Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O weterynarzach. Jestem dumnym posiadaczem wrednej jamniczki. Psiak kanapowy, porywczy, potrafi wleźć…

O weterynarzach.

Jestem dumnym posiadaczem wrednej jamniczki. Psiak kanapowy, porywczy, potrafi wleźć na fotel/kanapę i chwilę później zerwać się do drzwi, bo wiatr zbyt głośno zawiał. Razu pewnego Felka zeskoczyła, siadła i kulała a po kilku minutach już bezwład w tylnych łapkach.

Szybki kurs do weterynarza, którego pacjentką była od samego początku, z którym nigdy problemów nie było. Wchodzę do gabinetu, a tam jakiś praktykant, no ok, niech obejrzy. Opisuję sytuację, praktykant kiwa głową. Powiedział, że to zapewne tylko jakiś skurcz i on da zastrzyk rozkurczowy. Mówię, że jak skurcz jak jamnik łapki ciągnie za sobą, popuszcza, znaczy zwieracz nie trzyma, nie reaguje na dotyk od połowy tułowia, a ten cały czas że silny skurcz. Dał zastrzyk i kazał się zgłosić następnego dnia jeśli nie minie "ale na pewno minie".

No nie minęło, jak się nie ciężko domyślić. Noc minęła na słuchaniu pisków męczącego się psiaka, który nie może chodzić, położyć się na boku i który co jakiś czas musiał być myty, bo sikał pod siebie. Z samego rana następnego dnia powrót do lecznicy. Od samego początku domagam się lekarza, nie praktykanta. Weterynarz pomacał, zmierzył temperaturę i powiedział odkrywczo, że to nie skurcz tylko coś z kręgosłupem i robimy prześwietlenie. Na zdjęciu rzeczywiście nawet ja widziałem, że nie wygląda to ciekawie. Weterynarz tylko pokręcił głową i powiedział, że albo bardzo kosztowna operacja w jakiejś lecznicy w Krakowie (ja z Torunia), która nie daje dużych szans na wyleczenie, albo uśpienie bo nie ma praktycznie szans, że jamnik stanie na łapki, a inaczej będzie się męczył. Ja szok, nie wierzę.

Biorę psiaka do domu żeby się zastanowić co zrobić. Kwota operacji taka, że choćbym nie wiem co sprzedał nie będzie mnie stać, uśpienie nie wchodzi w grę. Na jamniczych forach opisałem problem, poszukałem lekarzy i znalazłem wiele podobnych co Felki przypadków, oraz wiele wpisów polecających doktora spod Wrocławia specjalizującego się w jamnikach, który ponoć radzi sobie z czymś takim na miejscu. Wybór: uśpienie lub podróż do Wrocławia. Dla mnie proste, że jadę. Psiak ze mną od kilku lat, wzięty ze schroniska, nie wyobrażam sobie się poddać.

Zadzwoniłem do doktora, powiedział, że przyjmuje w każdej chwili, spytany o cenę powiedział, że ustali się na miejscu. Trochę niebezpiecznie to zabrzmiało, wziąłem większą gotówkę i brat zawiózł mnie z psem. Na miejsce zajechaliśmy po 23, doktor przyjął bez problemu. Dom jak doktora Dolittle, papugi, żółwie, psy, koty. Wziął Felkę, położył na stół. Wypytał o sytuację, okoliczności. Szlag go trafił jak doszedłem do weterynarzy w Toruniu. Jak usłyszał, że psiak dostał zastrzyk rozkurczowy, i że drugi lekarz polecił uśpienie to powiedział tylko "pazerne sku***syny w każdym zawodzie się trafią". Powiedział, że tak naprawdę nic groźnego się nie stało, jamnik ma długi kręgosłup, czasem kręg wyskoczy, uciśnie na rdzeń i wygląda to jak paraliż. Pomasował, powyginał, ponaciskał może 20 minut i powiedział, że już. Pokazał jakie masaże robić przez dwa tygodnie i gdy usłyszał, że jechaliśmy z Torunia to wziął całe... 50 złotych.

Po trzech dniach wróciło jako takie czucie w tylnej części, po kilku następnych kontrola nad zwieraczami, a po miesiącu koślawo bo koślawo ale piesek zaczął chodzić.

Dziś, dwa lata po wszystkim nie ma śladu po takim urazie. Wtedy, gdy Felka czuła się już na siłach chodzić, wziąłem ją do weterynarza, żeby pan dochtór zobaczył jak fajnie chodzi skazany na uśpienie sparaliżowany pies. Tekst "to jednak zdecydował się Pan na operację?" i odpowiedź, że byłem u takiego a takiego lekarza zbył milczeniem. Felkę z lecznicy wypisałem. Z tego miejsca serdecznie pozdrawiam "weterynarza", który chciał mi zabić psa, oraz doktora cudotwórcę spod Wrocławia!

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Karl
8 14

zawsze powtarzam, że my zDolnoślązaki, to jesteśmy goście :D

Odpowiedz
avatar zendra
7 7

@Karl: Właśnie pomyślałam, że nie od rzeczy byłoby podanie namiarów na takiego weterynarza z powołania.

Odpowiedz
avatar kathy988
17 17

Jedynie tak to można skomentować: "pazerne sku***syny w każdym zawodzie się trafią"!!!!!

Odpowiedz
avatar Katka_43
23 25

Obok mnie otworzyli jakąś fikuśną lecznicę,a tam lecznicę salony,bajery i w ogóle.Z lenistwa poszłam tam z moim psem,bo mu coś na ogonie wyrosło.No cóż,usunąć się tego nie da,ogon trzeba amputować:(Z podkulonym (nomen omen) ogonem wróciłam do mojej pani doktor,która wycisnęła kaszaka i pokazała jak samemu to robić:))

Odpowiedz
avatar elicadiablica
7 9

@Katka_43: No przeciez ktos za te bajery musi placic, szkoda tylko, ze kosztem zwierazczkow.

