Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem alkoholikiem. Właśnie się dowiedziałem tego od swojego lekarza. Po wywiadzie przedleczniczym…

Jestem alkoholikiem.
Właśnie się dowiedziałem tego od swojego lekarza. Po wywiadzie przedleczniczym pani stwierdziła że nie ma sensu bym się leczył bo wypijam jakieś gigantyczne 3 (trzy) litry czystego C2H5OH w ciągu roku. Szukam kontaktu z doświadczonym specjalistą od uzależnień i ewentualnie grupy AA.
Wypijam niesamowite ilości piwa, szczególnie w sezonie letnio-grillowym. Upijam się stosując dawkę 3-4 butelki w sobotę i niedzielę. Cztery miesiące to 16 weekendów co daje zawrotną ilość ok 50 butelek piwa. Lubię gotować a do wielu dań stosuję wina. W sumie wypijam ok 10 butelek czerwonego wytrawnego w roku. W miesiącach zimowych dręczę swoją wątrobę wynalazkami rodem ze Szkocji w zawrotnej ilości 2 litrów rocznie. Zdarza mi się wypić na imprezach rodzinnych (raczej rzadko bo z reguły robię za rozwoziciela). No i systematycznie upijam się szampanem na pożegnanie starego roku.

Szukam też dermatologa(skóra mi się łuszczy na łokciu) który podejmie się trudu leczenia pomimo mojej zaawansowanej choroby alkoholowej

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Soraiya_Farooq
3 11

Łokieć z pewnością podejmie się trudu leczenia ;)

Odpowiedz
avatar gorzkimem
-5 43

To nawet by się zgadzało w kontekście głupot, jakie tu zwykle wypisujesz...

Odpowiedz
avatar Trollita
8 18

@Katka_43: jaka ty jesteś irytująca o.O

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2014 o 0:13

avatar konto usunięte
19 37

@MrHyde: Absolutnie nie mam problemu z alkoholem, mogę wszędzie kupić i pić o każdej porze. Co do problemu z piciem alkoholu to w związku z moją pracą nie mogę sobie pozwolić na takowe. Mam natomiast problem z lekarką która wyprosiła mnie z gabinetu powołując się na własny osąd. Na koniec, znaczek oraz forma tekstu wskazuje na całkowitą moją identyfikację z płcią męską

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 30

@MrHyde: Na Joe Monster się nie udzielam Ilości alkoholu wyszczególnione w historii są raczej zawyżone. Jeśli nie zrozumiałeś zdania o "upijaniu" się szampanem to trudno. Wino w potrawach w pierwszej kolejności odparowuje alkohol. Problemem było wyproszenie mnie z gabinetu przez lekarza PO WYWIADZIE gdzie orientacyjnie wskazałem ilość spożywanego alkoholu. Pomijając moje "pijaństwo" chciałem zwrócić uwagę na fakt odmowy leczenia które nie ma żadnego uzasadnienia. Rozumiem że ze względu na własne problemy wszędzie widzisz picie jako objaw dręczących cię kłopotów, ale wierz mi, są ludzie którzy piją piwo i nie są alkoholikami.

Odpowiedz
avatar Fergi
18 26

@MrHyde: wedleg twoich sądów mamy w europe co najmniej dwa narody alkoholików, bo zarówno we Francji, jaki i we Włoszech do każdej kolacji i obiadu podaje się lampke wina a to wychodzi 2 butelki tygodniowo nie licząc weekendow, w które to zazwyczaj pozwalają sobie na dużo więcej niż lampka wina. U nich to się nazywa tradycja a unas najwyraźniej to już alkocholizm.

Odpowiedz
avatar Katka_43
3 19

@advocatusdiaboli: Ale proszę Cię,zaraz znajdą się święci,którzy jedno piwo przed snem uznają za alkoholizm,patologię i przyczynę kryzysu na świecie.

