Historia może jest mało piekielna, ale strasznie wkurzająca.
Byłam dziś w Bricomarshe zakupić robaki na ryby (późno, gdyż dopiero po 15 - mogłam wcześniej wpaść na to, że fajnie by było jutro na ryby się wybrać) i nauczona doświadczeniem sprawdzam każde opakowanie, zanim kupię, czy robaki aby nie popsute. A tu zonk. Potrzebowałam 4 opakowań... przejrzałam ich 12 sztuk, zanim udało mi się skompletować to, co chciałam. Grzecznie zwróciłam uwagę opiekunom tego działu, że większość z ich robaczego asortymentu jest popsuta i podałam im te opakowania, które były nie do użytku. Dostałam na to jakże inteligentną odpowiedź: "No. No. Tak." Po czym, gdy zapłaciłam i odeszłam kilka kroków, usłyszałam "Głupia idiotka." Odwróciłam się i cóż... Wszystkie opakowania zepsutych robaków znowu wylądowały w tej samej lodówce, z której zostały wcześniej wyjęte.
Wędkarze! Sprawdzajcie zawsze, w jakim stanie znajduje się Wasza przyszła przynęta przed jej zakupem :)
Kobieta i łowi ryby, a na dodatek nie boi się robali... Masz chłopaka ? ;)
Odpowiedz@Garrett: Jak jeszcze stwierdzi, że pije piwo, to będę przerażony :D .
Odpowiedz@tuxowyznawca: Uwierz,są takie kobiety.Niestety mało,jedna męża kuzynka łowi ryby,zakłada robale i pije piwo.Przy tym kocha jazdę motocyklem,uwielbia BMW i jest doktorem prawa:)Niestety,już zajęta:(A i zapomniałabym,wyjątkowo urodziwa jest:)
Odpowiedz@Garrett: Ja wiem, że kobieta łowiąca ryby, nie brzydząca się robaków czy nie uciekająca z piskiem przed malutkim pajączkiem nie są codziennością :D ale bez przesady... takie również się zdarzają :D co więcej wcale to nie jest jedna na milion... albo może jest... może tylko mi się udało poznać kilka takich osób :D albo może za bardzo patrzę przez swój pryzmat :D w końcu zawsze uważałam, że skakanie po drzewach czy budowa różnych konstrukcji była ciekawsza od zabawy lalkami... :)
Odpowiedzto ja jakąś mieszaniną dziwną jestem, bo co prawda panicznie się boję wszelkich robali (tych szkodliwych głównie - cóż, tę fobię mam jeszcze chyba z życia płodowego, gdy po sali położniczej biegały karaluchy), ale wszelkie techniczne rzeczy w domu (rower, domowa elektryka, remonty itp.) to moja działka ;). I gdy był remont w domu, bracia biegali po kolegach, a ja pomagałam przy szlifowaniu, tapetowaniu, cięciu, malowaniu.... No, i na stronach z grami nie wiem czemu z przewagą mężczyzn (rpgi, czołgi i takie tam) każdą dziewczynę (w tym i mnie) biorą za dziwny fenomen. Ludzie, to takie dziwne, że kobieta może nie lubić różu i zakupów, tylko technikę i inne?
Odpowiedz@Garrett: zajęta, chociaż mój facet nie podziela mojego zainteresowania wszelakim robactwem i rybami ;)
Odpowiedz@ihoujin: O, a to o stronach z grami, to ciekawe. Sama grać uwielbiam, ale jeszcze nie spotkałam żadnej strony, gdzie by się jakoś specjalnie dziwili, że dziewczynę mają pośród siebie. Owszem zawsze na forach, czatach, przy grze on-line wszyscy zakładają najpierw, że jesteś facetem, ale jak powiesz, że są w błędzie to nawet nie mrugną okiem w pierwszych dwóch przypadkach. Jedynie przy grze on-line zdarzają się oszołomy, co od głupich bab wyzwać potrafią, ale to już mniejszość.
Odpowiedz@Zmora: strony w sensie właśnie fora, fp i tak dalej ;) i w samych grach, jeżeli online. I nawet nie wyzywają od głupich bab, tylko od razu od nich zapro leci i tanie teksty na podryw ;/
Odpowiedz@ihoujin: Ha, to może w inne gry gramy, bo u mnie zwykle nie. Raz takie tanie teksty słyszałam, ale to chyba tyle. ;)
Odpowiedz@Garrett: ja też łowię na spinning (nie cierpię siedzieć w bezruchu i dumać w ciszy). Co w tym dziwnego jest? Z tym, że ja wolę na wobblery i dobrą zanętę.
OdpowiedzBricomarche się pisze, i nie warto oceniać Brico i Intera po jednym sklepie, jest to sieć franczyzowa(różni właściciele, różne standardy), więc podatki zostają w Polsce.
OdpowiedzPiekielnych by braklo gdyby opisywac kazdy przypadek nieswiezosci produktu w sklepie... :)
OdpowiedzPodejrzewam, że autorce nie chodziło o nieświeży towar, a o podejście sprzedawcy do tego tematu.
OdpowiedzDokładnie tak jak mówisz. Ja jeden raz znalazłem się w sytuacji że kupiłem 2 opakowania, a nad wodą okazało się że jedno z nich nie nadaje się do użytku. Od tego czasu zawsze sprawdzam to co kupuję. Kota w worku już nigdy nie kupię. Parę lat temu wynajmując moją kawalerkę miałem dwoje sympatycznych lokatorów którzy oboje łowili ryby i gratulowałem dziewczynie złowionego przez nią szczupaka. Dla mnie było to coś takiego że miło wspominać.
Odpowiedz@Jasiek5: Ty się ciesz, że pudełko było szczelne. Mi się raz dzikuny po mieszkaniu rozlazły.
Odpowiedza jak robal nie świeży to ryba nie weźmie, czy jak? a łon, ten robal żywy nie powinien byc najepiej?
Odpowiedz@Karl: ryby kierują się przede wszystkim odczuciami z linii bocznej i węchem. Jak przynęta jest mało ruchliwa i wali trupem, to rybka się może nie nabrać na takie "danie". Sprzedawcy obsługujący dany dział powinni wiedzieć takie rzeczy i nie dopuścić, żeby nieświeży towar zalegał na półkach :)
OdpowiedzDowcip o wędkarzach mi się przypomniał: Siedzi dwóch wędkarzy i sobie w ciszy (jak to wędkarze) łowi ryby. W pewnej chwili jednemu znudziła się cisza i szuka pretekstu do miłej rozmowy. Zauważa, że drugi wędkarz ma na palcu obrączkę: - O, widzę, ze Pan żonaty? -No - od niedawna? -no -Pewnie ma pan piękną i młodą żonę? -nie - to co? mądrą i wyrozumiałą? -nie - o, już rozumiem! To na pewno bogatą? -nie No to po coś się pan z nią żenił? -Ma robaki.
Odpowiedz@mijanou: Błeeee...
Odpowiedz