Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako że mój partner ma pewne problemy z napisaniem aplikacji w Cakephp,…

Jako że mój partner ma pewne problemy z napisaniem aplikacji w Cakephp, a termin oddania pracy inżynierskiej zbliża się wielkimi krokami, zaczęliśmy szukać kogoś kompetentnego, kto mógłby udzielić mu korepetycji – promotor nie mógł, inni wykładowcy odmówili, gdyż to niezgodne z prawem. Przez pewien czas szukaliśmy w googlach programistów – nie było nikogo prawie na terenie Lublina, więc napisałam ogłoszenie na pewnym portalu. Dość szybko znalazł się pewien młody człowiek, skłonny do współpracy. Odwiedził nas wczoraj. Usiedli z Miłym w salonie, słyszałam całą rozmowę.
-Ile życzyłby sobie pan za taką pomoc? - zapytał partner.
-Niewiele. 1500 – odparł nieznajmomy.
-Za jedną lekcję?
-Nie, za całą aplikację.
-Nie zrozumiał mnie pan. Potrzebuję pomocy, a nie gotowej pracy. Tak, jak ustalaliśmy wcześniej. Chciałbym opanować umiejętność tworzenia aplikacji.
-Sądziłem, że obawia się pan mówić przez telefon... nie zajmuję się korepetycjami. Jestem poważnym fachowcem. Nie po to szkoliłem się tyle lat, żeby teraz zdradzać panu wszystkie swoje sekrety. Proszę o poważną ofertę – chyba nie liczył pan, że będziemy siedzieć godzinę dziennie, a ja będę panu tłumaczył, jak dziecku w szkole, co teraz trzeba robić?

No cóż, właśnie na to liczyliśmy. Kiedy pan zorientował się, że zlecenia jednak nie dostanie, oświadczył, że
a) chce zwrot pieniędzy, które wydał na paliwo jadąc tu
b)doniesie promotorowi, że Miły szukał tego typu pomocy
c)Miły nigdzie nie znajdzie pomocy, bo pan programista zna całe zamknięte środowisko lubelskie, więc zabroni wszystkim udzielać korepetycji właśnie jemu
d)że jesteśmy nie fair i niejasnymi ogłoszeniami wprowadzamy w błąd uczciwego pracownika:)

by Goszka
Dodaj nowy komentarz
avatar the
11 31

moje miasto jest 4 razy mniejsze od Lublina, a szkół komputerowych i ogłoszeń multum.. swoją drogą - po co brać się za coś, czego się nie umie, a ma się być "wyszkolonym" absolwentem? brzmi żałośnie.

Odpowiedz
avatar Goszka
-1 15

@the: programowanie w innych językach (stylach? tak to się nazywa?) Marcin zna, chodzi mu właśnie o cakephp. Chciał napisać aplikację zaliczeniową w tym, gdyż myślał, że będzie miał motywację, by opanować nowy sposob. Niestety, nie udało się mu samemu pokonać pewnych trudności. Uwierz, szukaliśmy i w szkołach... specjalistow jest niewielu.

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
10 20

@Goszka: CakePHP to nie jest język programowania tylko framework stworzony w PHP. I jakos ciężko mi uwierzyć, że ktoś kto dobrze zna inne frameworki PHP lub nawet inne języki programowania ma problem z CakePHP. A co do historii nie dziwcie się, że programiści nie sa chętni żeby uczyć innych. Po i po co? Do pewnego poziomu dochodzi się latami a Ty chcesz, żeby od tak za pare stówek człowiek się dzielił swoim doświadczeniem. Programowania nikt Cię nie nauczy. Tu trzeba pracować samemu. A jeśli sie nie potrafi to może lepiej poszukać innego zajęcia?

