Elektrownia Bełchatów - potężny kompleks, który produkuje ponad 20% energii w Polsce, zatrudniający ponad 4 tysiące ludzi. Inwestycja warta blisko 7 miliardów złotych, dobrze chroniona... No właśnie, czy aby tak dobrze? Słów kilka o "ochronie".
"Ochrona" na Elektrowni niegdyś była naprawdę elitarna. Nie wywiozłeś człowieku butelki wody, szpadla, czy młotka, nie mówiąc już o czymś większym. Dziś w większości są tam przyjmowani ludzie bez odpowiednich kwalifikacji, bądź po prostu tacy, co chcą pracować byle gdzie, byle pracować.
Elektrownia składa się jakby z trzech stref. Pierwsza, to jej przedpola (drogi publiczne łączące się z wewnętrznymi, korytarze z rurami ciepłowniczymi, korytarze z liniami elektrycznymi)- praktycznie wcale niestrzeżone.
Druga, to strefa chroniona, od czasu do czasu patrolowana (drogi wewnętrzne prowadzące do większości miejsc, wszystkie chronione bramkami ze strażnikiem i szlabanem). Przed wjazdem prawie zawsze pytani jesteśmy o cel przejazdu, a przed wyjazdem często kontroluje się wnętrze pojazdu (przede wszystkim bagażnik).
Trzecia, to strefa określana przez pracowników "Konzentrationslager Auschwitz-Birkenau" - strefa najbardziej (w teorii) strzeżona. Strefa, która otoczona jest wysokim płotem zwieńczonym drutem kolczastym typu żyletkowego (wyjątkowe ustrojstwo czyniące wyjątkową krzywdę tym, którzy próbują przezeń przejść), patrole z psami, szczegółowe (w teorii) "trzepanie" na bramkach, pełno kamer...
Ale gdyby teoria szła w parze z praktyką, to jaki sens byłoby tu coś pisać? Od początku:
Wbrew pozorom w Elektrowni nie spala się całych brył węgla... Węgiel taśmociągiem trafia do młynów, które mielą go na pył, a ten wzbogacony w ciepłe powietrze trafia do komór spalania. Nie zachodzi jednak zjawisko spalania całkowitego i powstaje popiół. Ten odprowadza się do tzw. zbiorników odpopielania. Do mierzenia poziomu rzeczonego popiołu używano izotopów kobaltu Co-60 (który to izotop jest radioaktywny). Izotopy te przechowywane były w ołowianych sarkofagach, z których każdy waży ponad 200 kilogramów.
Teraz uwaga - z terenu Elektrowni... SKRADZIONO dwa takie pojemniki. Co jest najśmieszniejsze, nikt nie wie, kiedy dokładnie, gdzie, jak, kto, ani po co.
Złodziei szuka Policja, ale szczerze wątpię, aby ktokolwiek został kiedyś znaleziony i skazany.
Pytanie - jakim cudem przeszmuglowano dwa pomalowane na żółto pojemniki z symbolami radioaktywności, bez odpowiednich dokumentów, przez kilka bramek? Jakim cudem o kradzieży dowiedziano się dopiero po około roku od faktycznego czynu?
No, ale zatrudniajmy dalej emerytów i nieporadnych młodzieniaszków bez żadnych kwalifikacji do ochrony jednego z najważniejszych strategicznie miejsc w Polsce.
Elektrownia Bełchatów
Mielą go na popiół? Chyba na pył, a popiół jest później, po spaleniu... Na pewno wiesz, o czym piszesz? Bo pomyłka godna laika ignoranta, a nie pracownika elektrowni albo kogoś kto jest z nią związany.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2014 o 12:53
@bloodcarver: Racja, poprawiłem. Pomyłka każdemu się może zdarzyć - ot, zwykłe niedopatrzenie. I nie, nie jestem pracownikiem elektrowni, ani nie jestem z nią związany :) Dzięki za czujność!
