Dzwoni Pan, potrzebuje szybki projekt do zmiany sposobu użytkowania lokalu usługowego na mieszkanie. Z powrotem na mieszkanie dodam. Powiedzieli mu w Urzędzie Skarbowym, że musi w Budownictwie załatwić coś takiego, a w Budownictwie usłyszał, żeby przyszedł z projektem. Na szczęście Miejscowy Plan Zagospodarowania jest, więc Pan nie musi czekać (do) 60-ciu dni na Warunki Zabudowy.
Umawiam się z Panem na miejscu i już zanim przyszedł widziałam, że będzie źle. Tzn. nie z Panem, tylko z lokalem.
Otóż lokal jest zagłębiony w stosunku do ulicy, a lokale mieszkalne nie mogą. Generalnie podniósł się poziom chodnika o te 15 cm i o tyle dokładnie zagłębiony jest lokal- 1 stopień, ale wystarczy.
Przychodzi Pan i tłumaczę. Potem zaczyna się standardowa śpiewka: wszystkie partery na ulicy są tak zagłębione a jakoś są w nich mieszkania. Więc tłumaczę: prawo nie działa wstecz, a jedynie do nowych inwestycji. Dopóki nie będą tych mieszkań remontować w stopniu wymagającym pozwolenie na budowę, nie będą mieli problemu. Tak, lokal usługowy może być zagłębiony, choć wymaga to pewnych odstępstw, ale się da przepchać. Mieszkaniówkę nie. Nie, fakt, że to było kiedyś mieszkanie niczego nie zmienia. Tak, ludzie mieszkają w suterenach, ale to niczego nie zmienia, bo prawo nie działa wstecz. Mówię Panu, prawo nie działa wstecz!
Pan się pyta, jak ma wyjść z sytuacji. Więc mu mówię, żeby podniósł podłogę o 15 cm, przy czym musi u konstruktora zamówić nowe nadproże do drzwi, bo nie mogą być mniejsze niż 200 cm. Czym wywołuje mały atak furii.
Koniec końców dowiedziałam się, że jestem głupia, niekompetentna baba i marnuje jego czas i jaja sobie robię. Pan poszedł obrażony.
A o moim czasie i benzynie jakoś nikt nigdy nie myśli.
Papierologia stosowana
Przepraszam, bo nie rozumiem. Kto tu jest piekielny? Właściciel lokalu/budynku który chce mieszkać tak jak ma ochotę ? Czy prawo rodem z PRLu które mówi właścicielowi co mu wolno zrobić z JEGO własnością ?
Odpowiedz@advocatusdiaboli: Właściciel lokalu, który nie rozumie, że nie zmieni prawa porzez darcie się na projektantkę, jakkolwiek głupie by ono nie było.
Odpowiedz@advocatusdiaboli: Nie do końca. Prawo budowlane istnieje, byśmy mogli korzystać z bezpiecznych budynków i mieszkać w warunkach nie zagrażających zdrowiu. Okazuje się, ze mieszkanie poniżej poziomu ziemi prawo uważa za niebezpieczne dla zdrowia. Poza tym tu nie chodziło o żadne roboty budowlane, a jedynie mniejszy podatek :)
Odpowiedz@takatamtala: Wytłumacz mi zatem co miał na myśli poeta... Znaczy się ustawodawca, bo dla mnie nie ma to żadnego sensu. W piwnicy można zgromadzić kilkaset osób, gotować dla nich posiłki, organizować koncerty a nie można w tej piwnicy mieszkać. Serio się pytam, dla wiedzy.
