Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Urząd pracy Pracowałam na zastępstwo do końca czerwca. W związku z tym,…

Urząd pracy

Pracowałam na zastępstwo do końca czerwca. W związku z tym, że umowa dobiegła końca postanowiłam zarejestrować się w urzędzie pracy. Jak pomyślałam- tak zrobiłam. Uzbrojona w zaplecze wolnego czasu wzięłam pod pachę wszystkie niezbędne dokumenty i wyruszyłam do urzędu. Na miejscu czekały mnie 2 kolejki. Jedna do punktu zwanego informacją (w celu sprawdzenia dokumentów) i druga do rejestracji. Po wybraniu odpowiedniego numerka okazało się, że przede mną są tylko dwie osoby. Nie minęło nawet 10 minut jak znalazłam się przy okienku i zadowolona z tak szybkiego obrotu sprawy czekałam na sprawdzenie dokumentów. Pan sprawnie przejrzał moją teczkę po czym wywiązała się dość krótka rozmowa:

Pan: Dokumenty są kompletne ale niestety dzisiaj nie będzie mogła Pani dokończyć rejestracji z powodu zbyt dużej liczby oczekujących osób. Proszę chwileczkę poczekać sprawdzę pierwszy wolny termin rejestracji. Zapraszam w poniedziałek 14 lipca godzina 11.35

Ja: ...

Podziękowałam, pożegnałam się i do tej pory pozostaje w szoku. Rozumiem kilkugodzinne oczekiwanie na rejestrację ale prawie tygodniowe???

by Nadia
Dodaj nowy komentarz
avatar wonsik
0 0

Od czerwca nowe przepisy weszły w życie, może to przez nie, może przez okres urlopowy?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2014 o 17:51

avatar butterice
4 4

Nie jestem zdziwiona bo pół roku przez to przechodziłam. Co innego informacja a co innego ilość osób do rejestracji - są numerki. Postanowiłam się zarejestrować, zadzwoniłam wcześniej jak to zrobić i dowiedziałam się, że wpuszczają od 7:30 i wydają tylko 50 numerków na dzień. Jak nie starczy to możesz się umówić na termin, za mw tydzień (taki był czas oczekiwania). Poczytałam w sieci, że oczywiście brak szans na numerek bo ludzie stoją od 4ej rano a większość z nich to "płatni kolejkowicze", którzy potem te numerki odsprzedają... Na szczęście można się umówić przez internet, co wszystkim polecam. Bez nerwów, z domu, nie trzeba tracić czas na dojazd. Czas oczekiwania też wtedy wyniósł tydzień ale nie trzeba przeżywać kolejki od świtu bez gwarancji dostania się. A wtedy to był styczeń... Współczuję ludziom, którzy do UP muszą dojeżdżać z wiosek i jeszcze nie maja internetu. Przechlapane. :/ W każdym razie też padłaś ofiarą wydawanych numerków.

Odpowiedz
avatar hawkeye
2 2

Rejestrowałam się w poniedziałek i czekałam tylko 30 minut, w ciągu których zdążyłam wypełnić dokumenty i przeczytać regulamin. Trochę mi było przykro, że nawet nie zapytali, jaka praca ewentualnie by mnie zainteresowała (zaraz po szkole nie mam żadnego doświadczenia zawodowego, żeby jakiekolwiek odniesienie mogli mieć), ale nie łudzę się, że znajdą mi cokolwiek. Sama szukam.

Odpowiedz
avatar butterice
4 4

@hawkeye: Podczas rejestracji też mnie o nic takiego nie pytano, również nie proponowano mi żadnej oferty, nic, tylko wyznaczono następny termin. Chyba za tydzień lub dwa, nie pamiętam... Godzina przebijania się przez miasto by pani patrząc 3 minuty smętnie w komputer powiedziała, że nic nie ma... To samo na następnej wizycie po miesiącu i następna miała być po dwóch. Nie wiem w jakim celu ten urząd jest, skoro wystarczy się tam stawiać raz na 2 m-ce by usłyszeć, że nic dla nas nie ma...

