Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W mojej historii opiszę jak to inni ludzie lubią żyć czyimś życiem…

W mojej historii opiszę jak to inni ludzie lubią żyć czyimś życiem oraz dlaczego się przeprowadziłam.

Na wstępie powiem, że w tym roku w lutym będziemy obchodzić z mężem szesnastą rocznicę ślubu. Poznaliśmy się gdy miałam 17 lat. Między nami są 24 lata różnicy. Ani mi ani jemu to nie przeszkadza. Oboje wiemy na co się piszemy. Problem jednak tkwi w tym, że bardziej to przeszkadza "osobom z zewnątrz". Dlaczego? Nie wiadomo.

Mieszkaliśmy oboje w niewielkiej miejscowości, to jedna z tych, gdzie wszyscy się znają, dwa markety na całe miasto, a plotki rozprzestrzeniają się szybciej niż najgorsza epidemia. Przez rok udawało nam się spotykać potajemnie, później się wydało. I tutaj zaczynają się kolejne piekielności:

- Reakcja moich rodziców natychmiastowa- albo my, albo On. Jako, że już byłam pełnoletnia, spakowałam się i od tamtego czasu nie mamy ze sobą większego kontaktu. Od koleżanki, która nadal tam mieszka dowiedziałam się, że moi rodzice rozwiedli się, a mama spotyka się z o wiele młodszym od siebie mężczyzną. Na początku próbowałam dzwonić, chociażby z życzeniami na święta, jednak po kolejnej telefonicznej awanturze, jakiego to ja im wstydu przed ludźmi narobiłam, dałam sobie spokój.

- Przez długi czas znosiłam obelgi, że jestem taka i taka (zbyt dużo niecenzuralnych słów), która chce wykorzystać starszego faceta. Zaś on jest alfonsem, któremu "na stare lata" odbiła palma i znalazł młodą, głupią. Czara zaczęła się przelewać, gdy pewnego dnia ktoś na drzwiach naszego mieszkania napisał "Tu mieszka ku*wa ze swoim fagasem." I tym podobne, równie chamskie sytuacje. Co się później okazało? Moja kochana mamusia namówiła jakichś opryszków z sąsiedztwa na takie akcje, co więcej - płaciła im za to całkiem spore pieniądze. Niestety za wyrządzone szkody również musiała zapłacić.

- Część znajomych odwróciła się. Ot tak, nagle brak odzewu, nic. Na szczęście zostało kilka osób, którym nasz związek nie przeszkadzał i wszyscy potrafiliśmy się świetnie dogadać.

- Przygarnęliśmy z ulicy kotka. Jako, że dzieci mieć nie planowaliśmy ani nie planujemy (mąż mój ma z poprzedniego związku syna, bardzo fajny chłopak, również nie miał problemów z zaakceptowaniem mnie) zwierzak w domu to też przecież członek rodziny. Nie minęło więcej niż dwa tygodnie, gdy mąż znalazł naszą pociechę przy furtce, z wydłubanym okiem, złamaną łapką, przypaloną sierścią i innymi, poważnymi obrażeniami. O dziwo - zwierzak żył. Ledwo, ale dychał. Reakcja była natychmiastowa, weterynarz itp. jednak nie udało się kociątka uratować, odchodził w potwornych męczarniach. Nie opiszę tutaj co zrobiłabym bydlakowi, który to zrobił. A pewność mam, że to dzieło człowieka, a nie jakiegoś zwierzęcia, sam weterynarz to potwierdził.

- Ostatecznie postanowiliśmy się przeprowadzić po tym, jak ksiądz proboszcz odmówił udzielenia nam ślubu. Czy mógł z takiego powodu? Ano nie, dlatego wymyślał różne farmazony, że nas w kościele nie ma (jako osoby wierzące i mąż i ja pojawialiśmy się tam praktycznie co niedzielę), że my bardzo grzeszymy, że to nie przystoi i w ogóle najlepiej żebyśmy się z parafii wypisali... Cóż, ostatecznie po przeprowadzce dopełniliśmy aktu małżeństwa, ksiądz nie miał z tym żadnych problemów.

Obecnie od ponad 10 lat mieszkamy w jednym z większych, polskich miast. Mąż pracuje, ja pracuję, studia takie jakie chciałam ukończyłam, oboje nie zarabiamy wybitnie dużo, jak chyba większość ludzi. Żyjemy sobie spokojnie i nikt tutaj nigdy nie robił problemów z tego, że jesteśmy razem i że się kochamy. Mamy dużo wspaniałych znajomych. Jednak tamtego potwornego okresu nie zapomnę nigdy. Tylko po co? Po co to wszystko było? Nie mam pojęcia. Mam świadomość czego oboje się podjęliśmy. Przecież nikt za nas życia nie przeżyje. Nie kierujmy się stereotypami ;).

Brassel

by gimmefire
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grimalkin
26 28

I dobrze! Szacunek dla Was, że dajecie radę ;).

Odpowiedz
avatar biala_czekolada
42 50

Staram się od lat, ale nadal nie rozumiem, skąd w ludziach to głębokie przekonanie, że mają prawo do oceniania cudzych wyborów i piętnowania za nie. Aż tak wszystkim zależy, żeby każdy był od linijki? I ta pewność, że wiedzą lepiej niż ty, co jest dla ciebie dobre, co powinieneś robić ze sobą, jak żyć.

Odpowiedz
avatar szafa
9 9

Dokładnie jak mówi MrSandal. Mam znajomą, która jest zagorzałą przeciwniczką kościoła i nie trawi wszelkich "moherów", co zupełnie nie przeszkadza jej tępic np. homoseksualistów czy właśnie pary z dużą różnicą wieku, "bo to nie jest normalne".

Odpowiedz
avatar Palring
7 7

Pamiętam jak niedawno rodzina małżonki wyzywała mnie od idiotów.. bo chciałem kupić wymarzone auto - Mercedesa 124. Ani oni nie płaciliby za to, ani nie jeździliby nim, ani nawet nie musieliby go oglądać... ale im to strasznie przeszkadzało. Żałośni ludzie, którzy nie mają własnego życia.

Odpowiedz
avatar Vampi
5 31

Gratuluje milosci, sily i odpornosci na glupote innych;) Ale ja widzac taka pare jak wy,mam przed oczami corke przyjaciolki. Dziewcze od 16 roku zycia wiaze sie z duzo starszymi partnerami. I nie, nie chodzi o sponsoring- bo to zawsze biedne dziady byly. Pal licho roznice wieku, stan majatkowy. Ale za kazdym razem byl to dziad zonaty, w seperacji badz w rozsypce zyciowej. I dziewczyna zamiast cieszyc sie mlodoscia, zyciem, studiami, to czekala na telefon od starego piernika.

Odpowiedz
avatar SCIERWO
1 31

a tak by siedzial jak na szpilkach na telefon od mlodego w sumie jaka to wiec roznica?

