Wczoraj kiedy czekałam sobie na przystanku widziałam stłuczkę. Niby z tego co obserwowałam nic poważnego się nie stało (oprócz tego ,że rozbite światła i zniszczony zderzak swoje kosztują) choć oczywiście mogłoby się stać gdyby na przykład samochód z tyłu jechał z dużą prędkością.
Co było powodem tej stłuczki? Pewna babcia, która postanowiła przejść sobie spokojnie środkiem szerokiej ulicy. Najlepsze jest to, że pasy znajdowały się dosłownie ze 100 metrów dalej, ale po co do nich iść skoro można sobie przejść na skróty....
A ty zawsze przechodzisz po pasach?
Odpowiedz@jeery22: Co innego jest jeszcze przechodzenie przez pasy, a wpychanie się pod samochód w szczególności nie na pasach (nie żebym na pasach wpychanie się pochwalała;)) ;) Noo chyba, że komuś życie nie miłe, bo nigdy nie wiadomo czy kierowca zdąży wyhamować.
Odpowiedz@jeery22: Nie wiem jak autorka, lecz ja przez szerokie, np. dwujezdniowe drogi - zawsze po pasach. Notabene podobną sytuację widziałam parę dni temu w Warszawie, na szczęście - bez stłuczki. Jakaś babcia postanowiła sobie przejść późnym wieczorem przez Aleje Jerozolimskie... oczywiście ignorując pasy ze światłami parę metrów dalej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2014 o 19:58
@jeery22: Nie, ale nigdy nie spowodowałem wypadku z tego powodu.
Odpowiedz@Kanna:@sla:@Sharp_one: Piszecie to tak jakby ta staruszka celowo weszła na tą jezdnię i celowo spowodowała tą stłuczkę. A widać kierowca jadący z tyłu zachował za małą odległość od pojazdu jadącego przed nim skoro doszło do stłuczki. Nie popieram przechodzenia w niedozwolonych miejscach, ale z ręką na sercu powiem że i ja przechodzę w takich miejscach.
Odpowiedz@jeery22: No przypadkiem na tę jezdnie nie wlazła. A skoro auto musiało przez nią ostro hamować to nie odbyło się to z zachowaniem ostrożności.
Odpowiedz@Sharp_one: No jasne że celowo na jezdnię wlazła bo teraz uważaj, chciała przejść na drugą stronę ulicy. Widać babcia nie zachowała ostrożności, ale idę o zakład że nie chodziło jej o to żeby tę spowodować. Przeczytaj jeszcze raz mój wcześniejszy komentarz i w razie potrzeby czytaj go tak długo aż zrozumiesz.
Odpowiedz"Dosłownie ze 100 metrów", czyli mniej czy więcej niż 100 metrów? Jeśli więcej - miała prawo przejść. Oczywiście ustępując pierwszeństwa samochodom i przechodząc prostopadle, a nie - dłuższą drogą - na ukos.
Odpowiedz@lasooch: Zależy od drogi. Jeśli pod określeniem 'szeroka' kryje się droga dwujezdniowa to nawet odległość większa od 100 m nie zezwala na przejście poza pasami.
OdpowiedzBędziesz w wieku tej babci to zobaczysz jak trudno jest przejść te 100 metrów. Jeśli już tak ortodoksyjnie przestrzegasz przepisów ruchu drogowego, to jak skomentujesz fakt, że mój ponad 80-letni ojciec mało nie został rozjechany na pasach, przy zielonym świetle przez pana, który uznał, że za wolno przechodzi? (Cytuję: zdechnij stary dziadu a nie włóczysz się po ulicy).
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Jeśli przechodził na zielonym świetle to była "trochę" inna sytuacja. A babcia juz po stłuczce ruszyła na chodnik całkiem żwawo więc myślę, że te 100 metrów też byłaby w stanie przejść
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2014 o 20:19
Skoro nie czuje się na siłach żeby iść na przejście, to nie znaczy, że może się wpierniczać prosto pod samochód niczym święta krowa. Jak już chciała przejść w tym miejscu, to mogła się upewnić czy nic nie jedzie, prawda? Tym bardziej, że już nie kica jak króliczek.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Ja też często nie mam siły zejść schodami by skorzystać z przejścia podziemnego (serio, zawsze staczam się z nich z prędkością żółwia będąc przyklejoną do barierki) lecz nie uważam, by upoważniało mnie to chodzenie po ruchliwej drodze jak święta krowa. Można zatrzymać się na chwilę by odpocząć czy nie odwiedzać wszystkich sklepów w mieście by zaoszczędzić 10 gr na maśle.
