Dostałam dzisiaj wypowiedzenie. Tak jak calusieńki mój team. Zamknęli firmę. Po prostu manager z HRowcami przyszli i powiedzieli że od jutra firma nie istnieje - bo byznes is byznes. A dlaczego powiedzieli w ostatniej chwili? Bo "to wam da pozytywnego kopa do znalezienia czegoś nowego, a poza tym jakbyście wiedzieli to byście się nie przykładali do pracy jak należy". No takiego wyjaśnienia się nie spodziewaliśmy...
PS. Widzę że wszyscy się upierają przy okresie wypowiedzenia - nie, nie mamy czegoś takiego. Firma zamknięta = brak okresu wypowiedzenia. Dodatkowo zgodnie z lokalnymi przepisami prawa pracy jest to tylko 30 dni.
Nie wiem o co się czepiać - firma upada to pracownicy są zwalniani, to normalne.
Odpowiedz@Xirdus: że firma upada to jedno. ale że nie raczyli nam powiedzieć wcześniej - no nie wiem, chyba nie było tak że wstali w poniedziałek rano i stwierdzili ok, dziś zamykamy firmę.
Odpowiedz@iskierka: a co, mieli całemu światu ogłaszać wcześniej, że firma upada? oczywiście, że zrobili to szybko
Odpowiedz@xpert17: Mając świadomość utraty pracy człowiek inaczej będzie planował wydatki. Np zrezygnuje z wyjazdu urlopowego czy remontu. Działanie szefostwa firmy jest niepoważnie.
Odpowiedz@krogulec: moja mama ciągle mi powtarza, że człowiek powinien mieć oszczędności w wysokości swojej półrocznej pensji - po to, że jak straci pracę, to żeby na spokojnie mógł poszukać innej, nie obniżając zbyt mocno standardu życia. To brzmi tak oczywiście, że dziwię się wszystkim którzy zarabiają więcej niż minimum potrzebne im do życia, i mają zerowe oszczędności. Przy czym krytyka moja nie obejmuje ludzi, którzy zarabiają tylko to minimum - ale pomiędzy wierszami historii czytam, że tamta praca nie była najgorzej płatna.
OdpowiedzAle tak szczerze, z ręką na sercu - nie mieli racji?
Odpowiedz@Fomalhaut: Co do tego że pracownicy mogliby już się nie starać to można się zgodzić ale nie wiadomo w jakiej sytuacji są ci ludzie i czy stać ich na to żeby nie mieć teraz pracy. Ale takie wywalanie na zbity ryj z dnia na dzień jest nienormalne. Ci ludzie zostali na lodzie a mogli przez ten czas znaleźć inną, w miare podobnie płatną albo i nawet lepszą posadę. Nie każdego stać na to żeby od tak sobie nie mieć pracy z dnia na dzień, niektórzy mają dzieci, rodziny etc. do utrzymania
Odpowiedz@Annairu: nie można nikogo zwolnić "z dnia na dzień", przysługuje okres wypowiedzenia (pracodawca może zwolnić w tym okresie pracowników z konieczności świadczenia pracy, ale zapłacić musi) i to jeszcze liczony od końca miesiąca kalendarzowego, czyli w optymalnych warunkach są 4 miesiące w czasie których wypłatę się dostaje.
Odpowiedz@xpert17: jak widać można. skoro firma upadła to nie ma okresu wypowiedzenia. ponadto wypowiedzenia tutaj zgodnie z prawem jest 30 dni kalendarzowych. także moooże dostaniemy jakąś rekompensatę za ten miesiąc którego nie przepracujemy choć powinniśmy.
Odpowiedz@iskierka: Jeśli firma nie została zamknięta, tylko upadła, to syndyk w pierwszej kolejności spłaca podatki itp, a w drugiej was, pracowników. Poza tym jeśli naprawdę była to upadłość to ludzie, co z wami nie tak, żeście nie widzieli, że w firmie źle się dzieje!? Postępowanie upałościowe trwa. Na sprawe w sądzie nieraz i trzy miesiące, czasem pół roku się czeka. A żeby w ogóle zaistniała, muszą być problemy z płynnością finansową. Czyli jak, przez kwartał albo dwa nie zauważyliście, że wasi dostawcy itp mają wam za złe, a wasi klienci nie chcą płacić?! Gdzie wy macie oczy, uszy, i coś pomiędzy uszami?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2014 o 9:14
@iskierka: firma nie upadła w poniedziałek rano, co najwyżej tego dnia jej zarząd mógł złożyć do sądu wniosek o stwierdzenie upadłości. Na szukanie pracy jest jeszcze dużo czasu, tym bardziej jeśli nie trzeba już przychodzić do pracy.
OdpowiedzPoważnie? Nie mieli racji? Aha, czyli jak by was ktoś wywalił na zbity ryj i potraktowal was jak dziecko, które nie musi wiedzieć o sprawach "dorosłych " tez byście mówili że wszystko okey? Wolałbym wiedzieć że za 3 miesiące nie będę miał pracy i zacząć szukać jej. Wiadomo jak jest i ile znalezienie jej zajmuje.
