Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o moich sąsiadach mnie samej przypomina serial, więc zamiast pilota: Niecały…

Historia o moich sąsiadach mnie samej przypomina serial, więc zamiast pilota: Niecały rok temu wprowadziliśmy się do pewnej kamienicy. Jako że zajęliśmy mieszkanie, którego poprzedni lokatorzy dość konkretnie utrudniali życie sąsiadom zdecydowaliśmy, że darujemy sobie wizyty powitalne i przedstawianie się, pokażemy najpierw, że jesteśmy istotami spokojnymi i rozsądnymi, niech nasze czyny świadczą za nas. Jak dotąd idzie nam dobrze, ale minusem jest to, że z większością lokatorów znamy się tylko z "dzień dobry" na klatce.

Odcinek pierwszy zaczął się w pewną sobotę, jeszcze w listopadzie. Sąsiedzi mieszkający nad nami, na trzecim piętrze, urządzili sobie imprezę. Nasza kamienica ma oryginalną konstrukcję ścian i w poziomie izolację dźwięku doskonałą, za to pionem niesie się wszystko. Do tego dodać należy ciekawą metodę słuchania przez imprezowiczów muzyki: przez około pół godziny na połowie skali dźwięku, potem podkręcenie do maksimum na jakieś 5 - 10 minut, i znów spokojna połowa skali. Przy takiej akustyce po podkręceniu do maksimum w naszym mieszkaniu słychać słowa ich piosenek.

Akurat byłyśmy w domu same z nastoletnią Córą, ale wyszarpywane tak ze snu z nużącą regularnością około 2:00 nie zdzierżyłyśmy, i wybrałyśmy się na górę poprosić o ciszę. Otworzyła nam nie znana wcześniej młodziutka dziewczyna, przeprosiła, obiecała poprawę. Po czym, ledwo zeszłyśmy do siebie - muzyka poleciała do maksimum.

Z brzydkim słowem na ustach nakręciłam zatem 997 i poprosiłam o wizytę patrolu. Zanim jednak dojechał, po około pół godzinie od naszej interwencji na schodach rozniósł się echem tupot, bynajmniej nie białych mew, i impreza uległa naturalnemu zakończeniu.

Na odcinek drugi musieliśmy czekać do stycznia. Znów sobota, znów impreza, nagłaśniana tą samą metodą, znów szklanki drżą w naszej kuchni. Tym razem na interwencję około 3:00 wypchnęłam Mężczyznę. Z racji tego, że jest duży i ma mocno wygoloną głowę może się wydać groźny, zwłaszcza nietrzeźwemu oku, więc specjalnie naciskałam, aby kulturę wypowiedzi zachował. Zachował, powiedział po prostu, że następnego dnia oboje pracujemy (co było prawdą). Od tej samej, młodziutkiej panienki usłyszał: "aleee o sooo choziii, przecież my nie imprezujemy codziennie", po czym zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.

Muzyka jednak tym razem przestała podjeżdżać do końca skali, i dało się zasnąć. Nie na długo jednak - o 7:00 ktoś oparł się na naszym dzwonku do drzwi i stał tak, dopóki nie poszłam otworzyć. Za drzwiami ujrzałam nieznaną, ogniście rudą panią, w kompletnej odzieży wierzchniej. Pani, wrzeszcząc na całą klatkę oznajmiła mi, że:
1. Nie życzy sobie, żeby jej zwracać uwagę,
2. Mieszkamy to pół roku a oni 20 lat,
3. Nie imprezują codziennie,
4. Nie życzy sobie, żeby jej zwracać uwagę.

Moje nieśmiałe próby wtrącenia, że chodzi tylko o nie podkręcanie za głośno muzyki, impreza nam nie przeszkadza, zostały przez jej krzyki stłumione w zarodku. Wyrwana ze zbyt krótkiego snu nie jestem mistrzynią asertywności, poprzestałam więc na mruknięciu do jej oddalających się pleców "Dobrze, następnym razem wzywam policję", na co usłyszałam "A wzywaj sobie trzy".

Odcinek trzeci miał miejsce w lutym, jak zwykle w sobotę. Impreza wg znanego schematu, my wszyscy w domu, mija 2:00, chcemy już spać, a więc zgodnie z ustaleniami - dzwonię na policję. Ustalam z dyspozytorką, że jeśli sąsiedzi nie otworzą bramy, patrol może dzwonić do mnie, więc czekam. Po jakichś 20 min - jest patrol, oczywiście u mnie. Stoimy, państwo piszą notatkę... I nagle muzyka imprezowa zostaje podkręcona do maksimum i w naszym mieszkaniu znów słychać tekst jakiegoś szlagieru. Policjanci spojrzeli po sobie, kiwnęli głowami, i poszli na górę. O dziwo, na bezpośredni dzwonek do drzwi nawet im otworzono. Dość długo trwała cisza, po jakimś kwadransie zadzwonili do nas znowu i poinformowali, że sąsiedzi otrzymali mandat karny, a następnym razem patrol mam wzywać od razu do siebie, celem sporządzenia zgłoszenia sprawy przez Sąd Grodzki.
Po interwencji policji impreza ucichła od razu, niedziela minęła spokojnie...

