Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedzielne popołudnie, okolice kościoła. Zostałam zaczepiona przez jakąś starszą babcię - nie…

Niedzielne popołudnie, okolice kościoła. Zostałam zaczepiona przez jakąś starszą babcię - nie wyglądała na bardzo ubogą, ale sprawiała wrażenie emerytki u której się nie przelewa.

- Niech pani mnie poratuje!

Mam takie zasady, że pieniędzy nie dam, ale kupna jedzenia nie odmówię. Proponuję więc podejście do najbliższego spożywczego sklepu, na co babcia ochoczo się zgadza.

Po wejściu do środka, pytam jej, co chciałaby. Chleb, ser, szynka? Otóż nie, wskazała czekoladki za 15 zł. Gdy odmówiłam, nastąpiła ciężka obraza. Jednak zabiło mnie, co innego. Gdy zaproponowałam, że zamiast czekoladek kupię jej chleb i coś do tego odparła, wskazując na swoją torbę.

- A po co? Mam to już w torbie.

Potrzebujący pod kościołem

by Gaja_Z_czekolady
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Drill_Sergeant
-3 27

Zacznijmy od tego że takie stare prukwy nie powinny w ogóle jeść słodyczy. Młody to jeszcze jakoś spali te kalorie ale taka stara baba głównie siedzi i tyje, odkłada się cukier, tłuszcz i potem narzekają że oj, miażdżyca, serce wysiada, nogi odmawiają posłuszeństwa. Potem okupują kolejki u lekarza a mogłyby jeszcze pożyć i być zdrowe jakby zamiast żreć ptasie mleczko chyciły się sałaty czy kiełków.

Odpowiedz
avatar Xirdus
9 13

@Drill_Sergeant: mam sąsiadkę siedemdziesięcioletnią, co ma co tydzień nowe choroby, ale kondycji mógłby jej pozazdrościć niejeden młodzik. Codziennie rano i wieczorem jedzie parę kilometrów do kościoła, zawsze robi jakieś prace ogródkowe, a to coś zasadzić, a to coś poplewić, a to drewna przywieść z lasu i narąbąć, a to pokój przemeblować, a to węgiel do piwnicy znieść, a to skrzynkę na listy nam zgnieść bo się z moim ojcem pokłóciła...

Odpowiedz
avatar Przemek77
10 14

@Xirdus: a moja ciocia-dewocia to co? To samo. Też z lubością opowiada jak to ona jest chora na WSZYSTKO, jak to codziennie po lekarzach jeździ (hobby takie) a ileż razy była taka sytuacja: Ciotka: Łojezu, mam tyle wrzodów na żołądku, zapalenie wątroby, niewydolność jelit, muszę być na ścisłej diecie.... Mama: Może zjesz trochę ziemniaków z kotletem? Ciotka: Łoj, nie bo to tłuste to w żadnym razie nie mogę.... aaaa.... daj mi troszeczkę. Mama jej nałożyła cały talerz, ciotka zeżarła i jeszcze dwa razy o dokładkę prosiła. Taka ona chora.

Odpowiedz
avatar nighty
0 0

@Przemek77: Jakbym słyszała moją babcię. Ona ostatnio stwierdziła że od tych ziółek na przeczyszczenie co jej pani doktor przepisała (bo babunia stwierdziła że zatwardzenie to pierwszy objaw raka i domagała się dokładnych badań. Wyniki są idealne, babcia powinna tylko dietę zmienić.) to wzrok traci! Wcześniej to jeszcze coś widziała a teraz to już zupełnie nic. Ręka ją boli, spać w nocy nie może, biodro sobie uszkodziła, coś ją w klatce piersiowej gniecie, stopa jej spuchła, wątroba ją boli, równowagi złapać nie może...a przy okazji, kupić wam coś w hipermarkecie na drugim końcu miasta bo jadę z sąsiadką? Jest promocja na kurczaka!