Odpowiedz@advocatusdiaboli: Generalnie na koncercie spędzasz kilka godzin i nie jesteś trwale narażony na występujące tam mikroorganizmy. Poza tym przygotowane tam jedzenie będziesz jeść sporadycznie. Osoby, które dłużej przebywają w lokalu usługowym (np. pracownicy) to osoby dorosłe, z jakimś tam wykształconym układem immunologicznym. Bardziej delikatne dzieci nie będą w tych piwnicach na tych koncertach przebywać i jeść w kółko przygotowywanych tam posiłków. Natomiast w niespełniajacym warunków mieszkaniu- tak. Generalnie- mówisz, że każdy powinien mieć możliwość modyfikacji swojej własności tak jak mu się żywnie podoba. Ale z tej własności będą korzystać inni ludzie- np.jego dzieci. Poza tym- przez to, ze wszyscy w tym kraju znają się na budownictwie i piłce nożnej, wydaje im się, że mogą robić te modyfikacje beż żadnego nadzoru, bo to jego. A ja wyburzy otwór drzwiowy w ścianie nośnej, nie zrobi nadproża i zawali mieszkanie sąsiadowi powyżej, zmuszając całą kamienicę do ewakuacji to co? Albo postawi tak budynek, że zacieni działkę obok. Albo zamuruje sobie wszystkie okna, mieszkanie mu skiśnie i mieszkania dookoła (co raz widziałam).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2014 o 21:40
@takatamtala: 10km ode mnie jest taka wieś, lasek, rzeka- mieszczuchy pokupowały działeczki na letniskowe domki. Głupie wsioki nie wiedziały gdzie się budować, tyle od rzeki! Mieszczuchy mądrzejsze, czemu na takiej pięknej działce 100m od Pilicy nie pierdyknąć chatki? Okazało się wiosną, jak chłopom pod stodoły woda podeszła ale nic nie zniszczyła a piękne domki, stawiane pewnie z pozwoleniami wszelkimi zostały podtopione. Własność prywatna powinna być najważniejsza- kij kogo obchodzi czy mieszkam w piwnicy, stodole czy żre z ołowianej michy. Tak samo mnie kij powinno obchodzić dlaczego przestrzelone zwłoki w żywej formie wlały na moją posesję.
Odpowiedz@Izura: Prawo nie jest w stanie przewidzieć wszystkiego. A letniskowy domek rządzi się troszkę innymi prawami, ale mniejsza. Idąc Twoją logiką- co kogo obchodzi, że trzymasz żonę przykutą łańcuchem w piwnicy, gwałcisz swoje dzieci, głodzisz je i nie posyłasz do szkoły. Albo wylewasz ścieki do rzeki i zatłukłeś kijem własne trzy psy w zeszłym roku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2014 o 21:52
@takatamtala: Jakie moje państwo jest wspaniałe!! Nie pozwala mi mieszkać w pomieszczeniach których podłoga jest poniżej poziomu gruntu. Moge za to mieszkać na strychu, gdzie latem jest sauna a w zimę wiszą sople z sufitu. Ale to jest zgodne z PN i prawem. To nic że na całym świecie sutereny są zamieszkałe, to nic ze co odważniejsi architekci proponują budowę domów ekologicznych biorąc za wzór tradycyjne budynki w Szkocji lub Norwegi. Nie ważne że te domy mają właśnie bardzo zdrowy mikroklimat i są na dodatek energooszczędne. Urzędnik w Polsce wie lepiej co jest dobre. Nadzór budowlany przy zmianach konstrukcyjnych w budynkach wielorodzinnych wynika z prostej zasady- moja wolność nie może naruszać czyjejś wolności. Argumenty o żonie i dzieciach w piwnicy są mocno demagogiczne, to naruszenie prawa innych osób (patrz wyżej). Co do psów to się bezczelnie zapytam, mam prawo hodować kury by je dla celów konsumpcyjnych następnie zabić? Dlaczego nie mogę tego robić z psami? Pytanie tendencyjne ale logiczne.
Odpowiedz@advocatusdiaboli: Sens ma. Pierwszy większy deszcz, burza czy drobne podtopienia i już wzywanie służb i wielkie płacze z serii 'bo mnie co roku zalewa' z wyciągniętą łąpką po odszkodowanie.
