Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pożaliła mi się koleżanka z drugiego końca Polski. Razem z mężem kilka…

Pożaliła mi się koleżanka z drugiego końca Polski.

Razem z mężem kilka miesięcy temu kupili rowery. Zdążyli pojechać na trzy wycieczki rowerowe po okolicy. Na czwartą niestety nie znaleźli rowerów... Znaleźli za to wyłamane zamki w piwnicy, w nieprzejrzystych drzwiach, bez numerka, za zamykanymi na klucz stalowymi drzwiami głównymi. Wniosek nasuwa się sam - rowery ukradł ktoś, kto ma dostęp do piwnicy i kto wie, że rowery mieszkańców spod numeru X stoją za drugimi drzwiami z prawej.
Policja opowieścią się przejęła, funkcjonariusze pokiwali głowami... po czym po dwóch tygodniach przyszło pismo o umorzeniu śledztwa. Okazało się, że nikt nawet nie sprawdził zapisów z monitoringu (a lista lokatorów w sumie nie taka długa i dałoby się kogoś rozpoznać), więc przepadły.

No, ale życie płynie dalej, a rowery fajna rzecz. Zakupili kolejne cztery kółka, oznakowali, ubezpieczyli piwnicę, wymienili drzwi na techniczne, założyli zamki z górnej półki. Spokój, sielanka.

Ale kilka miesięcy później koleżanka zostawiła rower na 30 minut na klatce schodowej - przed własnymi drzwiami, przypięty do poręczy niby porządnym zapięciem. Ot, wróciła z pracy, szybki obiad i dalej na rower. Gdy po tych nieszczęsnych 30 minutach wyszła z domu zastała przecięte niby-porządne zabezpieczenie dyndające smętnie na słupku poręczy. I ślady roweru w błocie przed domem.
Przybyła policja znów przejęła się sprawą, znów pokiwała głową, znów przyznała, że ilość podejrzanych to maksymalnie osiem osób... po czym - nie zgadniecie! - umorzyła śledztwo po dwóch tygodniach. Na nic zdobyte zdjęcia z monitoringu, gdzie widać faceta w pomarańczowej kurtce ("zbyt słaba jakość, a pomarańczową kurtkę może mieć każdy"), na nic dowodzenie, że rower musiał ukraść ktoś, kto miał okazję przez te 30 minut rower zobaczyć (na 3 piętrze, w załomie korytarza), wziąć porządne narzędzie, odciąć rower, zejść i odjechać. Sąsiedzi zgodnie nic nie widzieli ("ja pani nie pomogę, oni mi już raz koła przebili"), policja kwotami kilku tysięcy się nie przejmuje, ubezpieczyciel umywa ręce, bo klatka schodowa to nie lokal, znakowanie roweru "przyda się jak go znajdziemy, to będziemy wiedzieć, że to ten skradziony".

A sąsiad śmieje się im w twarz i pewnie czeka na kolejną okazję na łatwy zarobek. Koleżanka chwilowo przerzuciła się na rolki.

Straszna północ kraju

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar archeoziele
39 43

Koleżanka powinna ubezpieczyć rower w firmie "dres i ska". Za drobną opłatą właściciel firmy wytłumaczy złodziejowi sens siódmego przykazania.

Odpowiedz
avatar tuxowyznawca
14 14

@archeoziele: Oby tylko właściciel tej firmy sam nie chciał wypożyczyć roweru w ramach przysługi.

Odpowiedz
avatar ampH
37 43

Takimi bzdetami to się policja nasza nie zajmuje. Ważniejsze jest łapanie ludzi, którzy w środku nocy przechodzą przez jezdnię w "niedozwolonym" miejscu (droga pusta, bez jadących pojazdów), łapaniem kogoś, kto sobie sączy piwko na łonie natury i nikomu nie zawadza czy też szukaniem pretekstu do wystawienia innego mandatu bardzo groźnym bandytom. Doceń, że policja tak dba o nasze bezpieczeństwo karząc srodze tych wszystkim kryminalistów, o których wspomniałem? Kradzież? Pff, czym ona jest przy przejściu przez jezdnię nie po pasach!