Odpowiedz
avatar Przemek77
17 17

Dlatego też ja od kilku lat nie daję ani grosza ani okruszka wszystkim tym "żebrakom". Może jestem nieużyty i mam serce jak głaz. Ale nie bez przyczyny.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
20 26

W zeszłym roku, jakoś na jesieni, pod marketem naprzeciwko mojej kamienicy pojawił się pewien starszy pan. Bardzo grzecznie prosił o kupienie czegoś do jedzenia, chodziło o same podstawowe produkty więc ludzie chętnie pomagali. Tę taką torbę na kółkach zapełnił w ok godzinę i poszedł. Jakiś czas przychodził tak raz na miesiąc i wiele osób nie widziało problemu żeby mu ten makaron czy ziemniaki kupić. Chyba mu się to spodobało bo zaczął przychodzić częściej... Rozpuściliśmy dziada bo w pewnym momencie był pod marketem codziennie, a jego wrzaski przez pół dnia niosły się po okolicy. Potrafił drzeć się do ludzi idących do pracy/szkoły/domu i domagać żeby wcześniej zrobili mu zakupy a coraz więcej osób zaczynało go olewać. Czemu? Przede wszystkim, co innego komuś raz na jakiś czas kupić jakiś drobiazg a co innego sponsorować go dzień w dzień. Poza tym, na pytania co on właściwie robi z kilogramem makaronu, że codziennie się go domaga i na inne logicznie nasuwające się pytania odpowiedź miał tylko jedną: "ALE JA JESTEM GŁODNY!!!". Oczywiście, o ile początkowo chodziło o najpotrzebniejsze rzeczy wszystko jedno jakiej firmy, tak później już pan preferencje co do marki miał i zazwyczaj chodziło o te najdroższe. Jak mi raz wyskoczył, że on to by czekolady zjadł i to najlepiej tej od Lindt to naprawdę mnie rozbawił. Ostatnio, przeniósł się pod inny sklep. Pod delikatesy gdzie zwykłe produkty są nawet o 50% droższe niż w markecie, a te "delikatesowe" to już w ogóle potrafią ładnie kosztować...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 27

@chiacchierona: I to jest przepiękny przykład jak darmocha, benefity i socjalizm szkodzą ludziom. Jak zmieniają ich leni i roszczeniowców.

Odpowiedz
avatar Gaja_Z_czekolady
2 12

@MrRIP: DOkładnie, ludzie się rozbestwiają i to nie jest rzadkie zjawisko. Pamiętam jak kiedyś jakiś mężczyzna chciał coś do picia, pytam, co ma na myśli a on "coś pomarańczowego, najlepiej Sprite'a". Innym razem typowy menel chciał pieniędzy, a jak zaproponowałam jedzenie, to chciał ciastka. Wiele razy doszłam do pesymistycznego wniosku, żeby ludziom odmawiać, jednak zdarza się naprawdę głodny człowiek, który płacze z radości, gdy dostanie chleb i szynke. Chyba wolę jednak pomóc gnidzie niż nie pomóc potrzebującemu.

Odpowiedz
avatar Przemek77
15 15

@Gaja_Z_czekolady: zwykle jest tak, że NAPRAWDĘ potrzebujący ma w sobie tyle wstydu i zahamowań, że nie potrafi wyjść na ulicę i żebrać. A pod dworcami, marketami łapę wyciągają zwykle wszelkiej maści cwaniaczkowie. Po Lidlem gdzie robię zakupy swego czasu wystawał taki "niewidomy". A jakże, biała laska, okularki ciemne itp. Ciekawe, że nawet stojąc na końcu parkingu od razu "wyczuwał" tych co wychodzili z wózkami, przepięknie lawirował między zaparkowanymi autami, żeby w końcu stanąć przed delikwentem i "jestem całkiem niewidomy, proszę o wsparcie". Teraz przeniósł się gdzie indziej, bo chyba interes się przestał opłacać :)

Odpowiedz
avatar mg1987
11 17

@Arnagedon, wpadnij w nałóg alkocholowy i zgłoś się do opieki społecznej. Już do końca życia nie będziesz musiała pracować. :P

Odpowiedz
avatar archeoziele
9 17

@Armagedon: Mamy. Byle jaki, ale mamy. Nadal jest wielu ludzi, którzy wolą siedzieć na zasiłku niż pójść do pracy. Bo jak człek obrotny jest, to poza zasiłkiem dla bezrobotnych wytarga jeszcze z MOPS-u talony na jedzenie, z tonę węgla (a co, sprzeda się), paczki na święta etc. No i jeszcze te chore relikty poprzedniego ustroju, np. przywileje dla policjantów czy górników.

Odpowiedz
avatar sportowiec
8 8

@Armagedon: Zależy jakie ciastka i jaka szynka.

