Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio znów zaroiło się od posterów akcji zachęcającej do oddawania szpiku. Akcja…

Ostatnio znów zaroiło się od posterów akcji zachęcającej do oddawania szpiku. Akcja szczytna, ale...

Postery bardzo mocno sugerują, że oddanie szpiku polega na pobraniu wymazu z jamy ustnej. "Dla ciebie to minuta, dla kogoś to całe życie" itp. Osoba niezorientowana (czyli 99,9% Polaków, bo nie każdy studiował medycynę czy biotechnologię) może nie wiedzieć, że tak naprawdę pobranie szpiku to dość poważna operacja, wymagająca narkozy oraz uniemożliwiająca powrót do pracy przez jakiś czas. OK, dla sekretarki może ból i ogromna wyrwa w kości to nie jest problem, ale budowlaniec, trener, kurier rowerowy czy choćby kierowca na pewno nieprędko wróci do pracy. Wyobrażam sobie, ilu "dawców" poproszonych o zgodę na operację bardzo się zdziwi i odmówi.

Pewnie spytacie w czym problem, skoro można zwrócić się do kolejnej osoby. Problem polega na tym, że takie "zwrócenie się" trwa nawet kilka tygodni. Bazy danych funkcjonują tak, że wyszukują dawców najpierw w kraju chorego, potem na kontynencie a potem na całym świecie. Na kontakt z potencjalnym dawcą też trzeba czekać (bo jest na wakacjach, zmienił adres itp). Gdy otrzymamy odpowiedź negatywną, zabawa w wyszukiwanie zaczyna się od początku, a czas płynie - czas bardzo cenny dla chorego, w którego organizmie nowotwór rozwija się w zabójczym tempie.

Może jestem dziwna, ale osobiście uważam, że lepiej mieć w bazie mniej dawców, ale pewnych i zdecydowanych na oddanie szpiku.

Edit:
Widzę, że jest sporo komentarzy przywołujących metodę izolacji komórek z mobilizowanej krwi obwodowej. Ta metoda pozwala na otrzymanie bardzo małej ilości materiału, wystarczającej jedynie na przeszczep dla małego dziecka.
To, jaką metodę trzeba zastosować zależy od BIORCY, nie od dawcy.

Informacje, jakoby pobranie z talerza kości biodrowej było prawie bezbolesne też są mocno przesadzone:) W kość wykonuje się kilkadziesiąt wkłuć igłą wielkości patyczka od lizaka. Kilka osób, które oddawały twierdzi, że do tygodnia po operacji boli jak sto s*synów.

Akcje społeczne

by KoparkaApokalipsy
Dodaj nowy komentarz
avatar Ashca
23 25

Badanie wymazu z jamy ustnej służy jedynie określeniu "zgodności tkankowej" (badanie DNA) i wprowadzeniu do bazy danych dawców, czy mam rację?

Odpowiedz
avatar Michi
5 11

Chyba nie zawsze konieczne jest pobieranie bezpośrednio z kości, a przynajmniej tak przedstawiają to lekarze. Zresztą w rodzinie mam przypadek, w którym szpik do przeszczepu był pobierany z krwi, a nie z kości. Czasami ma to swoje uzasadnienie, a czasami dawca nie chce zgodzić się na pobranie z kości i wtedy ma pobierany szpik z krwi. Fakt, że przez podawane leki przez kilka dni czujesz się, jakbyś miał grypę a później siedzisz kilka godzin podłączony do aparatury w szpitalu, ale po wszystkim wychodzisz i od razu możesz wrócić do pracy.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-1 25

@Michi: Pobranie komórek z krwi obwodowej pozwala na uzyskanie ilości materiału wystarczającej na przeszczep dla kilkukilogramowego dziecka. Sama (wiedząc już, na czym rzecz polega) pytałam, czy mogę zapisać się jako dawca z adnotacją, że nie zgadzam się na pobranie szpiku z talerza kości biodrowej(narkoza). Odpowiedziano mi, że takie adnotacje nie są nigdzie uwzględniane (decyzję podejmuje się dopiero, gdy znajdzie się biorca) i że lepie się nie zapisywać, bo "namieszam" w bazie danych.

