Zwykle nie mam problemów z uprzejmym spławieniem konsultantów wciskających mi kredyty i inne ubezpieczenia. Nie tym razem.
Konsultant: Witam, z tej strony Marek X, czy mogę przedstawić pani ofertę banku X?
Ja: Tak, oczywiście.
K: Czy byłaby Pani zainteresowana kontem oszczędnościowym, wpłaca pani co miesiąc min. ileśset złotych i po 10 latach otrzymuje je pomnożone o x%
Ja: nie, dziękuję, pracuję na "śmieciówkach", mam niezbyt wysokie, nieregularne i niepewne dochody, nie mogę zadeklarować comiesięcznych wpłat
K: rozumiem. A może chce pani odkładać pieniądze na edukację dzieci? Mamy takie specjalne konto...
Ja: nie, dziękuję, nie mam jeszcze dzieci i nie planuję ich mieć przez najbliższych kilka lat, poza tym, jak panu mówiłam, pracuję na "śmieciówkach", mam niezbyt wysokie, nieregularne i niepewne dochody, nie mogę zadeklarować comiesięcznych wpłat
K: rozumiem, to może byłaby pani zainteresowana kredytem konsumpcyjnym?
Ja: nie, dziękuję, jak już mówiłam, pracuję na "śmieciówkach", mam niezbyt wysokie, nieregularne i niepewne dochody, które jednak pozwalają mi sfinansować bieżące wydatki i nie chciałabym obciążać się spłatą kredytu
K: to mam jeszcze ostatnie pytanie - może byłaby pani zainteresowana KREDYTEM HIPOTECZNYM? :D
Nie wytrzymałam, parsknęłam śmiechem. I powtórzyłam uprzejmie: jak panu mówiłam...
bank
śmieciówki nie wykluczają ubiegania się o kredyty w tym hipoteczne. Liczy się średnia z ostatnich 6 msc (u tego samego zleceniodawcy). Nie ma co parskać śmiechem takie są fakty
Odpowiedz@timoov: Tak, wiem. Ale pan najpierw usłyszał, że wpłacanie kilkuset złotych co miesiąc lub spłata niewielkiej raty kredytu wziętego na kilka miesięcy byłoby dla mnie sporym problemem, a potem niezrażony zaproponował mi kredyt hipoteczny na 25-30 lat z miesięczną ratą w wysokości na pewno ponad tysiąca zł ;)
Odpowiedz@inga: Na pewno ponad tysiąc PLN? a wysłuchałaś człowieka co ma Ci do powiedzenia, ze wiesz co Ci chciał powiedzieć? Nie wiem w jakim mieście mieszkasz ale mieszkanie za 100k w kredycie na 30lat daje ratę od 460pln 510pln. Czyli 2 razy mniej niż "na pewno"! chciał Ci zaoferować. Jak mieszkasz w Wawie to fakt jest drożej, ale możesz w Pruszków, bądź Piaseczno uderzać. Jak w Krakowie to np. we Wieliczkę, W Trójmieście w Wejherowo itp. itd. Będą przystępniejsze ceny. I Ja Ci przedstawiłem fakty, a nie Twoje domysły. Swoją drogą po co powiedziałaś żeby Ci przedstawił ofertę banku skoro nic Cię nie interesuje? W tym czasie wykona by telefon do jednej więcej osoby, którą może zaprosił by na spotkanie to placówki za które zapewne skapło by mu parę złotych. A tak Bogu winny anonimowo trafił na piekielnych.
Odpowiedz@timoov: Czytasz i rozumiesz co czytasz?Autorki zwyczajnie nie stać na (tu Ci wytłuszczę)ŻADEN kredyt.
Odpowiedz@Katka_43: To po cholerę powiedziała że chce wysłuchać oferty?
