Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Razu pewnego dzwoni do mnie koleżanka, czy nie chciałabym z nią i…

Razu pewnego dzwoni do mnie koleżanka, czy nie chciałabym z nią i jeszcze jedną dziewczyną do supermarketu na noc na wykładanie towaru iść. Koleżanka wielce podniecona, bo małolatami byłyśmy, a każda złotóweczka się przyda. Co ważne, w rozmowie z [r]ekrutującą, padały zapewnienia o stawce 14zł za godzinę. Ja oczywiście się zgodziłam, wszak to wielka kwota dla mnie była!

No i poszłyśmy podpisać umowę.

Gadka, szmatka z [R], 10 minut nawijania jaka to świetna praca, stawka godziwa, i w ogóle, cud, miód i orzeszki.
Oprócz nas, na sali było jeszcze około 20 osób, które również miało podpisać umowy.

Każdy dostał długopis, kartkę do podpisania, wiele osób zadowolonych już oddało umowy. My zaczęłyśmy umowę studiować, wszak wypadałoby wiedzieć, na co się piszemy.
Wszystko jasne, klarowne, już bierzemy długopisy do ręki, ale...
Kwota się nie zgadza. Koleżanka więc zabiera głos, pyta, czyż to nie pomyłka? Stawka, o jakiej została zapewniona, to 14zł, a tu napisano złotych 4.
R. się zapowietrzyła na sekund 5, ale rezon odzyskała, i prawi.

- Każdy został telefonicznie o stawce poinformowany, Pani również, nie wiem, o co chodzi. Jestem pewna, że nie mogłam powiedzieć, iż dajemy 14zł/h, przecież to duże pieniądze są!

Więc koleżanka się upewniła, że stawka faktycznie wynosi 4zł, po czym wstała, podziękowała i wyszła. A za nią większość osób.
Wychodząc, słyszałyśmy tylko słowa oburzenia innych. Każdy został wprowadzony w błąd.

Czy ta Pani faktycznie sądziła, że nikt się nie zorientuje, że stawka wynosi o 10zł mniej, niż zapewniała?

real

by R1910R
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar toomex
17 23

W "Szatanie z siódmej klasy" do księgi rachunkowej nitka się przyczepiła. Co się natomiast mogło przyczepić do linii telefonicznej...?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 23

Takie śćiemy to rekruterki walą na każdym zebraniu z pracownikami ( przyszłymi). Dziwnym trafem zawsze znajduja jakichś biednych jeleni. Dobroczyńcy ludzkośći za 4złote brutto.

Odpowiedz
avatar Dominik
12 20

Dziecko moje szkole ukonczylo, studia zacznie na jesien wiec sie zastanawialo co tu zrobic aby troche zarobic i sie nie narobic. Niewiele myslac poszlo do TESCO w naszej wsi o robote sie pytajac. Tam dziecku dali od reki pol etatu: z soboty na niedziele i z niedzieli na poniedzialek ma chemie i inne przedmioty wykladac. Praca od 22:00 do 7:00 z godzinna platna przerwa. Stawka za "tydzien" (16 godzin) pracy: 168 GBP. Miejsce: Szkocja, Aberdeenshire.

Odpowiedz
avatar R1910R
10 12

@Dominik: z ciekawości sprawdziłam kursy walutowe. Czy to omyłka, czy faktycznie wychodzi około 853.27zł za 16h pracy? :OO

Odpowiedz
avatar Poluck
12 14

@R1910R: No niestety, wszędzie lepiej tylko nie w Polsce. W Kanadzie, w prowincji Alberta, minimalna stawka godzinowa wynosi $9.95 na rok 2014. To oznacza, że bez względu na zawód, czy to czyszczenie kibla, przerzucanie burgerów czy parzenie kawy 8h dziennie, należy się co najmniej te $9.95. A najlepsze jest to, że robol fizyczny w warsztacie zarobi przynajmniej $17, co wystarcza w zupełnie na utrzymanie jednej osoby wliczając mieszkanie z jedną sypialnią i samochód z ubezpieczeniem na $180 i paliwo.