Odpowiedz
avatar Ataegina
6 12

@KoparkaApokalipsy: Czytałam, że pobrane z krwi obwodowej komórki macierzyste są w stanie namnażać się w organizmie biorcy, zastępując zniszczony szpik i produkując nowe elementy morfotyczne krwi. Popraw mnie, jeżeli się mylę :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2014 o 11:01

avatar kalulumpa
-1 9

@KoparkaApokalipsy: Tak na logikę - nie sądzisz, że to ILE szpiku ktoś potrzebuje nie zależy od jego wagi, a od tego, jak poważne jest stadium choroby?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 11

@kalulumpa: Przed podaniem nowego szpiku i tak wybija się do końca szpik własny biorcy, żeby nie odrósł wraz z nowotworem przez który trzeba go wymienić (tak, wiem, upraszczam). Więc stadium choroby nie ma tu nic do rzeczy poza faktem, że przeszczep jest potrzebny, albo jeszcze nie.

Odpowiedz
avatar zendra
-2 4

@Ataegina: Ale co tu mają do rzeczy komórki macierzyste? Mówimy o pobieraniu materiału od dorosłego człowieka.

Odpowiedz
avatar Ataegina
5 5

@zendra: Komórki macierzyste tworzą szpik czerwony (krwiotwórczy)każdego człowieka, dorosłego też. Dzięki niemu "stare" krwinki mogą być na bieżąco zastępowane nowymi.

Odpowiedz
avatar Cytokina
6 6

@zendra: Komórki macierzyste są to komórki zdolne do podziałów i zdolne do różnicowania. W ciele dorosłego człowieka co chwila jakieś komórki umierają i muszą się one z czegoś odradzać, przykładem są komórki macierzyste szpiku, które różnicują się w komórki krwi. Bez komórek macierzystych pożyłabyś niezbyt długo. Komórki macierzyste embrionalne oczywiście są lepsze, bo mogą się zróżnicować w wiele innych typów komórek (są tito- i pluripotencjalne, teoretyczne z takiej komóreczki możesz wyhodować dowolny organ), a somatyczne komórki macierzyste - czyli te, które posiada dorosły organizm, znajdują się w każdej tkance - niestety mają tą zdolność już ograniczoną (są multi i uni potencjalne. W skrócie: pobierając komórkę macierzystą skóry nie wyhodujesz z niej wątroby).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2014 o 15:46

avatar zendra
1 3

@Cytokina: Właśnie o to mi chodziło, że u dorosłego człowieka komórki macierzyste nie mają już takich możliwości przekształcania się jak np. te pobrane z krwi pępowinowej. Ale z tego co piszesz, to rozumiem, że komórki macierzyste z krwi mogą się mimo wszystko przekształcić w komórki szpiku?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2014 o 16:06

avatar Cytokina
3 3

@zendra: Szpik kostny to tkanka, w której znajdują się komórki macierzyste krwi i to co z nich powstaje (czyli już zróżnicowane komórki krwi na różnych etapach rozwoju) + komórki tkanki łącznej, która trzyma to w kupie. Z twojego pytania wyszło trochę masło maślane, bo komórki macierzyste znajdujące się w szpiku to właśnie komórki macierzyste krwi. Jedna nazwa tego samego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2014 o 16:25

avatar zendra
0 0

@Cytokina: Bo sądziłam, że komórki macierzyste pobrane z krwi przeszczepia się po to, żeby wytworzyły u chorego pacjenta nowy szpik, czy tak?

Odpowiedz
avatar Cytokina
3 3

@zendra: Jest to pewien skrót myślowy. Mówiąc szpik ma się tak naprawdę na myśli komórki szpiku. Chodzi o to, że u chorych na białaczki powstające w szpiku komórki krwi są wadliwe (konkretnie chodzi o to, że jedne z nich: leukocyty powstają bez żadnej kontroli). Niestety aktualny stan wiedzy nie pozwala na wyodrębnienie konkretnego etapu rozwoju tych komórek, na którym powstają błędy ani na wyeliminowaniu tej konkretnej wadliwej komórki, która nam wszystko zepsuła. Możemy jednak albo zahamować rozwój albo je zabić. Z tym, że robimy to nie tylko z wadliwymi ale też z prawidłowymi komórkami. W pierwszej metodzie wstrzymujemy rozwój wszystkiego (i obserwujemy uboczne skutki chemii) i dłuższe stosowanie tego typu terapii jest niemożliwe, bo nowe komórki są niezbędne dla życia. A wadliwa komórka, która dała początek wszystkiemu nie zostanie wyeliminowana (jedynie "uśpiona", więc przerwanie leczenia jest jednoznaczne z nawrotem choroby. Tak więc pozostaje nam zabić wszystko (bo nie wiemy co konkretnie zabić) żebyśmy mieli pewność, że choroba nie powróci. Jednak w tym przypadku pacjent szybko nam umrze, bo nie będzie mógł tworzyć własnych komórek krwi. Tak więc potrzebujemy dawce, który da nam swoje komórki macierzyste, które u pacjenta wszystko odtworzą. Tak więc mówiąc "przeszczep szpiku" chodzi o przeszczepienie komórek macierzystych ze szpiku (krwiotwórczych), które odtworzą u pacjenta cały układ krwiotwórczy (czyli szpik, bo to właśnie jest jego funkcja), który my musieliśmy zniszczyć aby pacjent nam nie umarł.

