Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie to historia o wdzięczności. Często między jednym miejscem pracy, a drugim,…

Będzie to historia o wdzięczności.

Często między jednym miejscem pracy, a drugim, stołuję się w pewnym barze mleczny. Lokal pod względem wyglądu jest jak żywcem wyjęty z lat '80. Małe, ciasno ustawione czteroosobowe stoliki przykryte sfatygowanymi ceratami, białe talerze bez żadnych zdobień, wysokie białe ceramiczne kubki bez uchwytów, aluminiowe łyżki i widelce. Noży brak. Czeka się w długie kolejce do kasy, by od grubej pani o nieco zmęczonej twarzy usłyszeć "Czego sobie życzy?", a po odebraniu zamówienia oddać się konsumpcji. A czekać naprawdę warto, bo jedzenie jest świetne. Wcześniej testowałem kilka innych barów i restauracji, ale po pierwszej wizycie w tym lokalu zaprzestałem poszukiwań.

Klientami tego baru mlecznego są w większości ludzie starsi, nieco ubożsi, niemodnie ubrani, bo i okolica to blokowisko przyklejone do upadłych zakładów przemysłowych, ale trafi się i "ziom" z osiedla, rodzina z małymi dziećmi, facet z aktówką, kobieta z tabletem, student.
W tym lokalu stołują się również podopieczni MOPS. Pani przy kasie ma specjalny arkusz, w którym odkreśla odebrane bezpłatne posiłki. Klienci MOPS mogą obiad spożyć zarówno na miejscu, jak i zabrać do domu i odgrzać.

Dwa tygodnie temu byłem mimowolnym świadkiem rozmowy prowadzonej przy jednym stoliku przez dwie panie w wieku zaawansowanym średnim. Jedna z nich powiedziała do drugiej:
- Mówię pani jakie to jedzenie jest niedobre, okropnie tutaj gotują, źle doprawiają, aż się jeść nie chce. Jak oni mogą to dawać?
Na to z sąsiedniego stolika odezwał się facet:
- To po co pani tu przychodzi jak niesmaczne? Niech pani sobie w domu lepsze ugotuje.
Kobieta:
- A pewnie, że bym ugotowała, ale jak za darmo dają, to będę przychodzić.

Tu tylko brakowało, żeby wszyscy podatnicy składający się na jej bezpłatny obiad odpowiedzieli jednym głosem "Ależ nie ma za co, cała przyjemność po naszej stronie."

bar mleczny

by fak_dak
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar fak_dak
31 41

@ZaglobaOnufry: Rzecz w tym, że długotrwała, a szczególnie źle dystrybuowana pomoc społeczna demoralizuje i rodzi postawy roszczeniowe. Niektórzy jej beneficjenci już nie czują wdzięczności, że ktoś im daje bezpłatnie obiady, oni uważają, że im się należy i domagają się więcej.

Odpowiedz
avatar fak_dak
21 31

@Trollita: Darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby.

Odpowiedz
avatar ampH
23 33

@Trollita: wiesz, jak ktoś rzeczywiście potrzebuje pomocy to nawet jak nie smakuje to nie wyrazi tego w taki sposób, bo mu będzie zwyczajnie wstyd. Taką arogancją cechują się osoby, którym się nie chce ruszyć tyłka i uważają, że im się należy.

Odpowiedz
avatar fak_dak
30 38

@Trollita: Zarówno w dawaniu jak i w braniu pomocy nie ma przymusu. Każdy może dać co zechce, ale jak obdarowanemu to nie odpowiada, to może prezentu nie przyjąć. Branie prezentu i równoczesne krytykowanie, że mało i zła jakość jest już postawą roszczeniową. A taka jest dla mnie naganna.