Zaś w poniedziałek zaczął się odcinek czwarty.
Mężczyzna, wychodzący do pracy około 8:00 cofnął się od drzwi i z niejakim obrzydzeniem poinformował, że mamy coś na dzwonku do drzwi. Dzwonek mamy staroświecki, długi, z tabliczką na numer mieszkania, i kiedy podeszłam do drzwi oczom moim zaspanym ukazała się właśnie tabliczka, solennie wysmarowana czymś brązowym, z zakrętasem na końcu. Kiedy jednak pochyliłam się nad tym czymś w celu wytarcia, doleciał mnie całkiem apetyczny zapach... kremu karmelowego. Obśmieliśmy się, sfotografowaliśmy, wytarliśmy.

Po dwóch dniach pojawiło się, znów rano i znów na dzwonku coś białego, co przy bliższych oględzinach okazało się klejem do glazury. Kiedy po następnych dwóch dniach Mężczyzna oznajmił konspiracyjnie: "Słowem dnia jest smar", nawet się nie zdziwiłam. Smar powtórzył się jeszcze raz, a serię dziwnych rzeczy na dzwonku ukoronowała... Marmolada. Tak, nie przesadzam, marmolada truskawkowa. Poświęciłam się dla dobra rodziny i spróbowałam.
Po marmoladzie nastąpiła przerwa w emisji naszego serialu... Do wczoraj.

Wczoraj ok 7:00 wyrwał nas wszystkich ze snu dzwonek połączony z bębnieniem i kopaniem w drzwi (ślady butów były, a jakże). Kiedy do nich dotarłam, na klatce było już pusto.
Premiery kolejnego odcinka spodziewamy się w każdej chwili...

Kamienica w centrum miasta

by mrija
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar didja
31 39

A to Polska właśnie. Ludzie zgłaszający naruszenie prawa są szykanowani. A potem szlochy w "Fakcie", że zakatowano małą Madzię albo zagłodzono Marysię - i nikt nie reagował!

Odpowiedz
avatar TomX
25 37

Szczerze współczuję, sytuacja nieciekawa i niełatwa do rozwiązania... jakby to jeszcze jakiś chłop nad Wami mieszkał, to bym spróbował, poszedł z flaszką się dogadać, "sąsiad, siądźmy do stoła, bańka i się dogadajmy, a nie wojny toczyć jak Kargule z Pawlakami", ale jak to babsko, i to jeszcze rude, to mogiła... ;) Profilaktycznie podkreślam znaczenie ";)" na końcu wypowiedzi!!!

Odpowiedz
avatar mrija
13 19

@TomX: Dobrze, że podkreśliłeś profilaktycznie, bo ja sama jestem ruda;) Nie mamy pomysłu na polubowne rozwiązanie, zbroimy się na razie w dowody wandalizowania naszego dzwonka i drzwi wejściowych. I czekamy, co tym razem wymyślą...

Odpowiedz
avatar dab68
30 32

@mrija: Polecam tanią i skuteczną 9znajomi mieszkający w bloku z podobnym problemem) metodę. Wizyta w jakimś markecie technicznym (mają najniższe ceny), zakup dobrej imitacji kamerki (najlepiej, by była wyposażona w mrugającą diodę - koszt max 45 zł), przyklejenie w widocznym miejscu nad drzwiami.

Odpowiedz
avatar mrija
22 24

@dab68: Zastanawialiśmy się nad prawdziwą kamerką, ale nas nieco nie stać - nie wiedziałam, że można kupić imitację. Dzięki za info, na pewno spróbujemy;)

Odpowiedz
avatar przeh
9 9

@mrija: Mi podchodzi to ich "obsmarowywanie" pod uporczywe nękanie. Tylko ciężko by było to udowodnić, jednak prawdziwa kamerka ukryta powiedzmy we framudze dałaby te dowody. Jednak tu pojawiają się inne problemy typu zakaz nagrywania ale... ale... :P

Odpowiedz
avatar MasterOfPuppets
38 38

Lepsza marmolada i krem karmelowy niż zwykła kupa. :) Ja bym kupiła im po słoiczku każdego z produktów i zaniosła z tekstem w stylu "Baliśmy się, że Państwo na nas zużywają swoje zapasy".

