Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z życia rejestratorki medycznej. Ostatnia historia Traszki o dopisywaniu badań na skierowaniu…

Z życia rejestratorki medycznej.

Ostatnia historia Traszki o dopisywaniu badań na skierowaniu przypomniała mi podobną.
Parę minut po godzinie 7 do przychodni przychodzi(P)ani koło 70-ki na pobranie. Miała skierowanie na którym wypisane były 3 badania podstawowe (typu morfologia). Podaje mi skierowanie i wywiązuje się dialog:

P: Kochaniutka pani, chciałabym zrobić te badania. Czy z tej pobranej krwi można jeszcze zrobić badanie X?
J: Tak, jak najbardziej, ale to badanie będzie płatne (kwota coś koło 13 zł), ponieważ nie ma go na skierowaniu.
P: Ojej, a nie można by go dopisać? Pani kochaniutka (i tu historia o sąsiadce, która zrobiła sobie takie badanie i wyszło, że ma jakąś tam chorobę).
J: Rozumiem, ale nie można niczego dopisywać do skierowania. No chyba, że zrobi to lekarz, który to skierowanie pani wypisał. Widzę, że wypisał je doktor Y. Dzisiaj zaczyna prace o godzinie 8. Może pani zaczekać i zapytać lekarza o to badanie.
P: O nie, ja nie chcę doktorowi głowy zawracać. Ale ja jestem emerytką, jestem ubezpieczona, więc to badanie chyba mi przysługuje za darmo kochaniutka?
J: Tak by było, gdyby to badanie było na skierowaniu. Lekarz wypisał badania, które uznał za zasadne. Proszę się nie martwić na zapas. Proszę zrobić sobie te badania, a jak przyjdą wyniki i coś będzie nie tak, to porozmawia pani z lekarzem badaniu X.
P: No może ma pani racje kochaniutka, no to ja przyjdę, tylko jeszcze muszę do toalety pójść.
J: Oczywiście.

No i pani poszła. Ja zajęłam się swoja robotą. Po około 10-15 minutach poszłam do gabinetu lekarskiego zanieść kartoteki. Nie było mnie najwyżej 2 minuty. A pani jak nie było tak nie ma. Przez myśl przeszło mi, że może zasłabła w tym kiblu, więc poszłam na wszelki wypadek sprawdzić, ale w toalecie nie było nikogo.
Wracam na rejestrację, a z zabiegowego szybkim krokiem wychodzi P. Mignęła mi tylko przed oczami i już jej nie było.

Pielęgniarka powiedziała mi, że na skierowaniu P było dopisane badanie X. A żeby było śmieszniej, dopisane było drukowanymi literami ;) Pewnie dlatego, że nasz doktor Y pisze wyjątkowo niewyraźnie i P nie chciała, żeby były jakiekolwiek wątpliwości o jakie badanie jej chodzi ;)

słuzba_zdrowia

by rejestratorka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kasiunda
8 10

A zrobiono jej to badanie czy nie? :)

Odpowiedz
avatar rejestratorka
8 10

@kasiunda: Oczywiście nie. Aczkolwiek zabrała ze sobą to,skierowanie, może liczy na szczęście i ślepotę jakiejś pielęgniarki w innej przychodni ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2014 o 14:26

avatar kasiunda
11 13

@rejestratorka: a przy wykonaniu reszty badań nie trzeba było jej odebrać skierowania? Myślałam, że skierowanie się oddaje, żeby właśnie uniknąć sytuacji kilkukrotnego robienia badań na 1 skierowanie?

Odpowiedz
avatar rejestratorka
8 10

@kasiunda: tak jest, ale pacjentka nie zrobiła żadnych badań, nawet tych "prawdziwych".