Odpowiedz
avatar Pennywise
30 30

@Goszka: Naprawde nie rozumiem jak mozna zdecydowac sie na pisanie pracy inzynierskiej na temat o ktorym nie ma sie pojecia. To nie jest zalosne, to po prostu glupie. Kazdy wykladowca/promotor Ci powie ze na prace wybierasz temat ktory pokrywa sie z Twoimi wiadomosciami/zainteresowaniami. Sam mam juz za soba prace magisterska. I nie wybieralem niczego nowego, wzialem temat z mojego kierunku, z ktorym bylem juz dosyc dobrze obeznany. I glownie dzieki temu nie mialem zadnych problemow aby napisac/obronic prace. Wiec ogolnie Twoj partner wlasnie popelnil jeden z wiekszych bledow w swojej karierze naukowej. Zycze powodzenia, oby sprostal wyzwaniu. Jednakze na przyszlosc poradzilbym mierzyc sily na zamiary, bo mozna sie niemilo zaskoczyc.

Odpowiedz
avatar Timothy
5 7

@podworkowy_chuligan: ktoś kto nie umie programować lub ma słabą wiedzę - nawet jak mu jak krowie na rowie wyłoży się problem, nie zrozumie go i co najwyżej będzie po prostu rozwiązanie na pałę kopiował, bezrozumnie. Problemem nie jest brak wiedzy (bo tej pełno w necie). Problemem jest posiadanie tej wiedzy (składnia, idiomy, wzorce) i zastosowanie do wybranego problemu/zadania. Z drugiej strony to trochę takie hermetyczne. Nic nie powiem, nic nie pokaże, same do tego dochodziłem, wiec wszystkim innym wara.

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
5 7

@Timothy: No właśnie o tym piszę. Programować trzeba się nauczyć samemu. Tu nikt nikogo niczego tak naprawdę nie nauczy. Nie wiem czy jesteś programista ale jeśli tak to pewnie doskonale wiesz, że programowanie to właściwie ciągłe rozwiązywanie coraz to nowych problemów. I jeśli dla kogoś problemem nie do przeskoczenia jest poznanie nowego frameworka(inne podobno zna) to raczej powinien sobie dać spokój i spełniać się w innej dziedzinie. No i ostatnia kwestia przez Ciebie zauważona to dzielenie się wiedzą. Specjalista nie dzieli się swoją wiedzą bo na niej zarabia. Zarabiam dobra kasę programując bo inni tego nie potrafią. Dojście do jakichś umiejętności wymaga poświecenia czasu i często też pieniędzy(szkolenia tanie nie są) więc nie widzę powodu, żeby największy mój kapitał oddawać za czapkę gruszek.

Odpowiedz
avatar Timothy
0 0

@podworkowy_chuligan: Specjalista dzieli się swoją wiedza. Ma jej tak dużo,że trwałoby to długo. I ma ją tak mocno ugruntowaną, że rozwiązuje pewne problemy na wyrywki i w półśnie. Jeśli specjalista wyjaśni problem, a pytający nie będzie odpowiednio przygotowany - to to będzie gadanie po próżnicy. Faktem jest, że specjalista za taką 'naukę' weżmie pieniądze. Wiec nie dramatyzowałbym za bardzo. Wiem z innych branż, że takie zachowanie jest notoryczne. Wiec czy pracuję w usługach (hydraulik, elektryk, etc) czy artysta czy IT - wszędzie wiedza specjalistyczna jest cenna. Ale cenna jest, bo się wie co i jak robić. A nie przez tworzenie hermetycznych klik, które jako jedyne coś wiedzą. Rozumiem strach przed dzieleniem się wiedzą, ale przypomnę nieco bulwersujące przysłowie "nie rzucaj pereł przed wieprze". Czyli nawet jak będziesz pouczał laików, to nie musisz się bać utraty wiedzy, bo oni 'raczej' tego nie zrozumieją.