Odpowiedz@Sharp_one: bo banki oferują czasem coś więcej niż opcję ze stałymi, miesięcznymi wpłatami? Jasne, na tym zarabiają najwięcej, ale nie znaczy to, że na tym koniec oferty. Mam konto, na niewielki wprawdzie procent, gdzie stała wpłata nie jest wymagana. I tak bardziej mi się to opłaca niż trzymanie kasy w skarpecie. Być może autorka byłaby zainteresowana czymś takim. Ale to trzeba umieć zdiagnozować potrzeby klienta i swoje możliwości, a tydzień szkolenia, jaki zazwyczaj mają za sobą nowi konsultanci to trochę za mało, żeby nauczyć się skutecznie precyzować, czego klient może chcieć.
Odpowiedz@timoov: A co ty chcesz dziecko za 100 000 zł kupić? Garaż czy schowek na szczotki? A... już wiem. Kawalerkę 20m w Pcimiu Dolnym z ogrzewaniem na piec kaflowy z kiblem na korytarzu. I potem wydawać 200-300zł miesięcznie na dojazd do pracy do dużego miasta. Dorośnij i jak skończysz studia to rzuć call center bo ci najwyraźniej już padło na mózg od firmowej propagandy.
Odpowiedz@timoov: a) Wejherowo nie lezy w Trojmiescie b) za 100.000PLN to ok 20m2 dostaniesz. c) trzeb amiec wtedy pieniadze na dojazdy do faktycznego Trojmiasta, SKM za darmo nie jezdzi, auto tez nie d) a skad miala autorka wiedziec przed wysluchaniem, ze oferta nie bedzie jej odpowiadac?
Odpowiedz@wolfikowa: Człowieku na słuchawce nie siedzę od dobrych kilku lat, a że ostatnio siedzę w nieruchomościach to wiem co można kupić za 100k a czego nie można. Ty najwyraźniej takiej wiedzy nie masz, dlatego piszesz o Pcimiu Dolnym. Są ludzie którzy kupują takie nieruchomości. Gdyby ich nie było to bym nie pisał. Ale oczywiście musisz założyć że każdy z cc jest ble. Twoja sprawa.
Odpowiedz@kalaallit: ależ się Wejherowa czepiłaś, dla Twojej wiadomości Wieliczka też nie leży w Krakowie, tak jak Pruszków i Piaseczno w Warszawie :) - za 100k można w Wejherowie 30m kupić od ręki jak się poszuka to i 35m się znajdzie. To, że traci się na dojazd coś za coś. - a jaka oferta by jej odpowiadała? Konto bankowe tańsze niż konkurencja? Wystarczyło posłuchać albo powiedzieć co ją interesuje. owszem
Odpowiedzucięło mi komentarz :) owszem... chłopak z cc powinien spytać najpierw o jakie produkty chodzi i tu był jego błąd.
Odpowiedz@timoov: Powinnam była uwzględnić to w historii - mieszkam w mieście, w którym średnia cena za m2 wynosi blisko 7 tys zł. Koszt absolutnie najtańszego 50-metrowego mieszkania do remontu na blokowisku z wielkiej płyty na obrzeżu miasta to ok. 200 tys zł. Miejsce postojowe z małą piwnicą w nowym bloku w rozsądnej lokalizacji kosztuje 40-45 tys. zł. Dlatego założyłam, że rata nie będzie wynosiła mniej niż 1000 zł :) Wysłuchałam oferty z bardzo prostej przyczyny - konsultanci z tego banku w większości dzwonili z propozycją założenia lokaty na korzystnych warunkach, z czego zdarzało mi się korzystać podczas przypływów fuchowej gotówki ;) Gdyby konsultant od razu powiedział, ze chodzi o kredyty - grzecznie bym odmówiła.
OdpowiedzPS. A mówiąc o naprawdę niskich dochodach, miałam na myśli... naprawdę niskie dochody ;) Historia działa się w rekordowym roku, gdy przez 6 m-cy miałam mizerne stypendium doktoranckie (które nie jest traktowane jako przychód) a przez resztę roku w sumie ze 4 tys. zł z fuch. Jak widać, konsultant zupełnie inaczej zrozumiał słowa o "niskich zarobkach" ;)
OdpowiedzNajważniejsze to nie tłumaczyć się żadnemu dzwoniącemu natrętowi - nie, dziękuję, bo nie, spieprzaj, *pip pip pip*. Albo nie zgadzać się na prezentację oferty: "- Czy mogę pani/panu przedstawić ofertę? - Nie, dziękuję, do widzenia" I po problemie.