Odpowiedz
avatar elicadiablica
7 7

@Katka_43: Sorki, zwierzaczkow. :)))

Odpowiedz
avatar Katka_43
6 8

@elicadiablica: Tam to palmy w donicach nawet są:)))))I skórzane sofy,a co!

Odpowiedz
avatar ciezarowa13
16 16

Ze swojej strony polecam weterynarza w Opolu, Mirosław Tarka (http://www.weterynarz-opole.pl/). Świetny specjalista, powiedziałabym wręcz cudotwórca. Nasz pies miał po wypadku zdruzgotane kości w obu tylnych łapkach, miał nigdy nie chodzić. Trochę to kosztowało, ale po UWAGA! 5 tygodniach od zabiegu nie było żadnych śladów po urazie. Pad doktor również przyjmuje o każdej porze.

Odpowiedz
avatar j3sion
8 8

@ciezarowa13: Mam nadzieję że to co piszesz to prawda. Weterynarz jednak musi kochać zwierzęta, bo tylko taki będzie wiedział ile znaczy dla kogoś utrata przyjaciela. Zwierzęta są z nami tak długo, że ludzie traktują je jak członków rodziny i chcieliby aby tak też byli leczeni. Niestety coraz częściej zdarza się, że weterynarz pracuje, bo nic innego nie trafiło mu się w życiu. Niestety do tego trzeba mieć powołanie.

Odpowiedz
avatar AveLinux
0 0

A u weta na Podgórna/Kołłątaja byłeś?

Odpowiedz
avatar wampisia
8 10

w okolic Torunia polecam dr Demczuka - przyjmuje w Lubiczu Górnym. Mojej kotce uratował macicę, a w drugim tygodniu ciąży wyczuł ilość kociaków! (tak, wyczuł - bez usg)

Odpowiedz
avatar Cynamonka
13 13

Niesamowita historia, nie ma to jak weterynarz z powołania :) Całe szczęście, że dla jamniczki wszystko się dobrze skończyło i że zdecydowałeś się walczyć do samego końca. Szkoda, że nie każdy wet jest taki...

Odpowiedz
avatar papampam
11 11

Dokładnie, są i konowały i dobrzy weterynarze. Niektórzy żyją jeszcze epoką PRL-owskiej wsi, gdzie gdy pies zachorował to do uśpienia, "bo jak to tak kilka stów na psa". Na szczęście u mnie w mieście jest dobry weterynarz, zajmuje się bezdomnymi zwierzakami, zawsze tam kolejka. Nie to, co u konowałów...

Odpowiedz
avatar soraja
12 12

czemu nie podajecie namiarów na "złych" lekarzy i weterynarzy? To nie sklep gdzie ktoś co najwyżej natknie się na niemiłą obsługę, uniknięcie złego gabinetu może człowiekowi lub psu życie uratować.

Odpowiedz
avatar LittleShiloh
9 9

pędź z tym na wspaniałych :)

Odpowiedz
avatar kobietka
4 4

Ja też poproszę, może być na pw

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2014 o 21:11

avatar Haima
1 1

Mogę prosić o namiary do owego cudotwórcy?

Odpowiedz
avatar Lolunia
5 5

Miałam identyczną sytuacje jak Twoja - pewnego dnia mojej suni sparaliżowało tył...mój weterynarz od razu wiedział co robić, powiedział, że trzeba czasu(nawet 3 miesięcy) i znowu będzie biegać :) Jednak nie było żadnych badań (np rtg) i zdecydowałam się pójść do innego weterynarza... usłyszałam, że jest bardzo źle, nie wyjdzie z tego, jeszcze w dodatku paraliż poszedł jej na przód. Wróciłam tam gdzie była nadzieje i nie żałuje, bo dzisiaj znowu biega jak szalona :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

szczerze? Diagnoza oczywista i postawiłam ją po pierwszym zdaniu, a nie jestem weterynarzem, a nawet nie jestem szcżególną amatorką psów. Jamniki mają po prostu nieproporcjonalnie długie tułowie, a przy tym kręgosłupy. Powinny unikać wszelkich skoków, np. z fotela, a w miarę starzenia powinny unikać nawet chodzenia po schodach (powinny z nich znoszone i na nie wnoszone). Wypadnięcie dysku to u nich przypadłość bardzo popularna, wynikająca z ich budowy anatomicznej. Weterynarzowi brak PODSTAW.

Odpowiedz
avatar katarzyna
2 2

Chyba pierwszy raz w całości zgadzam się z tym, co pisze: @JablkoAntonuffka!

Odpowiedz
avatar margo6
3 3

Mogłabyś na pw podrzucić mi namiary na tego weta z Torunia i tego z Wrocławia? Moje psiaki ciężko chore wszystkie, kto wie kiedy się przyda taka specjalistyczna pomoc :) Co do wetów w Toruniu nie znam zbyt wielu, ale cenię mocno klinikę na Kościuszki a szczególnie doktora Sucheckiego, to człowiek z sercem na dłoni i mega wiedzą.

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
2 2

Przyjął pacjenta o 23-ej i wziął 50 zł. Czapki z głów!

Odpowiedz
avatar Morticia
1 1

Również poproszę na priv namiary na tego lekarza. Nie chciałabym oddać mojego kota w ręce tego lekarza.

Odpowiedz
Udostępnij