Odpowiedz
avatar Goszka
-2 6

@podworkowy_chuligan: nie wiem, czy M. zna dobrze inne frameworki. Wiem, że radził sobie z pisaniem podobnych aplikacji. I zrozum... nie dziwie się aż tak, że ktoś nie chciał mu pomoc. Historia jest piekielna dlatego, że ktoś potraktował nas niemile tylko dlatego, że sam źle zrozumiał ogłoszenie. Jeśli się czegoś nie potrafi, to można szukać innego zajęcia... a można i chcieć się czegoś nauczyć

Odpowiedz
avatar Goszka
3 9

@Timothy: I jeszcze jedno. Marcin ma już ileś tam zrobione. Chce tylko, by pomoc mu przeskoczyć jeden czy dwa problemy. Czy w związku z tym, że szuka czyjejś pomcy, nie chce jej wyłudzić, trzeba aż tak mieszać go z błotem i twierdzić, że nic nie umie?

Odpowiedz
avatar MrSpook
1 1

b) promotora gu... to obchodzi... bo robi na lewo pracki magistrów z bananowych uczelni... c) ... spadłem z fotela i rechotałem 3 minuty... a i d) ... gdyby faktycznie był dobry to nie szukałby takich fuch...

Odpowiedz
avatar Finlandia
12 14

A promotor nie może mu z tym pomóc w ramach konsultacji? Omówić te trudności, które napotkał?

Odpowiedz
avatar Goszka
-4 8

@Finlandia: pisałam: promotor nie umie pisać w cakephp. To oczywiste, że Miły najpierw poszedłby do niego... inni wykładowcy umieja, ale nie mają prawa mu pomagać.

Odpowiedz
avatar Mikaz
6 8

@Goszka: Nie mają prawa udzielać konsultacji studentom z uczelni?

Odpowiedz
avatar Goszka
-4 6

@Mikaz: Marcin już ukończył szkołę. Ma przedłużony termin oddania pracy. Nie jest już studentem. Zaręczam, że gdyby była taka możliwość, udalibyśmy się do wykładowcy - bezpłatne, szybkie, wygodne i bezpieczne.

Odpowiedz
avatar Hadraniel
16 16

@Goszka: Powiedz mi proszę - na podstawie jakich przepisów lub uchwał uniwersyteckich wykładowca miałby 'nie mieć prawa' odpowiadać na pytania i uczyć (przypomnę lub zdziwie - od tego tam są, w szczególności w godzinach konsultacji) osób które chcą poprawić swoje kompetencje? Faktycznie, część wykładowców nie będzie chciała tego robić, ale nie widzę żadnej podstawy prawnej by im 'nie wolno było', chyba że Twój partner rzeczywiście spodziewał się pomocy podobnej do tej która została mu zaoferowana w histori. Zdziwię Cię - pracuję na uczelni i nigdy żaden z wykładowców którego znam nie odmówiłby pomocy studentowi gdyby ten przyszedł i ładnie poprosił [co nie jest jednak częste], oraz gdyby ta pomoc nie ujawniała informacji których student nie ma prawa wiedzieć [niezależnie od źródła tejże wiedzy]. Inna sprawa że mało który student to robi. P.S. tak, wielokrotnie zdarzały się okazje gdy studenci prosili o pomoc w pracach licencjackich, ale na zasadzie 'z czym się to je', a nie 'napisać fragmentami za studenta' ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2014 o 11:46

avatar Goszka
-1 1

@Hadraniel: Na dowod mogę Ci przesłać wymianę maili z wykładowcą. Użył arguemntu, że nie ma prawa, więc i ja go powtarzam.

Odpowiedz
avatar Goszka
0 0

@nhyde: odpisałam na to niżej.

