Prywatne renomowane przedszkole (nie tanie), podobno ze świetną opinią. Dziecko przed przyjęciem podlega rozmowie z psychologiem, rodzice również, wypełnia się całą masę papierów, podpisuje wielostronicowy regulamin - wszystko niby pięknie ale ...
Dziecko w/w papierach miało napisane, że cierpi na alergię pokarmową wraz z informacją, że się leczy i z listą produktów, które nie mogę być dziecku podawane. I co? I 3 dni po przyjęciu dziecka do przedszkola, telefon do matki, że dziecko jest chore i trzeba je jak najszybciej (czyt. natychmiast) odebrać. Co widzi matka na miejscu?, Ano typowe i znane jej objawy - napuchnięte wargi, pokrzywkę i wymiotującego dzieciaka. Nie wdając się w dyskusję, matka zabiera dzieciaka i pędem do lekarza tym bardziej, że dziecko zaczyna się dusić.
Co się okazało, że mimo zatwierdzonej listy "produktów zabronionych" dziecko dostało w posiłku cały koktajl alergenów co poskutkowało pojawieniem się dodatkowo skurczem oskrzeli i dusznościami. Co na to Dyrektorka przedszkola - nie widzi w tym żadnej winy podległej jej placówki, a w ogóle to dziecka w takim stanie to nie należy do przedszkola posyłać - tylko nie widziała problemu jak przed przyjęciem była informowana o alergii pokarmowej dziecka i podpisała się pod listą produktów, które dziecko nie może spożywać.
Ciekaw jestem jak się będzie tłumaczyła przed prokuraturą, bo za namową lekarza rodzice postanowili powyższą również poinformować.
Przedszkole
żal mi osob które z każdym pierdnięciem latają po sądach -.-
Odpowiedz@drumm: Jak będziesz mieć własne dziecko, to dopiero wtedy się wypowiadaj. A tak to nie pier*** takich głupot.
Odpowiedz@drumm: ooo witam naszą pannę młodą :) po komentarzu wnoszę, że nie przepadasz za dziećmi? :) pamiętaj, że kalendarzyk to najlepsza antykoncepcja :)
Odpowiedz@Kyoshi: po co przez taką glupotę szkodzić komuś i straszyc sądem? Człowiek popełnia blędy i co poradzisz, a ciężko jest spamiętać wszystkie alergie itd. Co się stało to się nie odstanie, ale zamiast się ciągać po sądach, to lepiej zabrać dziecko z przedszkola i tyle
Odpowiedz@candymountain: lubię dzieci, ale zastanawia mnie co daje ludziom ciaganie się po sądach? Satysfakcje? Moim zdaniem szkoda nerwów i czasu, a skoro przedszkole ma jako taką renomę, to oznacza ,że byc może jest to jednorazowy przypadek, więc po co szkodzic?
Odpowiedz@drumm: zabrać dziecko z przedszkola, a na czas spędzany w pracy przywiązać je do kaloryfera - to masz na myśli? Jak ktoś nie potrafi swojej pracy wykonywać rzetelnie to niech się za nią nie zabiera.
Odpowiedz@pasia251: Nie, zawsze można przeniesć do innego. A tak jak mowilam, kazdy popelnia blędy i czasami uwierz mi,że cięzko jest aby pilnie przestrzegać diety chociażby z tego powodu,że dzieci wzajemnie zabieraja sobie jedzenie i nawet nie wiadomo kiedy zje "zakazany" produkt, wiec może faktycznie dieta była przestrzegana?
Odpowiedz@drumm: może skutek będzie taki, że szanowna pani dyrektor zacznie wywiązywać się z odpowiedzialności, którą wzięła za dzieciaki? Rodzice zapłacili za opiekę, mając nadzieję, że oddają dziecko w dobre ręce, a odebrali je na skraju uduszenia, bo komuś się "zapomniało". A kto wie, jakie jeszcze nieprawidłowości moga wyjść podczas kontroli?