Odpowiedz
avatar fak_dak
21 27

@Trollita: Co nie zmienia faktu, że ma postawę roszczeniową.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
27 35

@Trollita: kurde, jakby mi ktoś dawał żarcie za darmo to bym nie wybrzydzała, nawet gdyby było bardzo odległe od moich preferencji smakowych. A pańci z historii nikt nie broni zarobić na inny posiłek, nikt też jej siłą nie karmi.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
23 31

@Trollita: Serio. To co tamtej babie zaserwowano w barze mlecznym to nie były pomyje czy obierki od ziemniaków tylko taki sam posiłek jak ten, który dostają ci co za niego płacą. Zgoda, zwracała się do koleżanki, ale tak, że słyszał ją i autor i pewnie też inni klienci, którzy w odróżnieniu od niej, sobie na to jedzenie zapracowali. Ja chyba prędzej zapadłabym się pod ziemię niż strzeliła takim tekstem na jej miejscu, ale najwyraźniej inaczej zostałam wychowana... Poza tym, może i jest tak jak piszesz, czyli kiedyś tam ta kobieta pracowała, ale jednak ja mam wrażenie, że taka postawa typowa jest dla tych co łapy po zasiłki od zawsze wyciągają.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 22

@Trollita: zwracasz uwagę na to, że owa babka z histroii powiedziała, że MOGŁABY UGOTOWAĆ SOBIE LEPSZE, ale nie ugotuje bo ma za darmo?

Odpowiedz
avatar mijanou
16 22

@Trollita: gdy ktoś mi daje coś w prezencie to z reguły grzecznie dziękuję doceniając gest ofiarodawcy. Nawet, jeśli prezent mi się nie podoba to nie krytykuję go głośno. Odkładam na najwyższą półkę i nie korzystam z niego i tyle. A jeśli chodzi o jedzenie w tego typu barach to można śmiało stwierdzić, że jest najbliższe terminowi: "domowe". Dość często korzystam z takiego baru między zajęciami na uczelni, jedną praca a drugą. Otoczenie, fakt, nie zachęca by się w tym miejscu zasiadywać, ale zawsze można jedzenie kupić na wynos i spokojnie zjeść w domu. Nawet na porcelanie, jeśli ktoś ma kaprys. Można też zakupione potrawy "doprawić" po swojemu. Zauważ też, że darmowe bony obiadowe z MOPSu nie wskazują na jakiś określony zestaw obiadowy. Mozna wybrać, co się chce a wybór dań w takich barach jest spory. Po co opisywana w historii pani wybiera to, co jej nie smakuje?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2014 o 23:20

avatar grupaorkow
18 20

@Trollita: nie każdy korzystający z pomocy to leniwa hiena, ta baba z historii to leniwa hiena.

Odpowiedz
avatar monikamaria
15 15

@Trollita: Jeśli staje w gardle, to najlepiej po prostu nie jeść. To nie była sytuacja, w której osoba biedna dostaje gorsze jedzenie niż ludzie, którzy za posiłek zapłacili. Ona dostała dokładnie to samo, co inni, więc wygłaszanie tego typu uwag było mało eleganckie. Jednak równie nieeleganckie jest dawanie w ramach pomocy dla biednych jakichś odpadów, zużytych, zepsutych, zniszczonych rzeczy. Fakdak pisze "Zarówno w dawaniu jak i w braniu pomocy nie ma przymusu. Każdy może dać co zechce (...)" - oczywiście, ale to, co daje, świadczy o nim. Postawa osoby, która daje biednym śmieci, jest tak samo paskudna, jak wspomniana przez Ciebie postawa roszczeniowa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@Trollita: jeśli ma zasiłki to wątpię by nie było jej stać... zwłaszcza, że należę do ludzi którzy żyją za MAX 650zł/mc (nie mówię tu o płaceniu czynszu tylko o jedzeniu, podpaskach, podstawowych kosmetykach, etc).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@Trollita: Każdy ma prawo do krytyki, ale pewne swoje uwagi może wygłaszać w domowych zaciszu. Owa pani stołuje się za darmo i za darmo spożywa to, za co inni musieli zapłacić. Może żarcie rzeczywiście jest tam gówniane, ale tanie i tych ludzi nie stać by kupić sobie coś droższego, a ktoś dostaje coś za darmo i jeszcze kręci nosem.