Odpowiedz
avatar Tyzyfone92
-2 34

Z tej całej historii to najbardziej mi szkoda kota bo was wogóle. Za duża rożnica wieku. Minusujcie jak chcecie ale ja myśle że jej "mężusia" dopadł po prostu kryzys wieku sredniego, a ona uwierzyłą że to miłość. Znam podobny przypadek. Autorka nie myśli o przyszłości, myśli nad tym co jest teraz a nie co bedzie jutro. Nie liczy sie z tym , że kobiety żyją średnio o 10 lat dłużej i bynajmniej nie dożyje ze swoim mężem starości... mało tego zabierze sie za nim do grobu za około 35 lat. Poza tym przepaść ideowa i pokoleniowa. To nie wypali na dłuższy okres czasu. Sorka ale z tego co widze to młoda kobieta jest dla o tyle starszego faceta rozrywka. Jeśli by chciał kobiety dojrzałej to zwiazał by sie ze starszą z mniejsza różnica wieku. Nie ma czegos takiego jak miłość ponad przepaśc pokoleniowa. To zwykła chemia i zauroczenie. 17-stka z 40 letnim facetem? Młoda nie ma rozumu a gość jest niepoważny i ma kryzys jak nic... żadna tam miłość.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2014 o 19:35

avatar Katniss
1 13

@Tyzyfone92, następnym razem proszę doczytaj do końca. "Obecnie od ponad 10 lat mieszkamy w jednym z większych, polskich miast. " Więc autorka ma aktualnie około 27 lat. Ja, jednak, nie nazwałabym tego zauroczeniem, skoro są razem już taki długi okres czasu, no ale to moje zdanie.

Odpowiedz
avatar sapphire101
7 15

@Tyzyfone92, faktycznie szesnasta rocznica ślubu toż to przecież 'zwykła chemia i zauroczenie' (a pewnie bohaterowie znali się przynajmniej 2-3 lata przed ślubem), a w dodatku 'gość ma kryzys' już tyle lat, no bywa, żadna tam miłość i takie tam. I skoro dzieli ich tak ogromna przepaść ideowa i pokoleniowa, to pewnie już się nie znoszą i ledwo ze sobą wytrzymują. Przecież logika nakazuje aby siedemnastka spotykała się co najwyżej z chłopakiem w jej wieku. Cóż... Twoje argumenty w ogóle do mnie (i zapewne nie tylko do mnie) nie przemawiają, ale przecież ktoś musi należeć do "piekielnych" w tej historii.

Odpowiedz
avatar Tyzyfone92
-3 17

Kryzys nie musi trwać krótki okres czasu. Czesto kryzys mija a zwiazek z młodsza osoba ciagnie sie jeszcze jakiś czas. Tak uwaga bo wmówisz mi żę to "wielka miłość".Wyglada mi na to żę ty po prostu potrzebowałaś ojca opiekuna, może miałaś z nim złe kontakty... tak to wyglada z psychologicznego punktu widzenia. Nie przekonasz nikgo, żę 40 letni facet umawiający sie z 17 latka nie ma nie pokolei w głowie, a dziewczyna jest w takiej sytuacji co najmnej niepoważna. Gadaj sobie co chcesz ale faktu do konca nie przemyślałaś skoro nie zdajesz sobie sprawy, że ty dożyjesz jego starości i śmierci a on twojej już nie. Zostaniesz sama. Średni wiek mężczyzn to jakieś 74-5 lat. Może tak być ze tobie stuknie 50 a on już bedzie leżał 2 metry pod ziemia. Burz sie na to co pisze ale taka jest prawda

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2014 o 20:30

avatar Autre
4 12

Tyzfone92 generalnie masz prawo do swojego zdania, ciebie nikt nie pcha w związek z facetem starszym o dwadzieścia lat, a autorka sama taki związek wybrała. Myślisz, że autorka nie zdaje sobie sprawy z różnicy wieku i tego, że ludzie nie żyją wiecznie? Póki twoja opinia pozostaje w twojej głowie to ok, ale takie krytykowanie kogoś bo ty prywatnie masz inne zdanie to właśnie zachowanie ludzi z historii? też byś autorce na drzwiach napisała jaki twoim zdaniem błąd życiowy popełnia? Jej życie i jej wybór, ty zacznij żyć swoim zamiast rozmyślać nad cudzymi błędami. bo tyle można wywnioskować z tego, że piszesz, że autorki i jej męża to nie jest ci szkoda - uważasz zachowanie tych ludzi za uzasadnione?

Odpowiedz
avatar Tyzyfone92
-4 12

Ta dziwne to twoje myślenie. "współczujesz, rozczulasz sie nad wielka miłościa"- z checia wysłuchamy twojego zdania, popłaczmy razem. "uważasz to za patologie, wynaturzenie, podpatrujesz zwykla cielesność"-nie interesuj sie, nie twoja sprawa, nie wypowiadaj sie, nie masz to wstepu. Głupie to twoje myślenie, bo skoro atorka zamiescila historie i włączyła komentowanie to musiała sie liczyć z tym, że ludzie beda jednak komentować a komentarze maja to do siebie żę jednak nie są stronnicze. Czy autorka miała świadomość że najprawdopodobniej zabierze sie za ukochanym facetem za 35 lat do grobu? Chyba jednak nie miała, bo tacy młodzi ludzie nie myślą o takich konsekwecjach i żyja chwila. Bedzie ją ta świadomość dręczyć co jakiś czas. Bedzie ja to nachodziło kiedy bedzie obserwowała swojego męża. Z czasem bedzie obserwowala jak uchodzi z niego życie, a w niej kobiecość sie kumuluje, wzrasta ochota na seks, na życie i tak dalej.On bedzie gasł a ona bedzie chciała coraz wiecej od życia.Nie chodzi tu tylko o życie erotyczne

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 stycznia 2014 o 21:01

avatar Autre
3 9

ja się nie rozczulam nad żadną wielką miłością, tylko uważam, że decyzje uczuciowe autorki to jej prywatna sprawa. i jak zauważyłas jesteśmy na portalu piekielni.pl - portalu na którym opisuje się piekielne historie, a autorka opisała piekielność ludzi, którzy próbowali zanadto wtrącać się w jej życie i decyzje, a nie na portalu - oceńmojeżycie.pl Jej decyzji nikomu, a już w szczególności tobie krzywdy nie zrobiły, więc nie wiem po co tak próbujesz udowodnić, że podjęła złą decyzję? To czy to była decyzja dobra czy zła zalezy tylko od tego jak ona to określi, a nie od twojego światopoglądu, który próbujesz innym narzucać. Tobie nikt nie dyktuje z kim masz spać, więc dlaczego sądzisz, że ty możesz decydować o tym z kim powinni spać inni?