Odpowiedz
avatar zendra
0 0

@Cytokina: Jak działa "chemia" to wiem, chodziło mi o to, czy moje stwierdzenie, że "komórki macierzyste pobrane z krwi przeszczepia się po to, żeby wytworzyły u chorego pacjenta nowy szpik" jest poprawne. Zestawiając je z twoimi wyjaśnieniami: "...które odtworzą u pacjenta cały układ krwiotwórczy (czyli szpik, bo to właśnie jest jego funkcja)", można stwierdzić, że właśnie tak jest. Dzięki za wyjaśnienia :)

Odpowiedz
avatar Ataegina
6 10

Obecnie szpik kostny można bez przeszkód pobierać metodą izolowania komórek krwiotwórczych z krwi obwodowej, co jest dla dawcy bezpieczne. Zabieg przypomina nieco dializę (krew po przejściu przez separator wraca do dawcy).

Odpowiedz
avatar lilith20043
0 24

Nie rozumiem jaki jest sens takich wpisów - przecież choćby DKMS wysyła wszelkie informacje, wraz z zestawem do pobrania wymazu - jak wygląda procedura pobrania odpowiedniego materiału, czy też jaki jest procent pobrań jedną czy drugą metodą. Czujesz się lepiej, że kogoś może odwiedziesz od zarejestrowania się w bazie, że możesz komuś odebrać szanse na przeżycie?

Odpowiedz
avatar actina
9 15

Istnieją dwa sposoby pobrania komórek do przeszczepu - z krwi obwodowej lub z talerza kości biodrowej (NIE z kręgosłupa!). Pierwszy sposób komórki pobiera się metodą zwaną aferezą. W dniu pobrania krew Dawcy wyprowadzana jest z jednej ręki, następnie przechodzi przez maszynę, gdzie separowane są komórki macierzyste i wraca do organizmu poprzez drugą rękę. Metoda ta nie wymaga hospitalizacji i jest stosowana w 80% przypadków. W drugim przypadku dawca przyjmowany jest na oddział zwykle dzień przed pobraniem szpiku. W szpitalu pozostaje 2-3 dni, a jedyne zagrożenie ogranicza się do powszechnego ryzyka związanego z podaniem narkozy. Po pobraniu szpiku istnieje możliwość wystąpienia miejscowego bólu, podobnego do stłuczenia, który po kilku dniach mija. Powyższe informacje zaczerpnięte ze strony dkms.pl. Na stronie na facebooku publikowane są też informacje od dawców, którzy oddali szpik (w większości poprzez pobranie krwi obwodowej) i wydaje mi się, że warto przeczytać informacje z pierwszej ręki od tych którzy zdecydowali się na ten krok.

Odpowiedz
avatar Pelococta
0 6

@actina: dziękuję za szczegółowe wytłumaczenie - gdyż, jak mniemam, jest prawdziwe, tak? :) Jestem już zarejestrowana w bazie DKMS. Powiem szczerze, że znając wszystkie informacje podane na ich stronie oraz z innych źródeł nie spotkałam się nigdzie (a może tego nie pamiętam...) ze stwierdzeniem, że szpik pobiera się z talerza kości biodrowej. Żyłam w przeświadczeniu, że albo krew, albo kręgosłup - dziękuję za podreperowanie samopoczucia w przypadku ewentualnego bycia dawcą :D Zawsze to lepiej być kłutą w kość biodrową niż kręgosłup... I jeszcze pytanie: wtf?? " i ogromna wyrwa w kości" O czymś nie wiem...? O.o

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@Pelococta: DKMS często zamieszcza na swojej stronie informacje, by zdementować głupoty na temat pobierania szpiku. ZAWSZE pobiera się go z talerza kości biodrowej, NIGDY z rdzenia kręgowego. Zanim ktoś się zarejestruje, warto zapoznać się z FAQ zamieszczonego na stronie internetowej Fundacji. Wszystko jest dokładnie opisane. Ja osobiście zachęcam do rejestracji - nie da się opisać uczuć, które wywołuje telefon, że wytypowano Cię na dawcę, wiem to z autopsji.