Odpowiedz@kominek: Przecież wykwalifikowana ochrona kosztuje a po co takie coś? OSZCZĘDNOŚCI K*****. Najlepsza ochrona to ten z orzeczeniem o niepełnosprawności, taki to the best. Pewnie "ochrona" skosiła bo kto inny mógłby to zrobić?
OdpowiedzTo już stara sprawa, gazety pisały o tym kawałek czasu temu ;)
Odpowiedz@Skarpetka: Ale ukrywana była ponad rok w tajemnicy :)
OdpowiedzCiężko mi uwierzyć, że ochrona się zagapiła i nie zauważyli, że ktoś im te sarkofagi wywozi. Już raczej ochroniarze sami byli w to zamieszani. Tylko na cholerę komu taki sarkofag? Na rzeźbę ogrodową to one się chyba nie nadają...
Odpowiedz@chiacchierona: Niech da do myślenia to, że w międzyczasie skradziono dwa podobne z dwóch innych zakładów...
Odpowiedz@chiacchierona: 200kg ołowiu ma wymiary kosteczki o wymiarach 26x26x26cm. Małe to i łatwo to ukryć. Ciężko za to to przenieść samemu, ale naprawdę nietrudno mi sobie wyobrazić sposób, by 3 chłopa poradziło sobie ze schowaniem i wywiezieniem takiej kosteczki.
Odpowiedz@khartvin: Sarkofag do przechowywania radioaktywnych pierwiastków jest raczej pudełeczkiem a nie zbitą kosteczką. Zakładając, że ściana tego pudełka powinna mieć ok. 3cm grubości. Wychodzi troszkę więcej niż taka malutka kosteczka nie? Ciekawe, czy ukradł to jakiś amator-złomiarz nieświadomy, a może olewający zawartość skrzynki, czy może fizyk, amator atomów, a może ktoś opchnął alkaidzie, czy innym terrorystom.
Odpowiedz@Bornegio: nope, jest raczej kosteczką z wydrążoną w środku dziurką na fiolkę z kobaltem. Sarkofag jest tym skuteczniejszy, im grubsze ma ścianki, najefektywniejsza byłaby kula o promieniu 16cm, ale częściej stosuje się kształt sześcienny/prostopadłościenny.
OdpowiedzMetoda jest prosta i zawsze się sprawdza. Trzeba po prostu robić odpowiednie wrażenie. Jeśli ktoś by ,,szmuglował'' pojemniki (ukrywał, starał się odwrócić uwagę itp) to ma małe szanse. Ale jeśli ktoś wjechałby pomalowanym na żółto wózkiem widłowym z tablicami ostrzegawczymi i migającym swiatłem, powiedział do ochroniarzy ,,dzień dobry'' i poprosił, by szybciej otwierali ten szlaban, bo chyba nie chcą zostać napromieniowani -- gwarantuję, że przeszedłby bez żadnych pytań i dokumentów. Istotne by robić to na pełnym luzie, tak jakby się miało pełne prawo coś takiego robić. (A w razie kontroli, dalej się nie przejmować: ,,Proszę zadzwonić do kierownika zmiany i potwierdzić'' -- 99% ochroniarzy będzie wolało przepuścić niż być zapamiętanym przez szefa jako ,,kłopotliwy''.)
OdpowiedzPamietaj ze za bezpieczenstwo odpowiadaja wszyscy, a nie tylko ochrona. Ciagla czujnosc ze strony pracownikow w 90% zapobiegla by tej kradziezy. Techniczne srodki zabezpieczen jak ogrodzenie, cctv lub css sa wazne lecz nie daja 100% skutecznosci. Co do ochrony, jezeli nie sa przestrzegane procedury to zaden pozytek z nich. Dlaczego tak sie dzieje, ze zatrudniani sa tacy a nie inni ludzie? Zajrzyj do przepisow i sam ocen. Podsumowujac, co bys zrobila/zrobil jezeli w miejscu pracy widzisz nieznajoma osobe bez identyfikatora ktora rozmawia przez telefon i "kreci sie" po strefie dostepowej tylko dla pracownikow??