Odpowiedz
avatar Tyzyfone92
-3 7

Napisze jeszcze raz bo chyba sama nie rozumiesz. Jest wydzielone pod każda historyjka miejsce na "kometowanie" i nigdzie nie jest w regulaminie uwzglednione na jaki temat ludzie mają komentować historie.Jest możliwość komentowania i można w komentarzach pisać wszystko. Właśnie takie zachowanie jak twoje wyśmiałam w poprzednim komentarzu. Ty dalej nie zrozumiałaś o czym było napisane. W komentarzach można pisać wszystko do momentu w którym komuś nie dzieje sie krzywda. Ja żadnej krzywdy nie robie, wyrażam swoje zdanie. A zdanie moje jest takie, żę 17-stka ma fiu bzdziu w głowie, a facet 40 letni, który sie na takie młódki porywa to ma po prostu nie po kolei pod kopuła i to jest raczej reguła. Nikt nie powie, żę to jest normalne

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2014 o 15:00

avatar gimmefire
5 7

@Tyzyfone, odpowiem Ci TYLKO raz, bo wcale mi nie zależy na tym, żebyś myślał tak jak ja. Historia jak historia, dla mnie piekielna, więc ją tu opisałam. Wcale nie każę Ci też nie być stronniczym. Po to są komentarze. Jednak nie lubię, gdy ktoś wypisuje bzdury. Dla jasności- zdaję sobie sprawę, że z "logicznego" punktu widzenia mój mąż odejdzie stąd pierwszy, a ja długo po nim. Wiem i pogodziłam się z tym już dawno, trudno, jak wcześniej pisałam- szczęśliwych chwil z nim nikt mi nie zabierze. A życie będzie toczyć się dalej. Jednak nie rozumiem po co mam to rozpamiętywać, po co mam o tym w ogóle myśleć? Będzie co będzie, może to ja odejdę pierwsza, różnie bywa. Wolę spędzać więcej czasu razem niż myśleć o tym czy pierwszy on umrze czy ja. A co do tej waszej "różnicy pokoleniowej i innych ideach", ja osobiście zawsze uważałam, że urodziłam się "za późno", tzn. zawsze nieco odstawałam od swoich rówieśników i poglądami i upodobaniami. Myślę, że fakt, że mamy całe mnóstwo wspólnych zainteresowań bardzo przeważył na tym, że jesteśmy razem i że się pokochaliśmy. Jak to się mówi "nadajemy na tych samych falach". Z ojcem też miałam dobre relacje, oczywiście dopóki się wszystko nie wydało. Nie tęsknię za nim. Ale uważaj co tam chcesz, mam to głęboko w poważaniu. ;)

Odpowiedz
avatar Tyzyfone92
-2 8

Oka miej sobie w poważaniu co chcesz sobie mieć w poważaniu. Nie każe ci nic brać dosłownie. Dla jasności to jestem kobietą. Dobra przekonałaś mnie, z tego co opowiadasz to może faktycznie być z tego jakaś miłość, tyle że w dużej wiekszości takich przypadków jak twój, niestety tej "miłości" nie ma, a jest tylko mylne zauroczenie. Relacja polegająca na zależnościach "opiekun,zauroczenie,kasa-młode ciało seksapil,druga młodość kryzys wieku średniego,patronat" Relacja wyglada mniej wiecej w ten sposób, wiec nie dziwie sie reakcji społeczeństwa, bo tak naprawde relacje te są płytkie i najcześciej wychodza na niezdrowo właśnie młodym dziewczynom. Nie oszukujmy sie, że każde pospolite zauroczenie to wielka miłość. Może dla młodej dziewczyny, ale nie dla faceta w takim wieku

Odpowiedz
avatar gimmefire
4 4

Za późno zauważyłam, już nie mogłam edytować komentarza. Właśnie to jest puenta historii- "w dużej większości takich przypadków...". Bolało mnie tylko to, że nikt nawet nam nie dał szansy i sami wymierzali nam karę, za to, że jesteśmy. Teraz już nie boli, bo się tym nie przejmuję. Z tym, że u nas te stereotypy raczej nie są przekonujące, bo ani ja wybitnie piękna nie jestem, w pieniądzach też się nie kąpiemy. Rozumiem, że mogliby tak myśleć, gdyby On zarabiał 10 tys. miesięcznie, a ja wyglądałabym jak Megan Fox. Oboje pracujemy. Pisząc historię chciałam tylko zaznaczyć, że nie trzeba zawsze mierzyć wszystkich jedną miarą. Z tego co sama zaobserwowałam, to więcej par bez różnicy wieku się rozwodzi, nich tych "z przepaściami". Ani nikomu nie zniszczyłam małżeństwa, ani nikogo nie skrzywdziliśmy. Tym bardziej nie ma mieć o co pretensji. Takie rzeczy się zdarzają. Przyznam Ci rację, że rzadko z prawdziwej miłości, ale jednak zdarzają. Społeczeństwo w du*ie było i gó*no widziało, a mimo to osądza.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
3 25

Dowartościowałaś się jak widzę... nawet nickiem.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
6 24

Bo tego się nie da czytać bełkot jakich mało - chciałaś riposty? no to masz.

Odpowiedz
avatar MyCha
39 63

Gdyby ktoś w moim otoczeniu będąc siedemnastolatką związał się z czterdziestojednoletnim facetem to osobiście uznałabym to za dziwne i podejrzane. Jakoś nie wyobrażam sobie być z kimś w wieku własnego ojca albo bardzo zbliżonym. Ja chcę biegać po górach, tańczyć, zwiedzać z plecakiem świat, a on już zwyczajnie nie daje rady i ma inne priorytety. Ba, z takim myśleniem jestem raczej w większości. Także początkowym reakcją się nie dziwię. Sama bym odradzała taki związek, a jako jeszcze nastolatka nie wiedziałaś na co się piszesz i nie wmawiaj mi, że było inaczej. W wieku 19 lat związałam się z osobą 6 lat starszą i to już była zauważalna i duża różnica wieku, która była między innymi powodem nieprzetrwania tego związku. 24 lata? Dla mnie kosmos. Obecnie jesteście 16 lat po ślubie, czyli chyba zdążyliście udowodnić że naprawdę chcecie być razem i to nie raz. Macie minimum 33 i 57 lat, żyjecie razem i chyba najwyższa pora aby rodzina was zaakceptowała. Jeśli nie chce to macie swoje życie i dziwię się czemu tak długo siedzieliście w tej chorej atmosferze. Anonimowość wielkiego miasta to jest coś co bardzo lubię i chyba nigdy nie byłabym z tego wstanie zrezygnować.

Odpowiedz
avatar Zmijcia
13 29

41 lat i nie daje rady? Mój 52-letni ojciec zapierdziela na rowerze po 100-150km dziennie, zimą na basenie przepływa średnio po 3km i jakoś daje radę... Sama jestem w związku z 14 lat ode mnie starszym mężczyzną i jakoś nie widzę sporej różnicy. Na szczęście nasze rodziny to akceptują i nie mamy takich jazd jak w historii.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2014 o 22:35

avatar sla
28 36

Ja mam lat 20+ a nie dałabym rady biegać po górach, tańczyć, zwiedzać świat i takie tam. To nie wiek świadczy o wytrzymałości czy aktywności fizycznej. Różnica wieku zaś... jeśli się chce to się jej nie widzi, nawet jeśli teoretycznie wygląda na dużą. Mi jakoś nie przeszkadza, że mój mąż jest znacznie ode mnie starszy.

Odpowiedz
avatar MyCha
16 22

Co do aktywności fizycznej to zależy od człowieka. Mnie raczej chodziło tutaj o różnicę priorytetów z życiu u osób w wieku lat dwudziestu i czterdziestu. Dla mnie jest to kosmos i mam prawo tak uważać i nie wiązać się z osobą o tyle lat ode mnie starszą. Jakoś nie ciągną mnie do siebie osoby 40+, po prostu. Ktoś inny zaś może się zakochać w kimś o tyle lat starszym/młodszym i żyć w zgodzie ze sobą szczęśliwy. Nie neguję tego i absolutnie mi takie pary nie przeszkadzają. Po prostu dziwię się, nic więcej. Sama też swoją osobą łamię trochę stereotypów i nieco rozumiem jak czuje się osoba która jest wytykana palcami tylko dlatego, że w jakiś sposób obrała ścieżkę inną niż ponad 90% osób w otoczeniu.