Odpowiedz
avatar Pelococta
0 4

@spostrzegawcza: czytałam FAQ, rejestrowałam się już dłuuuższą chwilę temu - może coś mi umknęło :) tak czy inaczej, ostatecznie jestem już uświadomiona :D Piekielni to jednak użyteczny serwis ;)

Odpowiedz
avatar zendra
8 8

@actina: Informacje prosto ze strony DKMS.PL: "Ponieważ pobranie szpiku kostnego bez znieczulenia byłoby bolesne, konieczne jest znieczulenie ogólne. Ryzyko zagrażających życiu komplikacji zastosowania znieczulenia ogólnego lekarze oceniają na mniej niż 1:50.000. Po pobraniu u Dawcy występować może ból podobny do lekkiego stłuczenia oraz w sporadycznych przypadkach mdłości, będące efektem znieczulenia ogólnego. Istnieje także niewielkie ryzyko infekcji rany."

Odpowiedz
avatar inmymind
3 5

Pierwsze co przyszło mi do głowy - jak wytłumaczyć takiemu panu Ryśkowi w prostych słowach na czym polega pobranie szpiku do przeszczepu? Albo wyjdzie zbyt technicznie, albo - co gorsza - zniechęci na wstępie. Mało kto z potencjalnych dawców zostaje nim na serio, część nawet jak nie wie to się zdecyduje - w końcu ratuje komuś życie, a tylko niewielka garstka zrezygnuje.

Odpowiedz
avatar actina
10 10

@inmymind: Dawcy są informowani na czym polega pobranie szpiku i z czym się wiąże. Już podczas rejestracji dostaje się ulotki i jest to tłumaczone. Później dostaje się listownie lub e-mailowo co jakiś czas informacje o procedurze, przypomnienia o aktualizacji danych (np. po przeprowadzce lub zgłoszeniu faktu zrobienia tatuażu lub hospitalizacji). Jestem potencjalnym dawcą już 3 lata, mam kilku znajomych którzy też są zarejestrowani i mamy świadomość tego dlaczego się rejestrowaliśmy i co jest z tym związane.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
7 9

@actina: Też od kilku lat jestem potencjalnym dawcą - zgłosiłam się przy okazji oddawania krwi. Pomijając tony ulotek, rozmów z lekarzem, opisów itd. - trzeba być idiotą, żeby nie zapoznać się z konsekwencjami podczas zgłaszania się jako dawca. Zwłaszcza, że o tych konsekwencjach jest głośno na każdym kroku i osobiście podczas wizyty w RCKiK miałam już serdecznie dosyć pytania mnie, czy wiem, że (...) i czy jestem pewna, że chcę być dawcą...

Odpowiedz
avatar yshtarr
10 18

Ale brednie - jaka wyrwa w kości, wiesz jak wygląda pobieranie z kości, że się wypowiadasz?

Odpowiedz
avatar biala
9 9

@yshtarr: Ta wyrwa w kości to mi się najbardziej podoba. A jak dostajesz zastrzyk, to masz wyrwę np. w ręce :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@yshtarr: i jeszcze ta ;narkoza' - narkoza, to była w czasach jak się stosowało chloroform :D

Odpowiedz
avatar yshtarr
2 4

@Caron: pobierałam szpik z kości biodrowej i dawca był w znieczuleniu ogólnym (narkoza to po prostu hitoryczna nazwa;)). żadnej wyrwy w kości nie robiłam, tylko nakłuwałam;-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@yshtarr: mi właśnie o to 'historyczne' słowo chodzi ;)

Odpowiedz
avatar pasia251
13 19

Jak zdecydowałam się zarejestrować jako dawca otrzymałam bardzo dokładne informacje jak wygląda cały proces oddawania szpiku. I dopiero po przeczytaniu tego wszystkiego przeszłam do dalszych etapów rejestracji... a plakat ma tylko zachęcić do zainteresowania się tematem.

