Wróciła moja babunia z kolejnego pokazu, tym razem na szczęście nic nie kupiła. Ale sąsiad kupił, 4 opakowania cudownych tybetańskich plastrów (oczywiście za jakąś absurdalną kwotę ale za to dostał czajnik w prezencie!). Wiecie, takie plastry jakie co jakiś czas pokazują w TV Markecie czy innym Mango : przyklejasz na nogę a one wyciągają z ciebie wszystkie możliwe toksyny. A toksyny są odpowiedzialne za 95% chorób na tym w świecie, w tym za cukrzycę i nadciśnienie, nie mówiąc o nowotworach. I trzeba je nosić do czasu aż po 24 godzinach noszenia plasterki będą idealnie czyste, jeśli będą brudne znaczy że organizm jest dalej zatruty.
Sąsiad (poważne nadciśnienie)zużył te 4 opakowania plasterków, nie czuje się nic a nic lepiej. Może nawet nieco gorzej, bo tak był przekonany o skuteczności plastrów że przestał przejmować się dietą, zakazem picia alkoholu i leki rzadziej bierze. Pan prezenter mu powiedział, że te leki to mu przepisali tylko dlatego by lekarze mogli na nim zarabiać - oni doskonale wiedzą że za choroby odpowiadają toksyny ale nie mieliby z tego żadnego zysku, lekarze przecież zarabiają na tym że ludzie chorują a nie że zdrowieją!
Sąsiad jednak jest niezadowolony - przecież plasterki miały go całkowicie wyleczyć, bez leków i bez nielubianej diety! Idzie na kolejny pokaz wyrazić swoje niezadowolenie. Wrócił...z 8 opakowaniami plastrów. Bo prezenter go przekonał że jego organizm jest tak dramatycznie zatruty, że 4 opakowania to o wiele za mało. Potrzebna jest znacznie dłuższa terapia! Ale prezenter daje słowo, że w końcu pojawią się efekty i to takie które się sąsiadowi nie śniły!
I faktycznie, pojawiły się - takie że kilka dni temu sąsiad w trybie pilnym trafił do szpitala. Rozległy zawał.
cudowne pokazy
To może zamiast na piekielnych zgłoś to na policję? Bo to jest ewidentne oszustwo powiązane z narażeniem zdrowia i życia sąsiada.
Odpowiedz@Draco: Taaa, wiesz jak to zgłaszanie działa? Jak firmie zaczyna się palić grunt pod nogami to nagle rozpływa się w powietrzu i śladu po niej nie ma. Policja umarza sprawę. Jak sprawa przycichnie, to firma wraca z nową nazwą i nowym adresem ale tymi samymi metodami.
Odpowiedz@nighty: Firma może zniknąć, natomiast szarlatan trafia przed sąd za spowodowanie zagrożenia życia oraz uszczerbku na zdrowiu, wraz z prowadzeniem praktyki medycznej bez uprawnień. O ile za plasterki nie można mu dużo zrobić, to za doradzenie odstawienia leków może posiedzieć długo.
Odpowiedz@nighty: Nawet jesli nie pojdzie siedziec, to przez jakis czas nie bedzie sprzedawal tych plastrow innym latwowiernym.
Odpowiedzcoś na temat: www.youtube.com/watch?v=LoIOC8HsvFU
Odpowiedzdokladnie o tym samym pomyslalam, juz mialam wkleic, dobrze, ze komenty czytam ;) pokaz sasiadowi. i komu tylko sie da polecam tego kolesia
Odpowiedz@Caryca: Kurczę, też mi się historia z AdBusterem skojarzyła :D
Odpowiedz@Caryca: Pokazałam babuni, jak zwykle w takich sytuacjach "nie widzi" i "nie rozumie". A kilkanaście minut później dowiedziałam się że jednak nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca - babunia zamówiła "w katolickiej księgarni wysyłkowej" książkę o Ojcu Pio za 20zł + 10 zł "ofiary na cele statutowe fundacji katolickiej" a w prezencie dostanie obraz z Matką Boską. "Księgarnia" czyli Instytut Piotra Skargi, książka o Ojcu Pio ma zaklejone logo pewnego tabloidu na literę F (sprawdźcie sobie na allegro cenę tej książeczki!) a obraz Matki Boski jest na tandetnej plastikowej ramce, taki jak można kupić na odpuście za kilka złotych. Pokazałam babci aukcję z tą książeczką i próbuję jakoś jej wytłumaczyć że została naciągnięta. Komentarz babuni - "Przecież fundacje katolickie robią tyle dobrego, też muszą jakoś zarobić!" Ręce mi opadły.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2014 o 19:27
@nighty: No to straszliwa grabież za 30 pln. POLICJA!!!!