Odpowiedz
avatar kasiunda
8 10

@rejestratorka: No to najwidoczniej poszła szukać szczęścia gdzie indziej :) Może sąsiadki podpowiedzą jej jeszcze kilka innych badań :)

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
8 10

Są takie osoby, które najchętniej zrobiłyby sobie wszystkie możliwe badania „tak na wszelki wypadek”. Nie dociera do nich, że lekarz zleca mniej badań nie dlatego, że żałuje, ale dlatego, że na pozostałe nie ma wskazań. No a skoro „badania są za darmo” to dlaczego ich nie zrobić? Przychodnia przecież nie wydaje na badania zlecone przez swojego lekarza ani grosza, panie w laboratorium pracują za Bóg zapłać, maszyny serwisują się duchem świętym a odczynniki przysyła Unicef. A nawet gdyby tak nie było to „one płaca składki, im się należy!”. W razie sprzeciwu lekarza przeciwko zbędnym oznaczeniom wysuwane są dwa koronne argumenty „Bo u pani Kazi badanie wykryło straszą chorobę” i „Bo ja dawno nie miałam”. Jeśli to zawiedzie zadziała niezastąpione „No co panu/pani szkodzi?” @rejestratorka Jeśli masz taką możliwość poinformuj lekarza Y o sfałszowaniu skierowania. Nie wiem o jakim badaniu i jakim lekarzu mówisz, ale raz, że poradnia zapłaci za zbędne badanie a dwa, że jeśli doktor Y nie ma w panelu dozwolonych badań dopisanego przez paniusię badania to przychodnia może domagać się od niego pokrycia kosztów takowego. Co ma sponsorować cudzą hipochondrię.

Odpowiedz
avatar butelka
-1 5

@Nietoperzyca: nie laboratorium nie pracuje za darmo, ale za to co dostaje od pacjentow i od nfz, a ona rzeczywiscie placi skladki, prawda? oczywiscie, falszerstwo jest falszerstwem, ale nie nazwalabym proba wyludzenia tego, ze babka chciala 1 niezbyt drogie podstawowe badanie, byla tu wczesniej historia, gdzie chlop sobie dopisal 40 badan i tak to byla przesada, ale 1 dodatkowe badanie nie uwazam za nic dziwnego, zwlaszcza ze tu chodzi troche o roznice mentalnosci, ta babka wychowala sie w komunizmie i ma inne rozumienie mechanizmow dzialania np. sluzby zdrowia, wiec w ej mniemaniu to nie jest oszustwo. cociaz oczywiscie jest to oszustwo i falszerstwo z punktu widzenia prawa, codzi mi tylko o to ze nie potebialabym kobiety dlatego ze zostala wychowana w innym systemie etycznym.

Odpowiedz
avatar 12345
-2 4

@butelka: Serio? Z tego wynika, że ty też byłaś wychowana w innym systemie etycznym. "Od jednego badania nikt nie zbiednieje." To możesz iść do najbliższej przychodni i sponsorować wszystkim babciom badania które chcą robić z powodu widzimisię.

Odpowiedz
avatar rejestratorka
0 2

@butelka: jeżeli pacjentka podeszłaby do lekarza i powiedziała mu o co chodzi, to lekarz prawdopodobnie dopisałby jej to badanie na skierowaniu. Ale ona nie chciała nawet go o nie zapytać, wolała je dopisać sama. I czekała, aż opuszczę swoje stanowisko pracy, licząc, że pielęgniarka się nie zorientuje, że ona jednak to badanie dopisała.

Odpowiedz
avatar butelka
0 0

@Nietoperzyca: odnioslam sie raczej do komentarza niz do historii, oczywiscie jest to oszustwo autorka historii zachowala sie wlasciwie, nie neguje tego. raczej dziwi mnie przesadne oburzenie nietoperzycy i pomyslalam ze warto spojrzec na sprawe od drugiej strony, nie robilabym z tego az takiej afery, autorka komentarza opisuje sytuacje w sposob rzesadny, t jest jakporownyaie adziez dlugopsu krzezy komputera. jedno idrugieto kradziez, ale chyba nikogo bysmy do wiezienia nie wsadzili za to pierwsze, prawda?