Odpowiedz
avatar mrija
30 30

@MasterOfPuppets: Rozważaliśmy taką opcję, ale obawiamy się, że jednak nie zrozumieją. Ale może się mylimy... W końcu po interwencji Policji myśleliśmy, że przyjdą pogadać, a woleli zużywać zapasy;) Owszem, też się cieszymy, że to nie kupa - przed postawieniem owej na wycieraczce zapewne powstrzymał ich fakt, że korytarz mamy wspólny z prezesem wspólnoty.

Odpowiedz
avatar SlimSkinhead
16 16

Polecam w nocy zestaw:Dzwonek plus zapałka, aplikowany kilukrotnie ;) Pomaga :)

Odpowiedz
avatar Milva
19 19

@SlimSkinhead: Kilkukrotna aplikacja nie jest niezbędna, wystarczy pierwszą poprzeć użyciem kropelki :)

Odpowiedz
avatar Olassia
6 8

@SlimSkinhead: Dokładnie! też bym tak zrobiła.

Odpowiedz
avatar mrija
4 4

@SlimSkinhead: U nich jest, niestety, nowoczesny duży i płaski przycisk do dzwonka, nie przejdzie:(

Odpowiedz
avatar mrija
2 4

@Milva: Nie na tym dzwonku, niestety... BTW kiedy u Ciebie historie o byłym szefie Małża? Piekielne jak złoto, nie komentuj mnie tu z przyczajki, tylko opisuj;)

Odpowiedz
avatar Prankster
7 13

Niedziela, punkt 6 rano, u Was heavy metal na pełen regulator. W sam raz na kaca dla sąsiadów z góry.

Odpowiedz
avatar mrija
16 18

@Prankster: Są niestety, jeszcze sąsiedzi z dołu - mocno starsze małżeństwo. Jeśli odwiniemy koncert death metalu mamy jak w banku dwa zawały serca, albo i co gorszego. Rozważaliśmy tą opcję, ale doszliśmy do wniosku, że zniżanie się do poziomu naszych oponentów byłoby dość głupie.

Odpowiedz
avatar pasia251
11 11

@mrija: sąsiadów z dołu możecie uprzedzić :)

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@pasia251: albo wypytac czy nie wyjezdzaja np. do rodziny :) opcjonalnie podarowac jakies stoery do uszu...

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@Prankster: moj ojciec tak zalatwil sasiadke zza sciany. mieszkalismy w domku 2rodzinnym, wiec dzien po balandze 5.30 ( policja daleeeeko) pod ich oknem odpalal kosiarke :)

Odpowiedz
avatar LittleShiloh
6 10

Wystarczyło zrozumieć komunikat i przestrzegać kilku zasad- nie zwracać pani uwagi i uszanować fakt, że już 20 lat tam mieszka. W końcu nie imprezuje codziennie;) Tak serio to trochę macie przerąbane bo od sąsiadów nie zwiejesz, ale mam nadzieję, że atrapa kamerki i odkupienie zapasów pomoże:) A w ogóle to zacnie to wszystko spisałaś. Lubie to!

Odpowiedz
avatar mrija
8 10

@LittleShiloh: Sugerujesz, że za 20 lat odkujemy się na następnym pokoleniu sąsiadów:D? Prace nad zdobyciem atrapy ruszą jutro. A za komplement ślicznie dziękuję, starałam się;)

Odpowiedz
avatar AveLinux
8 8

@mrija: A ja sugeruję najnajnajnajtańszy webcam, dziurka w ścianie na przeprowadzenie przedłużacza USB i Raspberry Pi/zwykły pecet po drugiej stronie. Albo po prostu taka sama instalacja tylko przyklejona do wizjera w drzwiach, ale wtedy oprócz tego atrapa/rozwiązanie1.

Odpowiedz
avatar Glon_morski
18 18

Pomysł z atrapą kamery wydaje mi się rozsądny. Może się przestraszą i odpuszczą. Robienia im na złość puszczaniem głośnej muzyki czy niszczeniem dzwonka nie ryzykowałabym. Jak sąsiadka wspomniała, mieszkają tam od dawna i pewnie znają wszystkich sąsiadów. Naopowiadają im, jak to nowi ledwie się wprowadzili, a już syf i awantury robią i jeszcze o proszę! dzwonek im zdewastowali, patologia jakaś. A Wam, jako nowym, ciężko będzie się tłumaczyć, że to nie Wy zaczęliście, a sąsiadka pierwsza smarowała Wasz dzwonek jedzeniem. Pomyślałabym natomiast nad nawiązaniem znajomości z sąsiadem - prezesem wspólnoty. Takiej luźnej "Dzień dobry, co słychać? Ładna dziś pogoda. Jak pięknie odmalowali ławki pod blokiem." podczas mijania na klatce schodowej czy podwórku. A potem jakoś tak mimochodem wspomnieć o sąsiadce z góry. Czy zwykle w ten sposób się zachowuje, bo nie możecie sobie dać rady z ich złośliwościami, staje się to dla was utrapieniem. Porządny prezes zareaguje, pogada z sąsiadami, użyje swoich prezesowskich mocy albo chociaż poradzi co zrobić z tym babonem [pewnie zna ją lepiej niż ty].

