Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

To nie będzie piekielna historia. Raczej głupia. I zapewne śmieszna, chociaż to…

To nie będzie piekielna historia. Raczej głupia. I zapewne śmieszna, chociaż to nie ja byłem tym, który się śmiał.

Dawno temu postanowiłem zakupić sobie słuchawki. Miałem odłożone trochę gotówki, więc zdecydowałem się zaszaleć i wybrać coś ze średniej półki cenowej, a nie - jak to miałem w zwyczaju (ale już nie mam) - z niższej. Jak pomyślałem, tak uczyniłem - po skończonych lekcjach zostało mi trochę czasu do autobusu, więc zamiast na przystanek udałem się do sklepu. Przez krótką chwilę oglądałem różne modele (w sumie to porównywałem tylko ich ceny, bo za wiele o słuchawkach nie wiedziałem i nie wiem), aż zagadał do mnie przemiły pan z obsługi. Wyjaśniam, że nie potrzebuję cudów na kiju, zwykłe słuchawki, które można podłączyć do laptopa i telefonu, które się wygodnie nosi i które nie popsują się po miesiącu użytkowania. Pan od razu zaproponował mi najodpowiedniejszy model. Cena nie była najniższa (jak na "moje" standardy), ale co tam - kasę mam, to kupuję. Szybko poszedłem do kasy, zapłaciłem za sprzęt i do widzenia.

W domu od razu zabrałem się za oglądanie swojego nowego nabytku. Rozpakowuję go i... zdaję sobie sprawę, że wejście tych słuchawek nie będzie pasowało ani do laptopa, ani do telefonu. Patrzę na opakowanie, czy coś się nie pomieszało mi albo sprzedawcy, sprawdzam raz jeszcze wejście, czy aby na pewno nie pasuje... Cholera, nie pasuje. Wkurzony na siebie, że dałem się tam łatwo namówić bez żadnego sprawdzenia pakuję słuchawki do pudełka i wkładam do plecaka, żeby nie zapomnieć ich zabrać następnego dnia do "reklamacji".

Kolejnego dnia musiałem czekać na koniec lekcji, bo sklep otwarty od 10. a w przerwie nie zdążę. Po zajęciach jak najszybciej popędziłem na miejsce, żeby wyjaśnić sprawę. Wchodzę do sklepu. Wszyscy pracownicy zajęci, więc czekam. W końcu i mną się zainteresował jeden pan. Wręczam mu słuchawki i tłumaczę, w czym rzecz. On patrzy na opakowanie i ze zdziwieniem stwierdza, że powinny pasować. Upieram się, że jednak nie pasują. On się upiera, że muszą. Zjawia się pan, który dnia poprzedniego mi owe słuchawki polecił i pyta, co jest nie tak. Mówię, że wejście słuchawek nie pasuje. Pan bierze słuchawki, wyciąga je z opakowania i ogląda kabel.
- No widzi pan? Za duże - mówię.

Na to pan tylko się uśmiecha, zdejmuje przejściówkę z końcówki kabla i wręcza mi sprzęt z powrotem.
Dawno nie było mi tak głupio. Przeprosiłem za kłopot (na szczęście panowie podeszli do sprawy z humorem) i wyprułem jak najszybciej na zewnątrz.

...

by Skromny
Dodaj nowy komentarz
avatar enttauscht
4 10

Fajna historia, ale bardziej śmieszna niż piekielna;)

Odpowiedz
avatar kitusiek
-3 7

Mam słuchawki douszne Philipsa, w zależności od sklepu i promocji, cena waha się od 15 do 25 zł. Dźwięk o wiele lepszy od sporej ilości słuchawek za 60-70zł (sprawdzane słuchawki znajomych). Może i psują się co pół roku, ale za taką kwotę nie ma co narzekać :)

Odpowiedz
avatar didja
0 6

@kitusiek: Chyba mamy te same słuchawki. Kupiłam kiedyś, bo akurat były po 19,99 zł, a po tym, jak ukradziono mi Creative'a Zen (genialna mp4-ka była...) ze słuchawkami za trzycyfrową kwotę - nie bardzo mogłam zainwestować w coś lepszego. I ku mojemu zdumieniu ten Philipek lepiej odtwarzał niż większość słuchawek ze średniej półki cenowej.