Odpowiedz
avatar pannalawendowa
2 8

@Katka_43: coś w tym jest. Ja prawie w ogóle nie piję. A jak już mi się zdarzy wypić jakieś piwko to mnie ostrzegają że mam się pilnować żeby w alkoholizm nie popaść.

Odpowiedz
avatar Werchiel
1 1

@pannalawendowa: Słyszę to za każdym razem od praktycznie każdej osoby z rodziny gdy tylko wspomne że wypiłem chociaż jedno piwo - o imprezach nie wspominając bo strach. A wszystko dlatego ze ojciec jest alkoholikiem. Po jakichś 7 latach słuchania tego normalnie mam już ochotę zostać tym alkoholikiem żeby im dać jakiś pretekst ;O

Odpowiedz
avatar pannalawendowa
1 1

@Werchiel: no nie mów mi że chcesz im zrobić taką satysfakcję, że jednak mieli rację :P ja im zawsze mówię żeby się odwalili bo mnie wkurzają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 23

Oj uważaj tu z tym alkoholizmem. Mi na tym portalu wmawiano alkoholizm, bo w piątki po pracy chodzę po całe 2 piwa. Miej się na baczności :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

@MrHyde: A jaka ilość piw w skali tygodnia/miesiąca/roku identyfikuje mnie jako alkoholika ?

Odpowiedz
avatar Katka_43
3 15

@Lucysan: Dwa!!!Piwa!! Już nie jesteś alkoholikiem,zwykły menel i pijak z Ciebie:))))))

Odpowiedz
avatar Katka_43
-2 14

@advocatusdiaboli: Nie jedz mięsa,nie pij alkoholu (nawet tak ja teraz),nie używaj tłuszczu,nie używaj samochodu,tylko jeździj do roboty i śmierdź,chlaj wodę litrami,aż Ci wypłucze z organizmu wszystko,nie pal,seks uprawiaj,bo jest dobry na wszystko.Umrzesz zdrowy....

Odpowiedz
avatar katem
1 11

@advocatusdiaboli: wg obecnych tu bojowników o trzeźwość to nie jesteś sam - i ja też alkoholiczka co się zowie ! Ba ! Ja to już w ogóle cały jeden wielki nałóg. Mam dosyć nerwową prace i czasem po powrocie do domu, na rozluźnienie wypijam sobie 1, rzadziej dwa piwa. Średnio wychodzi mi jakieś 4 piwa tygodniowo (razy 52 tygodnie to już ładna ilość, nieprawdaż). Oczywiście zdarza mi się parę butelek rieslinga w roku (wypić, do gotowania sie nie biorę) no i parę szklaneczek whisky w roku też (bo lubię) Problem z alkoholem mam, a jakże - bo gdy pojadę sobie do przyjaciółki (tak raz - dwa razy w roku) i przez 3 dni siedzimy i rozmawiamy sącząc z wolna gin z tonikiem, to potem, po powrocie do domu muszę sobie zrobić przerwę w piwie rozluźniającym po pracy, bo mnie odrzuca. Czasem to aż dwa tygodnie trwa ! I to jest problem, bo nie wiem - czy lepiej zejść na zawał czy lepiej od alkoholizmu ? Chyba wolę alkoholizm, bo po piwie wcale awanturna nie jestem, a i po innym alkoholu tez nie.

Odpowiedz
avatar minus25
5 11

@MrHyde: Kurde człowieku... ja rozumiem że masz swoje problemy z tym i bardzo współczuję, ale skup się na belce w swoim oku i nie szukaj drzazgi u bliźnich. Piję co drugi dzień szklaneczkę whisky, a w weekend to nawet dwie lub kilka piw. Gdy spotkam się z kumplem to już w ogóle, zazwyczaj dwie butelki cydru na jednym posiedzeniu (to jak po 5 piw na głowę!) A w następnym miesiącu nie dotykam alkoholu bo taki mam kaprys. Mnie też zdiagnozujesz jako alkoholika? Rzucając oskarżeniami ... tj "życzliwymi ostrzeżeniami" w kierunku każdego kto lubi alkohol nikomu nie pomagasz. Ps- oczywiście że praca może "blokować" alkoholizm. Zniszczę Ci troszkę światopogląd że "każdy może być alkoholikiem". Gdy kierowca F1 zaczyna nawalony prowadzić bolid to od razu przestaje być kierowcą (jak i żywym człowiekiem). Chirurg (nie przytaczaj okładek "faktu" i innych "rzetelnych" źródeł, proszę Cię) tak samo - zabije pacjenta, robią mu badania i przestaje być lekarzem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 15