Odpowiedz@AliceBloom: najlepiej niech się położy do grobu, zgodnie z tym, co powiedział ten ch... mojemu Tacie. Gratuluję myślenia.
Odpowiedz@sla: przy emeryturze 800 zł każde 10 groszy jest ważne. Pożyjesz to zrozumiesz. Więcej wyrozumiałości dla starszych ludzi.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Swego czasu żyłam za tyle (włącznie z wynajęciem pokoju!) i jakoś dawałam radę. Skoro babcia ma siłę pół dnia spędzać poza domem biegając za promocjami / na cmentarz / do kościoła to niech także ma siłę dojść te 100 m do przejścia by nikogo swoim brakiem myślenia nie zabić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2014 o 21:43
Toyota_Hilux Rozwala mnie Twój tok myślenia. Popierasz babcie wchodzącą prosto pod samochód, a mnie oskarżasz o to, że chcę, żeby się położyła do grobu. No właśnie nie chcę i dlatego sądzę, że nie powinna się pchać pod auto.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: jak ktoś jest na tyle mało sprawny, że przejście 100 m jest problemem, to tym bardziej nie powinien się wpierniczać na jezdnię bez pomyślunku, bo nie jest w stanie przez nią szybko przejść i z całą pewnością nie jest w stanie uciec czy uskoczyć przed samochodem. No chyba, że babci już na dalszym życiu nie zależy...
Odpowiedz@sla: tylko czy wtedy miałaś 70-80 lat? czy 20?
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Nie rozumiem tej logiki. Babcia stara, ciężko jej a więc niech włazi pod samochód? Czy starsza osoba ma do wyboru tylko "położyć się do grobu" i wpierniczanie się pod auto? Bo jak dla mnie wychodzi na jedno...
OdpowiedzU mnie w mieście jest dwupasmowa uliczka bez pasa zieleni, ani niczego pomiędzy. Są światła na początku i w "środku", a pomiędzy przejście podziemne oraz przystanki koło podziemnego. W tym miejscu było już tyle wypadków, lecz wciąż babcie, które ledwo idą przechodzą w tym miejscu. Rozumiem, że komuś jest ciężko po schodach itp, ale są od tego w niedalekiej odległości przejścia dla pieszych. Dodatkowo, jak pisałam, nie ma tam pasa zieleni, więc nie ma gdzie taka babuleńka przystanąć nawet. Kiedyś widziałam pana, który stał na podwójnej ciągłej i czekał na możliwość przejścia, a samochody jadą 60km/h...
OdpowiedzJak czytam wypociny "miszczuf" kierownicy to aż resztki włosów stają mi dęba! Wybiórcza interpretacja przepisów PoRD pełną gębą. A później wypadki - bo pieszy wlazł pod koła, wskoczył niemalże i ubrany był w strój maskujący. Szczególnie szybki we wskakiwaniu na jezdnię jest stary człowiek, najczęściej o lasce. A art. 26 pkt. 7 PoRD to się nie zauważa.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Tylko wtargnięcie na jezdnię też jest karalne, pomijam już przechodzenie w miejscach niedozwolonych.
Odpowiedz@sla: Właśnie. Pomiń. Pomiń dokładnie. Taka osoba ma pierwszeństwo przed pojazdami również poza wyznaczonymi przejściami (nie dotyczy to dróg dwujezdniowych lub z wyodrębnionym torowiskiem). I nie mów nawet, że osoba o widocznej niesprawności ruchowej (bo takiej to dotyczy) "wtargnęła na jezdnię" bo się ośmieszasz.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2014 o 22:52
@zmywarkaBosch: Tak, wtargnęła. Stała grzecznie na przystanku czekając ze wszystkimi na autobus i nagle zdecydowała, że woli tramwaj. Hop na jezdnię, przez trzy (?) pasy ruchu, hop w śnieg, przez tory i tadam. Ledwo się obróciłam a babuszka spacerowała sobie niczym święta krowa po środku jezdni. I od kiedy poza wyznaczonymi miejscami pieszy ma pierwszeństwo? Mnie uczono czegoś innego - na pasach tak, poza pasami już nie i można wówczas przejść dopiero, gdy nic nie będzie jechało, bez wpychania się na jezdnię. No chyba, że jesteśmy w strefie oznaczonej niebieskim znaczkiem, wtedy pieszy może nawet położyć się na środku drogi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2014 o 23:02
@sla: Powtarzam po raz trzeci, bo widzę, że czytanie ze zrozumieniem nie należy to twoich mocnych stron: osoba o widocznej niesprawności ruchowej! Nie wiem kto i czego cie uczył, ale z pewnością nie przepisów ruchu drogowego. Art. 26 pkt. 7 PoRD czytaj do skutku - nic tam nie ma o jakichkolwiek wyznaczonych przejściach.
