Zbliża się Dzień Ojca. O ile nie lubię skomercjalizowanych świąt rodem z Zachodu, tak Dzień Matki i Dzień Ojca staram się uczcić. A że zbliża się 23 czerwca, szukałam fajnego prezentu.
Wybór padł na dobry, markowy alkohol. Wątpię, by tata sam go wypił, ale skosztować whisky lubi, więc czemu nie? Byłam w kilku sklepach, sprawdziłam i porównałam zarówno rodzaje, jak i ceny. I jakiś czas temu wspomniałam o tym w rozmowie ze znajomymi; jeden z nich polecił mi świetny sklep online, w którym cena z wysyłką jest kilkanaście/ kilkadziesiąt złotych niższa niż w każdym ze sklepów w okolicy. Sklep sprawdzony, z dobrymi opiniami, więc zamówiłam tego samego dnia. Niby czasu sporo, ale wolę mieć wszystko gotowe wcześniej, niż zostać na lodzie, gdy coś nie wypali.
Wysyłka była niemal natychmiastowa, nazajutrz paczka dotarła do mojej firmy. Nie umknęło to koledze. Wypytał dokładnie, gdzie alkohol kupiłam i za ile, bo sam się do zakupu przymierza. Ja, zadowolona z obsługi, poleciłam mu ten sam sklep. Temat się zakończył.
Wrócił do niego następnego dnia, szydząc z mojej naiwności i braku ogłady - głupia gąska kupiła niby tanio whisky, a on znalazł jeszcze tańszą i z gratisową wysyłką. Miał porównanie, bo zajrzał do ‘mojego’ sklepu i na inne portale.
Cóż, trudno. Jakieś 30 zł miałabym w kieszeni, ale trzymałam się tego, że i tak wyszło mniej niż w sklepie stacjonarnym. Zacisnęłam zęby i puszczałam docinki mimo uszu.
Dziś dotarła jego paczka. Również na adres firmy. Czekał 7 dni, ja ledwie 1- zatem 1: 0 dla mnie. Ale i jego komentarze ucichły, i nie przyszedł się pochwalić swoją bystrością, a ja nie dopytywałam o nieszczęsną przesyłkę.
Powód, dla którego nagle spokorniał, zwalił mnie z nóg.
Otóż... zamówił BUTELKĘ. Tak, samą, pustą butelkę po alkoholu! I wcale nie został oszukany. W opisie przedmiotu (dziękuję kolegom za link!) stoi jak byk: Whisky XXX. Butelka o poj. 1 l, szklana, zdobiona. Ani słowa o jej zawartości. Czyli sprzedawca w błąd kupującego nie wprowadził.
Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. I nawet smutku w alkoholu nie utopi...
Disclaimer: IANAL Polskie prawo definiuje oszustwo tak: > Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. -- kk 286 Oszustwo wedle prawa polskiego nie wymaga skłamania ani nawet zatajenia prawdy. Wystarczy świadome wykorzystanie czyjejś niewiedzy. Podejrzewam, że świadomość możnaby udowodnić gdyby wcześniejsi klienci tego sklepu narzekali na to, że oczekiwali niepustych butelek. Tak czy inaczej, od umowy zawartej na odglełość (z kilkoma wyjątkami, które tu chyba nie zachodzą) można odstąpić w ciągu 10 dni od ich zawarcia bez żadnych konsekwencji: http://uokik.gov.pl/faq_umowy_zawierane_na_odleglosc.php#faq1256
Odpowiedz@turin: wspomniane 10 dni jest znane i popularne, ale nie będę się wychylać z przypomnieniem... ;)
Odpowiedz@cynthiane: Wychyl się, wychyl. Ponabijać się z kolegi i tak możesz, ale po co ma tracić za niewiedzę.