Odpowiedz
avatar fak_dak
5 5

@HRG: Rzecz w tym, że jedzenie wcale nie jest gówniane. Mnie przecież stać na jedzenie w droższych lokalach, ale wolę tam, bo mi najbardziej smakuje. Zapewniam cię, że gdyby nie to, nie chciałoby mi się stać w kolejce nawet 30 minut dla zaoszczędzenia 10-20 złotych, skoro w lokalu obok za dwadzieścia kilka zł mam obiad od ręki. Co z tego, skoro nie ten smak.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@Trollita: szczerze? nie podobalo sie? to mogla nie jesc albo wybrac cos innego, chyba bylo kilka portaw do wyboru?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@fak_dak: Nie jadłam nie oceniam, pozostaje mi uwierzyć na słowo. Uważam, że babka zachowała się nie na miejscu i ten fakt podlega ocenie, nie jakość schabowego.

Odpowiedz
avatar kitusiek
21 29

"Kto nie chce pracować, niech też nie je" - 2 Tes 3, 10. Tyle, jeśli chodzi o wszelkie pomoce społeczne dla ludzi, którzy NIE CHCĄ pracować. Bo nie móc to już inna sprawa.

Odpowiedz
avatar fak_dak
25 27

@kitusiek: Oni twierdzą, ze chcą, ale "nie opłaca im się pracować". Nawet nie wiesz ile razy to słyszałam, za każdym razem zalewa mnie krew.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2014 o 18:48

avatar kitusiek
16 22

@fak_dak: Chyba wiem ile razy. Znam jedną rodzinę - kobieta po 30 i trójka, jeśli już nie czwórka dzieci, każde ma innego ojca. Tu alimenty, tam zasiłek dla bezrobotnych, jakiś tam zasiłek za niski dochód (nie pamiętam nazwy, ale kojarzę, że coś takiego było/jest), parę innych pierdół i po zsumowaniu wszystkiego wychodzi, że spokojnie na wszystko wystarcza, a nawet zostaje. I ktoś taki nie odprowadza podatków, a za nasze żyje. Do roboty, niech znajdzie sobie jakąś pracę, byle jaką, żeby jakikolwiek stały dochód był, żeby podatki były i wtedy bierz sobie zasiłki. Przynajmniej pokaż, że nie jesteś pasożytem i że chcesz mieć w to choć trochę wkładu własnego.

Odpowiedz
avatar zyxxx
19 21

@kitusiek: Całkowicie się z tym zgadzam. Niestety, nie zgadzają się z tym nasi prawodawcy. Jeśli taka kobieta zacznie pracować, będzie miała mniej pieniędzy niż się leniąc, bo pozabierają jej zapomogi.

Odpowiedz
avatar kitusiek
15 17

@zyxxx: Dlatego, wraz ze zmianą mentalności ludzi, trzeba zmienić prawo. Prawie całe. Uprościć (żeby nie było bełkotu, a łatwy do zrozumienia tekst), wyeliminować sprzeczności i przerobić tak, żeby wszystko było logiczne. Ale nikt nie chce się tego podjąć, a nawet gdyby chciał, nikt nie da mu szansy. "Bo zmiany i reformy są be".

Odpowiedz
avatar mijanou
8 14

@fak_dak: mnie też. Co to znaczy, ze "nie opłaca się pracować?". Skoro ktoś jest młody, zdrowy to wręcz trzeba go zmusić do pracy. Po prostu- przedstawić trzy razy propozycje zatrudnienia. Za trzecią odmową cofnąc wszelkie zasiłki.

