Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Może nie jakoś super piekielnie, ale mnie ruszyło. Sytuacja z dzisiaj, sprzed…

Może nie jakoś super piekielnie, ale mnie ruszyło.
Sytuacja z dzisiaj, sprzed kilku godzin.

Mija leniwa sobota, siedzę sobie ja przy laptopie, sprzątanie czeka, zbieram siły ;-). Nagle słyszę pukanie do drzwi.. oho kogoś znów przywiało, pewnie jakiś pan (bądź pani) co to wiedzą, który Bóg mnie zbawi i da szczęście i takie tam, albo sprzedawca jajek, albo może to ktoś z administracji, na wszelki wypadek pójdę sprawdzić.

Otwieram drzwi, i pojawia się [P]ani. Ni to młoda, ni to stara, na pewno wyglądała na biedną, ubrania zniszczone, i brudne a w ręce reklamówka, więc czekam na...
[P] Ma Pani kochana coś do jedzenia?
Nic nie wspomniała o pieniądzach, więc, że ja wrażliwa bestia jestem, to też jak ktoś mówi, że głodny to lecę do lodówki... [Tutaj wyjaśniam - pieniędzy NIE dam, ale jedzenia - jak tylko coś znajdę, to jak najbardziej, nigdy nie odmówiłam].

...Pusto tu jak cholera. I myślę, jak tylko luby wróci, to wyciągam go na zakupy i nie ma przebacz. Wygrzebałam jedyną nieotwartą puszkę, będącą pasztetem i dołożyłam pomidora. Szukałam dalej, ale nic więcej nie wpadło mi w oczy, co by się mogło nadawać. No nic, tył zwrot i oddać łupy.

Pani spakowała łupy do reklamówki, ani dziękuję, ani pocałuj mnie w d***,wręcz z grymasem na twarzy w stylu "wypchaj się z tym pasztetem", a ja w tym czasie jakoś tak wytłumaczyłam, że nic więcej nie mam, bo pusto i jakoś w natłoku tego tłumaczenia wymsknęło mi się, że sama jestem w domu. Niby nic groźnego, ale...

[P] (robiąc krok do przodu) A może jakieś owocki Pani ma albo czekoladki, to dla dziecka.
[Ja] Nie, niestety nie mam, przed zakupami jestem, już Pani mówiłam. (zaczynając się już lekko niepokoić - sama w domu, a chłop zanim się pojawi w domu to trochę czasu minie, panie sąsiadki - średnia wieku 75+, więc raczej kiepski materiał na ochroniarza ;-))
[P] A może chociaż coś na obiad? Może jakieś mięsko? - Kolejny krok w przód, już niemalże właziła mi do domu, zerkając do mieszkania, tak jakby to moje mięsko miało samo do niej przyjść.
[JA] Niestety nie mam.
Zamknęłam drzwi. Tego było za wiele jak dla mnie. Niczego przy zamykaniu nie poczułam, krzyków też nie usłyszałam, więc chyba zdążyła się uchylić i ocaliła swój nos przed bliskim kontaktem z moimi drzwiami.

A ja teraz tak jakby trochę bardziej boję się pomagać.

domokrążcy

by misty
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar shango
14 18

Ja nic nie daję, może to znieczulica ale po moim osiedlu grasuje pani z dzieckiem co wyłudza pieniądze jedzie etc. Jedzenie ląduje na śmietniku po obchodzie po kiedyś ją przyuważyłem i jeszcze dowiedziałem czyim synem jestem. Chodzi tylko o kase, z jednego bloku ma z 50 zł minimum to i po co pracować. Pani jeżdzi w miarę nowym fordem chyba mondeo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

Jak można dostać coś od serca i jeszcze wybrzydzać?

Odpowiedz
avatar Meliana
12 16

Nie no, do sklepu przyszła, czy co? "Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda" - mówi stare powiedzenie, a jak jeszcze na dodatek bezczelnie wybrzydza, co ma w jałmużnie dostać, to od razu widać, że biedy i ubóstwa to taki osobnik nawet z bliska nie oglądał...

Odpowiedz
avatar czarnaczarna
4 12

Ja jeśli nie jestem z kimś umówiona to na pukanie do drzwi lub dźwięk domofonu nawet nie wstaję, może dzięki temu udaje mi się uniknąć takich sytuacji.

Odpowiedz
avatar gawronek
4 10

Listonosz Cię uprzedza przed każdym przybyciem?

Odpowiedz
avatar blaszka
3 7

Wysyła polecony, że przyjdzie z pocztą ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

ej, do mnie pan listonosz dzwoni domofonem, przedstawiajac sie z imienia rowniez, nie tylko z profesji, pytajac, czy przyjme polecony do x, albo czy bede w domu za 15 minut, bo musi podejsc na poczte po paczke dla mnie... da sie obcym nie otwieram

Odpowiedz
avatar czarnaczarna
1 1

Gawronek: listonosze u mnie nie chodzą po południu a do 15:00 jestem w pracy więc tak czy inaczej jeśli już listonosz przyjdzie to i tak mnie nie ma w domu i zostawia zawsze awizo :p

Odpowiedz
avatar misty
4 10

Może i tylko wściubiła, ale widziałam, że coraz bardziej się przesuwa, jakby miała za chwile zamiar mi się zwyczajnie wtarabanić do mieszkania. Nie zaniepokoiłoby Cię to? Kobieta mogła mieć 30-45 lat, nie wiem ile dokładnie, trudno mi było określić. Nikogo nie fatygowałam, zamknęłam drzwi i poszłam dalej zbierać siły do sprzątania ;-). Tylko zwyczajnie się zaniepokoiłam, że "w razie" czego nie miałabym uzyskać od kogo jakiejkolwiek pomocy. Największą piekielnością w tej sytuacji było jej zachowanie przy otrzymaniu jałmużny, takie niezbyt zgodne ze słowami "dostałeś, to nie wybrzydzaj".

