Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nawiązując do http://piekielni.pl/59677. Koleżanka miała lata temu bardzo trudny poród. Rodziła 3…

Nawiązując do http://piekielni.pl/59677.

Koleżanka miała lata temu bardzo trudny poród. Rodziła 3 dni, dziewczynie 20-letniej wydawało się, że lekarze wiedzą lepiej, więc tylko potulnie wykonywała polecenia. Mały urodził się w zielonych wodach płodowych, z pępowiną owiniętą wokół szyi. Dziewczynę pozszywali wybitnie paskudnie, a ta tak była ucieszona zakończeniem porodu i dziecięciem, że machnęła ręką.

Po jakimś czasie chciała założyć sobie wkładkę. Poszła więc do ginekologa, ale zamiast stałego lekarza spotkała, dajmy na to, pana Kowalskiego. Pan Kowalski okazał się być wybitnym doktorem czy profesorem, masa osiągnięć, doświadczenia, oh, ah.

Koleżanka hyc na fotelik, wyłuszcza powód wizyty, a lekarz jak nie zacznie lamentować:
- Kto panią tak pokaleczył, no rzeźnik jakiś, jak można coś takiego spartaczyć, no wstyd dla wszystkich lekarzy! Trzeba było skarżyć, odszkodowania się domagać! ( i dalej w ten deseń). No dobrze, proszę, tu jest recepta, pójdzie pani na dół do apteki, wykupi i wróci szybciutko do gabinetu...

No i poszła, a że kolejka długa, poczytała receptę, nazwisko zaświtało. Zadzwoniła do babci, poprosiła o odszukanie dokumentacji porodowej i o nazwisko lekarza nią się zajmującego. Babcia hot 80, więc trochę problemu z odszukaniem właściwego miejsca, ale udało się- Kowalski i Wiśniewska ( położna).

Koleżanka cała uśmiechnięta wraca z wkładką do gabinetu i rzecze:
- Już wiem, kto mnie tak ładnie pozszywał!
- No kto?
- Pan...

Żałuję, że nie widziałam jego miny

lekarze partacze

by bazienka
Dodaj nowy komentarz
avatar kasiunda
9 15

Nazwisko mogło być takie samo, jak to się mówi - niejednemu psu Burek. Ale nazwisko jej świtało, a z wyglądu go nie poznała? Zresztą, u mnie w dokumentacji nie jest napisane który konkretnie doktor zszywał po porodzie. Ale może w innych szpitalach jest, nie mam porównania.

Odpowiedz
avatar bazienka
6 14

@kasiunda: nazwisko, imie, tytuly naukowe i ,jak sie potem okazalo, wzor pieczatki? zreszta skonfrontowala to z nim, ze w tym czasie pracowal w tym wlasnie szpitalu co do poznania z wygladu, ciezko mi dywagowac, historia miala miejsce kilka lat po jej porodzie, a osobiscie ja rodzac zapamietalabym raczej bol itp. niz twarz lekarza, ktory zszywal, tym bardziej, ze obserwowac go mogla w raczej specyficznej pozycji...

Odpowiedz
avatar misiafaraona
1 7

@kasiunda: Wtedy miał maseczkę na twarzy

Odpowiedz
avatar Wiewior84
11 17

Szkoda, że nie poprosiła o napisanie opinii (pewni odpłatna by była)i nie zdeklarowała się, że będzie skarżyła a potem dopiero powiedziała, kto ją zszywał... Ciekawe, jaki by był wyrok? ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
15 19

@sportowiec: To, że rodziła 3 dni nie oznacza, że te trzy dni siedziała rozkraczona na fotelu i parła :>

Odpowiedz
avatar wyuzdana
20 20

@sportowiec: ja rodziłam w sierpniu i kompletnie nie pamiętam twarzy ani jednej osoby, która się mną "zajmowała" w trakcie porodu.