Odpowiedz
avatar sla
-4 12

@MyCha Nie rozumiem o jakie priorytety może chodzić. Jedyne, co mi przychodzi na myśl to dziecko, lecz w sytuacji, gdy to mężczyzna jest starszy nie widzę problemu - najwyżej trochę poczeka aż partnerka będzie gotowa, nie ma przecież 'daty ważności'. Reszta zaś? To już zależy od człowieka, nie od jego wieku. Jeden celebruje młodość, chce się bawić, drugi zaś woli się jak najszybciej ustatkować. Resztę rozumiem, pytam się tylko o te priorytety.

Odpowiedz
avatar MyCha
11 23

Choćby fakt, że w wieku 17-19 lat myśli się o maturze, ewentualnym wyborze studiów, chłopakach, kosmetykach, ciuchach. Wiek 20-25 to już te studia, pierwsza praca itp. Problemy zaś kojarzą się z niezdanym przedmiotem, chłopak mnie rzucił. Wątpię aby ktoś po 40 martwił się swoją nauką albo zastanawiał kim chce w tym życiu być. Szkołę ma już dawno za sobą i karierę w stadium zaawansowanym. Dodatkowo może mieć bagaż w postaci rozwodu, dzieci. Problemy są już rzeczywiście problemami typu brak kasy na ratę kredytu itp. Nie wiem nigdy tyle lat nie miałam. Z wiekiem te różnice zanikają ale nie wmówisz mi, że człowiek z wiekiem się nie zmienia i tzw. konflikt pokoleń nie istnieje. Pomyśl co jest w danym momencie dla ciebie najważniejsze, do czego dążysz, jakie masz plany na ten rok i 5 kolejnych, jak spędzasz wolny czas. Potem zapytaj o to samo swoich rodziców. Założę się, że udzielą innych odpowiedzi.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
9 27

Tutaj nie chodzi nawet o możliwości fizyczne... Nie wyobrażam sobie, że na spotkanie w gronie swoich znajomych- czyli ludzi po 40, zapewne w sporej części małżeństw- ktoś przychodzi z siedemnastolatką... To jest zupełnie inny poziom intelektualny i nie mam pomysłu, o czym mogliby jak równy z równym tacy ludzie rozmawiać.

Odpowiedz
avatar gimmefire
0 24

@fenirgreyback- Ja i znajomi męża nigdy nie mieliśmy problemu z dogadaniem się. Myślę, że to zależy od dojrzałości psychicznej. Nie odstaję od reszty. Wystarczy, że mamy luźniejsze podejście do życia i gronem takich osób się otaczamy ;)/

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
9 43

Tak, na pewno 17 latka nie miała problemów, żeby "dogadać się" na poziomie z ludźmi po czterdziestce. Nie rób z userów idiotów.

Odpowiedz
avatar Vyvren
5 31

Tak fenir. Ty przecież wiesz lepiej czy gimmefire była w stanie dogadać się ze znajomymi jej męża ;). Daj już sobie spokój. Jeśli się dogadała i czuła się w ich towarzystwie dobrze to tylko się cieszyć. Szukasz dziury w całym.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
5 31

Mam wrażenie, że niektórzy to od wczoraj żyją. Wiem, że we wczesnych klasach gimnazjum 17 lat to się wydaje dużo, że wtedy 17 to juz "w zasadzie dorosły", ale uwierz mi na słowo- taka różnica jest nie do przeskoczenia. Już to widzę, jak świetnie dogadywali się jak równy z równym z nastolatką ludzie, którzy pewnie mieli dzieci w jej wieku. LOL.

Odpowiedz
avatar gimmefire
-5 27

No dobrze fenirze, jeśli już tak bardzo się upierasz, to chociaż poćwicz czytanie ze zrozumieniem. Napisałam, że poznaliśmy się gdy miałam 17 lat i spotykaliśmy się potajemnie, a więc nie ma mowy o żadnych znajomych. Pierwszy raz wszyscy razem spotkaliśmy się w większym gronie po jakichś dwóch latach związku. I powiem więcej- mimo, że studia zaczynałam, byli przekonani, że już dawno mam jakąś pracę, itd. No ale Ty wiesz lepiej, dobrze, nie będę się kłócić ;).

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
1 29

Nie no, to faktycznie zmienia wszystko. 19 latka w towarzystwie ludzi po 40, którzy mają niewiele młodsze od niej dzieci, może czuć się jak w grupie rówieśników. LOL

Odpowiedz
avatar gimmefire
-1 27

Jak zawsze sobie coś dopowiadasz. Nigdzie nie napisałam ile Ci znajomi mają lat, to, że są po 40 to TY napisałeś, nie ja. ;) Bo widzisz, ja tak czy owak zawsze obracałam się w towarzystwie ludzi raczej starszych od siebie co najmniej o kilka lat, po prostu lepiej się z nimi dogadywałam niż z rówieśnikami, tak było, jest i raczej będzie. Nie mierz wszystkich jedną miarą. I nie dopowiadaj czegoś, czego nie napisałam. Nie znasz mnie.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
0 28

Dobra, przestań się już kompromitować. Czterdziestoletni chłop miał wyłącznie znajomych przed trzydziestką i siedemnastoletnią dziewczynę? No to sytuacja wygląda jeszcze weselej.

Odpowiedz
avatar gimmefire
-1 21

Widocznie jesteś typem człowieka, którego opisałam w historii. Przyczepiasz się, byle tylko do czegoś się przyczepić, choć zupełnie nie wiesz jak jest, możesz tylko gdybać ;).

Odpowiedz
avatar Vyvren
4 14

Ludzie co z wami? Gimmefire jest szczęśliwa, dogaduje sie ze znajomymi męża i z jego synem, a wam to przeszkadza tak bardzo (nie wszystkim, tylko niektórym), że aż musicie się posuwać do złośliwości i bycia niemiłym? Są po ślubie 16 lat, to już nie jest kaprys 17-latki. To aż takie straszne?

Odpowiedz
avatar gimmefire
3 15

fenir, nie wydaje mi się by ktoś, kto ma obecnie lat 40 (a wiek naszych znajomych waha się głównie w granicach 40-45) mógłby być moim ojcem...musiałby to robić mając 5 lat. To, że Ty uważasz, że Twoja racja jest najlepsza, nie oznacza, że to pokrywa się z realiami. Nigdzie też nie napisałam, że to codzienność (znowu sobie dopowiadasz). Ale ja nie uważam tego za coś...patologicznego. Z biegiem czasu nawet takie przepaście wiekowe zanikają, nie widać tego aż tak. I podejrzewam, że gdybyś zobaczył nas na ulicy, nigdy byś nie pomyślał, że to 35- latka idzie za rękę z facetem grubo po 50-tce. Ludzie zaczynają mieć problem dopiero wtedy, gdy dowiadują się jaka jest faktyczna różnica. Więc proszę odczep się już, bo do ugody raczej nie dojdziemy.