Odpowiedz@sla: Czy ty i autorka to jedna i ta sama osoba, że tak dokładnie znasz tę sytuację?
Odpowiedz@MrSandal: Cytuję rzeczony artykuł: W razie przechodzenia przez jezdnię osoby niepełnosprawnej, używającej specjalnego znaku, lub osoby o widocznej ograniczonej sprawności ruchowej, kierujący jest obowiązany zatrzymać pojazd w celu umożliwienia jej przejścia. Już ci kiedyś napisałem: głupiś jak but. Jeśli chodziłoby o przejście to ustawodawca nie umieściłby dodatkowo w Kodeksie takie sformułowania, gdyż na przejściu wszyscy piesi mają pierwszeństwo. I to jest właśnie bez wyjątków. A ctrl+c, ctrl=v nie czyni z ciebie osoby znającej wykładnie PoRD.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Zarówno kierujący ma obowiązek przestrzegać przepisu Art. 26 pkt.7 jak i pieszy przestrzegać przepisów Art. 13 i Art. 14. Nie ma jednostronnej interpretacji przepisów. Jeżeli pieszy wszedł na jezdnię z pogwałceniem przepisów, to nie można wymagać od kierowcy przestrzegania jego przepisu bo nie ma na to szansy i dochodzi do wypadków.
Odpowiedz@gorzkimem: Napisałam wyżej - inna sytuacja, lecz bardzo podobna do tej z historii. Na szczęście, obyło się bez wypadku. @gorzkimem: Radzę spojrzeć w lustro zamiast wytykać mi brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Babuszka stała niemalże przy ulicy czekając na autobus i nawet o lasce (bo chyba ją miała, także widoczna niesprawność ruchowa jest) wejście na ulicę zajmuje ułamek sekundy. To przecież jeden - dwa kroki. Zaś o przepisach już wyżej się wypowiedziano .
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2014 o 11:17
W cywilizowanych krajach pieszy to świętość niezależnie czy idzie po pasach, czy nie. Cywilizowani ludzie to rozumieją i nie piszą głupich historyjek. Niestety nawet w cywilizowanych krajach mieszkają ludzie niecywilizowani, którzy ciągle uważają, że posiadanie samochodu czyni ich lepszymi i że jadąc samochodem są panami drogi. Nie bardzo wierzę, że "babcia" wbiegła sprintem przed maskę samochodu jadącego z prędkością dostosowaną do warunków na drodze. Ponadto skoro doszło do stłuczki, oznacza że ten drugi kierowca nie zachował bezpiecznej odległości i prędkości ani ostrożności - przecież ten kierowca także musiał widzieć babcię i powinien wcześniej zareagować, chyba że był debilem patrzącym się wyłącznie w zderzak poprzedzającego go samochodu.
Odpowiedz@gorzkimem: Jak nie zawsze się z Tobą zgadzam tak tu masz 1000% racji.
Odpowiedz@gorzkimem: Aha, więc twoim zdaniem pieszy ma prawo wejść prosto pod koła na czerwonym świetle, spowodować wypadek tylko dlatego, że jest pieszym. Tak się składa ,że piesi są tak samo uczestnikami ruchu drogowego i też ponoszą pewną odpowiedzialność za siebie i innych
Odpowiedz@MrSandal: Może wtargnąć nie może, ale przejść w każdym miejscu (z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, czyli nie przed samochodem) może w Anglii (i chyba w Niemczech). Tam też często starsze osoby ładują się pod koła, ale kierowcy są już na to wyczuleni i zwykle nawet nie trąbią. Co nie zmienia faktu, że jak auto w ciebie wtedy wjedzie, to ty jesteś za to odpowiedzialny i musisz ponieść koszty naprawy samochodu. Czyli logiczne prawo, masz zachowywać się rozsądnie. A jak często się zdarza, że stoisz na czerwonym świetle, nic nie jedzie, jednak przejść nie możesz, bo mandat gwarantowany? Albo twój punkt docelowy jest na przeciwko ciebie, jednak musisz nadrobić drogi, bo trzeba iść na pasy? Świętą krową nie można być nigdzie (chyba, że chcesz być nią ostatni raz), jednakże prawo gdzieniegdzie pozwala na przejście prawie wszędzie i na czerwonym świetle. Taki off top, luźno związany z historią :)
Odpowiedz@gorzkimem: Widzę, że podobnie do niektórych posłów uważasz, że pieszego w zderzeniu z poruszającą się ok. 40 - 50 km/h półtora toną stali chroni trochę tuszu na papierze.
