Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna z historii z gatunku "upierdliwi mieszkańcy bloku". Otóż z kumplami przeprowadziliśmy…

Kolejna z historii z gatunku "upierdliwi mieszkańcy bloku".

Otóż z kumplami przeprowadziliśmy się do większego miasta na czas studiów. Wynajęliśmy razem mieszkanie. Całkiem fajne, w spoko cenie. Lokalizacja też dobra, wszyscy blisko na swoje uczelnie i w ogóle ekstra...
Póki się nie okazało, że 2 piętra niżej mieszka starsza pani o wyjątkowo wrażliwym słuchu...
Otóż, gdy pewnego piątku usiedliśmy i piliśmy piwo, gadaliśmy... Koło północy zrobiliśmy się głodni, więc jak to studenci zadzwoniliśmy po pizzę. Koło godziny 2 odwiedziła nas policja, bo zakłócamy ciszę nocą. My zdziwieni, bo przecież cicho, po prostu siedzimy przy piwie i gadamy. Policjanci też chyba zdziwieni, bo hałasu żadnego nie robimy... No, ale sprawa się rozwiązała bo podobno "robiliśmy hałas na klatce schodowej"... Okazało się, że odbierając pizzę robi się bardzo dużo hałasu.

Ja dowiedziałem się, że za głośno słucham muzyki. Mój pokój przylega do sąsiedniego mieszkania gdzie mieszka rodzina z 2 małych dzieci. Nigdy na nic nie narzekali. Za to babcia 2 piętra niżej wszystko słyszała i spać nie mogła.
Innym razem przyjechała policja po tym jak kumpel wyszedł ze swoją dziewczyną na balkon zapalić. Rozmawiali za głośno.
Piętro niżej mieszka młode małżeństwo. Facet pracuje na 3 zmiany, więc co jakiś czas po pracy wraca do domu o tej plus minus 23.30... Też go nachodziła policja po tym jak bardzo hałasował, biorąc prysznic po powrocie z pracy.

Generalnie policja interweniuje w naszym bloku średnio raz w tygodniu w sprawie zakłócania ciszy nocnej.

by Chainsawgutsfucker
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar 7sins
-4 24

Babcia może przewrażliwiona, ale w części ją rozumiem. Dźwięk dziwnie się rozchodzi - ja też nie słyszę sąsiada zza ściany, ale tego z parteru jak zapuszcza "umc umc" to i owszem (a mieszkam na drugim). A co do robienia hałasu na klatce czy balkonie to już zupełnie się z Tobą nie zgodzę - trzaskanie drzwiami, głośne rozmowy, śmiechy o 2 w nocy potrafią być bardziej denerwujące niż muzyka. Jak jeszcze okna są otwarte ... Człowiek podpity nie kontroluje swojego głosu - nawet nie wiesz jak głośno się zachowujesz.

Odpowiedz
avatar Niemoralnie
9 13

@7sins: no nie przesadzaj. To nie byłą impreza, a normalna męska posiadówa z piwkiem, więc aż tak głośno być nie mogło. Zgodzę się jedynie z jednym- rozchodzeniem dźwięku. W akademiku nie słyszę żadnego z sąsiadów z pokoi obok, nawet z naprzeciwka. Za to słyszę muzykę z pokoi bezpośrednio pode mną, piątro i dwa pietra niżej. Szyb wentylacyjny chyba.

Odpowiedz
avatar Chainsawgutsfucker
15 19

@7sins: I to że dźwięk dziwnie się rozchodzi sprawia, że nie mogę NIC zrobić po 22 bo jedna przewrażliwiona babka ma jakieś dziwne jazdy? Poza tym ja tej muzyki nie puszczam jakoś bardzo głośno, nie nak****m też jakimiś prymitywnymi techniawkami gdzie super-głośne basy penetrują beton na 3 metry głęboko i co? Koleś który pracuje na 3 zmiany, więc często śpi w godzinach gdzie ja normalnie funkcjonuje jakoś nie narzeka, chociaż pytałem czy nie przeszkadzam, a babci mieszkającej jeszcze piętro niżej jakoś przeszkadza? Pizze specialnie odbieraliśmy po cichu, żeby nie drzeć mord na klatce w środku nocy. Drzwiami też nie trzaskaliśmy. Na balkonie były normalne rozmowy 2 osób - nie w tracie imprezy. Kumpel po prostu chodzi na fajkę na balkon, bo nie lubi jak mu w mieszkaniu śmierdzi fajami.

Odpowiedz
avatar Palemka
7 7

@Massai: Więc cieszę się, że w Szwajcarii nie mieszkam. Nie każdy ma taki sam tryb życia i nie lubię jak ktoś tego ode mnie wymaga. Nie hałasuję po ciszy nocnej, ale zakaz brania prysznica to trochę przesada. Ja też czasem słyszę odgłosy sąsiadów jak jestem już w łóżku, ale przecież takie uroki życia w mieście... trzeba się przyzwyczaić.

Odpowiedz
avatar Kumbak
2 14

Daj adres tej pizzerii, która dowozi około północy.

Odpowiedz
avatar Chainsawgutsfucker
7 9

@Kumbak: W Poznaniu center pizza - dowożą 24h i mają zajebiste pizze faszerowane

Odpowiedz
avatar Niemoralnie
5 13

Starsi ludzie są upierdliwi. Ze starości i samotności. Przez kilka lat moją sąsiadką była staruszka, która o 21 terroryzowała wszystkich, że hałas, że "zamknąć ryj plebsie" (jej ulubione powiedzenie) żeby o 5 słychać radyja, bo ona spać nie może. Czyli my też nie musimy. I chyba nic się na to nie poradzi. Jedyna metoda, jak przyniosła kiedykolwiek efekt z takimi sąsiadami (tyle, że młodymi ale zwyczajnie złośliwymi) to zrobić naprawdę megaimprezę, którą łatwo opanować w razie wizyty niebieskich.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Więc pewnie niedługo przestaną przyjeżdżać. Policja dobrze zna takie przypadki - jeśli ktoś często zawraca im głowę, to go spławiają.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 10

nastepnym razem wymoc na funkcjonariuszach mandat dla starszej pani za bezpodstawne zaklocanie ciszy nocnej? jak wylozy pol emerytury na swoje widzimisie to mam nadzieje nastepnym razem zastanowi sie 2 razy

Odpowiedz
avatar bazienka
5 7

nie moge edytowac- chodzilo mi oczywiscie o bezpodstawne wezwanie policji...

Odpowiedz
avatar Chainsawgutsfucker
5 7

@ShitStorm: To że na czas studiów się przeprowadziłem nie oznacza, że pochodzę ze wsi zabitej dechami gdzie od najbliższego sąsiada odgradzają mnie 2 kilometry pola... Pochodzę z miasta powiatowego, gdzie normalnie mamy bloki (a nawet blokowiska!) czy osiedla domków jednorodzinnych i jakieś tam zasady "obycia sąsiedzkiego" mam. Nie jestem też stereotypowym studentem co żyje i zachowuje się jak zwierzę. Nie drzemy mordy po nocach, nie biegamy po schodach, ani nic. Z drugiej strony jesteśmy normalnymi młodymi ludźmi. Chce też mieć prawo wrócić późno w nocy z imprezy, bez obaw że przechodząc po klatce schodowej o 2 w nocy przywołam policję w sprawie zakłócania ciszy nocnej.

Odpowiedz
Udostępnij