OdpowiedzOchrona to fajna praca dla emerytów i niepełnosprawnych, ale niech sobie pilnują parkingów, posesji albo urzędów. Jako Polak uzależniony energetycznie od Bełchatowa WOLAŁBYM, żeby pilnował go przynajmniej GROM.
Odpowiedz@Dankas: GROM jest za drogi, no i zawsze coś się może stać i kogoś uszkodzą ;) A tak serio to skoro nawet obiekty wojskowe pilnują firmy ochroniarskie za śmieszne pieniądze, to co dopiero obiekty cywilne.
Odpowiedz@Draco: Tak, to jest to! Ile razy przechodzę obok jakiegoś obiektu wojskowego i widzę napis "Obiekt chroniony przez (nazwa firmy ochroniarskiej)" a w budce pana na oko rencistę/emeryta to żywym śmiechem się zanoszę! :D
Odpowiedz@Ashca: Jakiś czas temu w pewnej jednostce wojskowej nieznani sprawcy zaatakowali takiego ochroniarza z orzeczeniem o niepełnosprawności. Zabrali mu broń z ostrą amunicją...
Odpowiedz@archeoziele: Nie wiem, czy śmiać się czy płakać... Wojsko powinno samo się chronić i wspomniana sytuacja jest na to najlepszym dowodem - podejrzewam, że jakby na warcie stał wyszkolony żołnierz to nikt by nie napadł na niego i nie odebrał broni!
Odpowiedz@Ashca: Tak to jest w kraju, gdzie patrzy się jak coś zrobić tanio, a nie dobrze. Żołnierz jest dużo droższy od pana Heńka rencisty. Zresztą, kilka miesięcy temu była głośna afera o korupcji w przetargu na ochronę jednostek.
Odpowiedz@Dankas: Tak to jest jak się głosuje na ludzi "honoru" lub nie głosuje wcale.
Odpowiedz@archeoziele: Jeśli o przetargi chodzi to cała ustawa o (F)inansach (P)ublicznych została najprawdopodobniej stworzona po to aby władający FP mogli je w świetle prawa defraudować... Pracowałam w budżetówce i obowiązek kupowania w przetargach sprawiał, że tak naprawdę kupowaliśmy za drogo i dziadostwo ale zgodnie z prawem... Taniej byłoby nieraz kupić coś w markecie albo zamiast jakiejś super-hiper-mega firmie płacić krocie za wykonanie, jak się okazywało nieraz, bubla dać to wykonać jakiemuś "Panu Heńkowi", który wykonałby to lepiej, szybciej i taniej...
Odpowiedz@Ashca: W budżetówce jest też w drugą stronę - często wygrywają ci, co oferują tanio - a z taniością jest takk, że i jakość do niczego - byle tanio.
Odpowiedz@inmymind: Owszem, tak jest! I w efekcie trzeba nieraz ogłaszać kolejny przetarg na poprawkę tego poprzedniego i tak się staje znów drożej... ;)
Odpowiedz@Ashca: A ja jestem zdania, że wojsko zawodowe niech lepiej siedzi 8h na poligonie a nie na warcie...