Odpowiedz
avatar lasooch
20 26

Policja piekielna, nie twierdzę, że nie - ale koleżanka jak już wniosła ten rower na trzecie piętro, to mogła go jeszcze przeprowadzić przez drzwi mieszkania. Ok, nikt się nie spodziewa kradzieży na własnej klatce, ale co innego zostawić na dole, żeby nie tachać, a co innego zataszczyć go na górę i nie wprowadzić do mieszkania...

Odpowiedz
avatar anonimek94
-3 25

@lasooch: Nie kazdy ma tyle miejsca w mieszkaniu, zeby wprowadzic rower, nawet na chwile...

Odpowiedz
avatar lasooch
10 26

@anonimek94: Bez przesady. W namiocie jest dość miejsca, żeby wprowadzić rower na chwilę. Sam wynajmuję dość ciasny pokój, ale rower mam drogi, więc trzymam go w pokoju, mimo że mi blokuje dostęp do szafy. Nie wierzę w mieszkanie tak małe, żeby nie dało się na chwilę wprowadzić roweru. Jeśli da się przejść, to da się wprowadzić.

Odpowiedz
avatar gjoaa
13 17

@lasooch: I to jest właśnie typowe myślenie, które karci niewinną osobę. Nikt nie ma prawa zabrać cudzej rzeczy, choćby stała sobie bez zabezpieczeń pod blokiem. Ogarniasz? To jest cudze i właściciel nie powinien mieć obowiązku tego zabezpieczać i nie będzie winny nigdy jeśli ktoś mu to zabierze, bo kraść nie wolno i tyle.

Odpowiedz
avatar lasooch
10 10

@gjoaa: Ja to rozumiem i się z Tobą zgadzam. Niestety, wizja świata, gdzie ludzie nie kradną, to utopia. Pewnie, możemy zostawiać rowery bez zabezpieczeń, nie zamykać samochodu, nie zamykać mieszkania, torbę z laptopem zostawiać przed drzwiami sklepu (żeby było lżej). Ale po co prowokować złodziei?

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
12 12

W Galileo był odcinek jak złodziej szybko może pokonać dobre zabezpieczenie. Według programu najlepsze były łańcuchy o grubych oczkach.

Odpowiedz
avatar krogulec
5 5

@Skull_Kid: Oczka może, ale samo zamknięcie padało. Ja widziałem inny reportaż gdzie znów najlepszy okazał sie U-Lock.

Odpowiedz
avatar gm_
6 6

@krogulec: yup, porządny U-Lock wygrywa w ogólnej punktacji (można spokojnie wozić przypięty do ramy. Za to prawdopodobnie najbezpieczniejszy będzie łańcuch hartowany - są takie nawet i w Leroyu czy innych. Ok. 100-150zł/metr, waga - kilka kilogramów, często więcej niż cały rower ;)

Odpowiedz
avatar chozjor
14 14

W takich przypadkach składa się zażalenie na postanowienie o umorzeniu. Swoją drogą jednak, jeżeli faktycznie jedynym dowodem jest nieczytelny zapis monitoringu, to nic dziwnego, że jest umorzenie.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
25 25

Kobieta sobie sama sobie strzeliła w stopę. Najpierw wywaliła kasę na ubezpieczenie komórki i nowe drzwi, a potem przypięła rower na klatce wiedząc, że ma w bloku złodzieja. Chyba faktycznie już lepsze te rolki. ;) A tak z ciekawości, testował ktoś może te składane rowerki z Decathlonu bodajże? Te takie które się redukują do wielkości koła i które, wg reklamy, można szybko złożyć i wszędzie ze sobą wnieść? Sama się nad takim zastanawiam.

Odpowiedz
avatar elda24
5 5

@chiacchierona: na pewno nie nadają się na jazdę po górach i ciężkich terenach - ot, zwykły wielkomiejski rower, bardzo wygodny dla kogoś, kto nie ma miejsca w domu lub podróżuje rowerem+komunikacją miejską :) ja taki miałam, póki nie dorobiłam się dziecka. Teraz taki składak nie spełnia już swojej funkji, bo fotelika się do niego nie domontuje.