OdpowiedzZdaje mi się, że w Irlandii ludzie chodzą jak święte krowy, nie zwracając uwagi na kolory sygnalizacji. W końcu mamy obiecaną, drugą Irlandię:)
OdpowiedzStarzy ludzie są czasem strasznie wkur**ający. Idzie taki przez ruchliwą drogę, często rozpoczyna wędrówkę wyskakując z za auta, które akurat zatrzymuje się na światłach, na twój pas a ty masz np. warunkowe zielone na zakręcie więc jedziesz te 50km/h. No i hamuj gwałtownie bo nieśmiertelny w swojej opinii dziadek wp*eprza się przed maskę.
Odpowiedz@korinogaro: Wpieprz sobie trochę rozumu do pustego łba zanim cokolwiek więcej napiszesz.
Odpowiedz@korinogaro: Warunkowe zielone pozwala na kontynuowanie jazdy, pod warunkiem, że nie ma innych pojazdów, które mają zielone, albo pieszych na pasach z zielonym. Jak masz czerwone i zieloną, warunkową strzałkę, to musisz się zatrzymać. Dopiero po upewnieniu się, że droga jest wolna, możesz kontynuować jazdę. Nie strasz więcej dziadków na zielonym.
OdpowiedzTu gdzie mieszkam to kierowca ZAWSZE ma obowiazek uwazac na pieszych, bo auto jest maszyna, ciezka. I jakos nikt nie ma tu problemu z przechodzeniem przez jezdnie. Nie raz po prostu sie czeka, az taka babcia sobie spokojnie przejdzie. Jej jest ciezko, a jadac autem I tak to Ty szybciej bedziesz u celu.. Gdzie Wam sie tak spieszy?.
Odpowiedz@pogokot: i jak widzisz młotki (panowie życia i śmierci zza kierownicy) już cię zminusowały.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: widze:) dlatego ciesze sie , ze mieszkam w nieznanym im kraju:) jeszcze tu nie dotarli a moje dzieci moga przez ulice spokojnie przejsc...
OdpowiedzJestem przerażony poziomem niektórych wypowiedzi. Jak można być święcie przekonanym że w starciu z ważącym półtora tony stalowym pojazdem o prędkości ponad 40 km/h chroni kogoś kawałek papieru. Ludzie zasada ograniczonego zaufania w ruchu drogowym nie dotyczy wyłącznie kierowców, trzeba uważać przed wejściem na jezdnię i mieć pewność, że kierowca albo nie ma szans do nas dojechać zanim opuścimy jezdnię albo na pewno się zatrzyma. Niektórzy to chyba myślą, że auto się w miejscu zatrzyma. Można mieć najlepsze koła i wszelkie bajery w aucie ale droga hamowania to droga hamowania fizyki nie oszuka się przepisem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lutego 2014 o 7:44
@Sharp_one: To zapraszam do siebie. Koło mojego bloku jest skrzyżowanie z przystankiem tramwajowym i torowisko jest po środku jezdni. Wielokrotnie były potrącenia wychodzących z tramwaju ludzi bo durniowi nie łaska się zatrzymać. A przejście dla pieszych w tym miejscu to raj dla samobójców. Jak się nie wepchniesz pod samochód to możesz pół dnia stać bo cię nikt nie wpuści. I oni nie jeżdżą 50-60, bo przed i za jest długi kawałek ładnej drogi. Jak nawet już wejdziesz na jezdnię, oni nie zwalniają. Jadą prosto na ciebie wymuszając, żebyś dosłownie zbiegł na chodnik. Wielokrotnie mieszkańcy zgłaszali to miastu, myślisz, że przez kilka lat ktokolwiek się przejął?
Odpowiedz@h4linka: A co ma wspólnego kiepskie umiejscowienie przejścia i przystanku w Twoim mieście z tym co ja napisałem? W takim miejscu albo powinny być światła albo nie powinno być przejścia.
OdpowiedzKażdy jest pieszym i dla własnego bezpieczeństwa musi respektować przepisy kodeksu drogowego. MrSandal zacytował je. Dla własnego bezpieczeństwa warto je respektować wbrew swojego widzimisię. Nie warte jest skrócenie drogi poprzez zaryzykowanie własnego zdrowia lub życia. Tak mi się przypomniało. Pieszy w niedozwolonym miejscu: https://www.youtube.com/watch?v=VV2CdtL0oE8
Odpowiedz