Odpowiedz@mrKabanos: A właśnie, że nie! To dla takich chłopaków dobra szkoła jak utrzymać skupienie i gotowość w warunkach pewnej monotonii a "jednocześnie" rozproszenia uwagi, czas na naukę obserwacji otoczenia i rejestrowanie dyskretnych zmian weń. Sytuacje jakie spotkać mogą żołnierza na warcie mogą go nauczyć reagowania w niektórych sytuacjach - ma wszak prawo meldować o różnych rzeczach, zarówno takich o jakie go pytano jak i takich, które "wydały mu się podejrzane". Jak taki delikwent obejmie wartę na froncie to musi wszystko rejestrować, a gdzie się ma tego nauczyć...? Warta jest fajną szkołą do tego :) Chyba jestem trochę nawiedzona ;)
OdpowiedzCóż ołów też "coś jest wart" (ponad 3 zł za kg) a taki 200 kg sarkofag można ładnie pociąć i przetopić w piekarniku na sztabki, a te potem sprzedawać w skupach złomu. Jak łatwo policzyć jeden taki sarkofag to ponad 600 zł. A to już "niezłe pieniądze" (np. na 30 butelek wódki). A jak to ukraść? W tego typu obiektach zawsze najlepiej strzeżone są bramy, ale za to prawie zawsze nie strzeże się ogrodzenia (zwłaszcza takiego gdzieś na tyłach, zarośniętego chwastami i krzakami). Pracownicy wiedzą, gdzie nie ma kamer, o której godzinie ochrona patroluje teren itp. Najczęściej ogrodzenia robione są z siatki, albo z paneli kratowych. Niestety siatkę łatwo jest przeciąć, drut zresztą też. Dodatkowo ogrodzenie z paneli ma taką wadę, że jest skręcane - a co za tym idzie występują śruby. Normalnie są stosowane specjalne "jednorazówki" i łepek, który można odkręcić kluczem, jest odłamywany, ale przecież takie ogrodzenia najczęściej wykonują firmy wyłonione w przetargu, a wiec najtańsze. I tak potem się okazuje, że część ogrodzeń można rozkręcić kluczem od roweru. Podsumowując wystarczyło dwóch/trzech typków z taczką i przecinakiem do drutu by wywieźć taki sarkofag pod ogrodzenie, przeciąć je i przekazać łup kolegom. Ogrodzenie mogli potem skleić taśmą albo zamaskować czymś, żeby nikt się nie zorientował. Możliwy jest też współudział ochrony, ale to już wina tego, że firmy chcą mieć ochronę za małe pieniądze i obniżają stawki do granic śmieszności. Firmy ochroniarskie mimo wszystko biorą takie zlecenia i starają się maksymalnie obniżyć wszystkie koszty tak by im się opłaciło chronić obiekt. Właśnie przez to duża część ochroniarzy to ludzie z grupą inwalidzką, zatrudnieni na umowę zlecenie, bez jakichkolwiek licencji i przeszkoleń. Ochroniarza z licencją zarabiającego normalnie nie skusi wizja zarobku 100 zł, ale już rencistę pracującego za 3 zł/h już tak.
OdpowiedzNa pytanie "po co" skradziono odpowiedź jest prosta: 2 pojemniki w każdym ponad 200 kg ołowiu pomnożone przez cenę powyższego w skupie złomu i już wszystko jasne.
Odpowiedz@kominek: na KWP mozna smialo wchodzic bez sprawdzania/przepustek. A co dopiero taki Belchatow;)
OdpowiedzJaka płaca, taka praca - proste. Prawo "rynku" działa niestety w obie strony ;) Gdyby ludzie zarabiali godziwie, to i kraść by im się nie chciało. Gdyby ochrona wywodziła się z AT, bądź innych jednostek specjalnych, to i takich kwiatków by pewnie nie było. No ale oni nie trzaskali by 250 godzin miesięcznie za 3zł/godz., więc nie byłoby z czego wypłacić premii prezesom, wiceprezesom, zastępcom wiceprezesów oraz armii dyrektorów od wiązania sznurówek ;)
OdpowiedzZasada w takich przypadkach jest prosta. Otóż jeśli komuś NAPRAWDĘ zależy, aby coś ukraść, to przy bramie może stać nawet czołg z uzbrojoną po zęby załogą. To co ma być wyniesione, zostanie wyniesione. Nie przesadzałbym również z tą jakością ochrony zakładów przemysłowych "za komuny". Pochodzę z Radomia, w PRL mieliśmy tu wielką ilość fabryk. Z opowieści ojca wiem, że w tych czasach, pomimo działającej straży przemysłowej (państwowej zresztą - taka "policja przemysłowa"), ludzie potrafili wynosić z tutejszej fabryki broni części karabinów, z garbarń skóry w dowolnej ilości, a z tytoniówki kartony papierosów. Oczywiście od czasu do czasu wybuchała większa afera, pojawiały się "na bramach" wzmożone kontrole, ale po jakimś czasie sprawa przycichała i znów kradziono na potęgę.