Odpowiedzzależy, czy kupił od prywatnego sprzedawcy czy od firmy. Tylko w tym drugim przypadku można zastosować 10-dniowe odstąpienie od umowy
Odpowiedz@ihoujin: nieprawda, dziesięciodniowy okres obejmuje każdą sprzedaż przez internet, o ile nie jest to licytacja albo produkt na specjalne zamówienie
Odpowiedz@turin: Jeśli na Allegro wystawisz przedmiot i nazwiesz go "Whisky (+nazwa)", ale będzie w kategorii "Puste Opakowania Szklane", to możesz próbować sił w udowadnianiu, że oczekiwałeś pełnej. Sąd powinien uznać, żeś gamoń i klikasz gdzie popadnie zamiast przeczytać, co kupujesz. Tak samo jak "Audi TT rocznik 1995" w kategorii "Modele samochodów do sklejania".
OdpowiedzKodeks Karny, art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
OdpowiedzDzień Ojca... Ja w tym roku zaniosę kwiaty na grób :(
Odpowiedz@Mysha_x86: Niemal każdego z nas to czeka, tymczasem wielu ojców chętnie ucieszy się, gdy dzieci o nich pamiętają.
OdpowiedzTen Twój rzetelny sklep to jak się nazywa?
Odpowiedz@kosmos90: Też bardzo chętnie poznam nazwę sklepu :) w końcu dzień ojca się zbliża, te sprawy :D
OdpowiedzPoproszę nazwę sklepu z którego zamawiałaś ;)
OdpowiedzSkoro jest napisane "Whisky XXX. Butelka o poj. 1 l, szklana, zdobiona" to jest to ewidentne oszustwo, bo nigdzie nie jest napisane ze to pusta butelka, w dodatku jak byk stoi "Whisky", a Whisky to ciecz, coś materialnego, i bynajmniej butelka tą Whisky nie jest. Gdyby było napisane "Butelka po Whisky" to bym się zgodził. A tak przy okazji, kupowałaś kiedyś samochód? Czy w umowie zawarłaś, że kupujesz samochód wraz z kluczykami? A jednak kluczyki dostałaś, prawda?
Odpowiedz@sportowiec: ale kupowałam breloczek do kluczy, a przy nim klucza do apartamentu nie było, a chyba też powinien? Whisky XXX to przykład, inaczej : sam tytuł "Jack Daniel's" czy "Johnnie Walker". Czyli tak, jak występują paski czy koszulki z tymże logo. I co z tego, że w opisie koszulki nie ma nic o alkoholu- skoro w nazwie jest Daniel's, to logiczne, że kupujemy 0,7 whisky a nie koszulkę.
Odpowiedz@sportowiec: Wszystko zależy - od kontekstu - dokładnie: w jakim dziale jest.
Odpowiedz@cynthiane: Wymiękłem przy twoim toku myślenia. Jakim cudem udaje ci się w tym świecie egzystować?
Odpowiedz@cynthiane: breloczek DO kluczy.... butelka DO whisky... a nie klucze czy whisky - widzisz subtelną różnicę?
OdpowiedzA czy kolega kupowal w sklepie z alkoholami, czy z artykulami kolekcjonerskimi? Sa w koncu butelki warte wiecej niz plyn w srodku, moze kolega nawet nie zauwazyl, ze sprzedawca alkokolow nie sprzedaje z zasady, wiec w tym momencie nie mozna nawet mowic o oszustwie.
OdpowiedzMocne :D Oto, jak w praktyce wygląda powiedzenie "chytry dwa razy traci" ^^
OdpowiedzCzasem warto wybulić troche więcej
Odpowiedzjak to mówią chytry 2 razy traci...
OdpowiedzDobrze mu tak, ale sprzedawca jak najbardziej jest oszustem! Liczył na to, że ktoś się nabierze.
OdpowiedzSłyszałam o podobnej sytuacji przy pojawieniu się jakiejś nowej hitowej gry komputerowej. Grę można było kupić w wersji "pudełkowej" lub w wersji elektronicznej (kupujesz kod i ściągasz grę ze strony producenta). Kodów całe mnóstwo, niektóre o połowę tańsze od innych. Dlaczego? Maleńkim druczkiem było na końcu strony napisane "Kod wykorzystany, posiada jedynie wartość kolekcjonerską"...
Odpowiedz@nighty: niech zgadne, diablo3? facet podobniez jakies 9 tys na tym ugral i zniknal ;) ja slyszalam tez o sprzedawaniu ZDJEC jakiegos produktu, np. aparatu
Odpowiedz