Odpowiedz@candymountain: okej, ale mam nadzieje,że nie jest to poprostu wyłudzenie odszkodowania, co w ostatnich latach jest bardzo modne
Odpowiedz@drumm: przeniesienie dziecka do innego przedszkola to nie taka prosta sprawa, a poza tym gdzie gwarancja, że winnym przedszkolu sytuacja się nie powtórzy, bo "ludzie popełniają błędy"? Jak lekarz okaleczy pacjenta przez swoje niedopatrzenie to też napisze, że wystarczy przenieść pacjenta do innego szpitala? Przecież tu było realne zagrożenie życia dziecka. Wystarczyłoby, żeby po takim obiadku dzieci poszły leżakować i panie w porę nie zobaczyły co się dzieje z dzieckiem...
Odpowiedz@drumm: myślę, że zwykłe, pospolite "przepraszam" rozwiązałoby sprawę i odwiodło rodziców od pójścia do sądu. Szkoda, że ostatnio tak niewiele ludzi o nim pamięta.
Odpowiedz@drumm: Zrozum, że silna reakcja alergiczna to nie przelewki, może być śmiertelna. To nie jest żadne "pierdnięcie".
Odpowiedz@drumm: Zagrożenie życia dziecka to jest dla Ciebie byle pierdoła?! Czy Ty masz coś z głową?
Odpowiedz@Sharp_one: Nie jest pierdołą oczywiscie,że nie jest, ale uważam za zbędne prowadzenie się po sądach bo to do niczego nie prowadzi.
Odpowiedz@drumm: nie prowadzanie się po sądach prowadzi do braku odpowiedzialności.
Odpowiedz@drumm: Przeciwnie. Zresztą to nie rodzice będą ciągać po sądach, bo nic nie piszą o procesie cywilnym. Dyrektorce grozi od 3 miesięcy do 5 lat za narażenie na utratę zdrowia na podstawie art. 160 § 2 K.k, jeśli prokuratura uzna, że doszło do ryzyka poważnego uszczerbku na zdrowiu. Dużo zależy od opinii lekarza i tego, czy rodzice mają dowód, że poinformowali przedszkole o alergii. Ludzie oddając dzieci pod opiekę, płatną czy państwową, mają prawo oczekiwać, że opiekun zadba o ich bezpieczeństwo. I to nie jest żadne zbędne prowadzanie się po sądach, tylko zabezpieczenie tego prawa.
Odpowiedz@drumm: Ale są błędy i BŁĘDY. Dziecko mogło umrzeć, a wtedy by historia nie skończyłaby się szczęśliwie. Ja nie lubię się procesować, ale są granice! Są rzeczy, które popuścić można i są takie, których się odpuszczać nie powinno.
Odpowiedz@b_b: Ale jakie przepraszam? O przeprosinach moigłaby być mowa, gdyby do zatrucia doszło przypadkiem, a tutaj ewidentnie dyrektorka uznała, że nie będzie się przejmować jakimiś "fanaberiami" alergików, dla mnie to podchodzi pod celowe działanie. Dodatkowo dochodzą jej totalitarne zapędy, bo jeśli alergików pozamykałaby w domach, to ciekawe co planuje wobec dzieci które "bardziej odstają" z powodu np. pochodzenia czy religii.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2014 o 0:07
@drumm: Rozumiem, że twoim zdaniem jeżeli ktoś po pijaku spowoduje wypadek w którym ktoś ucierpi to wystarczy zwykłe przepraszam. No bo, po co go po sądach ciągać za taką "pierdołę"?
Odpowiedz@drumm: Od razu widać, że nie masz dziecka, a jeśli się mylę, zal mi go niezmiernie. Dziecko mogło umrzeć przez jawne niedopatrzenie personelu i dyrekcji, a dla ciebie to pierdnięcie i niepotrzebne ciąganie po sądach? Za narażenie zdrowia i życia dziecka jak najbardziej należy się kara i porządne prześwietlenie placówki przez prokuraturę i kuratorium. Dzięki temu na przyszłość dyrektorka dwa razy pomyśli, zanim zbagatelizuje alergie jakiegokolwiek dziecka.
Odpowiedz@drumm: To jest dość poważna sprawa.