Odpowiedz
avatar kitusiek
4 4

@didja: Dla mnie miały być zamiennikiem sluchawek dołączonych do telefonu, i choć one złe nie były, Philipsy je przebiły o kilka klas. Jeden z przypadków, gdzie tanie jest lepsze od rzeczy z wyższej półki :)

Odpowiedz
avatar GoHada
0 0

@kitusiek: też je mam. Służą mi już ponad rok i są super.

Odpowiedz
avatar InYourFace
0 0

@kitusiek: A jaki to model?

Odpowiedz
avatar nemo333
1 1

@kitusiek: H J E-120/125? Mam już drugą sztukę i staram się upolować gdzieś jeszcze jakąś zagubioną w sklepach ale już kompletnie chyba nie ma nigdzie. Miałem kilka modeli SoundMagic, Creative, Sony i mnóstwo lepszych i gorszych słuchawek od telefonów ale H J E mają najlepszy stosunek ceny do jakości. No i są dość wytrzymałe, pierwszą sztukę dopiero po 2 latach pogryzł mi pies, obecną mam już z pół roku a żadnych śladów użytkowania mimo że często lądują gdzie popadnie, latają po plecaku między różnościami albo ratują telefon lecący z kieszeni na ziemię ;D Swoją drogą jakaś głupia cenzura tu jest, H J E nie chciało mi przepuścić :/

Odpowiedz
avatar kitusiek
1 1

@InYourFace, @nemo333: SHE1350, kupowane w Tesco, Realu czy innym Neonecie. Moje psuły się od przerwania/naderwania kabla przy wtyczce - jedna słuchawka przestawała działać, żeby wydawała jakikolwiek dźwięk, trzeba było nieźle nakręcić kablem.

Odpowiedz
avatar didja
2 2

@kitusiek: Dokładnie te - SHE1350. @InYourFace, na stałe są w Saturnie, tylko często przemieszane z takimi za 49,90 zł.

Odpowiedz
avatar nemo333
0 0

@kitusiek: a, też je mam :P Znalazłem kiedyś w autobusie, szczerze mówiąc nic specjalnego ;) Grać grają ale żadna rewelacja :P

Odpowiedz
avatar InYourFace
0 0

@kitusiek, didja: Dzięki!

Odpowiedz
avatar Devotchka
6 8

To akurat bardzo częsty błąd. Chyba każde słuchawki w cenie powyżej 100 zł mają przejściówkę dołączoną do opakowania. Też mnie to zdziwiło jak odpakowywałam "lepsze" po raz pierwszy. Dziwi mnie tylko, że przejściówka była dołączona, a nie gdzieś w środku pudełka.

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
-2 2

@Devotchka: Też mnie to zastanowiło, ale faktycznie sam się z takim modelem spotkałem.

Odpowiedz
avatar luska
12 14

też kiedyś tak miałam tyle, że z czajnikiem bezprzewodowym i głupio mi potem strasznie było; spalił nam się w pracy taki sprzęt więc zrobiliśmy składkę i to mnie przypadła w udziale wyprawa do sieci Avans. Czajnik wybrany, zapłacony i kolejnego dnia rozpakowuję go w pracy. I tu szok. Czajnik jest ale nie ma przewodu, czyli podstawki z kablem- prawdziwy "bezprzewodowiec" mi się trafił. Nieco mi głupio, bo pieniądze składkowe a ja takiego bubla kupiłam. Trudno, po pracy kolejny rajd samochodowy 30 km w jedną stronę w celu wymiany, tudzież zrobienia krewkiej awanturki sprzedawcy. Wstyd mi do tej pory, sprzedawcy pewnie wciąż opowiadają sobie historię ślepej komendy, czyli mojej osoby. Dobrze, że nie zaczęłam od awantury. Kabel oczywiście był tyle, że włożony do środka czajnika a tam ani ja, ani nikt z kolegów i koleżanek nawet nie pomyślał żeby zajrzeć. Cóż, czasami wychodzą z nas typowe blondynki.

Odpowiedz
avatar ilvess
0 4

Kolejny piekielny klient, który nie czyta instrukcji obsługi. :) BTW: takie przejściówki są dorzucane do słuchawek "dedykowanych" do domu. Te przeznaczone do telefonów / mp3 tego faktycznie nie mają.

Odpowiedz
avatar Skromny
-1 1

Fajnie przeczytać, że komuś jeszcze zdarzały się podobne sytuacje - przynajmniej wiem, że nie jestem jedyny. Historia faktycznie niepiekielna, ale z tego, co widziałem to zdarzały się tutaj i takie :)

Odpowiedz
Udostępnij