Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na krótkie dystanse jeżdżę ponad piętnastoletnim autkiem, które uwielbiam. Jest zadbane (rdza…

Na krótkie dystanse jeżdżę ponad piętnastoletnim autkiem, które uwielbiam. Jest zadbane (rdza go nie tknęła, dzięki garażowaniu), mało pali, wprost idealne do jazdy po mieście, bo na parkingu wszędzie się zmieści i żaden złodziej się na nie nie połasi. Możecie się domyślać, że nie wzbudzam respektu na drodze, o czym systematycznie raczą mnie informować panowie w wielkich brykach: wyprzedzają mnie w niedozwolonych miejscach z niedozwoloną prędkością, w dodatku, przeważnie z zerową dla siebie korzyścią.

Dzisiaj szczyt głupoty został osiągnięty. Pan z czarnego opla, postanowił wyprzedzić mnie przed samym przejściem dla pieszych i o mało nie rozjechał dwóch wchodzących na nie osób. Zaraz za przejściem znajdowało się skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną świecącą się na... czerwono. Zatem pan i tak musiał się zaraz zatrzymać. No ale przynajmniej czekając na zielone, stał na pasie przede mną!

droga

by MademoiselleInconnue
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ampH
18 22

Takich bardzo spieszących się ale stwarzających mniejsze zagrożenie wiele razy widywałem jadąc trasą Toruń - Włocławek parę lat temu. Wówczas były tam wszędzie roboty drogowe i ruch wahadłowy. Jadę sobie grzecznie 90 km/h bo mi się nie spieszy nigdzie a obok mnie wzium! zasuwają pewnie ze 150 km/h. No spoko, niech sobie jadą. Przejeżdżam z kilometr i staję za nimi na czerwonym świetle ruchu wahadłowego.

Odpowiedz
avatar irbis
20 24

Syndrom lepszego auta, znam to bardzo dobrze. Poruszam się 20-letnim pancernikiem i na odcinku dom-praca i z powrotem (w obie strony około 10km) mam co najmniej jednego takiego pajaca dziennie. Chyba czas zainwestować w kamerkę i zacząć robić z tych egzemplarzy gwiazdy filmu akcji.

Odpowiedz
avatar Devotchka
5 7

@irbis: Ja mam malutkie, trzynastoletnie autko, które maksymalnie rozwija prędkość do 100km/h. Czasami śmieszy mnie jak ludzie mają ambicje, żeby się ze mnie ścigać. Wraz z koleżanką odkryłyśmy zależność im lepszy i głośniejszy silnik, tym mniejszy penis właściciela. ;D

Odpowiedz
avatar hamsterod
13 13

@Devotchka: Czy można nieśmiało zapytać jaka była grupa reprezentatywna testowanych, po której otrzymałyście takie wyniki?

Odpowiedz
avatar Devotchka
5 5

@Devotchka: To był oczywiście żart. Chociaż po sposobie zachowania na drodze można poznać czy ktoś jeździł całe życie po wiejskich drogach, czy spędził połowę życia na osiedlu, czule pytając "masz jakiś problem?".

Odpowiedz
avatar lisica81
5 9

Haha... skad ja to znam :) Moze moj samochod nie jest stary, swoja moc pod maska ma, ale w miescie wyjatkowo latwo zauwazyc szalencow. Jezdze Skoda i zauwazylam, ze ci malo cierpliwi w jezdzie po miescie jezdza glownie Audi i BMW... nie wiem dlaczego akurat te marki zawsze wbijaja mi sie przed maske, tylko po to, zeby stac przede mna na czerwonym, lub hamuja gwaltownie wlasnie na pasach. I nie mam nic do innych marek samochodow, to tylko taka moja prywatna statystyka.

Odpowiedz
avatar MiarkaSiePrzebrala
13 19

Dzisiaj taki pajac na moich oczach potrącił kobietę na przejściu dla pieszych. Krzyk córki wołającej "mamo!" mam do teraz w uszach...

Odpowiedz
avatar Gregorius
8 16

@ToWygladaBardzoPrawdopodobnie: gratuluje wisu komentarza w sam raz do zbierania minusów. Nawet jeśli to nie byłeś ty a komentarz napisałeś dla "jaj" to dostaniesz od innych dla "jaj" minusy ;)

Odpowiedz
avatar Monomotapa
-1 15

Bo się bezczelnie tym gratem rozpychasz!!111!!ONEONEELEVEN! Dla takich nie ma miejsca na drodze, mało że rzęch, to jeszcze baba za kółkiem! Przed Panem Asfaltu nie będzie takie coś stać i widoku obrzydzać!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

Co masz za autko? Szukam czegoś, co pasuje do opisu.