OdpowiedzPopiół nie jest wynikiem niecałkowitego spalania węgla a pozostałością po "substancji mineralnej węgla". Produktem niecałkowitego spalania węgla jest sadza (C) i/lub tlenek węgla II (czad, CO)... Tak tylko edukacyjnie poprawiam :)
Odpowiedz@Ashca: No i wyszła moja niewiedza :C :P
Odpowiedz@kominek: Nie do końca niewiedza - jeśli spojrzysz na definicje spalania całkowitego, niecałkowitego, zupełnego i niezupełnego stwierdzisz, że jednak miałeś rację, a ja pisze dyrdymały ale to też nie tak. Definicje są popierane pięknymi przykładami spalania gazów, które nie pozostawiają "cienia wątpliwości" osobie, która się tym nie zajmuje. Ale proces spalania węgla (skały) jest znacznie bardziej złożony i niekiedy spalanie węgla można jednocześnie traktować jako całkowite i niecałkowite, ale może nie będę się wyżywać :) W całej chemii jest mnóstwo "sytuacji", w których definicja mówi jedno ale tak na prawdę to dzieje się jednak inaczej, przy czym jeszcze nie do końca tak... Dlatego jest taka ciekawa :D
Odpowiedz@Ashca: Może dlatego, że nie ma 2 identycznych bryłek węgla i zawsze będą sie różnić składem :P (geologiem, chemikiem itp nie jestem więc to tylko przypuszczenia)
Odpowiedz@mrKabanos: Owszem, nie ma 2 identycznych bryłek węgla, a przynajmniej mnie nic na ten temat nie wiadomo ;) I tak, chodzi o skład - bryła węgla jest mieszaniną pierwiastka węgla, różnych składników mineralnych oraz zaadsorbowanych w skale węglowej gazów dlatego spalanie węgla można podzielić na składowe i rozważać je oddzielnie: spalanie czystego węgla, które może zajść całkowicie i zupełnie (wg definicji) lub nie, spalanie gazów (często gęsto węglowodorów), które może zajść całkowicie i zupełnie lub nie oraz przemiany chemiczne substancji mineralnej, w której mogą pozostać substancje palne lub nie. Z całą pewnością jednak nie można powiedzieć, że popiół jest wynikiem spalania niecałkowitego - jest on pozostałością po substancji mineralnej paliwa (węgla, drewna, torfu...) i jako taki z całkowitością czy niecałkowitością spalania nie ma nic wspólnego. Jeśli zawiera w sobie ciągle substancje palne to one świadczą o tym, że spalanie zaszło niecałkowicie ale może niezupełnie... Mam nadzieję, że udało mi się trochę rozjaśnić problem :) Ehh... Chemia - wieczne tłumaczenia i ciągle tyle niedomówień ;)
OdpowiedzJestem kwalifikowanym(były licencjonowany) pracownikiem ochrony od wielu lat i jedyny komentarz który mi się nasuwa po przeczytaniu tej historii jest prosty i powtarzany przez pracowników coraz większej ilości branż w tym kraju, jaka płaca, taka praca. Zapytaj jakiegokolwiek kwalifikowanego czy będzie pracował za 5zł/h, na umowę zlecenie i poświęcał swoje zdrowie a może i życie za 1000/1200 złotych. To, że dochodzi do takich absurdalnych zdarzeń to zarówno wina firmy ochroniarskiej jak i elektrowni, albo tanio albo dobrze. Do tego nie potrzeba GROMu, wystarczy "zwykłe" SUFO (Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochronne ), ale za to trzeba zapłacić bo nikt z nas nie pracuje dla idei tylko za pieniążki a nie jałmużnę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 kwietnia 2014 o 21:42
@Rage: masz całkowita rację, ale problem wyszedł z góry - ktoś komu się opłacało tak ustanowił w prawie, że rencista z chorym kręgosłupem, niesłyszący, niemal niewidomy może być ochroniarzem. I to jest nienormalne.