Odpowiedz
avatar zendra
-5 13

@zyxxx: Z pewnością tak nie jest, nigdy zapomogi nie będą większe niż zarobki - to miejska legenda.

Odpowiedz
avatar zyxxx
4 6

@zendra: Znam ludzi pracujących na umowie o dzieło za 1200 brutto i znam ludzi dostających więcej niż to od państwa. (niekoniecznie całość w postaci gotówki - mieszkanie, ubrania, jedzenie, prąd, ogrzewanie, kolonie dla dzieci - to też wszystko są świadczenia) Czy to wynika z tego, że tych kilku pracujących na umowie o dzieło nie zgłasza się po świadczenia które by im przysługiwały, czy z tego że ci niepracujący oszukują jakoś system - tego nie wiem. Poza tym zapomogi, nawet gdyby nie mogły być wyższe od zarobków - bez problemu mogą być tej samej wysokości. Dodaj do tego jeszcze koszt dojazdu do pracy i inne drobne wydatki których nie poniosłoby się leżąc na kanapie i już wychodzi mniej pieniędzy.

Odpowiedz
avatar zendra
0 2

@zyxxx: Przypuszczam, że twoje przekonanie bierze się stąd, iż po prostu nie wiesz dokładnie jakie kwoty dostają osoby o których piszesz, ani z jakiego tytułu. Przypuszczenie moje potwierdza twoja wypowiedź, ponieważ piszesz o niektórych świadczeniach, które w rzeczywistości nie istnieją. Zapomogi ani nie przewyższają zarobków, ani im nie dorównują. Umowa o dzieło nie jest wynagrodzeniem "za pracę", tylko za wykonane dzieło, może więc to wynagrodzenie wynosić nawet 10 zł.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2014 o 10:01

avatar fak_dak
8 10

@zendra: Znam bezdzietną np. parę, czy jak kto woli - konkubinat, która nie pracuje, mieszkanie ma socjalne, media i czynsz opłaca MOPS, jedzenie dostają z MOPS, ubranie przynosi MOPS, terapeuci przychodzą do domu, bo parka do ośrodka się nie pofatyguje. Na alkohol i papierosy pieniądze mają. Ona leczy się psychiatrycznie, ale jej zaburzenia nie uzasadniają niezdolności do pracy. On jest alkoholikiem. Obydwoje są tak zwani "niezaradni życiowo". Dzięki tej "niezaradności" żyją sobie na nasz koszt.

Odpowiedz
avatar monikamaria
-4 6

@fak_dak: może się mylę, ale wydaje mi się, że osobie ze zdiagnozowanymi zaburzeniami psychicznymi ciężko będzie znaleźć pracę. Mało jest chętnych pracodawców, bo to duże ryzyko.

Odpowiedz
avatar fak_dak
7 7

@monikamaria: Nieprawda. Ogromna większość moich pacjentów pracuje i radzi sobie dobrze. Bzdurą jest, że są niebezpieczni i stanowią w ogromnej większości jakiekolwiek ryzyko. Pacjenci z różnymi zaburzeniami psychicznymi, głównie zaburzeniami osobowości, nerwicami, uzależnieniami, zaburzeniami reaktywnymi to 20-30% społeczeństwa. Na pewno masz w rodzinie osoby z zaburzeniami psychicznymi, a być może i takie, które się równocześnie leczą i równocześnie pracują.

