inspirując się opowieściami o NFZ chciałem opowiedzieć moją historię
w 2011 roku od jakiegoś czasu miałem bóle w klatce piersiowej w okolicach serca miałem wtedy 24 lata...po wizycie u lekarza domowego krotka piłka skierownie do szpitala, w którym pisało ze boli mnie w tym miejscu od dwóch tygodni, tam oczywiście EKG i inne pierdoły tu było wszystko wporządku zostały tylko badania krwi i tu pojawia się piekielna doktorka..........stwierdziła że skoro nie miałem czasu przyjść wcześniej na badanie to sobie poczekam na wyniki...i tak czekałem od 9 rano do 18 wieczór głodny wystraszony i zestresowany pzrez tą panią doktor....okazało się że miałem zapalenie mięśnia po zawianiu...dodam że to była wigilia a w szpitalu byłem z mamą...wigilia była o 3 daniach bo tyle mama zdążyła zrobic po tym wszystkim....rozumiem ze pani doktor mogła być zła że w wigilie ma dyżur ale zeby sie na niewinnym człowieku za to odgrywać???? taka jest nasza sluzba zdrowia niestety...dodam że to wszystko działo się w szpitalu w nowym sączu...
słuzba_zdrowia
wiecej...kropek.........bedzie bardziej...dramatycznie...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2014 o 23:40
Ja nie wiem co Ty za prochy bierzesz, ale... odstaw to bo Ci nie służy. Żaden lekarz Cię nie będzie trzymał cały dzień w Wigilię.
OdpowiedzA jakbyś poszedł od razu to by Cię odesłali: proszę przyjść za miesiąc jak ból nie minie.
Odpowiedz