Pracuje na ochronie, tamtego dnia akurat stałem na sklepie typu RTV&AGD o dość sporej powierzchni... sam. Sklep znajdował się na pierwszym piętrze dużego centrum handlowego. W pewnej chwili do sklepu wjechał mężczyzna na wózku inwalidzkim i zaczął jeździć wokół "małej elektroniki". Patrzyłem na niego co jakiś czas, ale jednak nie mogłem stać mu stale nad głową.
Jakiś czas potem poinformowano mnie, że winda nawaliła i zatrzymuje się około 30 cm za wysoko, przez co tworzył się swoisty stopień. Wiedząc o tym, gdy mężczyzna wyjeżdżał ze sklepu, poszedłem za nim by mu pomóc. Gdy dojechała winda, stałem za nim.
- Pomogę panu. - powiedziałem i przechyliłem wózek do tyłu, by unieść przednie koła.
- Kurrrr****! - usłyszałem w odpowiedzi od inwalidy i po chwili zrozumiałem skąd ta elokwencja. Z kieszeni ukrytej pod siedzeniem wózka zaczęły wysypywać się mp3, telefony i gry komputerowe. Byłem "trochę" zaskoczony, ale że w tej pracy liczy się refleks zareagowałem tak, jak wydawało mi się stosownie do danej chwili.
- Co teraz? - zapytałem ostro.
- No jak to co? - odpowiedział tylko trochę zrezygnowany - Do ciemnicy (pokój na zapleczu w którym przetrzymuje się złodzieja do przyjazdu policji) i dzwonisz po psy, nie?
Po czym... wstał, złożył wózek, pozbierał grzecznie rzeczy, podał mi je i potulnie poszedł na zaplecze.
Ochrona
...dziwna historia bo od lat takie rzeczy opisywane przez autora są w gablotach... wiec dla mnie NIEWIARYGODNE opowiadanie ode mnie [-]
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2011 o 6:31
Lena, sklepy wielkopowierzchniowe idą w ilość. Nie postawią gabloty dla każdego produktu z osobna, jeśli w sprzedaży mają np mp3 15 producentów, z których każdy wystawia po 6 modeli. Tym bardziej nie zamkną gier, bo z tyłu opakowań są ich opisy i spis wymagań technicznych. Małą elektronikę, kosztującą ponad 70 zł w takich wypadkach zabezpiecza się czujnikami dociskowymi. W teorii, po oderwaniu takiego czujnika lub przerwaniu kabla łączącego go z centralką system powinien wyć, ale ja sam znam z 10 sposobów zdejmowania tego dziadostwa bez uruchamiania alarmu. To samo tyczy się tickerów, czyli pasków magnetycznych. Jeśli wiesz gdzie są, wystarczy oderwać i żadna bramka na kasach nie zaprotestuje. Masz pełne prawo mi nie wierzyć, ale na przyszłość sugerowałbym pytać jeśli nie jesteś czegoś pewna.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2011 o 9:29
uwielbiam xD
OdpowiedzNieźle,łap plusika :-)
OdpowiedzPracować można NA kasie, NA komputerze, NA tokarce, ale W biurze, W obsłudze klienta, i W ochronie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2011 o 22:50
Qlaz, można też iść po piwo do pubu, ale jednak idziesz "na piwo", prawda? :-)
Odpowiedz@SecuritySoldier Prawda, tylko co to ma do rzeczy? Sam podałem kilka przykładów na poprawne użycie "na". Widzę, że posypały się minusy. Polonistą nie jestem, więc jak urażam czyjeś regionalizmy, to "przepraszam dla Was wszystkich".
Odpowiedz@Qlaz: Ja Ci nie wypominam, a wyjaśniam. Mowa potoczna, choć nie ma swojej reprezentacji w szkole, jest jednak ważną składową naszej cywilizacji i przez to nie powinna być dyskryminowana. :-) ja osobiście Ci minusa nie wystawiłem, aczkolwiek ręczę, że każdy ochroniarz potwierdzi, że pracuje "na ochronie". :-)
Odpowiedz@SecuritySoldier Wiadomo, że język ewoluuje z czasem i procesu tego powstrzymać się nie da. Jednak moim zdaniem należy wystrzegać się wszelkich niepotrzebnych odchyłek od normy. Inaczej za kilkaset lat może dojść do sytuacji, że Szczecinianin będzie miał trudności z dogadaniem się po polsku z Rzeszowianinem. (Podobnie jak Anglik ze Szkotem obecnie.) Po za tym nie mamy tu do czynienia z mową potoczną, a ze słowem pisanym. ;)
Odpowiedzjak nie piszesz artykułów bądź też tzw. pism formalnych to hulaj dusza, możesz pisać jakim stylem ci się zamarzy
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2011 o 23:02
SecuritySoldier jest uzdrowicielem! cud się stał!
Odpowiedz