Odpowiedz
avatar arabika1234
0 0

@rejestratorka: Tak jasne bo lekarze tak chętnie dają skierowania na badania.Sama pamiętam jak chciałam skierowanie na podstawowe badania krwi bo ze dwa lata nie miałam robionych.Skończyło się tak że prywatnie je zrobiłam.Lekarz stwierdził po co jak mi nic nie dolega.

Odpowiedz
avatar dollX
10 10

No to z tej samej strony barykady ;-) Jestem pracownikiem laboratorium, jeśli widzę na skierowaniu badania zaznaczone różniącym się kolorem, "dziwne" tzn. takie z których wynika, że lekarz sam nie wie, co zleca i po co, bardzo drogie bez zrobienia badań podstawowych w kierunku zbliżonym do tego zaznaczonego... Po prostu dzwonię do lekarza i weryfikuję.

Odpowiedz
avatar butelka
-5 5

@dollX: i dodzwaniasz sie zawsze? wow.

Odpowiedz
avatar Garrett
1 3

Przydało by się zakończenie, czy pani zrobiła te badania, czy nie, co na to lekarz :) itp

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
2 2

@Garrett: Co do badań gdzie indziej to wątpię. Zazwyczaj dana poradnia ma podpisaną umowę z konkretnym laboratorium. Jeśli pacjent pójdzie w inne miejsce (a jest to nagminne bo „Po co ja mam latać na drugi koniec miasta skoro mam laboratorium pod nosem? A co mnie to obchodzi, że ta jednostka nie współpracuje z moją przychodnią...”) usłyszy „może pani wykonać te badania, ale wszystkie odpłatnie”. Myślę, że pani z historii wróci do labu, w którym pracuje Rejestratorka i będzie usiłowała paniom wmówić, że skierowanie jest dobre („Pani! Lekarzowi na moich oczach skończył się długopis, złapał co tam miał pod ręką i dlatego to jest inaczej napisane!”, ewentualnie „Pani! Doktorka tak się spieszyła na wizyty domowe, że jak wspominałam jeszcze o badaniu „X” to kazała rejestratorce na dole dopisać żeby się wracać nie musiała!”, ludzka inwencja w robieniu bliźnich w konia zaiste jest nieograniczona”). Warto szepnąć słówko na ten temat pozostałym paniom laborantkom bo następnym razem pośpiech, chaos, tłumy w pobieralni i badanko będzie jak złoto.

Odpowiedz
avatar dollX
6 6

@Nietoperzyca: Nie, no, jak się długopis skończył i inne nagłe przypadki, to się pieczątkę stawia i zamyka zwykle sprawę ;-)

Odpowiedz
avatar Garrett
4 4

@Nietoperzyca: Acha, teraz wszystko jasne :)

Odpowiedz
avatar rejestratorka
3 3

@Nietoperzyca: @Garrett: Badania można wykonać tylko w dwóch laboratoriach: naszym i współpracującym. Pani badań nie zrobiła w żadnym z nich (odpowiednia informacja poszła do obu, do lekarza prowadzącego oraz kierownika przychodni - pani się nie pojawiła z tym skierowaniem). Poza tym tak jak wspomniał/a dollX - takie skierowanie NIGDZIE nie przejdzie, nie ma takiej możliwości. No chyba, że naprawdę zatrzęsłaby się ziemia ;)

Odpowiedz
avatar Garrett
1 1

@rejestratorka: No właśnie tego zabrakło w historii (moim zdaniem). Nie znam procedur (co prawda wydawało mi się, że skierowanie zostanie anulowane)więc byłem ciekawy co się dzieje w takiej sytuacji. dzięki:)

Odpowiedz
avatar mikolajRWI2c
0 0

Nieźle... co się będzie kobiecinka przejmowała... Przecież ona wie lepiej, co jej powinni zrobić.

Odpowiedz
Udostępnij