Sytuacja z dziś, może nie aż tak bardzo piekielna, ale mnie zadziwiła.
Sklep z zielonym zwierzęciem w logo.
Dwie matki z synkami ok 5-6 letnimi. Kobiety jedzą hot-dogi, oczywiście dzieciaki chcą "gryza", jedna z matek ciągle drze się na syna: "Obiadu nie jadłeś?", itd. Synek opowiada jej co było na obiad w przedszkolu i, że mu to nie smakowało.
Nagle chłopiec po którymś gryzie ubrudził się ketchupem, po sklepie rozległ się wrzask matki: "Co narobiłeś? Widzisz!!". Wystraszony synek dał matce kwiatka (tzw. mlecz) którego trzymał w łapce i słodkim głosikiem powiedział: "Plosę, pseplasam",a mamusia: "Do kosza to wyrzuć! Na co mi to dajesz?!". Oczywiście buzi, ani ubrania mu nie wytarła, dopiero matka drugiego chłopca to zrobiła i kupiła małym po batoniku.
Może to wszystko nie jest takie piekielne, ale nie rozumiem takich matek. Dzieci wiele obserwują, przejmują nawyki, a przede wszystkim czują i potrzebują miłości.
sklepy matki
Sepleniący czterolatek opowiadał, co było na obiad w SZKOLE? Chyba coś pokręciłaś.
Odpowiedz@Armagedon: On seplenił tylko jam mówił to do mamy, a tak to w miarę dobrze się wypowiadał. Pomyliłam jedynie szkołę z przedszkolem :)
OdpowiedzKarolka, ale "sklep z zielonym zwierzęciem w nazwie" mogłaś sobie darować:P Te różne opisy typu sklep z owadem w logo, sklep nie dla idiotów, pomarańczowa sieć biją się razem z "kutyną" o miano najbardziej denerwujących stwierdzeń:P
Odpowiedz@Jacobs: No już bez przesady. Może po prostu zróbcie listę zwrotów, których nie można używać w historii, pod karą zminusowania? Bo można się pogubić. Ja rozumiem jeszcze, że można się przyczepić "kurtyny", "karpika", "wisienki na torcie" czy "opadających witek", ale jak ktoś opisuje firmę, tak, że każdy wie o co chodzi, a nazwa nie jest podana, to moim zdaniem jest to tylko na plus, nie na minus.
Odpowiedz@Zmora: co, kto lubi :)
OdpowiedzNie rozumiem takich matek, bez "podejścia". Dzieciaki są jakie są, ale jak widzę matki idące z dzieckiem szarpiące je bez powodu bo "śpieszą się na solarium" to nóż mi się w kieszeni otwiera.
Odpowiedz@Abhiprithi: Mam takie same odczucia. Dzieciaki są naprawdę cudowne, a matki widzą tylko i wyłącznie siebie.
OdpowiedzOd kiedy lacoste sprzedaje batony?
OdpowiedzMógł się nie ubrudzić, to by nie krzyczała.
OdpowiedzJak ona w ogóle mogła sobie kupić a dziecku nie?? Nie rozumiem albo jak się do dziecka przeklina dla mnie to jest coś nie dopuszczalnego....
Odpowiedz