Odpowiedz
avatar butelka
5 7

fenir co ty z ta codziennoscia, chyba o to chodzi na piekielnych, ze opisujemy rzadziej spotykane rzeczy? poza tym autorka teraz ma ponad 33 lata, wiec jej rodzice nie mogliby miec 40-45, no nie? a autorce powiem, ze dobrze, ze sie nie przejmuje za bardzo, bo oczywiscie takie zwiazki sa czasem trudne, ale moze czasem warto.

Odpowiedz
avatar gimmefire
1 7

Tym razem mój błąd, przyznaję, umknęło mi "nie". Zatem obecny 40- latek nie mógłby być moim rodzicem. To TY zakładasz, że ma znajomych w podobnym wieku, nie dociera o Ciebie, że różnie sobie ludzie życie układają i bywa trochę inaczej. Nadal nie rozumiem Twojego problemu, mówię, że dobrze dogaduję się z naszymi znajomymi. Wiem to lepiej niż jakiś anonimowy gość z internetu, który podpisuje się "fenirgreyback". I choćbyś na rzęsach stawał, w tej kwestii to ja mam rację a nie Ty, ponieważ to MOJE relacje.

Odpowiedz
avatar simon
12 22

@gimmefire Nie ma się co spinać. Fenirgreyback to pustak. Arogancki, krzykliwy, kłótliwy, ale powierzchowny i prostacki. Poznasz to po zideologizowanym sposobie widzenia świata: przeciwstawienie, wykluczenie, brak niuansu. I, choćby się zesrał, ja mam rację. A wiesz dlaczego? Bo skądinąd wiem (z innych komentarzy), że ma 22 lata - a ja mam 39. W związku z tym, co sam, z zapałem godnym lepszej sprawy i symptomatycznym uporem osła dowodzi - nie ten poziom intelektualny i raczej ze mną nie podyskutuje... Nie ma za co:)

Odpowiedz
avatar BlackMoon
5 13

Między mną, a moją najlepszą przyjaciółką jest 16 lat różnicy i bardzo często przebywam w gronie jej znajomych (36-42) i nie mamy żadnych problemów z dogadaniem się. Żeby było smieszniej, jej facet jest w moim wieku i zwykle jestesmy jedynymi "młodymi" w towarzystwie. Nie każdy po 40 zachowuje się jak stary piernik i nie każdy w wieku około 20 lat ma sieczkę w głowie. Chociaż muszę przyznać, ze osobiscie nie wyobrażam sbie związku z o wiele starszym facetem.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-4 10

simon- psychologia motzno. "choćby się zesrał, ja mam rację"- czemu ty masz rację, choćby "ktoś" (kto?) się zesrał? Jak nie umiesz wyrazić myśli precyzyjnie, to odpuść sobie internet. " ja mam 39. W związku z tym, co sam, z zapałem godnym lepszej sprawy i symptomatycznym uporem osła dowodzi - nie ten poziom intelektualny"- od kiedy wiek ma coś wspólnego z "poziomem intelektualnym"? Poza tym-nie przypominam sobie, żebym z tobą kiedykolwiek wymienił jakiekolwiek opinie, więc to, że "raczej z tobą nie dyskutuję"nie wynika z "poziomu intelektualnego".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 28

W mojej dalekiej rodzinie jest małżeństwo, w którym on obecnie ma 78 lat, a ona 45. 33 lata różnicy wieku. Poznali się gdy Ona miała 17 czy 18. A On nie miał nic, oprócz odwróconej od siebie rodziny i zszarganego imienia z powodu kilku głupich błędów popełnionych w młodości. Obecnie mają własny niewielki domek, zbudowany praktycznie własnymi rękami. Do wszystkiego co mają, doszli sami, bez pomocy z zewnątrz. Rodzina Cioci dopiero po kilku latach zaakceptowała jej wybór. Najbliższa rodzina Wujka odwróciła się od niego już wcześniej, i nadal nie utrzymuje kontaktów. I uwierzcie mi: nie znam bardziej zgodnego i kochającego się małżeństwa. Mieszkają daleko od swoich rodzin, mają tylko siebie i psa. Bardzo o siebie dbają nawzajem, widać u nich tę miłość na każdym kroku. Poznałam ich kilka lat temu - nawiązaliśmy kontakt przez internet, fb i te sprawy (Wujek ma konto i śmiga naprawdę sprawnie po necie :D ). Traktują mnie jak własną córkę, dzieli nas 600 km ale kontakt jest ciągle, czy to fb, czy telefon. Na wakacje jadę do nich z radością. Oni także nie mogą się mnie doczekać. Chciałabym z moim przyszłym Mężem - którego chyba jeszcze nie poznałam :D - żyła tak, jak żyją Oni. Są dla mnie wzorem :) Życzę Wam, byście żyli wspólnie jak najdłużej i nie słuchali co gadają ludzie, bo dokładnie: nikt za was życia nie przeżyje :)

Odpowiedz
avatar elda24
-3 29

A mnie ta historia pachnie pewną osobką, która lubi tutaj "czytać historie, zakładać konto i zapuszczać placzliwe historie, które, ładnie pisane, nie maja w sobie grama uczuć i emocji, które zwykle przewijają się przez historie z piekielnych. Zwykle mam rację, moze w końcu się mylę.

Odpowiedz
avatar Vampi
5 9

ze niby znowu Malinowa?

Odpowiedz
avatar elda24
-5 15

A nie brzmi tak?

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
5 11

A ciebie nikt widzę nie nauczył korzystać ze słownika ortograficznego.

Odpowiedz
avatar glan
21 23

Nienawidzę takiego podejścia "co ludzie powiedzą". Zacytuję genialnego Anthonego de Mello: "W życiu miałem trzy okresy: W pierwszym nie dbałem o to co o mnie pomyślą. W drugim bardzo się przejmowałem tym, co ludzie o mnie myślą. Aż doszedłem do wniosku, że oni wcale o mnie nie myślą"

Odpowiedz
avatar rinnel
4 4

@pawel78: da się mieć bękarty z żoną? O_o

Odpowiedz
avatar gimmefire
2 2

@pawel78: Jak ma żonę, to nie ma z nią bękartów ;). To raz. A dwa, jak wolała wydać kasę na fajki i alkohol zamiast na gumki, to jej problem. To, że jest młoda i tak robi nic nie znaczy, bo widziałam dużo starsze "matki", które będąc w zaawansowanej ciąży piły, paliły itp. Współczuję tylko tym dzieciakom. Ja mimo wszystko uważam, że jak jest się z kimś z "przepaścią wiekową", to dzieci nie są dobrym pomysłem. Ale każdy robi jak uważa, nie mnie to osądzać.