Odpowiedz
avatar kinkaid
15 17

@sportowiec: Ja rodziłam wprawdzie "tylko" 30 godzin, ale ginekologa widziałam jednego przed porodem, przy aplikacji żelu na wywołanie skurczy i drugiego, tego, który był obecny przy porodzie i mnie zszywał, po trzydziestu godzinach. U pierwszego pamiętam tylko cienkie wąsiki, a drugiego tylko dlatego, że to był ginekolog, który mnie w ciąży prowadził. Gdyby nie to, to całe gucio bym pamiętała z tego szycia. Tego akurat bym się nie czepiała.

Odpowiedz
avatar bazienka
7 13

@sportowiec: rodzila 3 dni a na szpital nie przypada jeden ginekolog, oni sie czasem zmieniaja, to nie roboty pacjentek ginekologicznych tez jest wiecej niz jedna rodzaca wiecej kontaktu miala z pielegniarkami, ktore podawaly oksytocyne, kazaly "pochodzic" itp.

Odpowiedz
avatar nisza
7 7

@sportowiec: już pominę fakt, że jak poród tyle trwa to kobiety raczej nie są świeże, wypoczete i radosne i niekoniecznie mają zmysły skierowane na obserwację otaczających ludzi.. Dlugi poród raczej nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy, więc trudno sie dziwić, że dziewczyna mogła dobrze nie pamietac faceta, który zszywal ją już po wszystkim - była wtedy wyczerpana i na pewno marzyła nie o ujrzeniu twarzy lekarza..

Odpowiedz
avatar misiafaraona
1 7

@sportowiec: Nie, nie zaświtał, bo raz, ze była ogłupiała z bólu, a dwa lekarz i reszta milei na twarzy maseczki, na głowach czepki, widac było tylko oczy.

Odpowiedz
avatar kasiunda
4 4

@misiafaraona: Wydaje mi się, że przy porodzie naturalnym ekipa nie ma maseczek na twarzy, ale przyznaję, że nie jestem pewna, bo sama na tym etapie ledwo zipałam.

Odpowiedz
avatar elda24
0 0

@misiafaraona: jakie maseczki, jakie czepki? gdzie to tak jest? chyba przy cc.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
4 4

@elda24: No kurde jak rodziłam półtora roku temu to tak mieli. Fakt że to we Włoszech było, no ale myślałam że i w Polsce też!?

Odpowiedz
avatar Zona_Informatyka
3 3

@sportowiec: Ja osobiście nie pamiętam ani jednej twarzy. Mało tego, mąż mi później opowiadał, że w pewnym momencie na sali zrobiło się bardzo tłoczno. Jakiś lekarz, pielęgniarki, nie wiem, w każdym razie nawet tego faktu nie zarejestrowałam.

Odpowiedz
avatar Gbursson
1 1

@sportowiec: grubymi nicmi szyta :D - dobre.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 11

@inmymind: powiedz gdzie konkretnie to podkoloryzowanie ? nie zakladam, ze od razu wszystko slowo w slowo musi byc prawda, ani ze kolezanka nie podkoloryzowala, moze bardziej opowiedziala to tak, jak ona to zapamietala- zwykle psikusy ludzkiego umyslu ja przedstawilam historie w formie, w ktorej ja uslyszalam

Odpowiedz
avatar wyuzdana
9 13

@SunnyBaby: myślisz, że po 3 dniowym porodzie, kobieta ma siłę mówić cokolwiek na kogokolwiek?? Chciała odpocząć po rzeźni, a nie się w pyskówki wdawać z "mądrzejszymi". Napisałam w cudzysłowie, ponieważ wiem coś o porodówkach i ludziach tam pracujących.

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
-5 9

@wyuzdana: A gdzie ja napisałam, żeby wdawała się w pyskówki zaraz po porodzie? Tylko wątpię w to, że dziewczyna spotyka lekarza który pozwalał jej się męczyć tyle czasu, omal nie zabił jej i dziecka, sam się piekli, że trzeba było domagać się odszkodowania a dziewczyna się raduje jakby cała sytuacja była skeczem z kabaretu.

Odpowiedz
avatar kinkaid
9 9

@SunnyBaby: Och, zapewniam Cię, że po ciężkim porodzie jesteś w takim stanie, że jedyne o czym marzysz, to zamknąć oczy bez bólu.

