A to tak z naszych cudownych uczelni...
Piątek, miał być egzamin z Panią dr o 19:30.
Ja, jak ja bo musiałam być już o 16 (musiałam urwać się z pracy) i napisać parę egzaminów.
19:30 Pani dr brak.
19:45 Pani dr brak, więc robimy listę i idziemy do domów.
I w czym piekielność?
Ano, że Pani dr zapomniała i napisała na maila z wielkim fochem, że nie przypomnieliśmy jej o egzaminie...
Dodam, że zrobiła tą samą akcję na I roku, kiedy umówiła się na 7:30 w niedzielę...
Walnąć głową o ścianę czy od razu płakać?
szkolnictwo
Szczerze powiedziawszy miałam podobne przeżycia z jednym z 'profesorów' (chociaż spóźnianie się czy nie przychodzenie na egzamin/zajęcia było właściwie jedną z jego najmniejszych piekielności). Niestety trzeba przywyknąć, jedni mają szacunek dla czasu studentów, a inni wręcz przeciwnie, a po wszystkim nawet człowiek nie usłyszy głupiego 'przepraszam'.
OdpowiedzCóż, dopóki nie zmieni się w Polsce podejście uczelni typu naukowiec = nauczyciel akademicki takie sytuacje będą się zdarzały. Wielu doktorów traktuje uczenie studentów jako zło konieczne. Uczelnia ich zmusza do zrobienia godzin dydaktycznych to je robią - minimalnym nakładem pracy. Niestety cierpią na tym studenci. Oczywiście nie bronie tutaj pani dr bo ewidentnie zawaliła i jeszcze się do tego nie potrafiła przyznać.
Odpowiedz"Walnąć głową o ścianę czy od razu płakać?" Walnąć o ścianę głową pani doktor, a potem nad nią zapłakać.
OdpowiedzWalnąć. Ale jej, a nie swoją głową i to solidnie. Może się wtedy te dwie szare komórki nareszcie spotkają. Kobieta jak widać nie reformowalna.
OdpowiedzNiech jeszcze maila premierowi napisze, że jego wina ;)
OdpowiedzCiekawe co na to powiedział by Dziekan Wydziału :-)
OdpowiedzWykładowca też człowiek więc może mieć mnóstwo na głowie albo po prostu być zakręcony jak ruski słoik. Tylko, że w takiej sytuacji to się kupuje kalendarz, w którym nie tylko się zapisuje co ma się do zrobienia, ale do którego również się czasem zagląda. Nie byłoby nic złego też w poproszeniu starosty roku, żeby wysłał wcześniej maila z przypomnieniem o egzaminie. Natomiast, takie olewanie jest chamskie i pokazuje jak bardzo pani doktor słoma wyłazi z butów...
Odpowiedz@chiacchierona: alez nasz starosta wysłał:) tyle że 31.01, egzamin był 7.02 więc domyślam się że musieliśmy się przypomnieć dzień przed...
Odpowiedz@marchewa88: A w dniu egzaminu co godzinę
Odpowiedz"Pamiętajcie studenci, wy macie być punktualni i dotrzymywać terminów, my już nie koniecznie" powiedzieli wykładowcy:) Zresztą, co to za idiotyczna wymówka że jej nie przypomnieliście? Umawia się z wami więc ma obowiązek się pojawić tak samo jak studenci. Zresztą, czy pani słyszała o czymś zwanym kalendarz, gdzie można coś takiego zapisać?
Odpowiedzumówcie się następnym razem na jakąś normalną godzinę
OdpowiedzPrawie jakbym czytała o dr G. z UG :) Zapominanie o egzaminach to jej specjalność. Choć jeszcze nigdy nie miała do nas o to pretensji.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lutego 2014 o 20:56
Nie ma NIC PIEKIELNEGO w opowieściach o: 1. Uczelniach/wykładowcach 2. Służbie zdrowia 3. Kurierach 4. Poczcie polskiej ...... to są standardy w naszym kraju !!!! Dlatego nawet nie czytam takich opowiastek ...
Odpowiedzu mnie facet s psychologii zdrowia umowil sie we wrotek na 11, jak po 12 podenerwowani zadzwonilismy przez sekretariat, okazalo sie, ze zapomnial i pojechal do Poznania...
OdpowiedzPowiem że na UG też bywa syf, przynajmniej na wydziale ekonomii. Wyrwałem się bowiem ponad półtorej godziny szybciej z domu co by zdążyć na konsultacje "doktora", a on najzwyczajniej przełożył sobie konsultacje godzinę wcześniej nie informując nikogo o tym fakcie, a kiedy udało mi się go w końcu złapać "olał mnie ciepłym moczem" i po prostu powiedział, że nie da wpisu (miał podpisać słowo "zal"), bowiem nie ma teraz konsultacji. Fest.
OdpowiedzMieliśmy podobną akcje. Pani Dr miała mieć dwa egzaminy w tym samum dniu. Pierwszy od 10-11:30, drugi od 12-tej. Tylko pani Dr, przez pomyłkę, dostała info, że drugi egzamin jest od 14-tej. Podobno dzwonili do niej i ją ściągali gdy była w trakcie obiadu. W jakiś "tajemniczy" sposób ta druga grupa miła znacznie gorszą średnia z tego egzaminu.
Odpowiedz