Odpowiedz
avatar saracen123
20 44

Wiesz mając 33 lata poznałem osiemnastolatkę . Nadal jesteśmy razem , choć jak to w życiu były wzloty i upadki . Mamy dzieci . Prawde mówiąc nie wiem czy moja żona byłaby w stanie żyć ze mną w małej miejscowości - gdzie większość żyje życiem innych . Żyjemy w dużej mejscowości ( górny śląsk )więc chyba rozumiemiem Wasz początek związku , a co do matki ( mojej) też zachowała się "nietatktownie" nazwała moją przyszłą wyrazem na k...... . Wiesz życie nauczyło mnie żyć dla swojej rodziny ( tj żony i dzieci ) , reszta też jest rodziną ale nie "tą". Wiesz za dziesięc lat wracając do 17 lat które kiedyś miałaś - będziesz tylko wspominać te najpiękniejsze chwile o tych złych już zapomnisz . Oj pisałbym dalej , nigdy jednak nie byłem grafomanem . Dziękuje że to napisałaś , przypomniałaś mi przeszłość , nawet nie wiesz ile ciepła wlałaś w moje serce . Pozdrawiam Ciebie i Twojego męża .

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 17

Zastanawiam się - dlaczego dostałeś tyle minusów. Twoja żona i dzieci mają szczęście, że mają Ciebie. Cóż. Ludzie byli, są i będą zawistni. Hipokryzja na każdym kroku..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 24

Aha. Bo potrafi pokazywać uczucia - jest grafomanem... O tempora o mores!

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
1 25

"dla takich chwil warto żyć"- warto żyć dla komplementu w internecie?! "jest bezinteresownimi głupcami"- a ten znowu o "bezinteresownej głupocie". Co znaczy ta kretyńska zbitka słów?

Odpowiedz
avatar saracen123
-3 13

A dlaczego nie żyć dla takich chwil Fenirgreyback ? Co się tyczy pytania - za naukę trzeba płacić mlodzieńcze .

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
-2 12

Ok, zapłacę ci-przeleję ci na konto równowartość czteropaka piwa, tylko wyjaśnij mi-po co w połowie swoich komentarzy uskuteczniasz taki bełkot?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 15

saracen123 Nie wdawaj się w dyskusje z osobami, dla których największym osiągnięciem życiowym jest czteropak piwa. To, że ludzie żyją czyimś życiem - przekonałem się na własnej skórze. Straciłem nogę w wypadku. Żona wychodząc za mnie - wychodziła za kalekę, nieudacznika, inwalidę. Takie epitety słyszała non stop. A mimo to - nie poddała się! Ba! Nie pozwoliła się mnie poddać! Walczyła za nas oboje! I daliśmy radę! A ludzie? Pogadali sobie jeszcze trochę. Aż do kolejnej sensacji - tzn. Stefana, który zdradził ciężarną żonę... Życzę powodzenia Ci :)

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
-2 8

@saracen - Chcę żebyś odpowiedział mi na kilka pytań. Dlaczego, według Ciebie, słowo "torsje" jest bardziej inteligentne od słowa "urzyg" i czym ta inteligencja się objawia? W jakim kontekście używasz słowa "kabotynizm"? Jaka jest zależność między kabotynizmem a hipokryzją w zdaniu "jednak co się tyczy hipokryzji ja osobiście używam wyrazu kabotynizm"? Czy, według Ciebie, głupota może być interesowna? Jeśli tak, to proszę o przykład takiej interesownej głupoty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2014 o 19:31

avatar fenirgreyback
2 14

Alexander_74- zdrowo się czujesz? Typ wrzuca głupie teksty w odpowiedzi na proste pytania, więc ja gram na jego zasadach i jestem skłonny zapłacić mu za naukę. Nie chciałem go obrażać propozycją pieniężną, więc deklaruję się uiścić konkretną kwotę. Czteropak piwa to symboliczna "zapłata" za przysługę, można go dać np. sąsiadowi, który pomógł ci wnieść lodówkę. Naprawdę tego nie rozumiesz? A może ty wiesz, co to jest "bezinteresowna głupota"?

Odpowiedz
avatar saracen123
-4 8

Alekxander74 - dziękuje za kolejny wpis , Ty na serio jesteś osobą z którą bardzo przyjemnie wymienia się te kilka wyrazów które w życiu się człowiek nauczył , Pozdrawiam Ciebie i Twoją rodzinę :-)... Co się tyczy dwuch następchych wpisów odpowiem słowami piosenki fajnego zespołu ( lata 80-te ) " słowa , słowa , słowa w słów lawinie obywatel duński głuchnie , dobrze mu tak na co to duńczykowi słuch , trudnych pytań nikt dzisiaj nie stawia i słusznie , odpowiedzi nie skleci się z paru pustych słów . Być czy nie być ja mimo wszystko jestem choć paru z pańskim gestem mówiło mi już won" itd .. Dodam dla dwuch ostatnich wpisów : Mentorem nie jestem na tej stronie tylko szaraczkiem na tej ziemi - mnie to miejsce odpowiada . Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
-2 6

Ja pomimo wszystko prosiłabym o odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania, nie o teksty piosenek.

Odpowiedz
avatar saracen123
-4 6

No dobrze Sunnybaby . Chcę zaznaczyć że nie jestem z wyższych sfer . Primo torsje itd. , będąc w towarzystwie urzyjesz słów on się urzygał , czy on miał torsje - to nie jest inteligencja - to jest kultura osobista . Sekundo hipokryzja / kabotynizm / beinteresowna ludzka głupota dla mnie to są synonimy . to jest kontekst spojrzenia na meritum sprawy a kontekstów jak i spojrzeń jest milion co naj mniej . Tercjo interesowna głupota , pamiętasz Romea i Julie to była interesowna ludzka głupota . No cóż jeśli Cię nie zadowiliłem swoimi infantylnymi odpowiedziami wybacz . Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
0 12

"Dla ciebie" synonimy?! Dla ciebie "bezinteresowna głupota" to synonim wszystkiego, ale problem polega na tym, że nie można samemu sobie wymyślać synonimów. To tak samo logiczne, jakbyś powiedział, że DLA CIEBIE pies to kot.

Odpowiedz
avatar butelka
0 4

obstawiam, ze saracen to jest jednak troll.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@saracen123 Po kiego się wdajesz w dyskusję z ludźmi, dla których największym osiągnięciem życiowym jest trollowanie w sieci? Bo w realu są hmm - nieudacznikami? Ja nie reaguję na zaczepki. Ignoruj je. Troll żywi się odpowiedziami innych. To taki rodzaj zboczenia. Osiąga wtedy satysfakcję. Może tylko taką potrafi?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
0 12

"co się tyczy synonimów , każdy ma prawo używać ich w swoim zakresie"- to wybitnie się składa, od dziś "saracen123" to dla mnie synonim osoby o inteligencji sporo poniżej przeciętnej. BTW, "chipoteza" XD butelka- ja obstawiam, że ktoś po prostu nie umie w internety. Alexander- psycholog-amator z internetów. LOL