Odpowiedz@drumm: Tu nie chodzi o żadną satysfakcję, ani zemstę. Chodzi o to, że silna alergia jest chorobą powodującą ryzyko śmierci. Dostatecznie duża intensywność alergii (albo stężenie alergenu) może się skończyć np. szokiem anafilaktycznym, bądź tak silnym obrzękiem dróg oddechowych, że dziecko w ogóle nie będzie w stanie oddychać. W tym drugim przypadku, nawet wzywanie karetki może już nie pomóc, bo wystarczy kilka minut bez tlenu, żeby mózg zaczął obumierać. Nie chodzi o to, że w tym konkretnym przypadku akurat dziecko miało szczęście i przeżyło. Chodzi o to, że przy takim podejściu dyrekcji i opiekunek, sytuacja może się powtórzyć - albo w stosunku do tego konkretnego dziecka, albo jakiegoś innego. A skoro zwykła rozmowa nie pomaga w powstrzymaniu ryzyka powtórki - to trzeba zastosować środki prawne.
Odpowiedz@drumm: Jak tobie bądź komuś z twojego otoczenia/rodziny pracuje się w tym przedszkolu? Założę się że pewnie uważasz że mama Madzi jest niewinna i wszyscy powinni dać jej spokój bo w ogóle co to za afera że ktoś dziecko zabił, przecież to wiadome że dziecko to tylko skóra, kości i ewentualnie troszkę trybików w środku i w razie czego zawsze można sobie nowe zmajstrować. Ogólnie nie jestem człowiek zawistny ale jak czytam takie komentarze to jakoś automatycznie mi się minusy wciskają dla takich osób. I dam tobie radę abyś lepiej w sprawach dzieci się nie wypowiadała i dalej tkwiła w tym swoim klasztorze umysłowym.
Odpowiedz@drumm: a co gdyby matka nie zareagowala natychmiastowo, utknela w korku, cokowliek, a dziecko w tym czasie by sie udusilo?
OdpowiedzOby się nie okazało, że skoro dyrektorka taka lekkomyślna, to i papiery z podpisem pod alergiami dziecka się wzięły i zgubiły. Same.
Odpowiedz@sparxx: mam nadzieję że rodzice dziecka mają kopie tych dokumentów z podpisem pani dyrektor i w ten sposób paniusia nie ucieknie od odpowiedzialności.
OdpowiedzTak jak to było w opisanej sytuacji szanowna pani dyrektor przyjeła do wiadomości fakt że dziecko jest alergikiem i wcale się nie dziwię że rodzice poinformują o tym zdarzeniu prokuraturę. Powiem tu że dziwił bym się gdyby tego nie zrobili.
OdpowiedzJa to jeszcze czekam aż w Polsce jakis urzędnik, nauczyciel, czy jakakolwiek osoba posiadająca minimum 'władzy' przyznała się kiedyś do błędu i przeprosiła za cokolwiek. Zawsze jest wina klienta a wogóle to spier*alaj pan i głowy nie zawracaj. Błędy się zdarzają, i jakby ktoś przepraszał i się jakoś tłumaczył, wskazał przyczynę błędu i obiecał poprawę, to też bym nie zachęcał do kierowania się do sądu, bo to powinna być ostateczność jak nie idzie się po ludzku dogadać, no ale w tej sytuacji to nie idzie jak pani dyrektor zgrywa cwaniaka.
OdpowiedzKobieta mówi, że takich dzieci nie powinno posyłać się do przedszkola. No właśnie takie dzieci powinno posyłać się do takich przedszkoli. Dlaczego? No dlatego że tam w teorii powinna być lepsza opieka niż w takim zwykłym. No ale skoro Pani Dyrektor nie dba o swój interes to mam nadzieję, że sąd zadba o interes rodziców. Trzymam kciuki.
OdpowiedzBardzo trudno to udowodnić że dziecko same tego nie zjadło. I powodzenia w szukaniu przedszkola, po takiej aferze będzie ciężko
OdpowiedzTjaaa, jeszcze Trybunał w Strasburgu poinformujcie. I ONZ.
Odpowiedz