Odpowiedz
avatar Izura
6 14

@Armagedon: Jak ludzie nie mają chleba niech jedzą ciastka jak to ze Francji powiedziane było. A co innego? Idź pod mops, zobacz ile wyciągają. Mój chłopak mieszkał na stancji z taką babką- potrafiła przywlec 15kg makaronu, innym razem kilkanaście paczek kaszy z warzywami, pomidory w puszkach, ze 2 kartony płatków, kilka zgrzewek mleka na raz. I większość się psuła albo wywalała.

Odpowiedz
avatar Yennefer_
6 8

Ja noszę się z pomysłem, by wydrukować sobie kilkanaście małych ulotek, na których zapisane będą adresy, gdzie wydają posiłki za darmo. Chyba będę prowadziła statystki, ile osób chociaż weźmie ulotkę, ile się obrazi, a ile obrazi mnie :)

Odpowiedz
avatar mg1987
2 2

Mi też to kołatało po głowie, ale mnie za mało osób pytało o wsparcie do tej pory, żeby się z tym bawić.

Odpowiedz
avatar Cynamonka
2 2

@Yennefer_: Bardzo fajny i ciekawy pomysł :) Jak już przejdziesz do realizacji, to podziel się statystykami :)

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
2 4

Mogłaś jej kupić te czekoladki, w końcu nick zobowiązuje.

Odpowiedz
avatar mijanou
-1 3

Heh, mam mieszane uczucie, Gajo. Zawsze mam mieszane uczucia, jeśli chodzi o żebraków. Miałam kilka nieprzyjemnych sytuacji. 1. Nieopacznie RAZ dałam kasę żurkowi osiedlowemu. Potem dosłownie nie mogłam się od niego opędzić, bo na mój widok leciał, jak w dym i bełkotał prosząc o kupno czegoś do jedzenia. Ok, jedzenia nie odmawiam nikomu, ale kiedyś z ciekawości zaczęłam zapisywać kwoty wydane na żurka i wyszlo mi w miesiącu ponad 100 zł. Tu się zreflektowałam. Kiedyś nie miałam przy sobie drobnych więc żurek (który chyba w międzyczasie uznał, ze ja mam obowiazek mu kupować) ze złości kopnął mi w auto zanim ruszyłam. Następnego dnia znów się przymawiał. Dość ostro kazałam mu spadać. 2. Nigdy nie daję pieniędzy. Jestem przeczulona na zaczepki typu: "Kierowniczko". Ale, ale.... jeśli chodzi o starszych ludzi to mam wyrzuty sumienia. W końcu nie przepijali, nie piją tylko nie mogą się utrzymać z groszowych emerytur. Po opłaceniu czynszu, mediów i leków zostaje im na życie minimalna kwota. Ja bym, kurczę, z okazji niedzieli kupiła jej te czekoladki. Kurczę, jest niedziela, niech ma.

Odpowiedz
avatar Yennefer_
3 3

@mijanou: Ja mam mieszane uczucia, jak przechodzę koło Starego Kleparza i widzę tych starszych ludzi, którzy cały dzień stoją, żeby dwa bukiety bzu sprzedać albo kilka pęczków czosnku. Zawsze mi się przypomina moja babcia, która miała tak marną emeryturę, że gdyby nie pomoc rodziny, to pewnie taki sam los by ją spotkał. Tak się zastanawiam, czy to faktycznie ci starsi ludzie handlują czym popadnie, czy tylko są "wynajmowani", żeby wzbudzić np. litość? Wie ktoś? Ja za każdym razem mam ściśnięte serce, gdy jestem w tamtych okolicach.

Odpowiedz
avatar voytek
-2 4

jak trzeba być glupim aby probowac na cos takiego naciagnac a zarazem jak trzeba byc glupim aby sie w ogole wdac w taka rozmowe!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Ja nigdy nie pomagam chociazby ktos zdychal z glodu, ani grosza ani okruszka nie dam. Kiedys dalem pare bulek, teraz zaluje bo dobre pewnie byly a wyladowaly w smietniku. Jak ktos naprawde zdycha z glodu to w jadlodajni dla bezdomnych dostanie

Odpowiedz
avatar nighty
0 0

Ostatnio przy parkingu w centrum zaczepił mnie mężczyzna z prośbą o coś do jedzenia, na pytanie o co konkretnie mu chodzi, usłyszałam że chciałby kawałek tortu Sachera z pobliskiej cukierni - ma takie wrażenie że bardzo mu spadł poziom cukru i potrzebuje zjeść coś słodkiego bo inaczej zemdleje 0_o.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2014 o 17:26

Udostępnij