Odpowiedz@sla: Czyli zmiana z piwnicznej tawerny na mieszkanie automatycznie powoduje podtopienia ? Jeżeli znajdę towarzystwo ubezpieczeniowe które mi to mieszkanie ubezpieczy to oczywistym jest że będę żądał odszkodowania.
Odpowiedz@advocatusdiaboli: Nie, ale z lokalem usługowym nie ma takiego problemu - zaleje, trudno, najwyżej stracisz pracę. Z domem jest większy problem. Odszkodowania miałam na myśli te od rządu. Na moje chcesz to mieszkaj sobie nawet w przerobionym chlewie na terenie zalewowym, lecz dopiero wówczas gdy a) będziesz samodzielnie opłacać konsekwencje swej głupoty (straż pożarna etc), b) nie będziesz oczekiwać odszkodowania od rządu.
Odpowiedz@sla: "Jak co roku zalewa to się kufa ubezpiecz ćwoku", jedyne dobre wyjście. I nie dawać nic, jak jest ktoś ćwokiem to ćwokiem będzie dalej ale jak dostanie raz czy drugi po dupce to się albo ubezpieczy albo zmieni miejsce do ćwokowania.
OdpowiedzZapytam z ciekawości - od kiedy obowiązuje takie prawo? I skąd wziął się taki wymóg? Przecież w piwnicach są knajpy, dyskoteki i jakoś funkcjonują pomimo tego, że dla takich obiektów wymagania są nieco ostrzejsze niż dla zwykłych lokali mieszkalnych, chociażby przeciwpożarowe, albo problem wentylacji.
Odpowiedz@Fomalhaut: czytaj ze zrozumieniem. Chodzi o: "projekt do zmiany sposobu użytkowania lokalu usługowego na mieszkanie". Faktem jest że niektóre przepisy są zupełnie pozbawione sensu, ale to nie znaczy że nie należy się do nich stosować.
Odpowiedz@Jasiek5: "Faktem jest że niektóre przepisy są zupełnie pozbawione sensu, ale to nie znaczy że nie należy się do nich stosować." Najbardziej durny wpis jaki znalazłem na piekielnych. Przepis nie jest dla samego przepisu. Jeśli jest durny to należy go zmienić a nie stosować.
Odpowiedz@advocatusdiaboli: To zmieniaj przepis zamiast marudzić w Internecie i nic nie robić w tym kierunku. Protip: Nie zmienisz polskiego prawa na Piekielnych. Also, z wyżej: " Urzędnik w Polsce wie lepiej co jest dobre." Urzędnik tylko wykonuje istniejące przepisy, zastrzeżenia co do ich brzmienia miej do posłów i senatorów (chyba że to właśnie ich rozumiesz pod pojęciem urzędników).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2014 o 23:48
@Xune: No cóż, sejm i senat i prezydent to są urzędnicy. Poza tym nawet zwykły urzędnik niskiego szczebla jeśli zajmuje się sprawą co do której nie ma precyzyjnych przepisów to je interpretuje i w wyniku tego nieraz uszczęśliwia swoją ofiarę na siłę.
OdpowiedzNo dobra, a ten poziom chodnika to tak sam z siebie się podniósł? Położyli się ludzie spać, a rano było +15cm więcej? Przecież też ktoś to musiał wykonać, udokumentować, i ktoś musiał wydać zezwolenie na dłubanie przy chodniku wzdłuż całej ulicy? I nikogo wtedy nie obchodziło, że przez to ileś tam mieszkań straci "kwalifikację" jako lokal mieszkalny, narażając swoich właścicieli na straty? Panu prawdopodobnie należałoby się solidne odszkodowanie od właściciela chodnika, a nie marudzenie ze "niedasie". Zwłaszcza że za czas i benzynę powinnaś sobie kazać zwyczajnie zapłacić, darmowych konsultacji to można udzielać w biurze, gdzie zmartwieniem klienta jest dojazd i dowiezienie dokumentacji.
Odpowiedz@Kocilla: z biura nie obejrzy lokalu :D chociaż jakąś zaliczkę za wizytę warto brać...
Odpowiedz