OdpowiedzOchroniarze to obok sprząteczek najmniej hojnie opłacani pracownicy. Gdzieś tam rzuciły mi się ogłoszenia i za 3 zł/h, oczywiście najlepiej emeryt/rencista, niepełnosprawny, dyspozycja 24/7
Odpowiedz@Rage: tylko SUFO jest dość drogie w utrzymaniu a większości na górze w głowie tylko maksymalizacja zysków (nawet kosztem bezpieczeństwa) dlatego jak coś się stanie jesteśmy w czarnej dupie
Odpowiedz@Rage: "Zapytaj jakiegokolwiek kwalifikowanego czy będzie pracował za 5zł/h"- znajomy twierdził, że na własne uszy słyszał, jak były policjant stwierdził, że na bankomaty będzie jeździł nawet po 3 zł/h, bo i tak ma emeryturę, a w domu mu się nudzi.
OdpowiedzI gdzieś tam jacyś "terroryści" są przekonani, że kupili prawdziwy materiał do budowy bomby atomowej ;)
Odpowiedzte pojemniki to się pewnie do bagażnika zmieściły, a co powiecie na kradzież metalowej cargi do pieca obrotowego o średnicy ponad 5 metrów wysokości drugie tyle. Przywożona była specjalnym transportem. A zniknęła tak o...
Odpowiedz@myszkak: gdzieś przecież nawet most zniknął, to co dopiero jakaś "beczka"
Odpowiedz@inmymind: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019393,title,Zlodzieje-wyniesli-z-placu-budowy-30-tonowy-dzwig,wid,12054262,wiadomosc.html?ticaid=11292d Można, można. A niedawno skradziono tramwaj. Szukali go dwa dni? Notabene jak można szukać tramwaj dwa dni? "Zaparkowali" go w ciemnej uliczce :D?
OdpowiedzE tam zaraz jakieś teorie spiskowe, faceci z taczkami przecinający w nocy ogrodzenie, za dużo filmów było:). Przecież takie sprawy się inaczej u nas załatwia, skrzynka wódki zmieniła właściciela, ktoś tam kulturalnie ze szwagrem wjechali sobie przez główną bramę, pracownicy jeszcze pomogli spakować kontenerki, zero stresu.
OdpowiedzWitam Od 1 maja firma ta wchodzi na nasz oddział. Likwidują naszą ochronę,bo tamata jest lepsza i tańsza...... Chyba wyślę tą historię dalej ;)
Odpowiedzpracuje na terenie protu morskiego ochrona taka, ze wystarczy mocniej tupnąć i ich nie ma przy dobrym planie zwinąłbym dźwig i by się nie zorientowali (40 metrów wysoki) pracują za 7 pln/h jak dadzą ciała straty idą w setki milionów
Odpowiedzhttp://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-odnaleziono-skradzione-pojemniki-z-izotopem-kobaltu,nId,1420712?utm_source=wykop&utm_medium=feed&utm_campaign=WykopHN Znaleźli te pojemniki.
Odpowiedz@archeoziele: Pojemniki znaleźli, szkoda, że sprawców nie... :(
Odpowiedz@kominek: Lepsze to niż nic.
Odpowiedz