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2014 o 23:41

avatar mrija
4 6

@Glon_morski: Jak już napisałam wyżej - robienie na złość i zaognianie sytuacji własnymi złośliwościami odrzuciliśmy. Nastawiamy się raczej na częstsze kontakty z Policją. Prezes wspólnoty o sytuacji jest przez nas powiadomiony otwartym tekstem - tzn że mamy przypadki podrzucania dziwnych rzeczy na dzwonek, podejrzewamy zemstę tych z góry i prosimy o info, jeśli ktoś się będzie kręcił. Współpracę obiecał, niestety tylko dwa pierwsze piętra to wspólnota, trzecie jest w całości miasta, więc co najwyżej prywatnie nam z rodziną będą świadkami, jeśli znów coś się wydarzy (to też obiecał). Na razie planujemy skorzystać z pomysłu z atrapą kamery i czekać na rozwój wypadków...

Odpowiedz
avatar bronksiu
2 2

@mrija: A to cała kamienica nie musi być we wspólnocie mieszkaniowej? Myślałem, że do utworzenia wspólnoty wymagani są wszyscy lokatorzy w budynku...

Odpowiedz
avatar bazienka
-2 4

@mrija: no to skoro wlasnosc miasta to pewnie komunalne... przestalam sie dziwic skad taka patola :/

Odpowiedz
avatar AveLinux
3 5

W8 a minute... do Sądu Grodzkiego? Może się mylę, ale ich już chyba nie ma, no nie?

Odpowiedz
avatar mrija
4 6

@AveLinux: Rzecz jasna nie ma. Chodziło o Wydział Grodzki Sądu Rejonowego, zacytowałam za policjantami widać przyzwyczajonymi do starej nomenklatury;)

Odpowiedz
avatar Robocik
1 1

Zamontować na klatce kamerki. Nagrać. Pozwać do sądu za nękanie.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@Robocik: tylko powiesic kartki "obiekt monitorowany" coby potem uniknac argumentu o nagryzaniu bez ich zgody

Odpowiedz
avatar falcion
5 5

Jeśli chodzi o sprawę z dzwonkiem w nocy jest taka lekko bandycka acz prosta metoda, dzieje się to w nocy nikt normalny w nocy nie dzwoni a także nie widać najlepiej wszystkiego. Wsadza się pod dzwonek niewielką igłę, jak ktoś naciska z impetem (przeważnie całą łapą) nadziewa się i robi wystarczający raban by obudzić okolice a pomysł o ucieczce z miejsca zbrodni jakoś umyka. Oczywiście trzeba usunąć "pułapkę" rano by nie nadział się ktoś postronny.

Odpowiedz
avatar aniucha0711
1 1

Prawdziwe chamstwo. Aby za zwrócenie uwagi, robić takie świństwa? Ile oni mają lat? Zachowują się jak gówniarze i to źle wychowani. Atrapa kamery ? Ja radze zakupić psa, który robi dużo hałasu jak ktoś podejdzie do drzwi :)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

marmolada mnie urzekla ;) powiedzialabym sasiadce, ze to urocze, ze daja mi na sprobowanie ichsze ulubione smarowidla, ale moze lepiej niech nazwe sklepu podadza albo podrzucaja sloiczki/gotowe kanapki, bo krem/marmolade slabo sie zdrapuje z dzwonka :)

Odpowiedz
avatar jfk
0 0

Proponuje za pomoca srebrnej tasmy uzbroic judasza w kamerke internetowa. Koszt calej instalacji znikomy (rzedu 15pln) a powinien ladnie uchwycic moment nacierania dzwonka substancjami jadalnymi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2014 o 17:25

avatar InYourFace
1 5

Ale gdzie tu sensacja?! Gdzie tu trupy?! Gdzie tu wspaniała służba zdrowia?! Gdzie tu nieszczęśliwa miłość?! Przecież bez tych niezbędnych elementów każdego polskiego serialu wyemitujesz najwyżej z tysiąc odcinków! Ale tak całkiem serio, jako że jestem człowiekiem wybitnie złośliwym a Ty sądząc po historii i komentarzach jesteś miłą spokojną kobietą, powstrzymam się od rady. A wszystko co pozostałe wypisali drodzy piekielni powyżej. I pamiętaj: jak nic z tym nie zrobisz, to wszyscy dookoła będą Cię mieli za bojaźliwą babkę co tylko umie policję wezwać.

Odpowiedz
Udostępnij