Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Teść mojego kolegi jest człowiekiem z dosyć specyficznym podejściem do życia, co…

Teść mojego kolegi jest człowiekiem z dosyć specyficznym podejściem do życia, co przejawia się m.in. bardzo konserwatywnym podejściem do ról i obowiązków kobiety i mężczyzny.

Akt I.
Na weselu kolega od teścia usłyszał, że rolą faceta jest zapewnienie rodzinie dachu na głową i jak najlepszego poziomu życia i on do wszystkiego sam doszedł, a w obecnych czasach to młodzi mają takie perspektywy o których on nawet nie mógł marzyć. Jak facet nie potrafi tego rodzinie zapewnić bez oglądania się na innych to jest gówniarzem nie powinien rodziny zakładać.

Akt II.
Po paru latach kumpel od teścia usłyszał, że on liczył na coś lepszego dla swojej córki niż szuflada w bloku w Warszawie, bo facet to powinien dla rodziny dom zapewnić, a nie szufladę (a, że dwupoziomowa koło 100 m "szuflada" z jeszcze większym tarasem jest warta 3-4 razy tyle co jego dom na wygwizdowiu, to już pomijalny szczegół - co ważne zakup podparty minimalnym kredytem na wykończenie).

Akt III.
Koledze urodził się syn - od teścia usłyszał - "szkoda, że nie xsiński" (xsiński to nazwisko rodowe żony kolegi).

Akt IV.
Szwagier kumpla się żenił - teść zadecydował, że dom zostanie w rodzinie(córka to ma już swoją rodzinę) - przepisał na syna dom.

Akt V.
Teściowie wyjeżdżali na urlop, w związku z tym żona kolegi poprosiła żeby zabrali juniora ze sobą (oni oczywiście za jego pobyt zapłacą + dadzą kasę na zachcianki młodego).
Teść stwierdził, że oni jadą odpocząć, a nie robić za darmową opiekę nad dziećmi - żeby było śmieszniej bez oporu i na własny koszt zabrali córkę szwagra kolegi.

Akt VI.
Teść dzwoni do kumpla i pyta jak stoją z pieniędzmi, na pytanie o co chodzi, okazuje się, że dom teściów wymaga pilnego i gruntownego remontu - dach, komin, piec, instalacje i coś tam jeszcze. Kumpel się pyta dalej ile potrzebują, tutaj teść rzuca kwotą kilkudziesięciu tysięcy.
W tym miejscu kolega zgodnie z prawdą stwierdził, że on teraz nie ma takich pieniędzy bo musi zmienić samochód i już wpłacił zaliczkę u dealera.
Od teścia słyszy, że z wymianą samochodu to może się wstrzymać, a dom do porządku przed zimą trzeba doprowadzić, i, że rodzina na pierwszym miejscu i te pieniądze ma mu dać.
W tym miejscu w kumpla wstąpiły siły piekielne i pociągnął teściowi chyba ze wszystkim co się uzbierało - raz, że formalnie to dom jest szwagra, i on nie ma pojęcia czemu po pieniądze to do niego teść dzwoni. Tym bardziej, że szwagier pracuje i pod hipotekę domu taki kredyt na remont bez problemu dostanie. Dwa - on nie jest Rockefellerem żeby kilkadziesiąt tysięcy z tylnej kieszeni wyjąć i dać - jemu nikt nic za darmo nie daje. Trzy - przypomniał teściowi jego mądrości z wesela (patrz Akt I).

Nie mogę się doczekać na epilog :)

Z rodziną to najlepiej na zdjęciu

by Vege
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Zeus_Gromowladny
10 28

Jedna z najlepszych historii jakie tu czytałem. Zakończenie w wykonaniu szwagra wręcz mistrzowskie:)

Odpowiedz
avatar SzynSzylka
11 15

Koniecznie opisz epilog jak już się pojawi :)

Odpowiedz
avatar Dominik
28 28

Rzadko kto w obecnych czasach ma odwage sie postawic. Najczesciej historyjki dominuja typu: a jaki on piekielny, ale i tak nic powiem a tu sie wyzale.

Odpowiedz
avatar 1111
9 25

Akt III Koledze urodził syn - od teścia usłyszał - "szkoda, że nie xsiński" . . O co tu chodzi?

Odpowiedz
avatar toomex
5 15

@1111: Urodził się córce, więc ma zapewne nazwisko, które przyjęła od męża. W historii nie ma informacji, że teść ma syna, więc pewnie na nim się kończy gałąź rodziny z jego nazwiskiem.