Odpowiedz@nighty: Danie fundacji Owsiaka 100 zł za nalepkę z serduszkiem jest dobre, danie 30 zł fundacji katolickiej za książkę i obrazek jest złe. Czy ktoś mi wytłumaczy dlaczego?
Odpowiedz@zendra: A sądzisz, że fundacja miała prawa do odsprzedaży książki, którą jak widać dystrybuował fakt?
OdpowiedzCiemnota w narodzie ma się dobrze...
OdpowiedzSwego czasu AdBuster udowodnił, że plastry te zmieniają kolor pod wpływem wilgoci, a że większość ludzi poci się we śnie, to efekt mamy.
OdpowiedzTe bardziej "wyrafinowane" ciemnieją pod wpływem składników potu.
OdpowiedzI dlatego uważam, że sprzedaż czegokolwiek bezpośrednio robiącego za cudowny substytut leków (jak choćby te plastry z Mango- dzięki ci AdBusterze: https://www.youtube.com/watch?v=LoIOC8HsvFU ) powinno być prawnie zabronione i ostro karane. Bo potem niestety scenariusz jest bardzo podobny i często tragiczny w skutkach- mamy chorego, chory dowiaduje się jakimś o "cudownym" sposobie na leczenie każdej (w tym swojej) dolegliwości, zaczyna wierzyć w te brednie (uoo, magiczny czerwony kwadracik w Fakcie naładowany energią cię uzdrowi) jednocześnie przerywając dotychczasowe, przynoszące poprawę leczenie "bo on przejrzał masońską intrygę lekarzy i nie da na sobie więcej zarabiać". Teraz dał zarobić złodziejom. A potem hopla- często nikt takiego imbecyla nie uświadomi czym to grozi i jest tragedia. Oszuści się zmywają, lekarze załamują ręce, a idio... przepraszam- ofiara ubolewa nad swoim jakże ciężkim losem i tym, że "oni" się na niego uwzięli. Głupota nie boli...
Odpowiedz@mongol13: Następnie biedna ofiara występuje w Interwencji i płaczę przed kamerami.
OdpowiedzCzy pójdziesz po chleb do krawca? A do zepsutej lodówki wezwiesz stolarza? Jeśli ktoś porzuca terapię zaordynowaną przez lekarza na rzecz hokus-pokus plastrów wciskanych przez cwaniaka, to nie ten cwaniak jest tu problemem, ale głupota kupującego. W przypadku, gdyby takie plastry sprzedawał dyplomowany lekarz możnaby mówić o oszustwie. A tak, to raczej ten sąsiad sam jest sobie winien.
OdpowiedzMy kiedyś ze szwagrem sprzedawaliśmy za wczesnego kapitalizmu monotlenek diwodoru - środek cudownie gaszący pragnienie, czysty jak woda a uzupełniający równowagę elektrolitów. A była to zwykła bystrzanka z kserowaną etykietką monotlenek diwodoru. tu Jeszcze szwagier tak fajnie elektryzował te butelki jak Zbyszek Nowak to szło za pięć razy tyle co zwykła flaszka.
OdpowiedzMaja naiwniacy za swoje, ze nie sa patriotami i nie kupuja polskich, rodzimych plastrow, tylko jakies zakichane tybetanskie (moze nawet poswiecone przez Dalaj Lame). Polskie, a tym bardzie z wizerunkiem Maryji, niewatpliwie pomoglyby, oraz zapobiegly zawalowi, niezaleznie od spozywanych, czy odstawionych lekarstw. Poklask dla babuni, ze nic (tym razem???) nie kupila na pokazie. Sasiad ma za swoje i potwierdza stara prawde, ze kto glupi, ten musi cierpiec.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Tym razem - bo niestety ale babunia dość często przychodziła z zestawem pościeli albo garnków albo innym ustrojstwem. Na szczęście odkąd telewizje zainteresowały się tym tematem, a ja pilnuję by babcia oglądała te programy, nic na pokazach nie kupuje (mimo że potem się denerwuje że sąsiadka kupiła sobie nowiutki zestaw garnków a ona co, gorsza?! Co z tego że zarówno garnki jak i nowa pościel leży na strychu, nawet nieodpakowane). Ale dalej chodzi bo "sąsiadka idzie" i "przecież dają prezent za darmo".
OdpowiedzCzy tego typu głupoty nie powinny być regulowane prawem? Przecież nawet na tabletkach z magnezem czy innych suplementach jest napis jak byk: "Suplement NIE zastąpi zdrowego trybu życia i urozmaiconej diety". Czy na takich plasterkach czy innym homeopatyczno-bioenergetycznym dziadostwie nie mogłoby być "preparat NIE może być stosowany zamiast terapii medycznej" czy coś takiego?
Odpowiedz