Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

A propos historii o policjantach - służbistach. Historia dość stara, dopiero co…

A propos historii o policjantach - służbistach.
Historia dość stara, dopiero co skończyłam wtedy 18 lat.
W ramach wakacji 'na wsi' postanowiłam dorobić. W pobliskim miasteczku szukali dostawcy pizzy - pracę dostałam od ręki.
Pewnego dnia (a właściwie nocy) wracałam z ostatniej dostawy, musiało być tuż przed północą, gdyż o północy wyłączana jest sygnalizacja świetlna. Na ulicach żywej duszy. No i zdarzyło się - na skrzyżowaniu przejechałam na pomarańczowym, zerknęłam w lusterko, za mną pojawił się samochód. Zdążyłam tylko pomyśleć "Ten to już napewno na czerwonym przejechał.." gdy zamigało niebieskie światło. Stanęłam. Panowie policjanci kulturalnie poprosili o dokumenty. Najwyraźniej nie spodobało im się miasto z którego pochodzę gdyż szybko skończyła się uprzejmość. Jeden (P) został ze mną a drugi poszedł z dokumentami do radiowozu.
P - Jak długo tu jesteś?
J - Słucham?
P - Gdzie teraz mieszkasz?
J - W Piekiełkowie
P - Jak długo?
J - (Rzuciłam przypadkową - krótką datę) - tydzień
P - A meldunek tymczasowy jest?
J - Nie
P - Oh, oh to będziemy musieli panią zabrać na komisariat, za to grozi ograniczenie wolności.
W tym momencie jako niedoświadczony, bądź co bądź jeszcze dzieciak, już prawie miałam łzy w oczach, gdy powrócił drugi. Pokazał pierwszemu coś w dowodzie rejestracyjnym i szepnął.
P - To jest samochód pana Piekielnego.
J - No tak (oho, jeszcze się będę tłumaczyć się z posiadania cudzego samochodu)
P - Co pani (O, jednak nie jesteśmy na Ty) w nim robi?
J - Pracuje u pana Piekielnego
Panowie spojrzeli po sobie.
P - Aaa to my najmocniej przepraszamy, proszę jechać - a za pomarańczowe światło upomnienie! Dobranoc.
Wtedy nie znałam jeszcze miasteczkowych 'układów i układzików' jak się potem dowiedziałam pan Piekielny był jednym z miejscowych 'potentatów'.
PS. Już wtedy ustawa o meldunku była martwa, a brzmiała od '74 roku następująco "1. Osoba, która przebywa w określonej miejscowości pod tym samym adresem dłużej niż trzy doby, jest obowiązana zameldować się na pobyt stały lub czasowy najpóźniej przed upływem czwartej doby, licząc od dnia przybycia." a sankcje za niedopełnienie regulował Kodeks Wykroczeń. Obecnie ustawa która wejdzie w życie w styczniu 2015 zakłada zniesienie obowiązku meldunkowego od stycznia 2016 roku.

policja

by mariamasyna
Dodaj nowy komentarz
avatar ampH
10 10

@kasjereczka: no to ja nie wiem jak mu się udaje przebrnąć przez jeszcze obowiązkowy meldunek. Nawet na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych można znaleźć informację, iż ustawa wpisana w Dz.U. Nr 217, poz. 1427 z późn. zm. w 2010 roku wejdzie w życie 1 stycznia 2015 roku i z dniem 1 stycznia 2016 zniesie obowiązek posiadania jakiegokolwiek meldunku. Unikać meldunku jakiegokolwiek może bezkarnie tylko przez trzydzieści dni, bowiem w ciągu tego czasu musi zgłosić pobyt stały bądź czasowy. Takie jest przynajmniej obowiązujące prawo według oficjalnych danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Chyba, że Ministerstwo to ma nieaktualne dane. :)

Odpowiedz
avatar mesiash
-1 5

@kasjereczka: zapewne drugie zdanie "Historia dość stara" Cię zmyliło. Kiedyś był.

Odpowiedz
avatar ciemnablondynka
2 2

@kasjereczka: moja koleżanka również.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 8

@kasjereczka: Obowiązek meldunkowy jest, tylko że dotyczy osób mających miejsce zamieszkania, choćby na czas powyżej 3 dni. A obowiązku posiadania miejsca zamieszkania nie ma. Co więcej, jak ktoś mimo zamieszkania nie zameldował się, to co prawda nie dopełnia obowiązku, i jak najbardziej łamie prawo, ale aktualnie nie ma za to kary. Ale to, że nie ma kary, nie znaczy że i samego obowiązku nie ma. Niedługo pewnie nie będzie, zobaczymy.