Odpowiedz
avatar oneide
11 13

Kolega znalazł swój skradziony rower na gumtree. Sprawę zgłosił, ale i tak została umorzona... Powód? Brak dowodów ;)

Odpowiedz
avatar oneide
3 5

* gumtree albo inny portal ogłoszeniowy. Nie jestem pewna, rzuciłam tylko przykładową nazwą.

Odpowiedz
avatar Zmijcia
8 10

U mnie w słabo zabezpieczonej piwnicy stoi kilka sporo wartych rowerów. Dziwnym trafem nikt ich nie kradnie. Tabliczka "Uwaga! Główny zawór gazu!" chyba potrafi zdziałać cuda.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 12

Gratuluję wspólnocie mieszkaniowej oszczędności. Nie można było zamontować kamer, które dawały by porządną jakość obrazu? A tak w ogóle to teraz mają zamiar zmieniać kamery, czy "to już tak zostanie"?

Odpowiedz
avatar gumis1412
10 10

Mój znajomy miał fajny bajer zamontowany w rowerze, mianowicie alarm, który się uruchamiał przy poruszeniu, a wyglądał jak lampka, takze prawie niewidoczny. Niestety nie wiem skąd takie cudo zdobył, ani ile kosztowało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@gumis1412: kupiłem na alledrogo chińską kłódkę z alarmem za 40 zł. Próba ruszenia powoduje alarm o tak przenikliwym dźwięku ze wszyscy sąsiedzi wychodzą na klatkę. Sama w sobie jest też całkiem pokaźna (ponad 1,5kg) i mocna więc stosuję ją tylko stacjonarnie .

Odpowiedz
avatar Darkman69
4 4

@kambodia: W OBI były/są takie zapięcia do rowerów z alarmem. Wyje toto jak dzikie stado potępionych dusz;]

Odpowiedz
avatar kulka
9 11

Nie rozumiem kupowania rowerów za tysiące złotych, ale to nie moja brocha. Jednak jak już ktoś się na taki jednoślad decyduje, powinien go zabezpieczyć na wszelkie możliwe sposoby. A po portalach aukcyjnych czy innych giełdach/rynkach też bym się przespacerowała. Z tego co wiem, rower chyba da się ubezpieczyć??

Odpowiedz
avatar lasooch
9 9

@kulka: Nie każdy potrzebuje takiego roweru (ba, "potrzebuje" to mocne słowo. Mało kto POTRZEBUJE takiego roweru), ale sam mam taki. I nigdy, jeśli sytuacja pozwoli, nie kupię już taniego roweru (do sportu - do dojazdów na uczelnię mam osobnego złoma). Różnica jest ogromna. Jeśli kiedyś zaczniesz robić tysiące kilometrów rocznie i doświadczysz na własnej skórze różnicę między rowerem za 800 zł a za 8000 zł, to zrozumiesz ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@kulka: Rozglądam się ostatnio za nowym rowerem. Stary ma 12 lat i mimo że sprawny i niezniszczony, jest po prostu... przymały ;) Roweru za tysiące złotych to nie chcę, ale ogólnie rzecz biorąc ceny oscylują od ok. 1000 i wzwyż za takie "prostsze" modele, a jak już mam kupować to wygodny i na lata, więc wiadomo, że będzie trzeba wydać więcej :)