Odpowiedz
avatar mroffka
15 17

Biorąc pod uwagę,że w chwili zgłoszenia chęci bycia dawcą, udzielane są wszelkie niezbędne informacje to nie bardzo rozumiem ten wpis.Chyba umieściłaś go żeby zniechęcić potencjalnych dawców ( boli,wyrwy w kości, niezdolność do pracy).

Odpowiedz
avatar pasia251
3 29

@mroffka: zwolnienie z pracy w przypadku zostania dawcą jest 100% płatne, a to, że boli jest przecież mniej ważne niż to, ze ratuje się komuś życie... ale co tam - lepiej być egoistycznym durniem, jak autorka historii i jeszcze starać się zniechęcić innych...

Odpowiedz
avatar Vampi
7 15

@pasia251: popieram. Skoro ktos sie decyduje zostac dawca to z wszystkimi tego konsekwencjami. Niech poboli przez tydzien, wazne ze komus uratowales zycie. Koparka, chyba cie troche ponioslo z tym postem.

Odpowiedz
avatar mroffka
7 11

Szkoda tylko, że autorka nie pomyślała za nim wrzuciła taki wpis. No chyba, że chciała pokazać ogółowi jaką jest bohaterką bo jej te wszystkie "okropieństwa" nie zniechęciły. Przykre to.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 14

@pasia251: 100% płatne - tylko dla osób na umowie o pracę. A nawet wtedy de facto nie dotyczy to tych, którym kończy się ta umowa niedługo, tych na okresie próbnym, tych na minimalnej krajowej + prowizje, i tak dalej, i tak dalej.

Odpowiedz
avatar pasia251
0 6

@bloodcarver: chodziło mi osoby, które idą na normalne L4 i pracują u normalnego pracodawcy. Jak ktoś opłaca składki chorobowe od umowy zlecenia to tez będzie miał płatne. I niby dlaczego nie dotyczy to tych, którym się niedługo kończy umowa? Co do prowizji to tylko kwestia tego, czy od nich mają odprowadzane składki.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 12

@pasia251: Nie dotyczy tych, co im się kończy umowa, bo zazwyczaj chcą mieć kolejną umowę, a L4 temu nie sprzyja... "chodziło mi osoby, które idą na normalne L4 i pracują u normalnego pracodawcy" - czyli NIE o sporą część najlepszych dawców, czyli ludzi młodych, zgadza się? Żeby nie było, jestem zwolennikiem oddawania szpiku, krwi i co się jeszcze da. Natomiast jestem też zwolennikiem uczciwego przyznawania, że rekompensaty i przywileje jakie się z tym wiążą dotyczą tylko tych, którzy mają szczęście. Tak samo jestem przeciwnikiem twierdzenia, że "przecież są szczegóły do przeczytania i to wystarczy". Nie, nie wystarczy - nie w kraju, gdzie analfabetyzm funkcjonalny dotyczy (zależnie od badań) nawet kilkudziesięciu procent społeczeństwa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2014 o 13:24

avatar pasia251
-5 5

@bloodcarver: widać żyję w wyidealizowanym świecie, bo większość moich znajomych pracuje jednak na "normalnych" umowach. Miałam 24 lata, kiedy podejmowałam pracę u mojego obecnego pracodawcy i dostałam normalną, uczciwą umowę, chociaż za najniższą krajową. Przywileje są faktycznie żadne -bo jak dla mnie chorobowe płatne 100% to żaden przywilej - ale kto zgłasza się na dawcę dla przywilejów? Poza tym jestem za tym, żeby jednak nie zakładać z góry, że większość społeczeństwa to głąby i zostaje dawcą nie czytając, nie dowiadując się co się z tym wiąże?

Odpowiedz
avatar pasia251
-2 2

@bloodcarver: dobrze, nie "większość" a znaczna część... tak czy inaczej nie podoba mi się to założenie - w te badania też nie wierzę, nie wiem kto był w badanej grupie... niestety te wszystkie badania i statystyki są obarczone dużą granicą błędu... jak choćby ostatnie sondaże, wg których jakby wybory były teraz to wygrałby PiS http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,TNS-Polska-PiS-32-proc-PO-29-proc,wid,16537758,wiadomosc.html

Odpowiedz
avatar mariamasyna
14 14

Szukasz problemu tam gdzie go nie ma, na stronie DKMS po wejściu w zakładkę zostań dawcą (a trzeba przez nią przejść żeby się zgłosić) od razu pojawiają się informacje na temat metod pobrania, długości hospitalizacji etc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 15

