Chyba bym w to nie uwierzyła, gdybym nie słyszała na własne uszy, więc się specjalnie nie zdziwię, jeśli i Wy nie uwierzycie ;)
Siedzę na fotelu dentystycznym, moja pani stomatolog już kończy robotę i powoli kieruje myśli na kolejnego pacjenta, gdy wchodzi pielęgniarka i pyta, czy w trybie pilnym nie udałoby się wcisnąć jeszcze 6-letniej dziewczynki, bo zgodnie z relacją matki coś niepokojącego dzieje się z mleczakiem. Pani stomatolog się zgadza, każe sadzać na drugim fotelu, a że fotele oddziela tylko ścianka z płyty gipsowej, to chociaż nic nie widzę, wszystko doskonale słyszę.
Podczas gdy moja plomba się wytrawia, dentystka podchodzi do drugiego fotela na rekonesans:
-No to co się dzieje z tym ząbkiem? Boli?
Na co matka:
-Nie, tylko się rusza i przy myciu zębów krew leci.
Zwątpiłam, absolutnie i ostatecznie zwątpiłam w stosowność nazwy homo SAPIENS.
stomatolog
Są dwie możliwości. A) Matka jest tępą dzidą, która zapomniała, że zęby mleczne wypadają same z siebie. B) Matka ględzi sobie do dentystki to i owo, a za plecami dzieciaka pokazuje na migi, żeby małej ząb wyrwać szybko i bez uprzedzenia, coby histerii nie było. A słyszałaś, co tam się dalej działo, czy już musiałaś opuścić gabinet?
Odpowiedz@Armagedon: Siedziałam jeszcze dobre 15 minut. Najpierw zapanowało pełne niedowierzania milczenie, potem wyjaśnienia ze strony dentystki, że to dosyć normalna sprawa, ale mama się uparła, jak mantrę powtarzając "Ale tam się coś dzieje, bo się rusza i krew leci". Gabinet prywatny, więc dentystka nie dała się długo prosić i ostatecznie dziecko zostało na fotelu do momentu, aż mój ząb był skończony. I wtedy już musiałam niestety wyjść, więc nie wiem, jak się sprawa skończyła.
Odpowiedz@ZemstaHoneckera: Ja wiem jak się skończyła. Dentystka wzięła szczypce czy jak to się tam nazywa, usunęła mleczaka i zainkasowała 50 zł za 20 sekund roboty.
OdpowiedzSapiens, czyli mądry, nie musi oznaczać "wyposażony w wiedzę". Nie każdy wie, w jakim wieku ząb powinien zacząć się ruszać. Nie każdy ma rodzinę czy znajomych z trochę starszymi dziećmi. A ja na ten przykład nie pamiętam, kiedy mi się zaczęły bujać, za to wiem, że kilka wymagało pomocy dentysty... Plus dla matki, że wolała się upewnić.
OdpowiedzWujek Google i po sprawie. Przecież ludzie zamiast chodzić do lekarzy - diagnozują się poprzez Internet.
Odpowiedz@Alexander_74: No tak, płacimy horrendalne składki a leczyć to się mamy sami a najlepiej prywatnie za kasę. Jak to ktoś kiedyś powiedział Służba Zdrowia to byłby pięknie działający system gdyby tylko ludzie nie chorowali.
OdpowiedzA ja jestem przeciwna wydawaniu opinii na podstawie usłyszanego dialogu. Nie wiesz czy dziecko nie miało jakiegoś problemu z zębami i mama wolała się upewnić, że wszystko w porządku. Jak ktoś słusznie zauważył, może za plecami migała, że trzeba wyrwać. Sama miałam mleczaka wyrywanego bo nijak się nie dało domowymi metodami go wyrwać a bolało. A co najważniejsze ludzie powinni się zająć sobą zamiast wszystko wszędzie komentować nie znając sytuacji.
Odpowiedz@Aniela: Dokładnie. Moje mleczne zęby wcale nie chciały mnie same opuszczać i prawie wszystkie rwała mi dentystka, kiedy zęby stałe nie miały gdzie wskoczyć. Matka nie powiedziała niczego absurdalnego, żeby z góry uznać ją za tępą.
Odpowiedz@MademoiselleInconnue: Ja miałam zgryz jak rekin- dwa rzędy zębów :) mleczaki i za nimi już stałe. Pierwsze w ogóle się nie kiwały i dentystka rwała na "chama" :) I kazała mi językiem wypychać do przodu te stałe :)
OdpowiedzZe mną również rodzice chodzili do dentysty z mleczakami. Głównie dlatego, że ząb potrafił kilka dni ruszać się i krwawić, ale sam nie wypadł. Tym bardziej, że z kolegą zaczęliśmy bawić się w dentystę i sami te mleczaki chcieliśmy wyrywać. Byłabym daleka do osądzania negatywnie matki, szczególnie że usłyszałaś część rozmowy.
OdpowiedzZ jednej strony Cię rozumiem, pewnie pomyślałabym sobie podobnie, ale odkąd mam małego brata, uzbroiłam się w zrozumienie :) Mamy chyba tak mają po prostu, że "lepiej dmuchać na zimne". Poza tym, mogło być jak mówią inni, coś więcej na rzeczy niż dało się usłyszeć. ;)
OdpowiedzJak ja miałam wyrywanego pierwszego zęba, to za nic w świecie nie pozwoliłam domowymi sposobami mi go wyrwać. Mama musiała iść ze mną do dentysty czy tego chciała, czy nie. Dopiero drugi i trzeci, i następne były po domowemu wyrywane.
OdpowiedzTo i ja się przyczepię. Nazwy gatunkowe piszemy wielką literą - Homo sapiens sapiens. Tak brzmi zresztą pełna nazwa naszego gatunku i wcale nie oznacza ona "człowiek mądry", a "człowiek rozumny". Rozumny, czyli taki, który szuka porady lekarza kiedy sytuacja przerasta jego własne umiejętności i wiedzę.
Odpowiedz