@katem: W wielu sprawach staram się być racjonalnym. Nie palę(już 20lat), bo wiem że w zasadzie każda ilość wypalonych papierosów szkodzi. Ograniczyłem mięsko bo cholesterol, nie pijam nieprzetworzonego mleka (polubiłem nawet kefir)bo wiek na mleko minął. Staram się choć godzinę dziennie pospacerować (pies jest wdzięczny), i tak wiele jeszcze wymieniać. Wegaterroryści chcą bym mięso odrzucił a ja twierdzę że na fitoplankton mam za dużo zębów (zostało 30) Green Peace chce bym nie męczył psa na smyczy ale z kolei SM żąda dla mojego kundla kary kagańca. Teraz jakaś nawiedzona młoda lekarka odmawia mi prawa do upodlenia się litrem piwa w sobotę i poprawienia tego na kaca kolejnym piwem w niedzielę. Gdy zadaję proste pytanie "ile mogę wypić by nie uważano mnie za chorego menela" to zarzucają mi utajoną postać alkoholizmu w fazie zaprzeczania. Bawi mnie to. Gorzej że taki fanatyzm jest zaraźliwy, i sposób wypróbowany na palaczach, administracyjnie zakażą mi, oczywiście dla mojego dobra, używania zbyt lekkiej odzieży, jedzenia cukru, noszenia butów ze skóry, no i oczywiście picia piwa...

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 12

@advocatusdiaboli: Alkoholizm to "dziwna sprawa". Miałam znajomego, który codziennie po pracy wypijał dwa piwa. Tylko dwa, nigdy więcej. Ale za to codziennie. Jeśli coś mu wypadło i musiał jeszcze wieczorem popracować - nie rezygnował z piwa, tylko przesuwał jego konsumpcję w czasie o dwie, trzy godziny. Gdy zaczął się odchudzać - nie zrezygnował z codziennej porcji alkoholu. Zamienił piwo na wino czerwone, wytrawne, którego regularnie wypijał pół butelki. NIGDY się nie upijał, na imprezach ZAWSZE znał swoją miarę. Nie zataczał się, nie bełkotał, nie czynił żadnych głupot. Nie "zaszczepiał" się, nie "łapał smaka", nie "zawijał mu się lejc". Ale z codziennej porcji alkoholu nie umiał zrezygnować. No to był alkoholikiem, czy nie? Za to rodzinka moich byłych sąsiadów - to alkoholicy ewidentni. Załapywali ciąg przy różnych okazjach. Na przykład sylwester, albo imieniny. Chlali bez orientu przez dwa, trzy tygodnie. Flacha - zrzut, flacha - zrzut, prawie bez jedzenia, równo, czy dzień, czy noc, bez różnicy. Po wykończeniu organizmu - trzeźwieli, doprowadzali chałupę do ładu, pranie, sprzątanie, zmywanie stosu garów, gotowanie frykasów, zapełnianie lodówki. I przez pół roku żadne z nich nie powąchało nawet korka. Grzecznie zarabiali i odkładali pieniążka, nie dawali się namówić na żadne imprezki. Ale mijało sześć, siedem, czasem osiem miesięcy i przychodziła kolejna okazja, na której dostawali cugu, więc historia powtarzała się regularnie. I tak sobie myślę, że gdyby tak "uśrednić" ilość wypijanego przez nich alkoholu - w ciągu roku "dniówka" nie byłaby taka wysoka. A tobie, advocatus, wychodzi średnio jakieś dwadzieścia pięć gram gorzały dziennie, czyli dokładnie jedna puszka przeciętnego piwa. I nie podejrzewam cię, bynajmniej, o żaden alkoholizm. O alkoholizmie, moim zdaniem, mówimy wtedy, gdy konsumpcja procentów zaczyna być priorytetem, a przez to traci się coś ważnego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Armagedon: 25 gramów dziennie x 365 dni w roku daje ok 9000 gramów czyli ok 11 lirów spirytusu. Przeceniasz moje możliwości :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

