W Galerii Handlowej niedaleko miejsca, gdzie pracuję została zorganizowana loteria. Zasady są proste, wystarczy zrobić zakupy za 50 zł i odebrać kupon, który skanuje się w 5 miejscach galerii. Do wygrania są bony do zrealizowania w kilku sklepach galerii, m.in sklep z rajstopami, księgarnia, sklep obuwniczy dla dzieci (ledwie kilka mniejszych sklepów ze wszystkich znajdujących się w galerii), natomiast jeśli nie uda nam się wygrać bonu, to w ramach nagrody pocieszenia jest kupon na -10% do tychże sklepów.
Brzmi prosto i fajnie. Trafiłam akurat na pierwszy dzień loterii.
Przy jednej z maszyn sprawdzających kolejka aż do wyjścia z Galerii. Zastanowiło mnie to trochę, przystanęłam i widzę chłopaka skanującego namiętnie kupony, obok dziewczynę z grubym plikiem kuponów, maszyna wypluwa zniżki, które lądują w koszu. Zabawa trwa. Regulamin mówi wyraźnie, że ilość kuponów, które klient otrzymuje za zakupy jest ograniczona - można ich dostać 5. Tymczasem para z całym plikiem oraz Pani pracująca w obsłudze z pewnością regulamin mają w poszanowaniu i nawet zabawa, w której nagrody są czysto symboliczne jest okazją do oszukiwania.
Czy jest zatem sens organizowania CZEGOKOLWIEK ?
Loteria w Centrum Handlowym
A może by tak zrezygnować z promocji-sromocji i wrócić do zwyczaju, który ludzkość znała od zawsze i który jest stosowany dalej z powodzeniem w wielu krajach - a mianowicie do targowania się? Producent ustalałby widełki o których by wiedział sprzedawca że do takiej a takiej kwoty targować się można i tylko od kupieckiej żyłki klienta zależałoby jak drogo by co kupił. Jesteś inteligentny - masz taniej. Jesteś idiotą - kupujesz po cenie z metki. Promocje tylko ogłupiają ludzi, zagłuszają w nich instynkt konsumencki, a 95% z nich to socjotechniczne szwindle w rodzaju podnoszenia ceny o 100% dzień wcześniej i "obniżki" o 50% dzień później. Natomiast co do targowania to ludzie czynili to od zarania dziejów i nagle, nie wiedzieć czemu komuś to zaczęło przeszkadzać i nie widujemy tego zacnego zwyczaju na przykład w Zarze albo Blahniku. A szkoda.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: jestem tego samego zdania. Dla tego lubię robić zakupy na rynkach zawsze coś idzie urwać. U naszych zachodnich sąsiadów jak coś kupujesz i się nie targujesz to jesteś jeleniem no oprócz marketów i restauracji.
OdpowiedzNie rozumiem, a skąd oni mieli tyle kuponów?
Odpowiedz@kasiunda: Zapewne pracują w miejscu, które kupony wydaje, bądź ktoś z ich rodziny/znajomych
Odpowiedz@mariamasyna: No a może po prostu robili duże zakupy i specjalnie podzielili je na części, zeby za każdym razem dostać po 5 kuponów? Nie zawsze rzeczy są takie, jakimi się wydają.
Odpowiedz@kasiunda: Żeby dostać taki plik musieliby zrobić zakupy za 2000 zł. Gdyby to był ktoryś dzień trwania akcji, to mogli je usbierać, ale PIERWSZEGO DNIA?
OdpowiedzNasza Najświętsza Rzeczpospolita to jedno wielkie kolesiostwo, chamstwo, rozpusta, hejteryzm etc.etc. tylko tych nielicznych normalnych szkoda...
Odpowiedz