Odpowiedz
avatar monikamaria
3 3

@fak_dak: nie mam nikogo w rodzinie, kto by się leczył. To, że Twoi pacjenci nie są niebezpieczni to jest Twoja fachowa opinia. Rzadko który pracodawca ma podobną do Twojej wiedzę i świadomość dotycząca chorób i zaburzeń psychicznych, dlatego też sądzę, że szefowie nie bardzo się palą do zatrudniania osób będących pod opieką psychiatry. Pracę ogólnie jest dość trudno znaleźć, a co dopiero, gdy na starcie ma się parę punktów mniej z powodu takiej choroby. W naszym społeczeństwie jest jednak duży strach przed osobami z zaburzeniami i o ile niepełnosprawność ruchowa budzi współczucie i chęć pomocy, o tyle choroba psychiczna kojarzy się bardzo negatywnie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2014 o 13:04

avatar fak_dak
8 8

@monikamaria: Prawie nikt nie przyznaje się do leczenia psychiatrycznego. Dlatego pewnie nie masz pojęcia ile osób w twojej rodzinie się leczy, a jestem niemalże pewien, że ktoś się leczy. Tak samo jak nikt nie chwali się tym rodzinie, tak samo nikt nie przyznaje się do tego na rozmowie kwalifikacyjnej, ani nie umieszcza tego w CV. Leczenie psychiatryczne jest niestety nadal w Polsce stygmatyzujące. Ale na szczęście powoli się to zmienia.

Odpowiedz
avatar fak_dak
6 6

@mrKabanos: Czy czujesz się stygmatyzowany, gdy idziesz do dermatologa czy ortopedy? Pewnie nie. Ja chciałbym by tak kiedyś było z wizytą u psychiatry.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@monikamaria: nikt im sie nie kaze taka choroba chwalic przed potencjalnym pracodawca

Odpowiedz
avatar Jasiek5
9 9

Oczekiwałem że facet powie: - To pewnie dlatego że pani gotować nie umie ...

Odpowiedz
avatar Glucha
0 0

a gdzie to jest? :)

Odpowiedz
avatar fak_dak
2 2

@Glucha: Przykro mi, nie powiem, bo nie chcę zostać zidentyfikowanym.

Odpowiedz
avatar kompatybilna
2 2

Za darmo to i ocet słodki :)

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 2

jasne bo jak za darmo to ponarzekac trzeba chcocby byl to kawior z szampanem w koncu sie NALEZY

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 maja 2014 o 11:59

avatar SirNobody
2 4

@bazienka: w wielu miejscach, jedzenie "darmowe" jest o wiele gorszej jakości niż to, za które się płaci. Niestety jestem w takiej sytuacji, że moja matka jest chora i nie może pracować, od ojca mamy niezbyt wysokie alimenty - ja szukam pracy, ale obecnie bezskutecznie, jedyne co to na zamówienie tworzę rysunki, grafiki etc. W każdym razie by starczyło na życie i leczenie bierzemy właśnie takie "darmowe" obiadki fundowane przez mops. I o ile teraz nie mam do nich żadnych zastrzeżeń (po zmianie zarządu mopsu), tak kiedyś nie dało się takiego obiadku zjeść (restauracja, która robiła te obiady, robiła je osobno dla klientów i dla "pasożytów", przy czym obiad dla tych drugich to była wyłącznie zupa, ogromnie rozwodniona, która... cóż, nie potrafiłbym ich nawet nazwać, nie wiem, c to było). Rozumiem niechęć do osób, które korzystają z pomocy i zasiłków (za Wasze pieniądze), zwłaszcza, że bardzo wiele osób to rzeczywiście osoby, którym nie chce się pracować, bo mają zapewniony dom, regularne dostawy potrzebnych rzeczy, ubrań, cieplutkie, doskonałe pod względem smaku i wartości odżywczych obiadki... ale nie zawsze tak jest. Po prostu.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@SirNobody: alez ja nie zaluje nikomu, roznie sie w zyciu uklada, czasem czlowiek chory, a i te nasze "emerytury" srednio widze- raczej fala samobojst i przestepstw mi sie jawi... chodzi raczej o postawe, niektorzy podziekuja, niektorzy wstydliwie szybko zjedza/wyniosa i wyjda, ale sa osoby, ktore beda narzekac, chocby im do tego jedzenia doplacano, niezaleznie od jakosci

Odpowiedz
Udostępnij