Odpowiedz
avatar ocelota
2 8

Myślisz saracenie, że mówisz inteligentnie, bo używasz pięknych słów. I przeczytaj to zdanie jeszcze raz aż zrozumiesz brak logiki. No nie można pięknymi słówkami budować inteligentnej wypowiedzi, można jedynie budować wypowiedź piękną. Lub piękną inaczej, ale o gustach się nie dyskutuje. "Ciepło wlane w serduszko" śmieszyło w ustach Villas, która notorycznie pławiła się w takim stylu mówienia. Ty masz toćka w toćkę styl Villas. Z małym szczegółem, ona była divą, potężnym głosem, poza tym dziwaczką i moherem, no i starszą panią. Przez to jej to uchodziło na sucho. Tobie? No cóż. Jesteś po prostu śmieszny z tymi serduszkami, gdy tak słodko fantazjujesz. Mężczyzna, zwłaszcza inteligentny, wyraża się w sposób zrozumiały i bez zbędnych ozdobników. Może więc z Ciebie jakiś tam mężczyzna jest z drugorzędowymi cechami płciowymi. Mentalnie, Skarbeńku, z powodu nadmiaru cieplutkiego serduszka, jesteś nawet nie kobietą, a pomieszaniem 12-latki z leciwą emerytką. Pozdrawiam z głębi serca

Odpowiedz
avatar saracen123
-2 4

Alexander74 - fajnie że znów napisałeś , trochę moim zdaniem się mylisz (prawda zawsze jest tylko jedna i innej prawdy nie ma) to nie nieudaczniki to są ludzie niedowartościowani ( żal mi ich ).Tak jak Sam napisałeś wdaje się w dyskusje z ludzmi , wiesz obecnie jestem na urlopie ,dzieci na feriach , więc mam się czym zrelaksować w cudzysłowiu . Zawsze przy wymianie tych kilku wyrazów z innymi osobami uczymy się czegoś , znów się nauczyłem. Strone piekielni znalazłem przypadkiem w maju ubiegłego roku ( wiem jestem zacofany ) . Wiesz Alexandrze 74 dziękuje że jesteś - świat o wiele piekniejszy jest dzięki Tobie - Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar saracen123
-4 6

fenirgreyblack - masz racje jestem synonimem osoby o inteligencji poniżej przeciętnej . Odpowiedz na dwa pytania : - jaka jest przeciętna IO - jaka jest najniższa IO No pakuj się w internet , bo nie znasz odpowiedzi

Odpowiedz
avatar saracen123
-5 5

Ocelota - skoro tak mówisz to tak musi być , więc jestem pomięszaniem 12-latki z leciwą emerytką . Mnie to nie przeszkadza - wybacz

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
1 5

saracen123- o czym ty znowu bełkoczeszsz? "jaka jest przeciętna IO - jaka jest najniższa IO"- co to jest "IO"? Czy chodzi ci o IQ? I jakich odpowiedzi mam nie znać? Średnia IQ w Polsce to 100 punktów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:National_IQ_Lynn_Vanhanen_2006_IQ_and_Global_Inequality.png Skumaj gościu: synonimy to wyrazy o podobnym znaczeniu i innym brzmieniu. Wyrazy, które ty uznajesz za synonimy, mają różne znaczenie. Czyli nie są synonimami. Koniec. O co chcesz dalej walczyć?

Odpowiedz
avatar saracen123
-4 4

fenirgreyback - masz rację , miałem wpisać Q a nie O , mój błąd. Co do punktów to się mylisz 90 to średnia. A jaka jest najniższa ? Ja o nic nie walcze - zastanawiam się po Ty tyle piszesz ?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
0 4

saracen123- bzdury. http://getiq.pl/charts.jsp Polska, 18 miejsce, średnia: 99 punktów. Jaki jest "najniższy"? Tego się chyba nie da sprawdzić. Wytłumaczysz mi, co to są dla ciebie synonimy? I czy synonimami mogą "dla mnie" być wyrazy takie jak "stół" i "krzesło"? I powiesz mi w końcu, czym jest ta "bezinteresowna głupota"?

Odpowiedz
avatar butelka
4 4

fenir chyba masz racje, ale ciezko mi bylo uwazac, ze ktos moze byc az tak glupi, zasugerowalam sie tez, ze jak tylko zwrocilo mu sie uwage na blad ortograficzny to robil ich jakby wiecej. ale ten tekst z IQ mnie dobil. skala IQ jest tak robiona, zeby przecietna populacji wynosila 100, jest ona uznawana za norme.

Odpowiedz
avatar korinogaro
7 31

W sumie trudno mi się dziwić że ludzie mają problem z tego typu związkami (mnie ludzie ogólnie za mało interesują żeby takie coś mi przeszkadzało) bo kiedy on już bzykał to ciebie autorko jeszcze pewnie nawet w planach nie było. W sumie zwłaszcza w przypadku gdy jedna ze stron jest tak młoda (bo co innego gdy związek zaczyna się np. gdy ludzie mają 30 i 54 lata)ze względu na to że ludzie uczuleni są na pedofilię. No i podświadomie czują że co prawda taki związek jest zgodny z prawem ale wydaje się naciąganiem tego prawa, jest quasi pedofilski.

Odpowiedz
avatar archeoziele
3 15

Ale ich związek to ICH problem, nie jakichś ONYCH. Mój partner jest starszy ode mnie o 14 lat. Rodzina to zaakceptowała. Brat wprost powiedział- jesteś dorosła, to Twoja sprawa. I tyle.

Odpowiedz
avatar MyCha
19 25

O nie tylko mnie spanie z kobietą w wieku własnej córki kojarzy się z quasi pedofilią. Bałam się to wprost napisać bo pogląd chyba tutaj dość kontrowersyjny. Cóż jeśli są dorośli to sumie ich sprawa z kim się wiążą i innym nic do tego w końcu krzywdy nikomu nie robią.

Odpowiedz
avatar korinogaro
6 12

@archeoziele A) nie była pełnoletnia więc był to nie tylko jej problem ale również rodziców. B)Podejście "coś dotyczy tylko kogoś bo nie dotyczy bezpośrednio mnie" jest najpierw szkodliwe społecznie (bo prowadzi np. do znieczulicy) a dopiero potem jest szkodliwe jednostkowo (bo prowadzi do zachowań ocennych np. takich związków). C) Gdyby nie interesował nas los innych to byśmy nie mieli prawa karnego a jakoś nikt nie marudzi na istnienie zainteresowania społecznego tym kto kogo okradł albo oszukał. Poza tym przetrwaliśmy jako gatunek bo mamy wrodzone dbanie o nasze młode. Z tego powodu wielu ludzi w takim przypadku widzi starego wyrachowanego faceta który poluje na młodą niedoświadczoną "kobietę".

Odpowiedz
avatar gimmefire
0 20

@korinogaro- Co z tego, że "bzykał"? To przecież normalne w wieku 20-kilku lat. Jeśli chodzi o rzekomą pedofilię, to czas w którym się spotykaliśmy, zgodnie z naszym polskim prawem nie był żadną pedofilią. To, że ktoś ma problem- to nie mój problem. My nic złego nie robimy ani nikogo nie obrażamy, po prostu jesteśmy ;).

Odpowiedz
avatar archeoziele
1 7

Korinogaro, tak długo, jak żadna ze stron nie krzywdzi drugiej, nie mam zamiaru wtrącać się w cudze życie. Siedemnaście lat to wystarczająco długo, żeby zaczynać brać odpowiedzialność za swoje czyny.

Odpowiedz
avatar moniap
0 8

A czy przypadkiem nie zrezygnowałaś z dziecko bo on już ma? Jednak co własne to własne.