Większych bzdur dawno nie czytałam! Czy ta historia miała być tylko marną prowokacją? Jestem potencjalnym dawcą od czterech lat, kilka miesięcy temu dostałam telefon z Fundacji, że jestem brana pod uwagę jako dawca realny. Mój koordynator, pan Andrzej, podczas kilkunastominutowej rozmowy kilkakrotnie mnie pytał, czy jestem pewna swojej decyzji. Wytłumaczył całą procedurę, powiedział, jak to wygląda od strony formalnej itp. W ciągu dwóch dni dostałam pocztą ankietę medyczną, po jej odesłaniu od razu umówiono mnie w najbliższym laboratorium analitycznym na pobranie krwi do tzw. typizacji potwierdzającej. Po kilkunastu dniach okazało się, że jednak nie pasujemy do siebie z biorcą, więc nie mogłam pomóc. Gdyby ktoś miał jakieś pytania, chętnie odpowiem. Pomogę rozwiać wątpliwości. Możliwość bezinteresownej pomocy naprawdę uskrzydla. I pamiętajcie - nie wiecie, czy białaczka nie zaatakuje kogoś z Waszego najbliższego otoczenia, a wtedy będziecie żałować, że zarejestrowało się tak mało osób.

Odpowiedz
avatar Djurex
10 18

'do tygodnia po operacji boli jak sto s*synów' - nawet jeśli - nie pierwszy i nie ostatni raz w życiu mnie coś zaboli. Jeśli dzięki temu będzie żył - dla mnie nie ma problemu.

Odpowiedz
avatar mamamakabra
8 10

Mam wrażenie, że komuś się pobranie szpiku z punkcją lędźwiową pomyliło. Dodać mogę jedynie, że informacje o tym, jak przebiega cały proces zostania dawcą komórek macierzystych i jak wygląda samo pobranie i przekazanie komórek, są podane wszędzie - na stronie DKMS, w ulotkach, przez personel rejestrujący. Mogę się założyć (nie miałam jeszcze przyjemności się o tym przekonać), że w przypadku zgodności informacja ta jest przekazywana dawcy kolejny milion razy. Takie brednie jak w tym wpisie nie dość, ze są irytujące to przede wszystkim szkodliwe.

Odpowiedz
avatar maslankowa
3 17

A mnie tylko jedno przeraża - przedkładać nawet tygodniowy ból bioder po pobraniu nad czyjeś życie. Sprawy ważne i ważniejsze...

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
11 11

Autorko przeżyłaś oddawanie szpiku, że tak mocno chcesz innych zniechęcić? "Pomyśl czy warto! To będzie cię bolało!" Jestem zarejestrowana jako dawca, sporo o tym czytałam przy etapach rejestracji dostałam sporo informacji. Pewnie coś mnie poboli, ale dzięki temu może uratuję komuś życie. I to jest dla mnie w tym najważniejsze.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 kwietnia 2014 o 16:17

avatar sprzataczka
0 2

@GorzkaCzekolada: Autorka jest po prostu egoistką. Jak ją będzie bolało to ona nie chce! Przecież tydzień JEJ bólu to zbyt dużo na uratowanie komuś życia!

Odpowiedz
avatar SCIERWO
1 3

to piwie mi ktos tak konkretnie czy boli i ile sie ejst "poturbowanym" ??? z tego wszytkiego zgodze sie z jednym - miazdzaca wiekszosc polskich pracodawcow zatrudnia na smiecowki lub rozbi samowolke i w takim przypadku raczej nie bylo by zadnej rekompensaty za taki urlop dladawcy a czesto tez i utrata pracy

Odpowiedz
avatar Finlandia
2 2

@SCIERWO: w talerzu biodrowym. To są takie dwie symetryczne, wystające kości nad pupą. Boli mniej więcej tak, jakbyś się przewrócił i uderzył w to miejsce, wiadomo, jednego bardziej drugiego mniej, zależy jak się tam trafi. Może się zrobić krwiak albo siniak.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
6 6