Odpowiedz
avatar cija
2 4

O to, że nie tylko córka z mężem, ale i ich dzieci to podgatunek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2014 o 16:27

avatar Draco
9 13

@toomex: Teść ma syna. Jest nim szwagier bohatera historii ;)

Odpowiedz
avatar PizzaPlease
2 6

@1111: Może że będzie miał inne nazwisko niż teścia

Odpowiedz
avatar paula85
4 16

@1111: A może teściowi chodziło o to ,że córka zasługiwała na kogoś lepszego a on sobie na zięcia upatrzył właśnie tego Xsińskiego.A tu się trafił kumpel autora no i po ptokach.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
8 32

Wszystko wydaje mi się piekielne, z wyjątkiem aktu V. Dziadkowie nie mają obowiązku zabierać wnuka na wakacje (niestety dla wielu roszczeniowych rodziców jest to nie do pojęcia- dziadek nie chce się zajmować wnukiem na własnym urlopie?! skandal!), mają też prawo brać na nie kogo tylko chcą. Więc nie widzę nic piekielnego w tym, że nie chcieli wnuka a wzięli wnuczkę. Może to niezbyt sprawiedliwe, faworyzować jedno z wnucząt, ale mają do tego prawo. I na urlop mogą zabrać nawet sąsiada- to tylko i wyłącznie ich sprawa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2014 o 17:59

avatar katem
17 19

@lady0morphine: tu masz niewątpliwą rację, ale sądzę, że to był tylko drobny dodatek do obrazu owego teścia.

Odpowiedz
avatar cija
12 20

@lady0morphine: no cóż, ja nie widzisz nic piekielnego w faworyzowaniu któregoś z wnuków i KOLEJNYM przytyku... :) Wiem, co masz na myśli - no ich prawo. Chłopak może też być trudnym/chorym dzieckiem itp. Ale zamiast krótko odmówić albo uzasadnić, kpią w żywe oczy, że "za darmo nie będą" + "bawić się w opiekunki".

Odpowiedz
avatar Bastet
1 5

@lady0morphine: Popieram. Urlop to urlop. Mają prawo jak go chcą spędzić i z kim.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-2 24

W sprawie robienia za niańkę dla wnuka teść jak najbardziej miał rację. To, że zabrał wnuczkę, a jego nie chciał przemawia za tym, że widocznie miał powód, którego nie było nam dane poznać. Przepisanie swojej własności wedle uznania w żadnym razie nie jest piekielne. W sprawie nazwiska - no wybaczcie, ale gdyby wybranek mojej córki nazywał się np. Fiut, to też optowałbym, by to jednak on przyjął jej nazwisko. Reszta to oczywiście piekielności, pazerność na pieniądze połączona z mentalnością człowieka, który zawsze ma rację.

Odpowiedz
avatar Vege
18 24

@Fomalhaut: Akurat kolega nie nazywa się fiut czy psikutas czy psikutas bez s ;) - problem teścia kolegi polega na tym, że córka i tym samym jej syn ma już inne nazwisko - brak przedłużenia rodu czy coś w tym guście go boli. Przepisywanie swojej własności wedle uznania - wszystko fajnie, ale już domaganie się od córki i zięcia partycypowania w kosztach utrzymania tej własności to już mniej fajnie. Motywacje którą kierował się teść przy rozporządzaniu tą własnością już trochę piekielne jest tak samo jak faworyzowanie jednych wnuków tylko dlatego że noszą jego nazwisko.

Odpowiedz
avatar mg1987
6 12

"Koledze urodził syn" - wiem, że to tylko zjedzone słówko, ale śmiechłem. :P

Odpowiedz
avatar grupaorkow
19 21

@JasniePanQrdupel: serio...? Rodzice mają mieć COKOLWIEK do powiedzenia w związku dwójki dorosłych, samodzielnych ludzi? Może już pora wyrosnąć z pieluch i odciąć pępowinę?

Odpowiedz
avatar Hamon
10 10

@JasniePanQrdupel: - pozostaje współczuć takiej żony. Na szczęście jest wiele normalnych kobiet. Z jedną miałem szczęście się ożenić.

Odpowiedz
avatar krecius
-2 2

@ijabuba: Zgadzam się, że historia nie jest jakoś wybitnie piekielna. Pkt. 1 - wedle uznania. Każdy ma prawo do własnego zdania, nie rozumiem dlaczego zdanie teścia miałoby być piekielne, zwłaszcza, że większość mężczyzn tak myśli. Z nazwiskiem podobnie - chodziło Mu pewne o przedłużenie rodu, nie widzę w tym nic złośliwego ani piekielnego. Fakt, że nie chciał wziąć wnuka ze sobą na urlop też nie jest piekielny. Chyba ma prawo decydować gdzie i z kim spędzi swój wolny czas. Z domem to samo - jego dom, jego decyzja komu przepisze. We wszystkim tym tylko ostatni punkt jest piekielny i ewentualnie odrobinę pkt. 3, bo to było ewidentnie złośliwe.

Odpowiedz
Udostępnij