Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sąsiedzi, sąsiedzi, sąsiedzi tak bardzo, bardzo... czyli o tym jak człowiek z…

Sąsiedzi, sąsiedzi, sąsiedzi tak bardzo, bardzo... czyli o tym jak człowiek z wiochy wyjdzie, wiocha z człowieka nigdy (pod pojęciem wiocha mam na myśli mentalność nie miejsce zamieszkania czy urodzenia).

Od jakiegoś roku mam na osiedlu nowych sąsiadów (całe szczęście nie w tym samym bloku) - rodzinka przez ten okres zdołała chyba wszystkim krwi napsuć.
W kwestii wyjaśnienia - osiedle zostało oddane do użytku jakieś 4 lata temu - piekielni bohaterowie niniejszej historii kupili z tego co wiem mieszkanie, które ktoś kupił na inwestycje i nawet go nie wykańczał.

Akt 1 - remont.
Na remont mieszkania najlepszym okresem są weekendy, należy przyjechać z teściem i szwagrem w piątek po południu, "robotę" zacząć od zrobienia paru piwek/flaszki i omawiania donośnie do późnych godzin sytuacji rodzinnej przy otwartych oknach. Wszyscy mieszkańcy muszą wiedzieć, że szanowni majstrzy rozpoczęli pracę w sobotę rano (ca. 7) - najskuteczniejsza metoda pootwierać okna/balkon i ile mocy w tranzystorach koncert piosenki biesiadnej/discopolo.
Wszelki prace pylące najlepiej wykonuje się na balkonie, chociaż klatka schodowa też jest dobra.
Regulamin wspólnoty, który wyraźnie mówi o zakazie głośnych prac remontowych w niedzielę, należy traktować jako luźną sugestię.

Akt 2 - śmieci
Chyba tylko mieszczuchy nie wiedzą, że śmierdzące śmieci przed wyniesieniem na śmietnik muszą nabrać mocy urzędowej przed drzwiami na klatce - minimum 12h.

Akt 3 - dzieci
Dzieci (trójkę z których najstarsze na oko ma 7-8 lat) muszą się wyszaleć - najlepiej w soboty i niedzielę tak od 6:30 - 7:00 na tzw. patio pomiędzy budynkami, przy okazji z balkonu od piekielnych lecą takie panie lekkich obyczajów, że zakład szewski to przy tym filharmonia.

Akt 4 - pies
Należy sprawić sobie psa - najlepiej yorka, ale yorki powinno się strzyc, a to kosztuje - tak więc yorczek piekielnych radośnie niestrzyżony paraduje sobie umazany we własnych fekaliach (pies jest tak zarośnięty, że nie może załatwić swoich potrzeb bez ..... się).
Małemu psu wystarczy jeden spacer dziennie - to psa się na całe dnie wywala na balkon gdzie ten załatwia swoje potrzeby - w ciepłe dni tajemnicza woń roznosząca się wokół balkonu piekielnych przyprawia o mdłości i łzawienie oczu.

Akt 5 - babcia
Piekielni jako opiekunkę do dzieci na wakacje ściągnęli babcię - typowy wróbel-komentator balkonowy, swoimi całodziennymi spostrzeżeniami dzieli się donośnie wieczorami z rodzinką (tak więc sąsiad jeżdżący Mercedesem to na pewno mafioso albo alfons).
Ostatnio wracając ze spaceru z psem, gdy wyrzucałem produkty psiej przemiany materii do kosza (nota - bene postawionego do tego właśnie celu), "zdybała mnie na tym procederze" piekielna babcia - wywiązał się między nami mniej więcej taki dialog.
[P]iekielna [B]abcia, [J]a

[PB]- Hej, hej, hej gdzie to wyrzuca, do domu niech zabierze, to tu mi śmierdzieć będzie.
[J] - Słucham?
[PB] - Wyraźnie mówię, do domu niech se te psie gówno weźmie, a nie wszystkim smrodzić.
[J] - Proponowałbym zastosować się do tej rady odnośnie państwa balkonu.
[PB] - Ty ch.., ty gówniarzu, jeszcze pyskować mi tu będzie, ja zaraz na policje i do SM zadzwonię.
[J] - Czekam z niecierpliwością.