Odpowiedz
avatar Zmora
12 12

@R1910R: Tyle wychodzi. Minimalna krajowa w UK to albo koło 5GBP, albo koło 6,20GBP za godzinę (zależnie od wieku). Markety płacą zwykle więcej niż to. Do tego dochodzi fakt, że płaca za nocki jest zwykle z 1.5GBP czy nawet 2GBP wyższa za godzinę niż w dzień w danym markecie. Do tego jeszcze praca w niedzielę to zwykle 1,5x stawka za godzinę (różnie, zależy od marketu, nie wiem jak w Tesco. Ale wiem, że w niektórych kiedyś było nawet 2x, a w niektórych ponoć dalej jest). Więc jak dla mnie spokojnie mogła ta osoba tyle zarobić. Sporo, ale da się zrobić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2014 o 2:46

avatar archeoziele
15 15

@R1910R: Nie patrz tak na to. W UK zarabia się w funtach, ale i płaci w funtach. Te 168 to nie są kokosy. Za wynajem pokoju na tydzień poza Londynem trzeba liczyć minimum 70-80 funtów (cena za 1 pokój, za mieszkanie albo dom trzeba liczyć dużo więcej).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 34

@Dominik: Timbuktu, prowincja Uga-uga, stawka - 3 banany za godzinę pracy. Kiedy do ludzi dotrze w końcu, że nie ma co przyrównywać się do najbogatszych, tylko trzeba zacząć starać sie do nich dołączyć? Od marudzenia jeszcze nikt się nie wzbogacił.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

Rydzyk zarabia na marudzeniu jaki to on biedny :-)

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
11 13

@SecuritySoldier: Przecież masa ludzi dołącza. Wyjeżdżają na potęgę, dokąd tylko się da, i nie marudzą, tylko bogacą się, pracując za porządne stawki.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
17 19

@SecuritySoldier: Znajdą, znajdą, spokojna głowa. Możesz sobie ironizować do woli, ale ja wcale się nie dziwię, że ludzie jadą tam, gdzie lepiej im się żyje, niż "dla dobra Ojczyzny" codziennie kopać się z koniem. Nie każdy ma w sobie zapał rewolucjonisty.

Odpowiedz
avatar Dominik
6 6

@R1910R: tak, to prawda, tyle wychodzi. Sami bylismy w szoku, bo myslalem, ze 4-5 za godzine dostanie. A tutaj dodatki za nocki i weekendy.

Odpowiedz
avatar Dominik
11 11

Nie wszyscy wyjada i nie wszystkim sie uda. Trzeba chciec i byz zdeterminowanym. Wyjechalem 10 lat temu ale tylko dlatego, ze w mojej pracy byly redukcje i za bardzo nie umialem znalezc pracy w swoim zawodzie. I bez tego kopa bym nie wyjechal tylko siedzial i marudzil jak innym jest fajnie. Na poczatku po wyjezdzie nie bylo latwo, pracowalem w roznych miejscach ponizej swoich kwalifikacji, jezyk pomimo, ze wydawalo mi sie, ze znam tez nie byl taki jak trzeba. Obecnie siedze w branzy telekomunikacyjnej dla firm olejowych i uwazam, ze fajnie jest. Pisze to, zeby uzmyslowic, ze wyjazd to jest loteria: zalezy jak trafisz. I trzeba zacisnac zeby i chciec, chciec i jeszcze raz chciec. Ale jest to prawda, co niektorzy pisza powyzej, nie sa to pieniadze, za ktore mozna sie tutaj samodzielnie utrzymac. Jak kazdy nastolatek moje dziecko potrzebuje pieniedzy i cieszy mnie to, ze na wlasne potrzeby je sobie zarobi i zna ich wartosc.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2014 o 12:50

avatar Poluck
12 12

@archeoziele: Masz rację. Problem w tym, że w Polsce dominują umowy śmieciowe, co sprawia, że minimalna krajowa może wynosić 50000 zł miesięcznie a nadal legalne będzie zatrudnianie ludzi za 1.50 zł/h. a dobrym przelicznikiem zarobku do cen jest kupno paliwa za godzinną stawkę. Ja w jeden dzień zarabiam wystarczająco by zatankować samochód 2 razy (zbiornik 60l). W Polsce musiałbym zarabiać chyba z 50 zł/h. Za to chleb jest tańszy w Polsce, o czym każdy marzy...