@advocatusdiaboli: Napisałam 25 gram GORZAŁY, nie spirytusu. Jeśli piszesz, że lekarka ci wyliczyła 3 litry spirytusu rocznie, to wychodzi ćwiartka spirtu miesięcznie. Po rozcieńczeniu tej ćwiartki do około 40% - robi się blisko 30 kieliszeczków po 25 gram. Czyli jakieś 0,7 litra wódki. To wszystko, oczywiście, w przybliżeniu. Ale, faktycznie, w jednym piwie (moje niedopatrzenie) jest ponoć 25 gram CZYSTEGO alkoholu. W takim razie wychodzi na to, że wypijasz średnio tylko pół piwa dziennie. To jest tyle, co nic, jednym słowem - bzdet. Powiedz pani doktor, że jest durna.

Odpowiedz
avatar Fergi
6 8

@advocatusdiaboli: i jeszcze soli, sól jest szkodliwa na nerki.Szkoda tylko że szkodliwosci fanatyzmu nikt nie zbadał

Odpowiedz
avatar crash_burn
5 7

@advocatusdiaboli: ja zadam Ci inne pytanie, czy wyobrażasz sobie grilla bez tego piwa? Czy zdarza się tak, że idziesz na grilla i nie pijesz? Alkoholizm zaczyna się wtedy, gdy pijesz nie dla towarzystwa, czy dlatego, że chcesz, ale dlatego, że MUSISZ. Przykład kolegi, Armaggedon pokazuje, że wypijanie niewielkich ilości alkoholu codziennie, kiedy staje się przymusem, ze zwykłego umilacza czasu zmienić się może w zwyczajny nałóg. Czy to jest już alkoholizm? Może. Na pewno jest to picie ryzykowne. A co do limitów wypijanego alkoholu, istnieją takie hipotetyczne: dla mężczyzn jest to 4porcje standardowe 5 razy w tygodniu, dla kobiet 2 porcje standardowe 5 razy w tygodniu. (porcja standardowa to 10g czystego alkoholu etylowego). Do MrHyde, skoro sam przyznałeś, że masz problem z alkoholem, dobrze wiesz, że aby diagnozować zespół zależności alkoholowej potrzeba spełnić szereg innych kryteriów niż tylko ilość spożywanego alkoholu, w dodatku, Autor, co weekendowe spożywanie piwa umieścił w ramach czasowych odpowiadających tzw sezonowi grillowemu. Nie podejmę się stwierdzenia, czy Autor jest już alkoholikiem, czy nie, za mało danych. Najbardziej piekielna jest postawa lekarki, która bez dokładnego wywiadu wywala pacjenta z gabinetu z diagnozą: alkoholik. Ciekawe czy ma do tego uprawnienia?

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@crash_burn: Phi, Bridget Jones wypijała w tygodniu znacznie więcej. Od razu wiedziałam, że jest alkoholiczką. A swoją drogą, podane przez ciebie ilości - to (dla facetów) ponad pół litra standardowej gorzałki tygodniowo. Wcale nie tak mało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@crash_burn: Czy wyobrażasz sobie jedzenie zupy pomidorowej z ryżem. Ja jem tylko z makaronem. Piwo pasuje do grilla i na dodatek lubię piwo zamiast wstrętnej Coli czy innego świństwa. Żeby cię uspokoić to powiem tobie że bez problemu wyobrażam sobie tydzień bez grilla i spożywania piwa. Po sezonie letnim piwa nie pijam prawie wcale.

