Mam czteromiesięcznego szczeniaka.
Wyszłam z nim dziś na szybki spacer, żeby mały załatwił swoje sprawy. Ostatnio źle zareagował na suchą karmę więc to, co wychodzi z jego drugiego końca suche na pewno nie jest.
Do rzeczy.
Otóż, ta moja psinka wyrzuciła z siebie to, co trzeba i posłusznie usiadła mi przy nodze. Wyciągam torebkę z kieszeni i właśnie miałam schylić się i posprzątać, gdy obok mnie przeszła paniusia z córeczką i szczurojorkiem na smyczy i tak rzecze do córci:
- Widzisz córuś, jak nie będziesz miała bogatego męża to będziesz pracować jak ona, zbierając psie gówna z trawnika.
Szczur ich w tym momencie zostawił śliczną pamiątkę po sobie a paniusia z córeczką podreptały w siną dal.
Przyznam się, że po raz pierwszy zapomniałam języka w gębie.
Łódź
Bo Łódź to specyficzne miasto... Ja wczoraj wracam ze spaceru wieczorem, sunia na smyczy podbiega york (bez smyczy), plącze się mojej pod nogami. A za yorkiem facet i wrzeszczy "Niech pani weźmie tego psa bo ja mam sukę szczenną". Też mi zabrakło języka w gębie...
OdpowiedzKażde miasto ma swoją specyfikę.
OdpowiedzZastanawiam się tylko co wnosi do historii opis wilgotności psiej kupy...
OdpowiedzDokładnie to samo, co wiek psa. ; )
OdpowiedzChodziło mi o to, żeby uzmysłowić czytelnikom OGROM trawnika, który musiałam posprzątać. Mimo, że szczeniak mój młody to mógłby śmiało iść w konkury z armatą :/
OdpowiedzZnamy już "OGROM" i wilgotność, ale wciąż brakuje paru detali takich jak kolor, konsystencja czy zapach, bez tego historia nie trzyma się KUPY
Odpowiedzmariamasyna: jak chcesz, to mogę podesłać foto, podaj tylko adres mailowy.
OdpowiedzAż mi się przypomniała anegdotka: Mama z synkiem idąc ulicą zauważyła leżącego w kałuży pijaka. Pokazując na niego palcem, mówi do synka: - Widzisz synku, jak się nie będziesz uczył, to tak skończysz. Na to synek oburzony: - Ależ mamo, to jest nasz wspaniały aktor i literat, Jan Himilsbach. Na te słowa Himilsbach wynurzył się z kałuży i z charakterystyczną chrypką przemówił: - I co, ku**wo, głupio ci?!
OdpowiedzJeśli dobrze rozumiem, to bogaty mąż będzie zbierał z trawnika kupy po psie. Pięknie...
OdpowiedzSzukasz problemu tam, gdzie go nie ma. "jak nie będziesz miała bogatego męża to będziesz pracować jak ona, zbierając psie gówna z trawnika" -czyli podejmie pierwszą lepszą pracę, żeby przeżyć od pierwszego do pierwszego. A bogaty mąż byt zapewni i pewnie żonka jego pracować musiała nie będzie. A już na pewno nie na tak "uwłaczającym stanowisku".
OdpowiedzJak mawiała moja babcia: "Niektórzy rodzice są jak sutenerzy - chcą oddać córkę tylko w ręce bogatego".
OdpowiedzPopieram Pana Pawła Jel - komentarz przez facebook'a. To że jakiś pies jest mały i kudłaty nie znaczy że jest gorszy od twojego, autorko...
OdpowiedzNie napisałam, że gorszy ani tym bardziej nie powiedziałam tego na głos przy tamtej paniulce. Mój pies jest mały i kudłów mu brak ale nie uważam, żeby był lepszy od innych psów. Po prostu mam uraz do jorków i tyle.
OdpowiedzAutorko, czyli Twoj szczeniak jest psem a York szczurem??? Fakt tamta pani bardzo zle postapila ale nie oznacza to ze Ty postapilas dobrze mowiac na yorka szczur. W ogole dziwia mnie tacy ludzie. Mysle ze powinni dobrze poczytac o rasie a potem mowic czy to szczur czy pies;/ Mam i yorka i kundelka i dla mnie oba sa pieskami.
Odpowiedz