Pojechałem z dziewczyną i teściami na narty.
Mieszkaliśmy kilka kilometrów od granicy ze Słowacją. Nie liczę już tego, że za czterogodzinny karnet na dużo lepszy stok na Słowacji płaciło się 19 zł mniej, niż w Polsce.
Pisać chcę o czym innym. Gdy byliśmy w sklepie na Słowacji w naszej obecności ktoś ukradł skrzynkę piwa. Wszedł, pokręcił się, wziął skrzynkę i wyszedł, sklep mały, dużo ludzi, nikt nie zauważył, że nie zapłacił, a jak już ktoś zauważył to facet odjeżdżał.
Zgadnijcie z jakiego kraju miał rejestrację.
A to Cyganie mają osobne rejestracje?
OdpowiedzNic dziwnego, że nikt w porę nie zauważył, skoro kradzieże na Słowacji występują tylko w baśniach.
Odpowiedz