Odpowiedz@kitusiek: Nie zawsze działa, ostatnio taki natręt z City banku próbował mi dać kartę kredytową. Bez limitów i takie tam. Nie dało się mu przetłumaczyć, że nie potrzebuje drugiej. Dzwoni co kilka tygodni ale nr mam już zapisany i nie odbieram.
Odpowiedz@j3sion: jak to "nie dało się przetłumaczyć"? Nie mogłeś po prostu się rozłączyć bez słowa?
Odpowiedz@j3sion: Też nie rozumiem, jak może to nie działać. Mówisz: "nie, dziękuję, do widzenia" i odkładasz słuchawkę.
Odpowiedz@j3sion: I to jest właśnie to tłumaczenie, dlaczego nie. Nie, bo nie i koniec rozmowy. Jak dzwoni dalej, poprosić o wyraźnie powiedziane imię i nazwisko i pogrozić skargą. Albo nie odbierać.
Odpowiedz@kitusiek: Jak napisałam powyżej - bank niekiedy dzwonił też z ofertami promocyjnych lokat, z których chętnie korzystałam, gdy miałam przypływ gotówki. Dlatego zanim spławiłam konsultanta, wolałam się upewnić, o co chodzi.
OdpowiedzNie rozumiem idei wciskania ludziom kredytów. To dla mnie brzmi jak "Mam dla pani rewelacyjną ofertę: my pani damy pewną kwotę, a pani odda nam więcej! Czyż to nie wspaniałe"?. Kredyt się bierze jak się go potrzebuje, a nie dla przyjemności o.O
Odpowiedz@Voima to proste jak drut - bank chce zarobić. Aby zarobić, musi więc sprzedać swój produkt, czyli właśnie kredyt. Jak napisałaś, kredyty bierze się z potrzeby, nie dla przyjemności. Tylko jak tu dotrzeć do tych, którzy potrzeby nie mają? Ano trzeba się postarać, aby zaczęli tę potrzebę odczuwać. Stąd te wszystkie reklamy, których przekaz oparty jest na scenariuszu, który można streścić mniej więcej w ten sposób: "Tak tak, wiemy, że nie potrzebujesz pieniędzy, ok. A jak tam twój samochód? Sypie się trochę, nie? A wiesz jak fajnie się ogląda filmy na wielkim telewizorze? Zmień brykę, kup LCD. Co? Nie masz pieniędzy? Spoko, my je mamy i ci damy, spłacisz bez problemu". Oczywiście nie każdy się na to łapie, wielu wie, że to mydlenie oczu, ale zawsze znajdzie się taki, który pomyśli, że faktycznie by się przydało. I bierze.
OdpowiedzJa nie mam problemu ze spławieniem takich konsultantów. Tłumaczę że w moim zakładzie pracy jest Kasa Zapomogowo-Pożyczkowa i tam mogę otrzymać oczekiwaną kwotę bez żadnego oprocentowania. Żaden bank tego nie jest w stanie przebić.
Odpowiedza kto normalny wdaje sie w takie dyskusje? nie dziekuje, do widzenia i rozłączamy rozmowe! ile ty masz lat ze nie wiesz ze dopóki sie nie rozlaczysz to konsultant ma nakazane z toba rozmawiac?
Odpowiedz@voytek: Miałam nadzieję, że informacja o niskich dochodach utnie dalsze propozycje megakorzystnych kredytów ;) Wcześniej to się świetnie sprawdzało. Konsultant wydawał z siebie smutne westchnienie i dziękował za rozmowę. Jak wspomniałam powyżej - ten bank dzwonił też z korzystnymi propozycjami np. lokat, więc wysłuchanie oferty do końca leżało w moim interesie. Gdybym wiedziała, że chodzi tylko o polisolokaty, lokaty strukturyzowane i kredyty, w ogóle nie odbierałabym telefonu ;) Gdyby konsultant od razu powiedział o co chodzi - też nie brnęłabym w dyskusję.
Odpowiedz