Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kochana służba zdrowia... Dwa lata temu moja mama miała wykonany zabieg usunięcia…

Kochana służba zdrowia...

Dwa lata temu moja mama miała wykonany zabieg usunięcia zaćmy z jednego oka w szpitalu w Warszawie (w Radomiu, gdzie mieszka, nikt się go nie chciał podjąć na kasę chorych). Powiedziano jej, że drugie oko zrobione zostanie pół roku później. W międzyczasie musiała wykupić okulary, oraz raczej drogie krople do oczu, które miała zacząć używać na tydzień przed planowanym terminem zabiegu (ale miała wykupić już teraz, żeby recepta nie straciła ważności).

Kilka miesięcy później telefon ze szpitala: „Przykro nam, ale nie odnowiliśmy kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, więc Pani operacja się nie odbędzie. No ale jeśli chciałaby Pani prywatnie... Jeżeli nie to tu jest lista placówek, gdzie zabieg wykonać można...”

Mamy (ani mnie) prywatnie nie za bardzo stać, więc jedziemy do innej placówki. Tradycyjne przepychanki: kilka wyjazdów do okulisty, nowa recepta na kropelki do brania przed operacją, bo stare przeterminowane, ale wykupić trzeba już, bo recepta...

No i czekanie. Mija pół roku, mama w końcu, ponaglana przeze mnie, dzwoni. I co słyszy? „Przykro nam, ale nie odnowiliśmy kontraktu z NFZ, więc operacja się nie odbędzie”. Na pytanie, czemu nikt nie powiadomił, pani z fochem rzuciła, że przecież dzwoniły, ale nikt nie odebrał i to nie ich wina. No tak, bo nie można już na przykład wyjść z domu po chleb, tylko siedzieć, czekając na telefon z przychodni...

Mama jest załamana:
Po pierwsze, trzeba znowu szukać zakładu, który się podejmie (i chyba dać na mszę, z intencją, żeby nie zrywali kontraktu z NFZ). Po drugie, ciągłe wyjazdy do W-wy kosztują, a na pieniądzach nie śpimy, kropelki które trzeba wykupić już teraz, a użyć za pół roku też do tanich nie należą. Po trzecie – mama ma 76 lat, jest schorowana, ledwo chodzi, cierpi na jakąś tam nieuleczalną chorobę płuc, ma cukrzycę i leczy depresję (a cała ta sytuacja wpłynęła na nią bardzo źle). Ja pomóc za bardzo nie mogę, bo nie mieszkam w kraju. Po czwarte: jaką mamy gwarancję, że następna przychodnia nie zerwie kontraktu na miesiąc przed zabiegiem i cała szopka nie powtórzy się po raz kolejny?

I prawda jest taka: może uskładałybyśmy na ten zabieg, ale w imię czego? Mama pracowała 42 lata, płaciła składki, podatki i co tam trzeba było, a jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że państwo nie chce wykonać na niej prostego zabiegu. Żeby było śmieszniej pracowała te czerdzieści dwa lata w służbie zdrowia...

Czy ktoś ma jakiś pomysł i wie, co należy zrobić, żeby mama doczekała się tego zabiegu?

słuzba_zdrowia

by GoshC
Dodaj nowy komentarz
avatar IPL
0 6

NFZ co roku podpisuje kontrakty na nowo. Nie ma kontraktowania na np. 5 lat. Oznacza to, że placówka zapisująca pacjentów w grudniu na marzec, od stycznia nowego roku może stracić kontrakt. Dlaczego? Bo tak powiedział Pan Urzędnik z NFZ. Odwołań nie ma. Czyli jednym z pomysłów jest rozpisywanie rzetelnych przetargów i kontraktowanie długoterminowe, na np. 10 lat. A skoro operacja zaćmy nie jest zabiegiem ratującym życie, tylko poprawiającym jego komfort, to terminy są długie, bo są pilniejsze wydatki. Co dalej zrobić? Niepopularne to, ale należy podnieść składkę. W krajach, w których opieka jest na wysokim poziomie, przeznacza się na leczenie publiczne 8-10% PKB. U nas 5%. Bez tego zawsze będzie występował efekt krótkiej kołdry.

Odpowiedz
avatar GoshC
-1 1

@IPL: niewątpliwie masz tutaj sporo racji. niestety, nawet jeżeli ktoś się ośmieliłby złożyć project podniesienia składki, to pewnie zostanie zakrzyczany, albo będzie to walka na długie lata. Moja mama, jauk również setki innych emerytów w podobnej sytuacji raczej tego nie doczekają...

Odpowiedz
avatar babubabu89
2 2

@GoshC @IPL Zawsze można zmienić obowiązkowe składki na dobrowolne i dać pole do popisu innym ubezpieczycielom. Jakość leczenia w Polsce by się poprawiła znacząco z dwóch powodów. NFZ przestał by kręcić wałki jak by się połapali że mają konkurencję i prywatny ubezpieczyciel musiał by znaleźć optymalne połączenie jakości i ilości usług medycznych z ceną, żeby mógł na tym zarobić.

Odpowiedz
avatar Izura
1 1

@IPL: Albo zlikwidować NFZ, taniej wyjdzie. Idąc za ciosem to samo z ministerstwem zdrowia zrobić, bo nie będzie potrzebne.

Odpowiedz
Udostępnij