Odpowiedz
avatar calodniowysen
1 21

Ja zauważyłam męski kompleks. Zdarza mi się jeździć autem taty - Zafira ze sportowym zawieszeniem, przyśpieszenie itp. Nie jeżdżę jak wariat, trzymam się przepisów, jednak czasami zdarza mi się kogoś wyprzedzić. Jeśli w wyprzedzanym autku jest kobieta, to nic się nie dzieje, jak facet, to nawet z 30 letniego rzęcha wyciśnie ostatnie poty, żeby tylko mnie wyprzedzić.

Odpowiedz
avatar katem
0 6

@calodniowysen: Też mi się to zdarza, ale już nie zwracam uwagi :-). Najbardziej bawili mnie jednak panowie za kółkiem, gdy jeździłam jeszcze maluchem. Gdy takiego udało mi się wyprzedzić (bo np. się zagapił i wolno jechał, takiego zrywu dostawał, że nie patrząc na znaki, drogę i ruch na niej całą mocą deptał na gaz i mnie albo za raz wyprzedzał, albo gdy mnie obok zobaczył dodawał gazu, by się nie dać wyprzedzić. Oczywiście wtedy odpuszczałam sobie (maluch to maluch).

Odpowiedz
avatar zola1054
16 16

@katem: Kierowców, którzy przyspieszają gdy są wyprzedzani, krótko mowiąc - nienawidze. Nie zdarzyło mi się, żebym na takiego siarczyście nie zaklął. Stwarzają tak duże zagrożenie takim zachowaniem, że szkoda gadać...

Odpowiedz
avatar Szynszyl
-1 3

@zola1054: Za to jest przeolbrzymi mandat, natomiast wiele ludzi nie bierze tego za wykroczenie. Np. gdy po przejechaniu przez skrzyżowanie ze światłami wyprzedzam jakieś wolno rozpędzające się autko /notoryczna sytuacja, gdy jeżdżę do Ukochanego, później długa droga z 90km/h, więc nie wyprzedzając od razu mogę później się turlać za jakąś babulinką, ciężarówką, czymkolwiek innym/ to autko wciąż się rozpędza, a w świetle przepisów powinno jechać stałą prędkością. To oczywiście mniej drastyczna sytuacja niż gdy na drodze dwukierunkowej dwupasmowej ktoś ciśnie niewiadomo ile, byleby nie zostać wyprzedzonym, ale wciąż ten sam przepis. :D Toż to normalnie próba morderstwa.:P

Odpowiedz
avatar zola1054
-2 2

@Szynszyl: No mówimy tutaj o powodowaniu zagrożenia w ruchu drogowym, nie o dwóch pasach w jednym kierunku, bo sytuacja, którą przedstawiłaś jest całkowicie naturalna. Chodziło mi oczywiście o drogę dwupasmową :) A mandat nie jest przeolbrzymi, 350 zł ;)

Odpowiedz
avatar Szynszyl
0 0

@zola1054: Dwukierunkowa dwupasmowa = dwa pasy, każdy w innym kierunku.:)Jest to sytuacja naturalna, ale mimo wszystko karalna.

Odpowiedz
avatar Melon
-1 1

Marka auta i jego prestiż robi swoje. Mieszkam w małym mieście, jest tam takie skrzyżowanie na podobieństwo litery T, daszek litery to droga z pierwszeństwem, ale z przerywaną, toteż wyjeżdżając z "nóżki" można tam zawrócić (pokazał to instruktor na prawku, wielokrotnie elką robione). Gdy zawracałam tam Punciakiem, zostałam obtrąbiona przez pana z Omegi za mną, że co ja robię, o mało co we mnie nie wjechał (mimo że to on by miał po d*pie, ale widocznie nie wiedział). Gdy to samo robiłam x5, a za mną stały ze 3 auta, w tym co najlepsze ten facet w Omedze - NIKT nie zatrąbił:) Nie omieszkałam mu pomachać. Swoją drogą to żałosne, co za różnica czym jadę? Przynajmniej dla mnie, jako kierowcy żadna, buraki zdarzają się w każdej marce i roczniku. Ale Punciak ma słabe poważanie na drodze, haha. :)