Odpowiedz
avatar hawkeye
1 1

@butterice: Następny termin też mi wyznaczyli. Jakieś spotkanie z doradcą zawodowym mam ustalone. Nie wiem po co. Każdą pracę bym przyjęła, jeśli nie była bym tam wyzyskiwana. Mnie niestety nie zaproponowali nic. A oferty wiszą. Z wymaganiami wziętymi z nieba, bo każdy wymaga co najmniej wykształcenia średniego do najprostszej fizycznej roboty. Urząd jest, żeby bezrobotni nie zostali bez ubezpieczenia zdrowotnego. No i może kiedyś komuś znaleźli pracę. O takim przypadku nie słyszałam w mojej okolicy. Wszyscy biorą sprawy w swoje ręce, bo na ten urząd nie można liczyć. Nawet staże sobie sami załatwiają.

Odpowiedz
avatar butterice
1 3

@hawkeye: Doradca zawodowy - szumna nazwa, na nic nie licz. Mi się wydawało, że to będzie ktoś kto wniknie w moje umiejętności, wykształcenie, to co robiłam... Bzdura. Doradca zawodowy to ktoś kto ma Ciebie umówionego na godz. 10:15 więc o 10:14 spojrzy w Twoją kartotekę, wejdziesz do pokoju, będzie patrzył w komputer co tam ciekawego mają i albo coś zaproponuje albo nie... Mi się wydawało, że taki doradca np. spojrzy w moje CV i powie jak je lepiej napisać albo powie jak najlepiej szukać pracy... Gdzie tam... Jedyna porada jaką usłyszałam to, że mam sobie "patrzeć też po internecie". Genialne, nigdy bym sama na to nie wpadła. ;) Zarejestrowałam się tylko dlatego, że przysługiwał mi zasiłek i nie chciałam zostać bez grosza. Choć mimo wszystko liczyłam, że uzyskam z ich strony jakąś konkretną pomoc... Bzdura. I jeszcze coś: szukałam jakiejkolwiek niemal pracy a ponieważ lubię gotować to myślałam też o pracy w kuchni. Tylko tam jest potrzebna książeczka sanepidu - u mnie koszt badania to jakieś 80zł a koszt wpisu do książeczki kolejne 50-100. A za panią "doradcą" wisi kartka o lekarzu medycyny pracy, gdzie przyjmuje i kiedy (a taki wydaje książeczki). Pytam czy mogłabym do niego iść, bo mając książeczkę mam większe szanse na rynku. Ale okazało się, że nie. Ten lekarz jest tylko dla osób, które dostaną skierowania z UP na staż. A dla mnie wtedy wywalenie 130zł bez gwarancji pracy to było dużo...

Odpowiedz
avatar hawkeye
0 0

@butterice: O dziwo mój urząd załatwił bratu najpierw staż, potem kurs na wózek widłowy. I to by było na tyle. Brat sam znalazł pracę w zawodzie zupełnie innym niż podczas stażu. Urzędy dają pracę tylko swoim pracownikom. Nie patrz na to, co doradczyni powiedziała o tym lekarzu. Najlepiej sama do niego idź, wytłumacz sytuację. Lekarze medycyny pracy też są ludźmi i mógłby pomóc. 130 zł to dużo, kiedy liczy się każdy grosz. Zwłaszcza oszczędzając na wymarzone studia, jak w moim przypadku :D.

Odpowiedz
avatar krushynka
2 2

Od 27.05 są nowe przepisy. Można się rejestrować przez internet. Sprawdź, czy Twój PUP udostępnia taką możliwość.

Odpowiedz
avatar ihoujin
-1 1

@krushynka: a tak, takie przyjmowanie przez internet. Mi ten internet wniosek przyjął, poszłam do urzędu, a tam mówią, że nie powinnam do niego iść (fakt, mój błąd, zapomniałam, że nie mam pobytu czasowego, i źle coś przeczytałam), ale zaczęły się za to głowić jak mi mogło w ogóle wniosek przyjąć, bo powinno być jakieś pytanie, a go nie było (w ankiecie), potem, że dałam w ostatnim zatrudnieniu umowę zlecenie, a NIE MOŻNA (miałam zaznaczone - forma: umowa zlecenie)... jednym słowem - CYRK NA KÓŁKACH a, i tak zresztą musiałam czekać w kolejce, chociaż niby miałam dane okienko i godzinę...

Odpowiedz
Udostępnij