Odpowiedz
avatar crash_burn
-3 3

@advocatusdiaboli: to było pytanie retoryczne, chciałam pokazać, że problem tkwi bardziej w PRZYMUSIE picia, niż samej ilości alkoholu wypijanego w weekend. ps. Uwielbiam pomidorową z ryżem;P

Odpowiedz
avatar Katka_43
4 20

Ja to taką tendencje widzę.Jakieś lemingi,osoby wpółuzależnione i zwykli netowi hejterzy traktują wypicie dwóch piw wieczorem za aloholizm:))Sorry za błędy,po dwóch piwach jestem.

Odpowiedz
avatar MasterOfPuppets
1 7

No to witam w klubie. Studenckie wypady co 1-3 tyg. na 5-6 piw czy wypicie 1-2 piw wieczorem max. 3 razy w tygodniu (a i to nie zawsze) moja matula uważa za alkoholizm. O czym mnie regularnie informuje licząc zalegające w śmieciach szkło. Łączę się w bólu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 7

@MasterOfPuppets: Niee, to jeszcze nie alkoholizm. Ale jesteś na dobrej drodze...

Odpowiedz
avatar Bronzar
2 10

Jestem jak widac juz przegrany, bo ja rocznie wypijam okolo 8 litrow czystego etanolu. To jest pol lampki wina codziennie przed snem. Czasem nawet jeszcze pol lampki do obiadu. Raz w miesiacu zdarzy mi sie w piatkowy lub sobotni wieczor wypic po pol butelki z moja lepsza polowa. Generalnie tak lubie te pol lampki przed snem (13g etanolu) ze ciezko mi byloby sobie odmowic. W moim domu nigdy rowniez nie brakuje alkoholu w postaci butelki wina. Nieraz po obiedzie okraszonym ta polowa lampki zdarza mi sie prowadzic samochod lub przebywac z dziecmi. Czy jest jeszcze dla mnie nadzieja?

Odpowiedz
avatar minus25
4 8

@Bronzar: Przykro mi, ale nie.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
5 13

Testy układane przez "specjalistów" od rozwiązywania problemów alkoholowych są tak skonstruowane, że nawet jeśli w całym swoim życiu ani raz nie tknąłeś alkoholu, to i tak jesteś alkoholikiem, najwyżej "nieświadomym", albo "ukrytym".

Odpowiedz
avatar crash_burn
-2 4

@Fomalhaut: baju baju... ciekawe czy widziałeś takie testy? Czy gadasz bo ktoś Ci tak powiedział? Najprostszy test Cage, 4 pytania, prawdopodobnie znajdziesz w internecie, jeśli osoba zaczyna mieś problemy z alkoholem odpowie twierdząco na 75% pytań. A żadna osoba, która nie ma problemów z alkoholem, nie odpowie twierdząco na tyle...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

@crash_burn: Ten test jest tak kretyński, że kolega który raz w życiu sie spił i od tamtej pory jest 100% abstynentem ma te 75% twierdzących odpowiedzi...

Odpowiedz
avatar crash_burn
0 0

@SecuritySoldier: Czyli kolega miał poczucie że powinien przerwać picie, ktoś mu sprawił przykrość z powodu krytykowania jego picia albo pierwszą myślą po przebudzeniu było walnąć klina na kaca?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@crash_burn: Blisko. " (ang. Cut – redukować) – czy zdarzyły się w Pana/Pani życiu takie okresy, kiedy odczuwał(-a) Pan/Pani konieczność ograniczenia swego picia? (ang. Angry – zły) – czy zdarzało się, że różne osoby z Pana/Pani otoczenia denerwowały Pana/Panią uwagami na temat Pana/Pani picia? (ang. Guilty – winny) – czy zdarzyło się, że odczuwał(-a) Pan/Pani wyrzuty sumienia lub wstyd z powodu swojego picia?" Tak, tak i tak - jego słowa, nie moje - w uzasadnieniu: 1. Jak po pierwszym schalaniu obudził się na kacu odczuł przemożną potrzebę zaprzestania picia, co też konsekwentnie czyni. 2. Po tej jednej imprezie wszyscy mu powtarzali, ze powinien przestać pić - były ku temu powody. 3. Z tych samych powodów czuł się winny. Tabum tsss, mamy alkoholika, który raz w życiu sie schlał, a alkohol miał może z 5 razy w ustach (zanim stał sie abstynentem).