Odpowiedz
avatar kasjereczka
1 3

@mesiash: na końcu historii jest napisane że od 2016 wejdzie taka ustawa... pobyt stały podaje słownie a meldunku nie ma. Gdyby nie można było nie mieć go to myśle że Panie w urzędzie w Warszawie by tego mu nie wpisały nie prawda? Nawet w tamtym tygodniu był załatwiać sprawy z notariuszem i okazywał dowód z brakiem meldunku

Odpowiedz
avatar chozjor
1 1

@kasjereczka: obowiązek meldunkowy wciąż istnieje, zgodnie z art. 10 ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych. Trzeba tylko pamiętać, że jest to administracyjne potwierdzenie stanu faktycznego, jakim jest posiadanie miejsca zamieszkania. Nie wchodząc w szczegóły: jeżeli nie posiadasz miejsca zamieszkania (to jest możliwe), to nie podlegasz obowiązkowi meldunkowemu.

Odpowiedz
avatar kalaallit
7 7

Ten pomysl z meldunkiem na pobyt powyzej 3 dni jest absurdalny. Przyjechalam kiedys do miasta rodzinnego na wakacje i 4-ego dnia pobytu pojechalam odebrac nowy paszport. Pani w biurze, dowiedziawszy sie, ze nie mieszkam na stale w tej miejscowosci, kazala mi napisac oswiadczenie, ze zostalam powiadomiona o obowiazku meldunku, ale go nie dopelnilam. To, ze bylam na wakacjach na 5 dni, nie mialo wedlug niej zadnego znaczenia, twierdzila, ze kazdy turysta przyjezdzajacy do Polski ma taki obowiazek. Juz widze te tlumy pedzace z checia do urzedu miasta zameldowac sie...

Odpowiedz
avatar notaras
7 7

@kalaallit: "kazala mi napisac oswiadczenie, ze zostalam powiadomiona o obowiazku meldunku, ale go nie dopelnilam." To akurat nie jest wcale takie piekielne, ponieważ każdy urząd ma OBOWIĄZEK zgłoszenia każdego przypadku naruszenia prawa. I za niedopełnienie tego obowiązku grożą spore kary. Pani w okienku pewnie nie chciała na Ciebie donosić na Policję, więc wymyśliła oświadczenie. Dla niej to zawsze jakieś zabezpieczenie (słabe, ale jednak) w wypadku wizyty nadgorliwych kontrolerów z NIKu, czy innego podobnego organu. Co do samego obowiązku meldunkowego na okres powyżej 3 dni, to zgadzam się, że jest to relikt PRLu, zupełnie nieprzystosowany do dzisiejszych czasów.

Odpowiedz
avatar kalaallit
0 2

@notaras: Ja rozumiem, ze ona tak musiala... Ale jej oderwane od rzeczywistosci oczekiwanie, ze kazdy turysta bedzie o przepisie wiedzial i marnowal czas na dopelnienie go, zdziwilo mnie.

Odpowiedz
avatar notaras
4 4

@kalaallit: To, że urzędniczka twierdziła, że każdy turysta ma obowiązek zameldowania się, nie znaczy jeszcze, że oczekuje spełnienia tego obowiązku (a przynajmniej ja nie odniosłem takiego wrażenia, na podstawie Twojej relacji). Prawo było takie, że trzeba się meldować, wiec poinformowała Cię o obowiązkach nałożonych na turystów (w tym Ciebie).

Odpowiedz
avatar kalaallit
0 2

@notaras: nie o to mi chodzi, jej ton glosu i spojrzenie, gdy jej powiedzialam, ze watpie, zeby ktokolwiek o tym przepisie wiedzial, czy sie do niego stosowal, sugerowaly, ze jest oburzona. Zdarzalo mi sie rozmawiac z urzednikami, ktorzy mieli obowiazek cos tam zrobic lub sprawdzic, czy ja zrobilam, ale otwarcie przyznawali, ze taki czy inny zapis nie ma sensu, ale niestety musza sie dostosowac. Zastanawia mnie, czemu policjajeszcze na to nie wpadla, zeby sie przejsc latem Krupowkami czy po sopockiej plazy i sprawdzic te meldunki - oblowili by sie niezle. No, cale szczescie, ze tego nie robia, bo turystow by odstraszyli...