Odpowiedz@frems: I co, jakbyś znalazł nową, to w starej siedziałbyś pozostałe 2 miesiące i się przykładał, czy sam złożył wypowiedzenie (z dwutygodniowym albo miesięcznym okresem) i uciekł przed końcem? Owszem, pomyśleli o sobie a nie o pracownikach. A tu pracownik myśli o sobie a nie o właścicielach firmy. Ot, jedni warci drugich i tyle, a jak długo wszystkie postanowienia umowy, okresy wypowiedzenia, ekwiwalenty za urlop itd są przestrzegane, to marudzenie pracowników jest tylko tym - marudzeniem. Bo na znalezienie nowej pracy mają dokładnie tyle samo czasu, co gdyby ich po prostu zwolniono, np przy restrukturyzacji. A to się czasem zdarza. ZAWSZE może się zdarzyć. I to wszyscy wiedzą.
Odpowiedz@bloodcarver: Przepraszam, co? Aha, czyli jak sam składam wymowienie to jestem zły i jeszcze wymagam od pracodawcy okresu wypwypowiedzenia ale jak pracodawca mnie wywala z pracy na zbity ryj nie informując mnie wcześniej to jest w porządku?
Odpowiedz@frems: Chyba nie przeczytałeś tego, co napisałem. A napisałem tylko, że ty dbasz o siebie, a pracodawca o siebie. Oczekujesz, że pracodawca zadba o ciebie, a jakoś nie chcesz zadbać o pracodawcę. Zwykła "logika Kalego" z twojej strony, i tyle.
Odpowiedz@bloodcarver: Jak bym nie "dbał" kolego o pracodawcę to bym złożył wypowiedzi i zwolnienie lekarskie 2 dni później, a co tam już na następny dzień kolego.
Odpowiedz@frems: Po pierwsze, to nie jesteśmy kolegami. Po drugie, firma zdaje się działała tu jak dotąd w ramach prawa, a fałszowanie zwolnień bądź ich wyłudzanie jest przestępstwem. Więc cóż, jak dla mnie to właśnie przyznałeś się, że owszem, jesteś tym złym, skoro do oszustwa tak swobodnie podchodzisz i widzisz jakąkolwiek ZASŁUGĘ w tym, że prawa nie złamałeś...
Odpowiedz@bloodcarver: Za kolegę sorry, źle doczytałem ale Ty chyba w ogóle nie przeczytałeś co napisalem skoro od razu mnie zkazujesz. Bo niestety ale nie przynoszą lewych zwolnień.
OdpowiedzA okres wypowiedzenia? A odprawa za likwidację stanowiska pracy? Może bardzo chcieli uniknąć właśnie tego przykrego obowiązku?
Odpowiedz@folj: nie znam się na prawie, ale jeśli jest taki obowiązek w kodeksie pracy, to za niezapłacenie będą mogli pracownicy ich pozwać.
Odpowiedz@Xirdus: O to mi właśnie chodzi. Przy czym nie tylko za niezapłacenie. Również za niedochowanie wymogu wcześniejszego wypowiedzenia umowy o pracę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2014 o 9:18
Czyli trzeba zacząć od tego ze tam gdzie iskierka pracuje jest inne prawo, czyli za granicą. Szkoda ze wcześniej tego nie było.
Odpowiedz@frems: Jak zwykle autor zapomniał o niesamowicie istotnym szczególe, który całkowicie zmienia wydźwięk historii. Zwłaszcza jeśli przedstawia się różnice między naszym krajem a jakimś za granicą.
OdpowiedzPrzez cały okres gdy pracujemy zarabiamy na siebie i na pracodawcę. Ale wypłatę dzielimy nie na 2 ale na 3 części: dla pracodawcy, dla siebie i dla państwa. Więc to może państwo powinno wypłacać odprawy.... przecież przez cały czas naszej pracy ściąga z nas haracz. A z założenia ma być sprawiedliwe, więc każdy komu się to należy odprawę by dostawał bez żadnych sądów :). Chociaż gdyby tak miało być, to chyba szybko zmieniłoby się prawo i nie byłoby już żadnych odpraw...
OdpowiedzPonieważ mam już trochę stażu pracy to i zamykanie firmy przeżyłam i to dwa razy. W obu przypadkach wiedzieliśmy na dobry miesiąc przedtem i w obu przypadkach dano do zrozumienia, że każdy dostanie wolny czas na szukanie nowej pracy, co w praktyce oznaczało: jeśli masz umówioną rozmowę w sprawie pracy to dostajesz wolne. Było na spokojnie i kulturalnie z uwzględnieniem potrzeb pracowników. Byliśmy też ponadto na prowizji więc nikt nie pracował na pół gwizdka, przeciwnie, każdy chciał na koniec dostać jak największą pensję. Czyli jednak można a nie jak niektórzy piszą, że pracodawca dbał o swój interes... Bzdura, to pewnie szeregowi kierownicy i leaderzy dbali głównie o swój interes.
Odpowiedza slyszales kiedys o PIP? moze warto sie tam wybrac - udzielaja darmowych porad prawnych!
Odpowiedz