Odpowiedz
avatar MrSpook
0 0

@Goszka: O czym ty pierniczysz, 2 lata mi zajęło obronienie inżyniera - 1,5 roku płacenie za powtarzanie semestru dyplomowego, bo moja promotor miała mnie wdu... i tyle pojęcia o wymaganiach klientów do aktualnych CRMów, co baletnica o lotach kosmicznych i jeszcze robiła problemy, 6 razy zmieniając opinie co do bazy i 5 do aplikacji zarządzającej dokumentacją projektów budowlanych, prawnych, konstrukcyjnych, i dzięki innym prowadzącym u których chodziłem starczyło mi nerwów by to kończyć. Teraz nie narzekam na brak zleceń.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2014 o 2:04

avatar Goszka
0 0

@MrSpook: nie rozumiem, do czego ta odpowiedz...

Odpowiedz
avatar wumisiak
2 2

Hm, może ogłoście się na jakimś forum studentów lubelskich, a nuż ktoś się znajdzie, kto będzie chciał wyjawić "sekrety". ;-)

Odpowiedz
avatar kocio
6 6

Szczerze, to nie rozumiem problemu. CakePHP ma dokumentację, są książki na ten temat, a jeśli to nie wystarczy, to zawsze można np. na stackoverflow poszukać pomocy/napisać nowy wątek. Przecież to jest tylko framework do PHP.

Odpowiedz
avatar sla
9 9

Skoro nauczyciela brak.. to może warto spróbować z książkami? Można też kupić tą nieszczęsną aplikację i przeanalizować porządnie kod (sama się tak uczyłam).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2014 o 11:53

avatar Goszka
-2 2

@sla: Marcin ma już w ten sposob sporo napisane, gdyż uczył się z książek. Kod tez z pewnością ma, gdyż o kodzie rozmawiał z tym panem. Brakuje mu zwyczajnie czasu, więc chciał, by ktoś pomogł mu z wybranymi problemami, gdyż pisze aplikację, wydaje mu się, że jest dobrze, a pokazuje się błąd, i nie ma pojęcia, czemu.

Odpowiedz
avatar Draco
13 25

Totalna głupota wielka niczym góry Kaukazu. Tylko największy głupek bierze jako przedmiot swojej pracy dyplomowej coś o czym nie ma pojęcia. Nawet jeżeli jakimś cudem ogarnie temat i uda mu się przy czyjejś pomocy zrobić swoją pracę dyplomową, to może mieć problemy z jej obroną. Po to człowiek studiuje te kilka lat, żeby poznać tematykę studiów i to w czym z tej tematyki jest mocny i co mu się podoba. Ktoś kto wybiera jako temat swojej pracy dyplomowej coś czego nie rozumie jest skazany na porażkę. A co do informatyka z ogłoszenia to miał facet rację. Każdy głupi wie, że ogłoszenia "pomoc przy pracy dyplomowej" to zakamuflowane oferty kupna gotowca zrobionego przez kogoś innego. To tak jak z "salonami masaży", czy "bardzo osobistymi asystentkami".

Odpowiedz
avatar mitzeh
22 22

Mnie najbardziej rozbawiło to, że promotor też tego całego CakePHP nie zna :D To jak on ma ocenić pracę?

Odpowiedz
avatar Timothy
0 2

@Draco: problem napisać aplikacje online realizująca zadaną funkcjonalność. Wybór frameworka dowolny. Student wybiera Cakephp, bo 90% tego co ma zrobić wie jak zrobić prosto i łatwo. Pozostałe 10%, które wyszło w trakcie jest wielką niewiadomą. Wiec z jednej strony się zgadzam, lepiej wybrać narzędzie do realizacji zadania, które znamy i umiemy. Z drugiej - nawet w takim narzędziu można trafić na trudne zagwozdki, które wymagają konsultacji (choć tutaj to raczej problemy techniczne).

Odpowiedz
avatar sla
0 0

@Draco: Tylko to jest informatyka, ona żyje swoimi prawami. W czasie studiów nikt nie nauczy cię nawet podstaw wszystkich języków programowania, frameworków czy innych gotowych szablonów, musisz się tego nauczyć sam. I jeśli wykonasz zadanie samodzielnie, nawet w języku, którego wcześniej w ogóle poznałeś to nie będziesz mieć problemów z obronieniem pracy.