Ilość skarg na piekielnych u administratora i w zarządzie wspólnoty ma już podobno objętość segregatora - podobno mają wszcząć kroki prawne - zobaczymy.

Sąsiedzi

by Vege
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
10 16

To ja przestaję chyba narzekać na sąsiada z dołu, który kopci fajki na balkonie, a cały smród leci mi do mieszkania.

Odpowiedz
avatar Bydle
2 6

@skakanka: Trzebaby poszukać chemika, by pomógł znaleźć substancję z zapachem niemiłym, ale za to cięższym od powietrza i zsynchronizować wyjścia na balkony...

Odpowiedz
avatar komentator555
10 16

Ale na tego chu** mogłeś powiedzieć, że ch** to ją zrobił, nie pozwól się obrażać

Odpowiedz
avatar GoogleMnieGryzie
10 10

Nie ma przymusu strzyżenia yorków. Kosmetyka okołopupna oczywiście na tak. Ludziom nie chce się zadbać o włosy yorkowe, dlatego strzygą na krótko. Szkoda psa, ja bym to zgłosiła.

Odpowiedz
avatar dylala
4 4

@GoogleMnieGryzie: Lepiej strzyc z lenistwa, niż doprowadzić do sytuacji z historii :/

Odpowiedz
avatar ladybugg
22 22

Kiedyś podczas imprezy rodzinnej (grill na podwórku) baby z całej wsi uwiesiły się na płocie, początkowo jeszcze kulturalnie podglądały gdzieś tam przez luke w ogrodzeniu, ale chyba źle było widać bo przestały zwracać uwagę na grzeczności i uwiesiły się już oficjalnie na tym płocie. Na delikatne sugestie mojej mamuni, żeby sobie poszły reakcji nie było. Sprawę rozwiązał wujo, który wskoczył na studzienkę i kołysząc się w rytm muzyki zaczął robić striptiz :D babki z okrzykiem "ZBOCZENIEC" na ustach uciekały aż miło. Tak mi się przypomniało odnośnie wróbla - komentatora ;)

Odpowiedz
avatar mitzeh
9 11

Jak psa trzymają cały dzień na balkonie (zwłaszcza w takie upały) to nie cackać się, tylko zgłaszać. Ale ogólnie sytuacji nie zazdroszczę, bo ciężko się z taką sytuacją uporać (a przynajmniej w miarę szybko). Oczywiście grammar nazi musi się pojawić, więc tylko drobna uwaga na koniec (niezłośliwie, spokojnie): "Ostatnio wracając ze spaceru z psem i wyrzucając produkty psiej przemiany materii do kosza (nota - bene postawionego do tego właśnie celu) wywiązał się mniej więcej taki dialog" - ten dialog wracał i wyrzucał? ;) Mam ostatnio wrażenie, że niepoprawne stosowanie imiesłowów to jakaś plaga w narodzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@samay: Jeśli ten remont wyglądał tak, jak u moich sąsiadów, to nie dziwię się autorowi - przez 2 tygodnie CODZIENNIE wiercenie, od 6 rano do 18-20, włącznie z sobotami i niedzielami. Zrozumiałabym jeszcze, gdyby powiercili intensywnie przez parę dni, ale nieeee! Co dwie godzinki powiercili po 20-30 minut i przerwa. I za 2 godzinki znowu. Jako, że pracowałam wówczas na nocki i w dzień chciałam odespać, po tygodniu łaziłam już po suficie z niewyspania, a niestety pokojowe rozmowy nic nie dały. -_- Do dziś nie wiem, co mogli tyle czasu wiercić w kawalerce - konkurs płaskorzeźb czy poszukiwanie ropy...?

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

Współczuję sąsiadów.

Odpowiedz
Udostępnij