Odpowiedz
avatar kinkaid
10 10

@SunnyBaby: "faktycznie, ciężki poród co to jest, jak ci krzywdę robią to machaj ręką." Może się zdziwisz, ale przy wielu trudnych porodach, o ile nie ma krzywdy wyrządzonej dzieciakowi, macha się ręką właśnie. Bo matka szczęśliwa, że dziecko zdrowe, bo nareszcie koniec koszmaru, a do koszmaru dobrowolnie wracamy tylko wtedy, gdy w nim tkwi rozwiązanie problemu. A czasem i tak jest trudno. Być może dziewczyna jest mało wojownicza i wystarczyła jej satysfakcja z zobaczenia miny ginekologa? Ja też jestem lekko "poszarpana", nie robiłam z tego powodu rabanu. W życiu codziennym mi to nie przeszkadza, blizny pobolewają od czasu do czasu, ale nic strasznego. Pewnie, jeśli jakiś ginekolog zacząłby mi mówić, co to za konował mnie szył i trąbić o pomstę do nieba, to bym mu powiedziała, że to aktualny ordynator ginekologii w sąsiedzkim mieście ;) A satysfakcja, kiedy widzisz "boga" zrzuconego z piedestału własnymi rękami wcale nie jest taka mała :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 maja 2014 o 15:34

avatar bazienka
6 10

@SunnyBaby: rodzila ponad 70 godzin, mam ci dokumentacje medyczna przedstawic? rodzila troche "za gowniary", miala ok 20 lat ( nie wiem, czy skonczone), traktowana byla troche na zasadzie " nie chcialo sie gowniarze zabezpieczac, to niech sie meczy", moze nie bylo dokladnego przeplywu informacji miedzy personelem.. ciezko dywagowac po 8-10 latach zreszta szpital nie slynie z mega dobrych ginekologow- szpital w Gdansku na Zaspie, w ktorejs z poprzednich historii opisalam jak poinformowano przyjaciolke o tym, ze stracila ciaze

Odpowiedz
avatar IPL
2 2

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 maja 2014 o 17:08

avatar fak_dak
6 6

@bazienka: "(...) rodzila ponad 70 godzin (...)" Hmm... Coś długo. Co prawda nie jestem ginekologiem, ale ze studiów pamiętam powiedzenie, że rodząca nie może zobaczyć drugiego wschodu słońca. Oznacza to, że po 24h od początku porodu, jeżeli nie ma rozwiązania, daje się oksytocynę lub robi cesarkę. Ale tak jak mówiłem, jestem tylko prostym psychiatrą, studia skończyłem dawno temu i nie przykładałem się zbytnio do położnictwa. Jeżeli się mylę, to niech mnie ktoś poprawi.

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
-1 7

@bazienka: "mam ci dokumentacje medyczna przedstawic?" Tak, bardzo proszę.

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

@fak_dak: wiesz ja tez sie nie znam, wiem, ze miala jakies leki podawane, kazali jej "sie rozchodzic", dodatkowo to bylo 10 lat temu... osobiscie widzialam dokumenty mowiace o przyjeciu z bolami partymi i dokument z data i godzina urodzenia jej synka, serio bylo tego kolo 70 godzin ja jej szczerze wspolczuje...

Odpowiedz
avatar inmymind
0 0

@bazienka: 70 godzin to co najwyżej pierwsza faza porodu mogła trwać, to jeszcze nie jest stricte rodzenie, chociaż do przyjemności nie należy... a zielone wody płodowe to wbrew pozorom nie takie rzadkie zjawisko

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@inmymind: okazalo sie, ze z powodu zaparcia masa kalowa naciskala na kanal rodny. dopiero jak zrobili jej lewatywe, to poszlo... Artur urodzil sie siny, wody plodowe byly zielone

Odpowiedz
avatar KaSza
0 2

Przecież ta historia już tu kiedyś była!

Odpowiedz
avatar Karl
0 0

co se chciała założyć?

Odpowiedz
avatar Zona_Informatyka
5 5

@Karl: Wkładkę dowcipną. Taka forma antykoncepcji.

Odpowiedz
Udostępnij