Pracuje w małej miejscowości, w sklepie spożywczym. Pewnego dnia przyszedł klient z zamiarem dokonania pewnego zakupu.
k: - Poproszę zieloną rajstopę!
j: - Słucham?
k: - No zieloną rajstopę.
j: - Acha, niestety nie mamy zielonych rajstop.
k: - Jak to nie macie, co pani wygaduje, przecież widzę że są.
j: - ...Nie mamy...
k: - Nie wie pani o co chodzi? Pokrowiec na dyszel.
j: - Nie rozumiem...
k: - No prezerwatywy!
lewiatan
hehehe :) [+]
Odpowiedz