Odpowiedz
avatar Tyzyfone92
-5 11

Tak tyle że chodzi mi o to, żę czytam o tym jak to boisz sie 30-35 letniej kobiety, która stara sie wprosić bedac we własnym mieszkaniu, co jest niedorzeczne. No chyba że masz jakieś dolegliwości zdrowotne zwiazane z ruchem, lub jesteś niepełnosprawna, wtedy rozumiem. W innym wypadku czego sie bać? Dorosła kobieta nie boi sie we własnym domu jakichś obcych żebraczek. Po co ci "ochrona" w przypadku jakiejś żebraczki? Najcześciej wystarcza mocniejszy ton wypowiedzi i tacy ludzie sie wycofywuja. "A ja teraz tak jakby trochę bardziej boję się pomagać". Skoro boisz sie zwykłego zbieracza puszek we własnym domu to nie mam pytań. Wściubiła nos z pewnościa dlatego, że zobaczyła absurdalny strachw twoich oczach i wiedziała ze nie ma doczynienia z asertywnością.Poczuła sie przez to pewniej niż powinna. Nie, to co opowiadasz nie zaniepokoiło by mnie, raczej rozwścieczyło, bo nie należe do tych co boją sie przebywać we własnym domu

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2014 o 12:21

avatar wadziu
8 8

@Tyzyfone92 ja tam misty całkowicie rozumiem, że czuła się niepewnie. Nie wiadomo, czego się po takiej kobiecie spodziewać, zadziałała poprawnie, nie uciekła z krzykiem, zamknęła kobiecie drzwi przed nosem, tak jak należało postąpić.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 7

i pewnie jeszcze miala jej pozwolic wejsc do mieszkania i samej sprawdzic, czy misty przypadkiem przed nia owocow, czekolady imiesa nie ukrywa? a przy okazji laptopa, tabletu, komorki albo wiekszej sumy pieniedzy?

Odpowiedz
avatar pralina
5 7

Miałam podobną sytuację, podarowałam pani parę słoików.Podziekowała i poszła dalej.Tak się złożyło ze musiałam wyjść z mieszkania. Pod blokiem zauwazyłam busa, do którego zmierzała gdzieś 6 osobowa grupa ludzi z ogromnymy wypchanymi torbami. Wśród nich zobaczyłam swoja "panią". Uginała się pod ciężarem torby...

Odpowiedz
avatar czesiuwisniak
9 9

To ja tak miałem tydzień temu. Zwykle nie otwieram, ale to było w takiej porze, że byłem święcie przekonany, że pani dozorczyni roznosi obowiązkową makulaturę ze spółdzielni którą trzeba pokwitować i podparafować. Tym razem była baba wyłudzaczka. Ona głodna, czy mogę pomóc? Oczywiście, że tak. Poleciałem do kuchni po świeżo kupiony pasztecik, odkroiłem tak ze 20 deko, do tego trzy bułki chrupiące świeżutkie i z uśmiechem podaję. Baba oczy w słup - ale ja panie nie mogę jeść pasztetu bo potem mam gazy w brzuchu i mnie rozdyma, a bułki to mi każdy daje suche niezjadliwe a ja nie mogę bułek jeść. WTF?! Ja rozumiem, jakbym dał czerstwy stary chleb, ale bułki dopiero co przyniesione z piekarni? Lekko wkurzony odpowiedziałem, widocznie pani nie jest taka głodna i nie potrzebuje koniecznie mojej pomocy, skoro nie chce pani dopiero co kupionych produktów. I zamknąłem bez słowa drzwi.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 7

Nie jesteś wrażliwa, tylko naiwna.

Odpowiedz
avatar misty
4 4

Pieniędzy NIGDY nie daję. Gdzie tu naiwność? Że sprzeda tego pomidora, czy pasztet? Już kilka razy widziałam szczęśliwą buzie pana proszącego o jedzenia (jeszcze na starym mieszkaniu, z rodzicami) jak tylko dostał bułkę (zwykle świeżą i obłożoną)to ją zwyczajnie pochłonął ;-). To nie jest naiwność, tylko chęć pomocy. Ta sytuacja zwyczajnie mnie zaskoczyła i zaniepokoiła.

Odpowiedz
avatar Felcia
1 1

Pieniędzy nigdy nie dawałam, a od jakiegoś czasu jedzenia również nie daję. Jedzenie albo ląduje w śmietniku albo zostaje sprzedane.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

moze jestem wredna, ale wspomaganie zebractwa tylko je stymuluje jedzenie daje, ale pieniedzy nigdy jak ktos glodny to jedzenie przyjmie, jak nie znaczy wyludzacz i kwestia rozwiazuje sie sama a z tym mowieniem, ze nikogo nie ma w domu, to sredni pomysl, co jak pani wyciagnelaby noz albo gaz paralizujacy?

Odpowiedz
avatar pozytywnyrealista
4 4

Skoro istnieje w Polsce cos takiego jak opieka spoleczna to ja sie nie czuje zobowiazany do jakiejkolwiek pomocy innym bo przeciez to sie wyklucza. Jesli jednak nie byloby zadnego socjalu a pomoc dzialalaby na zasadzie prywatnych fundacji, wtedy moglbym sie zastanowic nad pewna pomoca. A do tego czasu to rola panstwa socjalistycznego jakim jest Polska jest opieka nad nieudacznikami. Moze i znieczulica ale grajmy wedlug zasad.

Odpowiedz
Udostępnij