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-2 4

@crash_burn: Sprawdziłem ten test, rzeczywiście to kretyństwo do kwadratu. Zaliczy go każdy, kto choć raz w życiu obudził się na kacu z myślą "nigdy więcej", dostał opieprz od matki, żony, albo szefa, ewentualnie zrobił jakąś głupotę po pijaku. A jeśli zdarzy ci się "strzelić klina"to z miejsca dostajesz miano alkoholika.

Odpowiedz
avatar crash_burn
0 0

@Fomalhaut: no właśnie to strzelanie klina jest kluczowe, bo albo myślisz nigdy więcej, albo walisz... poza tym, zbieranie op... za to co się robi po pijaku, też już raczej normalne nie jest... a od szefa to w ogóle... także osoba, która nie ma problemów z alkoholem odpowie twierdząca na maks dwa pytania...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@crash_burn: A do mojego komentarza sie odniesiesz?

Odpowiedz
avatar crash_burn
0 0

@SecuritySoldier: myślałam, że bardziej zbiorczo to potraktujesz. Uważam, że jeśli ktoś ma takie podejście, że po jednym upiciu się, już odczuwa duże wyrzuty sumienia to lepiej niech nie pije. Na marginesie. Odpowiadając tak na pierwsze dwa pytania przytoczone przez Ciebie mogę domniemywać, że coś na rzeczy leży. Zwłaszcza na to drugie - jeśli denerwuje Cię, że ktoś zwraca uwagę na to, że za dużo pijesz, to coś idzie w złą stronę. BTW, to jest test do autodiagnozy, który tylko sugeruje, że coś się dzieję niedobrego z naszym sposobem picia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@crash_burn: Mnie ogólnie irytuje gdy moja matka zwraca mi na coś uwagę, ale to, bardziej niż moim "buntem dziecka" spowodowane jest jej charakterem i sposobem w jaki "zwraca uwagę" - co w takim wypadku? Z resztą, sama przyznajesz, że ten test jest kija wart - skoro tylko "sugeruje, że coś może się dziać" to nie jest więcej wart niż srebrna kula i fusy z herbaty.

Odpowiedz
avatar crash_burn
1 1

@SecuritySoldier: Żaden test ze stuprocentową skutecznością nie zdiagnozuje problemu. Jednak, w przypadku alkoholizmu, ten test daje ogólne pojęcie osobie, która go sobie sama robi, czy coś się dzieje czy nie. Testy psychologiczne nie są wyrocznią w żadem sposób. Raczej są wskazówkami, w którą stronę ma diagnostyka przebiegać. Bardziej skomplikowanym i już dającym większy obraz problemu jest Audit oczywiście, ale żaden test nie zastąpi rozmowy i wywiadu środowiskowego. W przypadku alkoholików, denerwowanie się, gdy ktoś zwraca uwagę na ilość wypijanego alkoholu jest cechą bardzo charakterystyczną. Pewien pan, który faktycznie ma problem alkoholowy, do tej pory jak mnie widzi zabija mnie wzrokiem, bo skonfrontowałam go z faktami, a on mocno zaprzecza sam sobie, że problem ma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@crash_burn: A jak ma sie wkurzającą rodzinę albo przewrażliwionego kolegę to też ma sie problem?