Odpowiedz
avatar archeoziele
8 10

@Poluck: Czy tańszy to nie wiem. Ale na pewno o niebo smaczniejszy. W ogóle Polska żywność w porównaniu do angielskiej to jak niebo a ziemia.

Odpowiedz
avatar alicees
-4 8

@SecuritySoldier: jakbym mogła to kliknęłabym "lubię to" 100 razy do twojego komentarza :)

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
9 11

@archeoziele: Ale która polska żywność jest smaczniejsza? Chleb z worka w polskim Tesco? Czy może kiełbasa grillowa z kombinatu mięsnego? Jeśli kupujesz najtanszy syf to będzie on równie podły bez względu na kraj. Nie smakuje ci chleb, kupuj go gdzieś indziej, choćby w polskim sklepie, jest ich od groma.

Odpowiedz
avatar who
-1 1

@Poluck: Jeżeli firma jest w porządku to forma zatrudnienia nie ma znaczenia. Niestety z tą porządkowością firm jest ciężko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@archeoziele: 168 tygodniowo daje 10,5 funtów za godzinę za pracę fizyczną, do której nadawałby się każdy. Kochana, stawka podstawowa to 6 funtów!!! 10 to SĄ kokosy. A poza tym nie zapominaj, że to tylko pół etatu i to 'dziecko' najprawdopodobniej samo się jeszcze nie utrzymuje i mieszka z rodzicami.

Odpowiedz
avatar Poluck
-1 1

@Fomalhaut: Serdecznie odradzam polskie sklepy. Bardzo ciężko znaleźć porządny polski sklep. W Edmonton w Kanadzie są dwa, oba mają ogrom przeterminowanego towaru. Szczególnie pieczywo, na 5 bułek 3 będą stare.

Odpowiedz
avatar Sine
9 9

No cóż, droga Autorko, jak sama zauważyłaś - wiele osób umowę podpisało bez jej przeczytania, choćby pobieżnego. I tacy by się nacięli. Zorientowaliby się dopiero przy wypłacie, a wtedy to już za późno na krzyki: w końcu umowę dostali, podpisali i wykonali pracę, za którą zapłacono według stawki z umowy. Podpisywałam niedawno umowę z pewną firmą - umowa o dzieło, praca dorywcza a papierologii pełno. Pani, która się tym zajmowała wprowadzała akurat dane do systemu, powiedziała, że zajmie jej to z pięć minut. Ja w tym czasie spokojnie przeczytałam sobie, punkt po punkcie, wszystko, co miałam podpisać. Pani w pewnym momencie podniosła wzrok znad swojej roboty i z pewnym zdziwieniem powiedziała, że jestem pierwszą osobą, która czyta warunki umowy. Razem ze mną kurs zaczynało ze dwadzieścia innych osób, a umówiona na podpisanie umowy byłam jako czwarta od końca. Wynika z tego, że pozostałych kilkanaście osób machnęło autografy pod umową nie przeczytawszy jej najpierw, a potem bezmyślnie zapuszczało korzonki czekając, aż pani skończy swoją część pracy. Mało kto czyta umowy, jeszcze mniej osób rozumie to, co czyta. Tylko potem jest płacz i zgrzytanie zębów, że ubezpieczyciel/pracodawca/wykonujący usługę wypina się na czyjeś roszczenia - a wszystko jest na piśmie...

Odpowiedz
avatar stasieksky
8 8

Tylko szkoda, że nikt nie czyta umów. Dobrze zrobiłyście!

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
8 8

Welcome to Real(ity).

Odpowiedz
avatar who
6 6

14 zł to dostaje pani za znalezienie jeleni po 4 zł za godzinę :)

Odpowiedz
avatar emigrant
-2 6

trzeba bylo jeszcze qrwie napluc w ryj

Odpowiedz
Udostępnij