Historia powyższa ma o tyle jakiś pozytywny aspekt, że po przeczytaniu jej poszłam się upewnić czy moja Mama nie ma podobnego fałszywego obrazu dawstwa szpiku i czy nie boi się, że jej córkę w każdej chwili może czekać "olbrzymia wyrwa w kości i ból jak ...syn". Na całe szczęście Mama, osoba rozsądna zapytała tylko "Co mi tu tłumaczysz, kto by w takie bzdury wierzył?"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Aż mi się słabo zrobiło od głupot w historii."Dla Ciebie to 5 minut[...]" to nawiązanie do samego pobrania wymazu. Ogromna wyrwa w kości? Na bank przez większą wyleciały resztki twego zdrowego rozsądku. Byłaś kiedykolwiek na stronie DKMS? Czytałaś cokolwiek o tym jak to wygląda? Ja już jakiś czas temu się zarejestrowałam i czekam na kartę dawcy. Informacji szukałam sama, porozmawiałam z członkami rodziny w kwestii ewentualnej opieki nad dzieckiem, a razem z formularzem i tak dostałam jeszcze ulotki w której łopatologocznie wytłumaczono co i jak.

Odpowiedz
avatar Loin
4 4

Właśnie się zarejestrowałam, dzięki za przypomnienie. W wyrwy w kości nie wierzę. I nie wydaje mi się, że ludzie są aż tak tępi, żeby wierzyli w pobieranie szpiku przez wymaz ze śliny. Chociaż kto wie, w sumie wszechświat i ludzka głupota..

Odpowiedz
avatar Chomiczek
2 4

Ładne statystyki, 99.9%, ciekawe. Nie studiowałam medycyny, nigdy też szpiku nie oddawałam a wiem jak to wygląda. Sądzę, że sporo osób ma świadomość jak szpik kostny się pobiera, nie róbmy z ludzi idiotów.

Odpowiedz
avatar sprzataczka
2 2

@Chomiczek: dokładnie! masz rację! to 99,9% to jakaś śmieszna liczba! Ja bym podała raczej 20%, mam przynajmniej taką nadzieję, że nie żyjemy w kraju idiotów.

Odpowiedz
avatar obserwator
4 4

Mamy polskie słowo "plakaty"...

Odpowiedz
avatar spy02
5 5

"do tygodnia po operacji boli jak sto s*synów." - raz w życiu byłem dawcą szpiku i pobierali mi go właśnie z talerza kości biodrowej. Jakoś nie bolało jak sto s*synów, tylko przez bodaj dwa tygodnie odczuwałem lekki dyskomfort w miejscach kłucia. Stwierdzenie "kilka osób, które oddawały twierdzi" jest bardzo wygodne :) Nie wiem co ma na celu ta historia, zniechęcenie ludzi do bycia dawcami? Nawet gdyby bolało jak diabli przez pierwszy tydzień to świadomość, że być może uratowałem komuś życie jest wspaniała i wynagradza wszelkie niedogodności.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

Hasło reklamowe , które ma przyciągnąć uwagę musi być krótkie,ale każdy "myślący" człowiek jeśli wyrazi chęć zostania dawcą chyba powinien na własną rękę doczytać na czym to dokładnie polega. Ja tak zrobiłam, a jeśli będzie mi dane zostać kiedyś dawcą to już po fakcie pewnie nie będę się zastanawiać czy mój ból jest warty uratowania komuś życia. Ale dobrze,że ostrzegasz - rzeczywiście pewnie nie każdy pomyśli,że to nie tylko patyczek i minuta stracona.

Odpowiedz
avatar sprzataczka
3 3

"Osoba niezorientowana (czyli 99,9% Polaków, bo nie każdy studiował medycynę czy biotechnologię) może nie wiedzieć, że tak naprawdę pobranie szpiku to dość poważna operacja, wymagająca narkozy oraz uniemożliwiająca powrót do pracy przez jakiś czas." Nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz, ale moi znajomi, którzy są w bazie dawców doskonale wiedzą, że pobranie wymazu z jamy ustnej służy tylko zidentyfikowaniu DNA, a pobranie szpiku to coś zupełnie innego. Jak dla mnie te postery wcale nie sugerują tego co napisałaś. W ulotkach jakie przesyłają do osób, które się zgłosiły jest dokładnie napisane na czym polega pobranie szpiku i nie trzeba być po medycynie czy biotechnologi, żeby zrozumieć co tam jest napisane.

