Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam wrażenie, że żyję na innej planecie. Przynajmniej pod względem językowym. Oddawałem…

Mam wrażenie, że żyję na innej planecie. Przynajmniej pod względem językowym.

Oddawałem do reklamacji buty w sklepie pewnej znanej marki. Podeszwa popękała, kilka innych uszkodzeń itp. Ogólnie sprawa prosta a buty drogie.

Przed chwilą dostaję SMS:

"Reklamacja została uznana jako oddalona."

Mój umysł się zawiesił. Została uznana czy oddalona?

Jutro do nich idę i kierując się ich logiką spytam, czy mają czarne buty w kolorze czerwonym.

Skep obuwniczy Just Do It.

by glan
Dodaj nowy komentarz
avatar Paganini
23 27

@biala_czekolada: Jasne, tolerujmy wtórny analfabetyzm, głupotę, bylejakość i tumiwisizm. Przecież gorzej już być nie może.

Odpowiedz
avatar glan
19 23

@biala_czekolada: mogli napisać "reklamacja została uznana za bezzasadną" - wtedy byłoby ok. Samo słowo "uznanie" oznacza stwierdzenie pewnego stanu faktycznego.

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
-4 14

@Paganini: Przestałam zwracać uwagę na piekielnych na analfabetów, bo zdecydowana większość z nich miała do powiedzenia tylko: "Nudzi ci się, grammar nazi?" Cytowane zdanie jest czytelne, w przeciwieństwie do wielu wystąpień na tym portalu i także tutaj zaciekle broni się "prawa" do bełkotania w piśmie. Jeśli ktoś ma w dupie poprawne wysławianie się, to tak będzie zawsze.

Odpowiedz
avatar Niemoralnie
7 9

@biala_czekolada: dlatego takich trzeba tępić, by nasze wnuki znały polszczyznę. I jest różnica, bo albo coś uznajemy, albo oddalamy.

Odpowiedz
avatar Paganini
8 10

@Niemoralnie: Właśnie, tępić. Nie wiem, skąd nagle wzięła się ta pochwała mierności. Kiedy ja chodziłem do szkoły podstawowej te 25 lat temu, to robienie błędów ortograficznych było powodem do wstydu, a dziś to na osoby piszące poprawnie patrzy się jak na dziwolągi i jak zwracają innym uwagę na błędy, to są od razu piętnowane mianem "grammar nazi".

Odpowiedz
avatar Niemoralnie
3 3

@Paganini: A dla mnie "grammar nazi" brzmi dumnie i faktycznie, jest to powód do dumy, że język się zna i dba o niego. Nie pochwalam metod szkolnych rodem z piekła, ale dyktanda mogłyby wrócić. Teraz dzieciaki leniwe, a rodzice jeszcze gorsi- zamiast usiąść z potomkiem i te kilka zasad wkuć, wolą kupić mu xboxa i zawlec po odpowiedni papierek.

Odpowiedz
avatar Paganini
15 17

Ja też mam takie wrażenie. Z racji wykonywanego zawodu mam każdego dnia do czynienia ze słowem pisanym produkowanym przez ludzi różnej maści i coraz częściej dochodzę do wniosku, że jestem otoczony przez językowych hipsterów, dla których tworzenie zdań poprawnych gramatycznie i stylistycznie jest zbyt mainstreamowe. Ludzie nie zwracają w ogóle teraz uwagi na to, co piszą i jak piszą. 90% Polaków trzeba posłać z powrotem do szkoły podstawowej na lekcje gramatyki języka polskiego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@Paganini: A to wszystko jest skutkiem jednego: ludzie nie czytają książek! Nie potrafią poprawnie się wysłowić, więc trudno, żeby umieli też poprawnie gramatycznie pisać. Ostatnio zmorą stały się również osobliwe zasady ortografii. Coraz więcej ludzi pisze: "poprostu", "wziąść", "włanczać", "napewno"... Wymieniać mogłabym bez końca. Większość wynika właśnie z niepoprawnej wymowy. Redagowałam w gimnazjum szkolną gazetę. Zaczynałyśmy z koleżankami od zera, więc nawet tytuł musiałyśmy wymyślić. W końcu padło na to, że urządzimy konkurs wśród uczniów na tytuł gazetki, a później, spośród nadesłanych propozycji, wylosowałyśmy jedną. Padło na "Óczniaka". Zamiar był taki, że "Ó" będzie zaznaczone na czerwono i dwukrotnie podkreślone. Pomysł nie wypalił, zostałyśmy wezwane "na dywanik" do pani dyrektor, która kategorycznie zabroniła nam wydawania gazety z takim tytułem. Argument? Na teście kompetencji znajdą się tłumoki, które napiszą "óczeń", zamiast "uczeń", a ona stanie się pośmiewiskiem w kuratorium. Wtedy to do mnie nie przemawiało, no bo jak można zrobić taki głupi i oczywisty błąd?! Minęło dziesięć lat, zajęłam się korektą i jestem przerażona tym, co widzę. Błędy, które wymieniłam wyżej, stały się tak powszechne i tak akceptowalne, że nazywam je chorobą cywilizacyjną. Teraz w 100% przyznaję pani dyrektor rację! Ludzie przejmują złe nawyki. I mam teorię, co do tego, kiedy ignorancja ortografii stała się fajna i modna: po masowym zachwycie bajką "Włatcy móch". Oglądałam dwa, może trzy odcinki i miałam wrażenie, że moje oczy się zaraz spalą. Ale młodzież zachwycała się tą osobliwą bajką, a jej twórcy przyczynili się do wychowania pokolenia analfabetów. Mam taką małą prośbę. Drodzy uczniowie - czytajcie książki! Nie musi to być Sienkiewicz, Nałkowska, Żeromski. Czytajcie to, co jest dostępne dla Was. Osobiście polecam powieści Krzysztofa Petka, Marty Fox. Rodzice - czytajcie swoim dzieciom książki. Kupujcie je im, zachęcajcie do tego, ograniczcie komputery. To właśnie internet kreuje wtórny analfabetyzm i idiotyzm. Dziękuję za uwagę. Lżej mi po wyrzuceniu tej całej frustracji, która we mnie siedziała. ;)