Odpowiedz
avatar voytek
1 5

dlatego tez jesli kupuje sie tak drogie rowery (czy inny sprzet) warto od razu wykosztowac sie na ubezpieczenie przed kradzieża - wydatek stosunkowy niewielki a przy duzej wartosci przedmiotow problem (przynajmniej w polowie) z glowy! P.S. albo kupowac takie rzeczy/rowery aby ich strata nie byla bolesna - rower do zwyklej jazdy (np. nowy skladak typu jubilat) mozna juz kupic w granicach 400-500zł a strata nie boli tak bardzo a i prawdopodobienstwo kradziezy znacznie mniejsze (bo nie oszukujmysie jesli chodzi o prawdziwego wlamywacza a nie zlodzieja z przypadku to raczej na takie cos sie nie skusi).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Czytalam ta historie dzis rano. Niemal tuz po przeczytaniu wyszlam na zewnatrz, zeby nacieszyc sie jazda na swoim rowerze, ktorzy wydawal sie wzglednie bezpieczny, mimo, iz zostawiony na podworku i przypiety do bramki. Otoz tylne kolo zrobilo mi psikusa w postaci kapcia. Podreptalam do serwisu dwie ulice dalej, gdzie mily pan pokazal dwa miejsca na detce: ok. dwucentymetrowe naciecia po bokach, zrobione jakby zyletka. Serdecznie "pozdrawiam" osobe, ktora mi to zrobila, jesli w jakikolwiek sposob wadzil jej moj rower, bedzie wadzil dalej, przykro mi!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 kwietnia 2014 o 16:30

avatar soraja
5 7

Bez przesady - monitoringu w piwnicy nie ma, ciężko żeby każdy musiał tłumaczyć się na policji że akurat schodził po młotek czy po ziemniaki - raz że nie żyjemy w państwie policyjnym, dwa że przesłuchania pod byle pretekstem zdezorganizowałyby życie. Piwnice są zwykle połączone, więc żeby sprawdzić na monitoringu czy ktoś nie wychodzi z rowerem - kamera musiałaby wisieć przy każdym wejściu do klatki. A pomarańczową kurtkę jak słusznie wyżej wspomniano może mieć każdy. Nie wkurzyłabyś się, gdyby nagle wpadła ci do domu policja z nakazem i zrobiła sajgon pod pretekstem szukania jakiejś kurtki? Bo ani nie zapowiedzą się wcześniej, ani nie posprzątają, a prawdziwy złodziej kurtke mógł w tym czasie wyrzucić. Nie popieram kradzieży ale nie można w imię walki ze złodziejstwem uderzać w normalnych ludzi.

Odpowiedz
avatar nothing_else
5 5

@soraja: Zasadniczo raczej niewiele osób wchodzi do piwnicy i wychodzi z niej z cudzym rowerem, więc pierwszy argument obalony. A drugi - wystarczyłoby zobaczyć, z którego mieszkania wychodzi człowiek w pomarańczowej kurtce. Ale jest jeden problem - trzeba by wtedy coś zrobić i nie można by było siedzieć na dupie przy komputerku.

Odpowiedz
avatar Litterka
6 6

Bardzo przepraszam, a nie można sąsiadowi jakoś ręcznie "wytłumaczyć" pewnych spraw?

Odpowiedz
avatar krogulec
5 5

Sprej na drzwiach i regularne wymiany zapchanego zamka robią cuda.

Odpowiedz
avatar moniap
-4 4

Problem jest. Dlatego powinni sprzedać mieszkanie i znaleźć inne. Nie jest to łatwe ale do zrobienia. Lepiej chyba mieszkać bezpiecznie a nie wśród złodziei i tchórzów.

Odpowiedz
avatar bukimi
4 4

Postawić rower pod drzwiami i czaić się na złodzieja? Skoro tam szybko wietrzy okazję to raz-dwa się go złapie za rękę, można wyskoczyć z aparatem/kamerą, a w wersji minimum z włączonym dyktafonem, by nagrać mętne tłumaczenia.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@bukimi: albo mniej lub bardziej dyskretna kamera skierowana na miejsce przypiecia roweru i ino o monitoringu- by sie nie wykpil w sadzie

Odpowiedz
avatar hamsterod
0 0

Ludzie muszą zrozumieć jedną rzecz: kupując zapięcia nie kupuje się pewności, tylko czas. Najlepsze U-locki nie wytrzymają więcej jak kilka minut, jeśli ktoś jest przygotowany.

Odpowiedz
avatar munitalp
0 0

U mnie w piwnicy stało: Prostownik rozruchowy 12/24V 250A, motorynka z nowym silnikiem, kilka rowerów i destylator zrobiony z Bańki na mleko. Zgadnijcie co ukradli? :P Destylator ;/

Odpowiedz
Udostępnij