Odpowiedz
avatar crash_burn
0 0

@SecuritySoldier: a co jeśli taka osobę nie denerwuje nic innego, tylko uwagi dotyczące picia? Albo te uwagi denerwują bardziej niż pozostałe? Skreślasz test, który nie diagnozuje, ale pomaga w ustaleniu problemu? Napisałam Ci, że jest on uzupełniany pogłębionym wywiadem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@crash_burn: Ten test jest świetny. odpowiedzi mojego kumpla, który pije i imprezuje co dzień bo rodzice mają dużą firmę i gość nie ma co robić z kasą: 1. Czy zdarzały się w Twoim życiu takie okresy, kiedy odczuwałeś konieczność ograniczenia swojego picia? NIE 2. Czy zdarzało się, że różne osoby z Twojego otoczenia denerwowały Cię uwagami na temat Twojego picia? NIE 3. Czy zdarzało się, że odczuwałeś wyrzuty sumienia lub wstyd z powodu swojego picia? NIE 4. Czy zdarzało Ci się, że rano po przebudzeniu pierwszą rzeczą było wypicie alkoholu dla uspokojenia lub "postawienia się na nogi"? TAK Zatem alkoholikiem nie jest...

Odpowiedz
avatar crash_burn
0 0

@Sharp_one: Ten test nie diagnozuje alkoholizmu jako takiego... ech... jest to test do autodiagnozy zwłaszcza osób, które już czują potrzebę pomocy... poza tym, kiedy zadaję takie pytania osobie, która ma ewidentny problem z alkoholem i uzyskuję takie pytania, nie jest to takie bezwartościowe dla mnie - wiem co najpierw muszę zrobić, jaki mechanizm przełamać, żeby w ogóle można było z taką osobą rozmawiać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@crash_burn: Test autodiagnozy dla ludzi którzy już wiedzą, ze maja problem... Awesome.

Odpowiedz
avatar iennob
0 4

Nie chciałabym nikogo osądzać, ale jeśli powiem, że palę jednego papierosa (wyłącznie po wysiłku fizycznym) 3 razy w tygodniu, a w wakacje 5 razy w tygodniu, no i w urodziny, czyli mam jakiś system według którego sięgam po fajkę. Nie robię tego nałogowo, nie palę dużo (3x7x10+5x7x2=1060, przeciętny palacz spala paczkę dziennie, czyli 20x365=7300 rocznie). Palę 'od święta', ale jednak z jakąś regułą, częstotliwością. Czy mam mniejsze szansę na wpadnięcie w konkretny nałóg, niż osoba która nie pali w ogóle/ pali całą paczę kiedy ma ochotę, ale jednak BARDZO RZADKO? Wydaje mi się, że nałóg to częstotliwość z jaką sięgamy po daną używkę, a nie tylko ilość. Ten komentarz to ogólna dygresja do powstałej dyskusji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@iennob: Różnica jest taka że palenie każdej ilości papierosów jest szkodliwa. Co do alkoholu zdania są różne. Nie chciałbym by ktoś odebrał to jako reklamę picia ale sami lekarze wskazują że picie małych dawek np. wina wpływa dodatnio na serce. Problemem jest tylko kto i w jaki sposób określa "mała dawka". Przeciwnicy będą twierdzić że pozytywne opinie pisane są na zlecenie i za pieniądze producentów, zwolennicy będą wskazywać na wielowiekowe tradycje i obserwacje oraz badania współczesne. Lekarz powie że wszystko jest dla ludzi byle z umiarem. Wydaje mi się że ograniczam picie znacznie poniżej dawek dopuszczalnych a nawet poniżej dawek "zalecanych" przez badaczy tematu.