Odpowiedz
avatar Szynszyl
1 7

Jako kobieta za kółkiem mogę dołożyć swoją "cegiełkę" w temacie panów w wielkich autach. Jeżdżę fiatem punto II, więc podobnie - samochód dużego respektu nie wzbudza, na dodatek baba za kierownicą. :) Mimo wszystko jeżdżę bardzo pewnie, szybko i płynnie. 1) Bardzo często zdarza się, że ruszam na światłach przed (refleks + dobre przyspieszenie autka <3) Panem W Wielkim Aucie Koniecznie Muszącym Stanąć Na Lewym Pasie. Później taki władca szos natychmiast gazuje, męczy ten biedny pedał gazu, spala hektolitry benzyny, żeby tylko na odcinku do następnych świateł być przede mną, bo niemożliwe, żeby BABA ruszyła szybciej. 2) Często jeżdżę poza miasto, na drogach z ograniczeniem do 90km/h. Bardzo często jedzie przede mną ktoś, kto jedzie wolniej albo niepewnie (jeśli widzę, ze np. ktoś jedzie zmienną prędkością, wykonuje jakieś nieprzewidywalne i nielogiczne ruchy, to wyprzedzam, choćbym miała złamać ograniczenie prędkości, nie będę jechać za kimś, kto szuka barana na naprawę tyłu samochodu. :) ), wyprzedzam. Notorycznie zdarza się, że ten wyprzedzany: a) przyspiesza w trakcie wyprzedzania (wrrr, najgorsze, co może być) b) za momencik wyprzedza mnie. I co z tego, że linia ciągła, cóż, że zaraz teren zabudowy. Nie. Nie może być, że jakieś byle punto go wyprzedza. :) Zachowania irracjonalne i czasami bardzo niebezpieczne...

Odpowiedz
avatar malutkamrowcia
7 7

Mnie kiedyś prawie potrąciła taka pani spiesząca się żeby postać na czerwonym. Sygnalizacja była jakieś 50 metrów dalej... Ponadto jechała z taką prędkością, że na pewno nie skończyłoby się na siniakach. Co ludzie mają w głowach? Stałam już na środku przejścia dla pieszych, bo ktoś mnie puścił, ale zatrzymałam się, jak zawsze, za pierwszym samochodem, żeby zobaczyć czy nie jedzie jakiś baran. I dwa razy jechał. Za drugim razem na tyle szybko, że mogłabym już tego nie napisać.

Odpowiedz
avatar inga
3 5

Jako blondynka, właścicielka auta idealnego (nie psuje się, mieści się wszędzie, jest tak stare, że i tak nikt się nie połakomi) dobrze to znam. Ale pocieszę Was, mogło być gorzej ;) Nic nie wyzwala takiej agresji jak baba na rowerze. Nie daj Boże na miejskiej damce, w eleganckich butach i spódnicy (po to mam przecież damkę i osłonę na koło). Problem polega na tym, że w zatłoczonym centrum, po którym się poruszam, przeważnie jestem szybsza niż auta, więc obiektywnie nie jestem zawalidrogą, a po prostu drażnię. Zawsze znajdzie się ktoś, kto na pełnym gazie,mijając mnie z odległości 5 cm wyprzedzi na pasach, skrzyżowaniu, tuż przed czerwonym światłem. Najlepsi są tacy, którzy wyprzedzają, nie mając na to miejsca. Korek/czerwone, dojeżdżam do auta przede mną a taki delikwent jedzie obok mnie, stopniowo się zbliżając. I oczekuje że stanę i cofnę się, żeby zmieścił się między mną a kolejnym autem. To nic, że zaraz i tak minę obu, gdy utkną w korku 100 m dalej. Zresztą stanie w korku i bycie mijanym przez rowerzystę (legalnie, oczywiście) to zniewaga najgorsza ze wszystkich!

Odpowiedz
avatar hamsterod
-1 1

@inga: Nie zgodzę się do końca z Twoim wywodem. O ile rowerzyści podnoszą ciśnienie kierowcom aut w korkach to ja za ładną rowerzystką mogę w korku się toczyć dosyć długo :P Jeśli nie jedziesz środkiem drogi albo na drodze gdy obok jest ścieżka to trafiasz na zwykłych oszołomów, czyżbyś pisała o ruchu w Warszawie? W średnich i małych miastach nie ma takiego parcia na gaz jak tam..

Odpowiedz
avatar ncpnc
0 0

A skąd pewność, że takie zachowania powoduje wiek i prestiż pojazdu, a nie sposób jego prowadzenia, bo o tym słowa w tekście nie było? Ja niestety też często dostaję białej gorączki przez niektórych kierowców, choć ich płeć, rozmiar i wiek samochodu nie ma najmniejszego znaczenia.

Odpowiedz
Udostępnij