozwalają piaskownicowe rankingi zaczynające się od słodkiego niewinnego "a ile maluszek maaaa? " i później licytacja z dokładnością do dnia tygodnia kiedy pierwszy ząbek, kroczek, słowo, któremu szybciej paznokcie rosną (autentycznie!), ile które je, a ile wydala i jak często....Trochę to przypomina w grę karcianą WOJNA, rozdanie, zwycięstwo, rozdanie.... Ja zwyczajnie nie pamiętam w większości przypadków "ile miał gdy..." więc im więcej mamuś w piaskownicy tym bardziej nam nie po drodze ;) Do tego dziwnie, bo największa satysfakcja zazwyczaj jest odczuwalna "w bitwach" o rzeczy totalnie niezależne od sposobu wychowania jak choćby ząbki itp. Czyżby to była już wtedy walka na geny po czempionach ? ;D

Odpowiedz
avatar Xirdus
18 24

@ocelota: przypomniała mi się historia moja własna, aczkolwiek opowiedziana mi przez moją mamę. Otóż bardzo wcześnie zacząłem mówić, jednak nikt poza moim starszym bratem nie mógł mnie zrozumieć - to się obraziłem i przez pół roku nic a nic nie mówiłem.

Odpowiedz
avatar mijanou
7 11

@ocelota: tym się nie przejmuj. Nadejdzie moment przełomowy. Podobno ja też byłam powściągliwa, jeśli chodzi o mówienie (za wyjątkiem mojego ulubionego słowa: NIE). A potem, jak się rozgadałam to do dziś rudy dziób mi się nie zamyka prawie. Jedno dziecko zaczyna nawijać wcześniej, inne później i nie ma to nic wspólnego z byciem "opóźnionym".

Odpowiedz
avatar MalaArtystka
0 0

@ocelota: Mój brat (2 lata starszy) zaczął się coś odzywać dopiero jak się urodziłam, a rozmawiać jakoś względnie można było jak ja zaczęłam mówić, bo poczuł zagrożenie. Więc myślę, że na wszystko jest czas ;)

Odpowiedz
avatar abcd1234
-5 7

Szczęcie?

Odpowiedz
avatar qaro
17 25

Ughhh!... Jak czytam coś takiego, to mam ochotę rąbać siekierą! Jak tak można, no jak tak można?! Czasami myślę, ze wszelkie zło na świecie bierze się stąd, że ludzie źle traktują swoje dzieci. Co za idiota, co za piep..ony skur..syn z premedytacją niszczy samoocenę dziecka?! Od tego jest prosta droga do dziesiątek psychicznych schorzeń, od depresji, przez rozmaite psychozy, do samobójstwa włącznie. I nie, nie przesadzam, bo wiem bardzo dobrze jak cholernie ważne jest dla człowieka opinia o nim jego własnego rodzica. Znam to z przykładu wielu osób (w tym swojego własnego), coś takiego wlecze się za człowiekiem przez całe życie. Jak jakiś kretyn sam się musi dowartościować, to niech idzie na terapię, a nie wyżywa się na własnym dziecku.

Odpowiedz
avatar huhu
9 13

@AureliuszReturn: chyba na szczęście nie 99% przypadków. A Ci którzy mieli takie dzieciństwo powinni zrobić wg mnie wszystko, by ich dzieciaki miały inne. To samo tyczy bicia i innych 'słabości' protoplastów...

Odpowiedz
avatar Shantille
11 17

A nie lepiej byłoby: "Zobacz, jak chłopiec ładnie jeździ. Spróbuj, na pewno Ci się uda." Da się? Da. Ale nie, przecież dziecko trzeba zwyzywać od łamagi. Na pewno się nauczy, jak powie mu się, że jest beznadziejny.

Odpowiedz
avatar Bryanka
14 20

Aż mi się koszmar dzieciństwa przypomniał. W podstawówce ciągle słyszałam "dlaczego ty nie możesz tak świetnie uczyć się jak K.?! Ona taka pilna jest i ma same piątki!"...Tylko moja mamusia nie wiedziała, że rodzice K. codziennie odrabiali z nią lekcje, odpytywali ją, a za oceny niższe niż 5 miała kary. Tak samo było z porównywaniem mnie do kuzyna, że taki mądry, że na studia się dostał...Teraz kuzyna ze studiów wywalili, chla, imprezuje i role się odwróciły. Serdecznie mu współczuję, bo teraz to on cały czas słyszy, że "Bryanka taka zaradna, za granicą karierę robi". To nie jest motywujące.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 15

@Bryanka: jak moja madre cały czas narzekała,że jedna dziewczynka z mojej klasy jest pilniejsza i lepsza niż ja, odpowiedziałam, aby mnie oddała i adoptowała sobie wyżej wspomnianą.