Odpowiedz
avatar Wafeko
3 3

Kurde, po tym wstepie juz myslalem, ze naprawde bedzie jakis alkoholik. Zawiodlem sie :(

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
4 4

Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać umiar. Jak mam ochotę na piwo to je piję, jak do kolacji zachciało nam się wina to je otwieramy. Czasem zdarza mi się zrobić "reset", ale tylko wyłącznie z dobrymi znajomymi i w prywatnym miejscu. I w życiu nie mam zamiaru pić z osobami, którym po alkoholu odwala. Dopóki wódka wykręca twarz to ok, bo jak zacznie smakować to wtedy masz problem. Mój właściwie były facet, co weekend pił, bo grill, bo urodziny, bo wypad nad jezioro. Wstyd mi było, że większość potrafi znać umiar a ten pił do zgonu a za chwilę znów tankował. Nie mam zamiaru prawić kazań, zabierać piwa, chce niech chleję. Mi już alkoholicy w rodzinie zniszczyli życie, żeby wiązać się z następnym.

Odpowiedz
avatar anulla89
1 1

"Dopóki wódka wykręca twarz to ok, bo jak zacznie smakować to wtedy masz problem." To ja chyba mam straszny problem, bo wódka smakuje mi baardzo, i to od pierwszego użycia... Ludzie mi się dziwią, niektórzy pukają się czoło, ale taka prawda i co zrobić... Ale mimo, że mi tak smakuje, to w ciągu ostatnich czterech lat nie piłam jej wcale, a od kiedy zaszłam w ciążę, czyli od grudnia 2007r. może ze trzy razy. W pozostałym czasie jakoś nie było okazji, albo odpowiedniego towarzystwa. I wcale nie substytuuję jej innym alkoholem- od czterech lat jedyny alkohol jaki spożywam, to lampka szampana w sylwestra, a we wrześniu zeszłego roku zaczęłam z mężem produkcję własnego wina, i jak wina nie znoszę, to to nasze tak mi smakuje, że kiedy już będzie całkiem gotowe, to chyba wytrąbię całą butelkę na raz :)

Odpowiedz
avatar Agness92
0 0

@anulla89: to ja mam ogromny problem. Nie lubię piwa, wino mi średnio smakuje, ale wódka owszem :D (żeby nie było: piję może dwa razy w roku na imprezie i w życiu nie przesadziłam)

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
0 0

Ej, miałam na myśli że jak smakuję i piję się w dużych ilościach. I w sumie zazdroszczę, jak mi ktoś podsuwa kieliszek to mnie cofa. Jak mi pierwszy nie wejdzie to nie piję. Drinki lepsze choć zdradliwe. :)

Odpowiedz
avatar Innaodreszty
4 4

Skóra na łokciu może się łuszczyć przez to, że jest wysuszona, a w tej sytuacji powinno pomóc intensywne nawilżanie.

Odpowiedz
avatar fak_dak
4 6

Oczywiście, to co napisałeś nie wskazuje na uzależnienie od alkoholu, choć nie zawsze ilość jest głównym kryterium. Nie badałem cię, nie ocenię. Chcę jedynie napisać, że wolę nadwrażliwego i nadgorliwego lekarza rodzinnego, który się czepia niesłusznie, niż takiego, który nie interesuje się tematem, ewentualnie olewa to, że jego pacjenci piją. Ten drugi przypadek jest i wiele częstszy. Jeżeli toś ci zarzuci niesłusznie alkoholizm, to co najwyżej się uśmiejesz. Gorzej, gdy ktoś nadużywa i wszyscy udają, że tego nie widzą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Ja tam pije i 2 piwa codziennie. Jeżeli jestem alkoholikiem a alkoholizm to choroba czy jest szansa bym dostał rente?

Odpowiedz
avatar anulla89
2 2

@Datecs: Oczywiście! Nie masz pojęcia ilu ludzi w naszym kraju ma rentę z tytułu alkoholizmu właśnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Według obecnych "specjalistów" nie liczy się ilość a regularność. Więc jak ktoś wypija kieliszek wina z żoną w każdą okrągłą rocznicę ślubu to jest alkoholikiem, a gościu który pije od okazji do okazji do nieprzytomności alkoholikiem nie jest.

Odpowiedz
Udostępnij