Odpowiedz
avatar karakotka
-3 3

Powiem tak - od kilku miesięcy waham się, czy zostać potencjalnym dawcą szpiku i myślę, że każdy odpowiedzialny człowiek przeczytać powinien wszystkie informacje na ten temat, przemyśleć sprawę tysiąc razy, zanim podejmie decyzję. Ja przynajmniej tak zrobiłam zarówno zanim zostałam krwiodawcą, jak i teraz. Nazywanie autorki egoistką tylko dlatego, że wspomniała o ewentualnym bólu uważam za lekką przesadę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 kwietnia 2014 o 22:40

avatar ada1904
1 1

Nie rozumiem dlaczego osoby, które nie mają pojęcia na dany temat tak chętnie się wypowiadają. Żałuję, że trafiłam na tę stronę, ale dzięki temu mogę napisać, że wypisywane są tutaj totalne głupoty! Jestem dawcą i zaręczam, że pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej pozwala na pobranie ilości komórek niezbędnych także dla DOROSŁEGO biorcy. Pobranie szpiku z talerza kości biodrowej nie jest bolesne, w szpitalu przebywa się po zabiegu ok. 2 dni, po czym przez kilka dni odczuwa się ból podobny do lekkiego stłuczenia. Tyle! Polecam wszystkim niezorientowanym w tym temacie osobom zapoznanie się z niezbędnymi informacjami, które są powszechnie dostępne, choćby na stronie fundacji DKMS. Dziwić się, że wśród ludzi cały czas krąży mit o pobieraniu szpiku z kręgosłupa, o kalectwie i innych podobnych powikłaniach, skoro można trafić na coś takiego, jak wypowiedź na tej stronie. Zachęcam do rejestracji, bo możliwość podzielenia się z kimś życiem jest czymś pięknym!

Odpowiedz
avatar maseciuset
1 1

Ja jestem potencjalnym dawcą szpiku. I osobiście mi nie przeszkadza fakt, że może mnie boleć przez tydzień dwa czy miesiąc, jak uratuję komuś życie. Wiem ( nie na własnej skórze) co to znaczy mieć białaczkę. Mój dobry kumpel miał i całe szczęście znaleźli genetycznego bliźniaka zarejestrowanego w DKMS. Widziałam na własne oczy i słyszałam co przeżywa taki człowiek. Dlatego jestem potencjalnym dawcą szpiku i żaden ból czy niemożność wrócenia do pracy po dwóch dniach tego nie zmieni. I mam nadzieję, że kiedyś komuś uratuję życie.

Odpowiedz
avatar Fundacja
3 3

Witam serdecznie, Piszę do Państwa w sprawie artykułu który znajduje się pod linkiem: http://m.piekielni.pl/59284. Chciałbym poinformować, że duża część treści zawarte w artykule jest nieprawdziwa. Zauważyć można, że znajdują się tam domysły, które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. W związku z tym, że w artykule użyto nazwy projektu prowadzonego przez Fundację DKMS Polska czujemy się zobowiązani do udzielenia rzetelnych informacji na temat: - procesu rejestracji, który szczegółowo uświadamia jakie są metody pobierania szpiku do przeszczepienia - metod pobrania - wszystkich procedur związanych z oddawaniem szpiku Ze swojej strony gwarantujemy kontakt ze specjalistami tematu - lekarzami, pracownikami działu rekrutacji, pracownikami działu medycznego. Równocześnie liczymy na pomoc Państwa w obalaniu mitów i udzielaniu rzetelnych informacji, które są niezbędne w podczas podejmowania decyzji o rejestracji. Liczymy na otwartość i chęć zgłębienia tematu co będzie skutkować udzieleniem rzetelnych i prawdziwych informacji na temat idei dawstwa szpiku. Pozdrawiam, Tomasz Oćwieja

Odpowiedz
avatar Nobody
-1 1

Wyrwę to ty chyba masz w mózgu, że takie głupoty piszesz.

Odpowiedz
avatar Annvampire
0 0

Bardzo podobają mi się Twoje historie, jednak tą powinnaś usunąć. Wielka operacja i dziura w kości? Wiesz ile ludzi teraz może nie dostać pomocy, bo Ty wypisujesz głupoty? Ja jestem w bazie i szczerze: chciałabym żeby ktoś zadzwonił i powiedział, że potrzebują mojego szpiku. W życiu bolało mnie wiele razy i boleć będzie, ale w tym przypadku RATUJESZ KOMUŚ ŻYCIE! Ten ktoś może sie okazać np. małym dzieckiem...Dobrze chyba wiesz, że bez szpiku pacjent umiera, a nie zawsze uda się znaleźć pasującą osobę...Im więcej zapisanych ludzi tym lepiej...

Odpowiedz
Udostępnij