Odpowiedz
avatar sapphire101
3 3

@spostrzegawcza: Zgadzam się z Tobą, masz mój plus :) Ostatnio miałam także (nie)przyjemność oddać telefon do naprawy w salonie pewnej, znanej sieci. Otrzymałam dokument potwierdzający oddanie urządzenia, w którym konsultantka napisała: "podczas kożystania z użądzenia samo się zawiesza. Użadzenie wyłącza się...". Mistrzem języka polskiego nie jestem, ale od tego aż oczy bolały... Jeszcze taka mała dygresja: pamiętam, jak widziałam kiedyś komentarz pod zadaniem z matematyki: "prosze pomóżcie nie znam sie na tym bo jestem chumanistą". :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2014 o 10:12

avatar Paganini
3 3

@spostrzegawcza: Tak jest, czytać, czytać i jeszcze więcej czytać! Tylko nie w internecie, a z książek. Bo jeżeli dorośli, wykształceni ludzie produkują takie potworki jak "Obsługa w zakresie świadczenia usługi obsługi" czy "Patrole będą realizowane poprzez patrole piesze" albo też "Zwracam uwagę, że zgodnie z art. 664 k.c. jeżeli Przedmiot Najmu, które ograniczają jej przydatność do umówionego użytku, Najemca może żądać obniżenia czynszu", to naprawdę nachodzi mnie ochota sprzedać autorowi takiego kopniaka, żeby pocałował Księżyc.

Odpowiedz
avatar glan
4 4

@spostrzegawcza: Co do pisania "wziąść" jest bardzo dobry mem, który rozwiązuje sprawę. Wyobraździe sobie taki dialog: - czy mogę to wziąść? - wszystko można braść.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@glan: Widziałam, widziałam! :) I często tak odpowiadam ludziom, którzy pytają, czy mogą coś "wziąść".

Odpowiedz
avatar Evergrey
3 3

@spostrzegawcza: Wziąść to mały pikuś przy ludzich, którzy już regularnie piszą i wymawiają słowo "jestem" jako "jestę" i to nie w memach. A ostatnio spotkałam się z pięknym potworem-"Proszę powiedzieć tym PANIĄ, że palenie tutaj jest zabronione."

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
2 2

@spostrzegawcza: Ode mnie też plus, z całego serca. :) Ale z książkami, prawdę mówiąc, też bywa różnie, bardzo często trafiam na potworki typu: "wyżynali się wzajemnie", "chojnym gestem" albo - to mój ulubiony upiorek - "stróżka krwi". I wcale nie chodzi tu o panią, która siedzi i owej krwi pilnuje. ;) O coraz częściej spotykanej formie CHŁOPACY nawet już nie wspomnę, bo niby jest poprawna. Ale aż oczy od niej bolą.

Odpowiedz
avatar tick
-1 1

@eulaliapstryk: "lud się zatrzymał na rzece" ;)

Odpowiedz
avatar Niemoralnie
1 1

@spostrzegawcza: faktycznie, frustrujące jest otaczanie się błędami i głupotą. Ale mam małą uwagę odnoście książek- zdarzało mi się kiedyś (albo i niedawno, nie wiem) czytać "Zmierzch". Pominę wartościowość tej sagi, ale przyczepię się poprawności. Może nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile błędów tam było. Najbardziej w pamięć zapadły mi takie typu "wogóle" i "napewno". Może więc lepiej, by takich książek nie czytać... Ale tylko jeśli jest się wzrokowcem i w dodatku zwraca uwagę na błędy. Ktoś, kto czyta dla przyjemności, bo książka jest wciągająca, zapewne nie zauważy.

Odpowiedz
avatar glan
0 0

@Niemoralnie: Fake, widać, że photoshop. Szkoda, taką koszulkę bym chciał. Najlepiej z zawartością ;)

Odpowiedz
avatar Kazimistrz
0 0

Pracowałem u dużego dostawcy telewizji satelitarnej, który posiada plusika w nazwie i mniej więcej rozumiem o co chodzi. Reklamacja składa się z przedmiotu reklamacji, oraz roszczenia. Samą reklamacje można rozpatrzyć pozytywnie lub negatywnie. Natomiast roszczenia można uznać częściowo, całościowo, lub w ogóle ich nie uznać. Obawiam się, że w tym wypadku skromnie dano do zrozumienia, iż roszczenia nie są uznane. Od daty otrzymania decyzji reklamacji jest 14 dni na odwołanie się od niej, więc zalecam w odwołaniu zmienić, albo doprecyzować roszczenie (czyli to czego chcesz za problem z produktem) i wtedy może coś się uda :) Ale nie spekuluję na temat sukcesu :)

Odpowiedz
avatar reinevan
1 1

Przecież to banalnie proste: "Załatwiono pozytywnie odmownie"

Odpowiedz
Udostępnij