Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypomniała mi się historia o tym, jak rodzice wynajęli mieszkanie. Jako, że…

Przypomniała mi się historia o tym, jak rodzice wynajęli mieszkanie.
Jako, że mieszkanie dostaliśmy w stanie tragicznym, było postawione "na nogi" od podłogi aż po sufit. Wykładzina, meble. Ściany wymalowane, okna zmienione. Wszystko idealnie. A mieszkanie to jest spory pokój otwarty na kuchnię, łazienka i korytarz wyposażony w wielgachną szafę wnękową.

W połowie wakacji mieszkanie to wynajęły dwie dziewczyny, które zaczynały studia na PWSZ w moim rodzinnym mieście. Moi rodzice z ich się dogadali, umowa spisana, klucze przekazane. My jedziemy nad morze. Jednak coś rodziców tchnęło - dali sąsiadce - starowince numer, żeby w razie problemów dzwoniła.

Po dwóch tygodniach wracamy. Telefon od sąsiadki, że ona nie chce się wtrącać, ale żeby rodzice do mieszkania przyjechali.
Pojechaliśmy w trójkę, a to co zastaliśmy, to się w głowie nie mieści.

- Syf taki, że ja przez rok bym nie naprodukowała, a one mieszkały dwa tygodnie.

- Wszędzie dym papierosowy, chociaż prosiliśmy o niepalenie w mieszkaniu (nawet w umowie to było).

- W kuchni kleiło się wszystko, nawet ściana oberwała prysznicem z oleju.

- W łazience był niewyobrażalny smród, do tej pory nie wiemy dlaczego.

- Kanapa oblana jakimś klejącym czymś, co nie chciało dać się zmyć, dywan podobnie.

Rodzice kazali się dziewczynom wyprowadzić, ponieważ wyraźnie naruszyły umowę. Miały oddać klucze i zjawić się za kilka dni żeby zabrać swoje rzeczy.
Jedna z nich zaczęła przeklinać, że tak nie można, rzuciła się z łapami, w końcu chwyciła kurtkę, wyszła i tylko stwierdziła, że "jeszcze pożałujemy".

Wywiad u sąsiadki wykazał, że w mieszkaniu od dwóch tygodni była nieustająca impreza - bardzo głośna muzyka przez całą noc, krzyczenie przez okno, bluzgi, rzucanie papierosów na podwórko. Jacyś faceci ciągle tam przychodzili, niepokoili sąsiadów (zaczepiali, krzyczeli przez drzwi).
Dziewczyny nie zjawiły się na wyznaczonym terminie odbioru swoich rzeczy i pakowania (które miało się odbyć przy nas, był to wtorek), więc z mamą zapakowałyśmy ich rzeczy i zaczęłyśmy sprzątać.
Doprowadzenie mieszkania do stanu wyjściowego zajęło dwa dni oraz pochłonęło hektolitry środków do czyszczenia (Kanapa do wyprania, łazienka, kuchnia - wszystko trzeba było szorować).
Łaskawie rodzice dziewczyn zadzwonili we wtorek wieczorem, że oni nie mogą teraz i będą w sobotę.
Znowu całą rodziną przy tym byliśmy, bo nie wiadomo, czy nie przyprowadzą jakiś facetów i nie spełnią gróźb, ale było dość spokojnie.
Upomniały się tylko o kaucję, jednak osobiście je wyśmiałam (większość poszła na pokrycie kosztów zakupu środków czystości).

Od tamtej pory na szczęście mieszkanie wynajmuje pan, który płaci i sobie spokojnie mieszka.

Wynajem mieszkania

by calodniowysen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar calodniowysen
19 19

@Farmer: Może to dlatego, że takie historie to nic nowego? Happy End... Z panem też były przeprawy, ale w ogólnym rozrachunku wypada blado przy dziewczynach.

Odpowiedz
avatar zendra
3 3

@Farmer: A mnie ujęło to "wyśmianie osobiście"; wyśmiewanie per procura chyba jest już passé ;)

Odpowiedz
avatar cynthiane
-4 18

Niby dziewczyny piekielne, ale czyta się strasznie. Popraw błędy, poukładaj przecinki- nie wpychaj wszystkich w jedno zdanie po to, by gdzie indziej ich brakowało.

Odpowiedz
avatar 7sins
-1 5

Dziewczęta piekielne - fakt. Za to plus. Ale jakim prawem przetrzymaliście ich rzeczy? Jakby trochę bardziej kumate były to mogły oskarżyć Was o kradzież i powrócić z Policją. Nie mogły się spakować od razu?

Odpowiedz
avatar calodniowysen
6 8

@7sins: Rodzice chcieli, żeby one zabrały wszystko od razu, jednak były z jakiejś wioski, gdzie nie mogły dojechać ze wszystkimi tymi rzeczami, nie mówiąc o tym, że by tego wszystkiego nie dźwignęły. Także w między czasie jakoś się uzgodniło, że po rzeczy przyjadą następnego dnia samochodem. Przepraszam, wiem, że z historii nie wynika ten szczegół, jednak nie chciałam jej nadto wydłużać.

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
7 7

Jak wynajmowałem kiedyś mieszkanie, to było wyremontowane, poprzedni lokatorzy zdemolowali go nieźle. Takie historie niestety zdarzają dość często.

Odpowiedz
avatar Czosnaczek
8 8

Córka znajomych – powiedzmy że Joanna - szukała w Krakowie mieszkania na ok 4 lata. I wtedy jakaż daleka ciotka „z dobrej krakowskiej rodziny” złożyła ciekawą propozycję: dwa lata temu zmarła jej teść i zostawił mieszkanie w starej kamienicy. Wymaga ono remontu, na który ciotki nie stać, ale jeżeli rodzina Joanny go przeprowadzi to będzie ona wynajmować mieszkanie przez min 5 lat, a poniesione na remont nakłady zostaną „odmieszkane za darmo” na początku wynajmu 5. Ojciec Joanny zajmuje się zawodowo wykończeniówką, więc bez problemu propozycję zaakceptowano. Ustalono tylko, że umowa najmu będzie podpisana po zakończeniu remontu, a zakres prac każdorazowo uzgadniany z Ciotką. Powodem tego ustalenia był katastrofalny stan mieszkanie co powodowało trudności z ustaleniem z góry kosztorysu prac. Jak łatwo się domyślić remont został przeprowadzony szybko i starannie po czym Ciotka oświadczyła, że ona jednak się rozmyśliła i mieszkania Joannie nie wynajmie. Podpisanej umowy nie ma, a w „umowie ustnej” zgodziła się jedynie aby Joanna zajmowała mieszkanie w czasie remontu. Co więcej twierdzi, że ów remont miał obejmować jedynie pomalowanie ścian i okien, a wszelkie inne prace to „samowolka” wykonawców. Teraz sprawa jest w sądzie..

Odpowiedz
Udostępnij