Odpowiedz
avatar Goszka
0 0

@Draco: "Każdy głupi wie"? A ja nie wiedziałam... dla mnie pomoc w wyjaśnieniu jednego czy dwoch problemow to co innego niz napisanie gotowca. A gotowca nie trzeba, wyraźnie zaznaczyliśmy, że ileś tam jest stworzone. Więc idąc Twoim tokiem myślenia, też jestem największym głupkiem, gdyz na temat swojej pracy wybrałam coś, o czym nie miałam pojęcia. I sama się przebiłam przez literaturę, wzięłam dodatkowe lekcje, napisałam prace i ją obroniłam. I wiesz co? Ciesze się, bo sama pogłębiłam swą wiedzę

Odpowiedz
avatar Goszka
1 1

@mitzeh: Aplikacja ma działać. To będzie oceniane, a także to, jak Marcin opisał napotkane problemy i jak sobie z nim radził. A to, jak została rzecz stworzona, promotora nie obchodzi

Odpowiedz
avatar mitzeh
0 0

@Goszka: Ok, domyślam się, ale taki układ nadal wydaje mi się co najmniej... zabawny. Rozumiem, że obrona ma polegać na tym, że Twój chłopak zaprezentuje swoją aplikację oraz jej funkcje, promotor orzeknie, że wszystko działa i fajnie wygląda, i wszyscy będą zadowoleni - ale chyba nie tak to się powinno odbyć...? Oczywiście nie oceniam tutaj Twojego partnera, jeśli już, taka decyzja wydaje mi się raczej błędem po stronie promotora, który uznał, że takie rozwiązanie go satysfakcjonuje. Jeżeli napisanie tej pracy oraz tej aplikacji ma służyć uzyskaniu jakiegokolwiek tytułu naukowego, to - moim zdaniem - podczas obrony profesor powinien również sprawdzić, czy Twój chłopak rzeczywiście rozumie, jak zrobił to, co zrobił... a jeżeli sam się na tym nie zna, to po prostu nie jest w stanie tego ocenić. W takiej sytuacji Twój chłopak (lub jakikolwiek inny magistrant tego pana) faktycznie mógłby sobie kupić aplikację i efekt byłby taki sam.

Odpowiedz
avatar Suddy
8 16

Nie za bardzo rozumiem dlaczego krytykujecie osobę która podjęła się zadania wykraczające poza jej zdolności. Osobiście zrobiłem to samo- ułożyłem sobie temat którego zrealizowanie opierało się w połowie na napisaniu dość złożonej aplikacji pod Androidem, mimo że nie miałem z nim wcześniej styczności, a javę to widziałem co najwyżej przy instalacji wtyczki do przeglądarki. Druga połowa natomiast opierała się na zaprojektowaniu, wykonaniu i oprogramowaniu urządzenia z mikrokontrolerem, z czego też wyśmienity nie jestem. Wydaje mi się, że była to dobra decyzja a nie żałosna czy głupia jak czytam w komentarzach. Celująca ocena pokazała że nie zrobiłem tego 'na odwal się', wymagało to po prostu więcej czasu niż u innych. Moim zdaniem lepszy jest inżynier który potrafi zmierzyć się z nieznanym problemem niż ten który powie pracodawcy że on tego nie miał na studiach.

Odpowiedz
avatar Goszka
0 4

@Suddy: Też uważam, że decyzja nie była głupia ani żałosna. Już niewiele do końca aplikacji. Wierze, że znajdziemy z Marcinem kogoś, kto mu pomoże, i że dzięki temu, mimo problemow, M. zdobędzie nową umiejętność.

