Hej. Jestem tu nowa (mimo, że czytam od dawien dawna) dopiero teraz postanowiłam założyć konto.
Jestem studentką, studiuję dziennie, ale jak wiadomo studentowi przyda się trochę grosza na drobne wydatki. O samym poszukiwaniu pracy nie wspomnę... Po jakimś czasie dowiedziałam się że moja koleżanka pracuje w call-center pewnej znanej firmy telekomunikacyjnej. Poprosiłam ją o przekazanie dalej mojego CV i czekałam na odzew. O dziwo nastąpił. Cieszyłam się strasznie, ale i stresowałam rozmową kwalifikacyjną (pierwsza w życiu, mały stresik był). Przeszłam rozmowę pomyślnie i miałam zacząć kurs przygotowawczy od następnego tygodnia.
Wszystko pięknie, materiału mnóstwo, ze mną przyjęli jeszcze kilka osób z którymi nawet się dogadywałam. I tu zaczął się problem. Zaczęłam pracę na słuchawce (rozłączanie się, rzucanie telefonem wrzaski i awantury na porządku dziennym). Po jakimś czasie okazało się że idzie mi gorzej niż reszcie osób które zostały przyjęte wraz ze mną. Zaczęłam podsłuchiwać w chwilach wolnych ich rozmowy żeby zrozumieć co robię źle. Oto czego się dowiedziałam:
Naciskaj! Zawsze, cały czas naciskaj na klienta. Nienawidziłam tego. Nie potrafiłam na chama wciskać komuś coś z czego sama nie byłabym zadowolona i mówić że to świetna oferta.
Wykorzystuj okazję, w jakikolwiek sposób. Dodzwoniłam się kiedyś do kobiety, starszej pani, wytłumaczyłam kim jestem i w jakim celu dzwonię. Okazało się że dodzwoniłam się na numer jej zmarłego męża (pogrzeb był poprzedniego dnia). Grzecznie przeprosiłam i złożyłam kondolencje, za co dostałam ochrzan od lidera, bo przecież mogłam jej coś wtrynić.
Nie mogę sama zakończyć rozmowy (przynajmniej teoretycznie) klient pierwszy musi powiedzieć "do usłyszenia" albo coś w tym stylu. Uciążliwe jak ktoś się na Ciebie wydziera za coś czemu nie jesteś winien.
Poza tym byłam święcie przekonana że w firmie pracują dorośli ludzie, ale chyba komuś nie odpowiadało to że tam pracuję bo zaczęły się plotki (od razu zaznaczam, dbam o higienę, wiem co to mydło i dezodorant :) ). Dowiedziałam się, że ktoś się skarżył na nieprzyjemny zapach... jak się dowiedziałam? Liderka prosiła mnie na rozmowę!
Wisienką na torcie jest powód tych plotek o którym dowiedziałam się jakiś czas później. Mianowicie jedna z dziewczyn która dostała się razem ze mną chciała przyjść z koleżanką. Koleżance niestety się nie udało więc delikwentka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i załatwić mi nie przedłużenie umowy żeby miała z kim chodzić na kawkę. Najgorsze jest to, że wystarczyło głupie gadanie jednej osoby...
call_center