Odpowiedz
avatar bonsai
3 5

@kalaallit: Z tego co pamiętam meldunek tymczasowy robiło się u "gospodarza domu", a nie w urzędzie ;). Dopiero on to zgłaszał dalej. Chociaż mogę źle pamiętać, znam to tylko z opowieść... Do dzisiaj w hotelach trzeba się zameldować i wymeldować dokładnie na tej samej zasadzie

Odpowiedz
avatar chozjor
0 0

@bonsai: "Do dzisiaj w hotelach trzeba się zameldować i wymeldować dokładnie na tej samej zasadzie" Przeczytaj rozdział 5 ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych.

Odpowiedz
avatar kalaallit
0 0

@bonsai: meldunki tymczasowe jak dotad musialam robic w urzedzie miasta. W hotelach owszem sie trzeba meldowac, ale nie kazdy mieszka w hotelu w czasie pobytu.

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
6 6

Pewnie Panowie Policjanci mieli znaczący upust na pizzę u owego "potentata". :)

Odpowiedz
avatar qyyz
6 10

Im wiecej wiesz na temat tego panstwa tym bardziej chcesz stad wyjechac. Rzeczywiście , do 01.01.2013 , mogli cie skazać za niezameldowanie się w przeciągu 3 dni. No absurd, wystarczyło skoczyć na tydzień nad morze i popełniałeś wykroczenie, za które można było dostać do 5000 zl grzywny. Ciekawe ile jest jeszcze takich kretyńskich przepisów w polsce? Moze niedługo okaże się ,ze za jazdę samochodem bez worka świeżej cebuli w bagażniku grozi 5 lat wiezienia.

Odpowiedz
avatar Mruuu
5 5

@qyyz: TO ja ci powiem lepszą nowinę: za jazdę samochodem z workiem świerzej trawy w bagażniku to już teraz sporo grozi :)

Odpowiedz
avatar notaras
1 1

@qyyz: "Rzeczywiście , do 01.01.2013 , mogli cie skazać za niezameldowanie się w przeciągu 3 dni. No absurd, wystarczyło skoczyć na tydzień nad morze i popełniałeś wykroczenie, za które można było dostać do 5000 zl grzywny." A możesz podać choć jeden przypadek wyroku skazującego w takiej sprawie w okresie 2010-2013? Sam przepis nie był kretyński w momencie kiedy był wprowadzany (mógł być niesprawiedliwy, mógł służyć kontroli i inwigilacji obywateli, ale w okresie wprowadzania spełniał swoją rolę). Teraz rząd nie odczuwa potrzeby takiej kontroli społeczeństwa (albo korzysta z innych środków, politykę zostawmy z boku), więc przepis, który i tak był martwy, zniesiono. Zasadniczo nie ma kraju w którym prawo nadążałoby za rzeczywistością.

Odpowiedz
avatar Grevil
0 0

@qyyz: Może o to właśnie chodzi? Żeby przepisy były tak skonstruowane, aby w razie czego można było każdego udupić? W sensie, że każdy żywy obywatel popełnia jakieś wykroczenie, tylko Wymiar łaskawie przymyka na to oko. Chwilowo.

Odpowiedz
avatar phantommm
-2 2

w takim razie jeśli nie jestem zameldowana bo (jak w moim przypadku) nie mam gdzie się zameldować to grodzi mi grzywna, tak? o.O chory kraj.

Odpowiedz
avatar chozjor
0 0

@phantommm: nie grozi ci grzywna.

Odpowiedz
avatar archeoziele
0 0

@phantommm: Już nie. Obowiązek meldunkowy jeszcze istnieje,ale już nie ma kar za jego niedopełnienie.

Odpowiedz
avatar kometa91
0 0

Kilka lat temu wyrabiałam dowód osobisty i nie mam w nim żadnego adresu. We wszystkich urzędach posługuję się adresem zamieszkania, również na uczelni, w WORD, NFZ, i gdzie tam jeszcze potrzebowano moich danych. Nikt nie miał z tym od dawna problemu, jedynie panowie policjanci, którzy spisując mnie na zbyt głośnej imprezie, grozili mi paragrafem o wprowadzaniu w błąd funkcjonariusza, bo nie znałam poprzedniego adresu zameldowania.

Odpowiedz
avatar Innaodreszty
0 0

Nigdy nie mieszkałam w mieście, w którym jestem zameldowana...

Odpowiedz
Udostępnij