Odpowiedz
avatar yannika
8 14

@Bryanka: "Dlaczego Ty nie możesz się tak świetnie uczyć jak X" Tydzień później: "Mogę iść na imprezę?" "Nie." "Ale X idzie" "Ale ty nie jesteś X!!!"

Odpowiedz
avatar lola_2384
9 9

Porównywania dzieci tez nie znoszę. Sama mam kilkumiesięcznego brzdąca i staram się nie wdawać w dyskusję. Wśród mam panuje " rywalizacja" na dzieci, koleżanka moja ma córkę miesiąc młodszą od mojego i wyszedł jej ząb, kiedy mój nie miał żadnego. Zaczęło się porównywanie: " a bo moja zaraz usiądzie, a twój jeszcze się chwieje" itp. Tylko 2 tygodnie później młody usiadł już praktycznie sam, a i dwa zęby na raz mu wyszły.

Odpowiedz
avatar huhu
5 13

@Jorn: w żadnym wypadku takie teksty nie są uzasadnione. Wpływanie na ambicję ?? absolutnie nie jest to motywacja do nauki, ani czegokolwiek. Nie chodzi o to w jaki sposób dzieciaki łapią jazdę na rowerze, bo każdy ma swoje zdolności, ograniczenia i swój moment, w którym jest to w stanie opanować (i swojego nauczyciela który lepiej lub gorzej potrafi nauczyć), ale o to w jaki sposób odnoszą się do nich ich osobiści rodzice. Piekielnością tego jest to, że takie metki jak łamaga głupek niedojda itp brzęczą w głowach później przez całe życie, bo dzieciak jest to w stanie uwierzyć i tego się trzymać. Aż boje się myśleć jakie teksty padają (oczywiście nie od każdego rodzica), a my ich nie słyszymy bo takie jak powyższe, są na pełen głos tak by wszyscy dookoła słyszeli....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2014 o 12:59

avatar qaro
4 12

@Jorn: Ty chyba sobie żartujesz! Czym moze być uzasadnione nazywanie dziecka łamagą przez własnego rodzica?! Piszesz, że Tobie kiedyś podziałano na ambicję, ale, jak sam piszesz, to dzieciarnia Cię wyśmiała, a nie rodzice. Jak ktoś z zewnątrz Cię obśmiewa, to wiadomo, przykre, ale prawdopodobnie prędzej czy później się o tym zapomina, ale jak robi to rodzic? Jeżeli robi to stale, to masz to w głowie wyryte do końca życia i chcąc, nie chcąc w to wierzysz.

Odpowiedz
avatar poetka91
10 10

w takim właśnie duchu byłam wychowana :( na domiar złego w dalszym ciągu słyszę od rodziny tego typu komentarze

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@poetka91: Łączę się w bólu. Moja matka uwielbiała mnie "wychowywać" poprzez publiczne ośmieszanie mnie i ciągłe jechanie po mnie jak po łysej kobyle - efekt: socjofobia taka, że przestałam wychodzić z pokoju (na szczęście z pomocą przyjaciół udało mi się to cholerstwo pokonać), później 7 lat ciężkiej depresji i póki co całe życie prawie zerowa samoocena...

Odpowiedz
avatar svaria
0 2

Lat mam 25 i na rowerze nie jeżdżę. I żyję. Ludzie, wyluzujcie z tym upiornym tworem na dwóch kółkach i jak dziecko nie chce to niech nie jeździ (to nie do Autorki oczywiście tylko tak w eter do upiornych mamuś i tatusiów....)

Odpowiedz
avatar Sintra
1 1

Do tej pory pamiętam jak po zobaczeniu mojego maluszka, w wieku 9 mcy drepczącego niepewnie, jedna z mamuś rzuciła do swojego niemowlaka (niespełna miesiąc starszego)- "widzisz jak chodzi? A z ciebie taka fujara...". Dodam tylko że działo się to na oddziale dziecięcym szpitala w którym oboje leżeli na obserwacji. Szkoda maluchów...

Odpowiedz
Udostępnij