Odpowiedz
avatar karioka
1 3

@Suddy: Po to się coś studiuje - uczy, dłubie, poznaje, aby potem być fachowcem, a nie przed pracą magisterską nagle pisać o czymś, o czym się w danej chwili pojęcia nie ma. To nie czas na naukę, a na jej podsumowanie, zamknięcie napisaniem pracy badawczej lub teoretycznej itp. Osoba pisząca pracę już po terminie, a więc i tak spóźniona, w dodatku nie mająca pojęcia o ww. aplikacji i oczekująca, że ktoś zajdzie na godzinę i "pokaże" coś, co ma być jej pomocą do poważnej naukowej pracy jest żałosna. Błądząca po omacku, nie wiedząca, po co właściwie studiowała. A jak nie wykona zadania - będzie winiła wszystkich wokół - promotora, ludzi z ogłoszeń, ale nie swój brak wiedzy. Wystarczy mierzyć czasami siły na zamiary.

Odpowiedz
avatar Goszka
-1 1

@karioka: 1.Marcin nie wini w tym momencie nikogo procz siebie, że wział się do pisania zbyt poźno 2.Nie błądzi po omacku i ma pojęcie o aplikacji - napisalam to juz wiele razy; ma sporą część i faktycznie wymaga tylko niewielkiej pomocy - skąd cudzyslow i sarkazm? 3.W jego pracy nigdy nauka się nie kończy, więc o podsumowaniu nauki raczej nie można mowic - ewentualnie pewnego jej etapu 4.Ja sobie bardzo chwalę, że pisalam pracę o czymś, o czym nie miałam pojęcia 5.Czemu uważasz, że moj partner ma postawę roszczeniową wobec świata? na jakiej podstawie? czyżby własnych doświadczeń? czemu rysujesz taki jego portret psychologiczny? odreagowujesz frustrację czy może bazujesz na osobach z własnego środowiska?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Z samej historii + odpowiedzi Goszki, nie sądzę, że problem leży w CakePHP. To tylko framework, do którego jest i dokumentacja, i tutoriale na sieci, a w najgorszym przypadku można przejechać przez pliki źródłowe (a to umiejętność-mus, jeżeli przyjdzie mu pracować na żywych aplikacjach, które były prowadzone przez 10 poprzednich programistów w całkowicie różny sposób). Jeżeli problem jest tak stopujący, to musi być bezpośrednio związany z PHP, problem z wybranym sposobem stworzenia aplikacji (tudzież wykrozystanie komend z wyższej wersji PHP korzystając z niezaktualizowanego serwera), metodą, komunikacją międzyserwerową (zależy jak ciężka ta aplikacja). Tak, czy siak. Jeżeli chłopak jest programistą, komunikatywny angielski jest potrzebny, więc nie ma problemu by prosić o pomoc w rozwiązaniu danego problemu na specjalistycznych forach zagranicznych, chociażby Stackoverflow. A co do użytkowników, że nie zabiera się za pracę, jeżeli się czegoś nie zna. G*** prawda. Połowa życia programisty to jest wrzut na głęboką wodę technologii, której się wcześniej nie używało i uczenie się jej poprzez wdrażanie zleconej aplikacji/modułu/etc :P Język/framework nie ma znaczenia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 9

Mnie zastanawia jedno. Dlaczego większość komentarzy dotyczy tego, że partner autorki wybrał taki, a nie inny sposób programowania, dlaczego większość nazywa go nieodpowiedzialnym i żałosnym idiotą? Jego wybór. Myślałam, że historia ma dotyczyć piekielnego "korepetytora"... Nie wiem, czy w świecie programistów/informatyków obowiązują inne zasady, ale jeśli człowiek chce się podszkolić, poszerzyć swoje horyzonty, nauczyć się czegoś nowego, to chyba powinno mu się to chwalić? Dla mnie pan z ogłoszenia był piekielny, to się powinno liczyć. A partner Goszki podjął decyzję, którą sam sobie życie utrudnił przecież, a nie Wam, drodzy Komentujący. W czym więc problem?

Odpowiedz
Udostępnij