Najgorsze połączenie, na które można trafić? Supermarket przed świętami, "bezstresowi" rodzice i rozwydrzony, zgubiony dzieciak.
Obok mojej pracy, płot w płot, jest niewielkie Tesco. Wczoraj przed zmianą skoczyłam tam dosłownie po kawę i mleko, bo nieco znienacka nam w biurze wyszły - a pracujemy całe święta.
Wiedziałam, że będą tłumy, przepychanki do kasy, rodziny z dziećmi. Ale nie spodziewałam się na pewno, że przez w tym tłumie, w wąskich alejkach, znajdzie się... mały chłopaczek, jeżdżący na drewnianym rowerku między ludźmi i wrzeszczący "Mamo, mamusiu, gdzie jesteś?!" Podejmowane przez kilka osób próby schwytania dzieciaka spełzły na niczym - jechał dalej, próby złapania kończyły się histerycznym wrzaskiem i pluciem. Wołanej matki ani widu, ani słychu, mimo że Tesco, jak wspomniałam, malutkie, raptem 4 alejki.
Mamusia znalazła się przed sklepem. Paliła papierosa nad torbami zakupów - może czekała na małżonka? - i wołała co jakiś czas przez drzwi "Piotruś! Piotruś, gdzie jesteś? Nie wjedź w nic, mama czeka!"
Kobieta stanowczo odmówiła pójścia po Piotrusia. Bo tam przecież tłok i duszno...
To już nie była matka wychowująca bezstresowo, tylko leniwa i nieodpowiedzialna, nie wychowująca w ogóle. Są rodzice wychowujący bezstresowo, ale nienarażający dziecka na niebezpieczeństwa, i których dzieci nie plują na innych...
Odpowiedz@kalaallit: A z tego co widzę to niektórzy "bezstresowi" rodzice są wręcz przeczuleni na punkcie bezpieczeństwa swojego dziecka.
Odpowiedz@Condemned: no dobrze by było gdyby w parze do bezstresowo, nie dochodziło "bezmózgowo"
Odpowiedz@ruda_franca: Dobrze by było, ale obecnie łatwiej popaść w skrajność niż zachować równowagę i umiar.
Odpowiedz@Condemned: Masz racje. Ale to jest okropne, że rodzice nie potrafią wychować własnych dzieci.
OdpowiedzNie zal plujacego histerycznego gowniarza, jak skreci kark, ani jego zafajdanej mamusi, gdy bedzie musiala odpowiadac za brak opieki.
OdpowiedzZawsze mnie skręca, kiedy czytam te wtręty o bezstresowym wychowaniu pisane z przekąsem. Ja chciałabym być wychowywana bezstresowo, wyszłabym na tym o wiele lepiej, niż na karach nieadekwatnych do przewinienia i laniu przed wyjaśnieniem, co zrobiłam źle. I na darciu mord, zamiast spokojnym wytłumaczeniu, dlaczego to i to jest złe. To jest bezstresowe wychowanie, nie zlewania własnego dziecka i tego, co robi.
OdpowiedzA ja naiwnie myślałem że bezstresowe wychowanie to wychowanie pozbawione w ogóle stresu. Dlaczego wychowanie które nie jest bezstresowe utożsamiasz z bezczelnym laniem i "gnojeniem smarkacza"? Ciebie skręca ironia o bezstresowym, a mnie te naiwne przeciwstawianie bezstresowemu wychowaniu tępieniem bachora ile popadnie. Tym bardziej że to o czym piszesz jako bezstresowe wcale nie jest jego pozbawione. To raczej wychowanie bez przemocy - fizycznej czy psychicznej. Widzisz różnicę?
Odpowiedz@sixton: Nie pozbawione stresu w ogóle, ale z ograniczeniem stresu do minimum. Czyli tam, gdzie mogę wyjaśnić dziecku, czemu zrobiło coś źle - wyjaśniam, nie szturcham, nie wymierzam klapsów, nie drę się. Wielu ludzi jeszcze w pierwszym odruchu korzysta z tych drugich środków. Więc jeśli miałabym sprecyzować, czym dla mnie jest bezstresowe wychowanie: nieużywaniem przemocy fizycznej i psychicznej.
Odpowiedz@biala_czekolada: I widzisz, wyszłaś na porządnego ludzia... A te, których bicie kablem po plecach i zamykanie w ciemnej komórce omija, widać po historiach, jak się zachowują.
Odpowiedz@sixton: W zasadzie mówicie o tym samym i popieracie te same rozwiązania - z tego co mi się udało wyczytać...
Odpowiedz@biala_czekolada: Ja tam wychowuję córkę bezstresowo i potrafię nad nią zapanować. Jest dobrze wychowania i kulturalna. Potrafi powiedzieć "proszę" i "dziękuję". Nawet do innych dzieci w piaskownicy tak mówi.. a ma niespełna 3 latka. Nie biega jak głupia po sklepie - wie, że może się zgubić i jak bez taty będzie płakać. Podczas zakupów nie chce kupować wszystkiego, co zauważy - rozumie moją odmowę. Grzecznie wozi mały wózek z zakupami i sprawia jej to radość. Z matką ma trochę gorzej, ale to już inna historia.
Odpowiedz@mailme3: Już Twój drugi podobny komentarz widzę: "A te, których bicie kablem po plecach i zamykanie w ciemnej komórce" Chcesz powiedzieć, że istnieją na świecie dwa sposoby wychowywania - albo bezstresowe albo katowanie?
Odpowiedz@nhyde: A to dlatego, że nie umieszczasz mojej wypowiedzi w odpowiednim kontekście. Jest albo pas i porządne wychowanie, albo brak wychowania, relatywizm moralny i cywilizacja śmierci.
Odpowiedz@biala_czekolada, @Palring : mijacie wszyscy wychowanie bezstresowe z wychowaniem autorytatywnym; to o czym pisze biala czekolada- tlumaczenie, kary adekwatne, konsekwencje zachowania (BEZ BICIA) to wychowanie autorytatywne, bezstresowe jest wtedy, gdy go praktycznie brak i nie kazde wychowanie bez bicia jest "stresowe"
OdpowiedzCzy tak trudno upilnować dziecko przez pięć minut? Pracuje jako niańka i wiem, że to nie tak trudno. Dziecko trzymamy za ręke jak nie to po prostu z nim rozmawiamy. Boże błogosław ten naród i spraw by tacy ludzie nie zostawali rodzicami!
OdpowiedzTrzeba było powiadomić policję o porzuceniu dziecka w supermarkecie ;-)
OdpowiedzTo nie był rozwydrzony dzieć, tylko zagubiony i nieufny, Ile bym dała, by moje wierzgały i pluły na próbę dotyku obcych, zamiast chować się za mną.
Odpowiedz