Odpowiedz
avatar gimmefire
7 19

Jako nastolatka zawsze mówiłam, że nie będę mieć dziecka i nadal do macierzyństwa mnie nie ciągnie. Nie pociąga mnie perspektywa pieluszek, wstawania w nocy itd. Jeśli jednak coś by się przydarzyło, pomimo zabezpieczeń, które jak na razie są niezawodne, to przecież nie wyrzucę ale pokocham. A dla dziecka mojego męża mogę być co najwyżej starszą siostrą a nie matką. Nie mam z tym żadnego problemu.

Odpowiedz
avatar Leme
3 5

Gdyby był problem z przyzwyczajeniem chłopca, że tata ma nową partnerkę, to zrozumiałabym brak własnych dzieci, ale skoro syn nie widzi problemu to jak dla mnie to nie ma związku. Nie chcą dzieci, ich sprawa, nie są jedyną taką parą. Różnica wieku nie gra roli.

Odpowiedz
avatar krecius
3 17

Bardzo dobrze zrobiłaś, gratuluję i życzę szczęścia ;) Miałam kiedyś znajomego, który powiedział bardzo trafne zdanie dotyczące różnicy wieku w związkach. Mianowicie: "metryka jest dobra dla koni". :) Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
1 21

Czyżbyś znała osobiście Romka Polańskiego?

Odpowiedz
avatar korinogaro
14 16

Prokurator by z tym dyskutował ;p

Odpowiedz
avatar korinogaro
6 10

"metryka jest dobra dla koni" obejmuje cały przedział życia a nie od 17tego roku życia.

Odpowiedz
avatar krecius
0 6

Dodając komentarz do tej konkretnej historii, odnoszę się do niej. Ponadto to zdanie odnosi się do związków - nie do pedofilii, bo to dla mnie nie jest związek, chyba, że myślisz inaczej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2014 o 18:46

avatar Czekoczeko
-1 1

Jest jeszcze takie: psy na lata się nie gryzą. ;D

Odpowiedz
avatar Bryanka
6 20

To możemy sobie przybić piątkę. Mój partner jest ode mnie starszy o 28 lat i żeby mieć święty spokój musiałam wyemigrować. I tak większość moich znajomych twierdzi, że "wpieprzyłam się w niezłą patologię".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

A mój ode mnie 25 lat i mamy święty spokój - bo się wszyscy w końcu przyzwyczaili:) Ciekawa jestem za co dostałaś tyle minusów?

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 9

Kilka "dla zasady", a reszta za to, że jestem ze "starym dziadem" :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Sądzę że podobnie jak ja wyznajesz zasadę żyj i daj innym żyć - w przeciwieństwie do niektórych osób komentujących tę historię. Bryanka pozdrawiam serdecznie :)

Odpowiedz
avatar Bryanka
2 6

Jak to mówi nasz kumpel - "Jedni lubią pomarańcze, a inni jak im nogi śmierdzą". Również pozdrawiam ;)

Odpowiedz
avatar nuclear82
3 7

Ja się nikomu nie wtrącam. Osobiście nie kręci mnie spotykanie się z kobietą młodszą o lat 10 lub więcej, ale w życiu różnie bywa. Ważne że są szczęśliwym związkiem. Pół biedy jak mieszkają w dużym mieście, najgorsze są te wszystkie wiochy gdzie każdy żyje życiem innych.

Odpowiedz
avatar archeoziele
0 8

Nie jest katolicka. Katolików jest ledwo z 50%. Jest za to dość mocno sklerykalizowana.

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
12 12

O nie kochanie :) Komentarz nie został usunięty przez żadnego tajemniczego "antyklerykała", tylko najzwyczajniej w świecie zminusowany przez ludzi takich jak ja i Ty, którym najzwyczajniej w świecie nie spodobało się to, co napisałaś. Nie ma co płakać.

Odpowiedz
avatar inmymind
6 8

Fajnie, że ludzie potrafią się dobrać, szczególnie przy dużej różnicy wieku i nieprzychylności osób z otoczenia - mimo wszystko jest to niekomfortowe; można o tym długo dyskutować i pewnie na samym początku sami zastanawialiście się czy wchodzić w to :) Sama nie rozumiem, ale nie daje mi to prawa do oceny - nie miałam okazji poznać dużo starszego faceta i tyle. Gratulacje i dalszego fajnego życia :

Odpowiedz
avatar gimmefire
4 6

"Strach przed samotnością"...man margines- następna wróżka, która wie o uczuciach kogoś innego więcej niż on sam. I to na dodatek przez internet. Mam nadzieję, że jesteś trollem.

Odpowiedz
avatar krecius
1 1

Matko, gdzie sieją takich idiotów?

Odpowiedz
avatar Wiola9191
-1 11

Specjalnie założyłam konto, żeby to skomentować. Sama mam 23 lata, mój partner ma 43, nie widzę nic złego w tak dużej różnicy wieku między ludźmi, którzy się kochają i chcą ze sobą spędzić resztę życia. Niestety moi znajomi nie zaakceptowali tego faktu, że między nami jest taka różnica. Znajomi mojego partnera zaakceptowali mnie bardzo miło. Moja rodzina, 'Jesteś dorosła, to Twoje życie' Rodzina partnera, też to przełknęła, gorzej moją przyszłą teściową było bo od początku była wrogo do mnie nastawiona, dopóki nie poinformowaliśmy ich o mojej ciązy, teściowa zmieniła nastawienie, że to raczej związek na poważnie. Jak się okazało, ze jestem w ciąży to oczywiście wszyscy moi znajomi, ze to wpadka, że jak to tak, nie miałam ochoty im tłumaczyć, że właśnie o tą 'wpadkę' staraliśmy się półtora roku w tym półroczne leczenie. Nasz syn ma 18miesięcy i ma najfajniejszych rodziców. Dla tych, co twierdzą, że starszy facet po 40 nie daje rady fizycznie to puknijcie się w czoło nim coś takiego napiszecie! :) Jakoś mój 'starszy facet po 40'.

Odpowiedz
avatar Tyzyfone92
-5 13

Nastepna która uległa zauroczeniu. Niektórzy po prostu chyba nie maja świadomści co robia ze swoim życiem. Wiedz że niedługo "starszy facet po 40" zrobi sie "starszym facetem po 50" i tak dalej. Kobiety o 40 dopiero zaczynaja czerpać z zycia jesli chodzi o seks. Ty tez nie myslisz co bedzie pozniej. Tobie stuknie 40 a on bedzie mial 60. Z "ogiera" zrobi sie "ogr". Swoja droga ciekawe czy nie powtarzasz psychologicznej zależności, kiedy kobieta ma zły kontakt z ojcem w okresie dorastania i w potencjalnym partnerze żzyciowym szuka opiekuna(ojca). Nie musisz być tego świadoma. Zaraz zaraz... napisałaś "mam 23 lata a mój partner 43....nasz syn ma 18 miesiecy....a o dziecko staraliśmy sie półtora roku" Ha ha ha.. Znaczy to, że (18+18+9=45= 3 lata i 9 miesiecy) Prawie 4 lata temu... czyli mając 19/20 lat starałaś sie o dziecko z 20 lat starszym facetem... nie no po prostu wzór do naśladowania. Tyle że ja wiem co dziewczyny w tym wieku mają w głowie, bo sama miałam tyle lat. To nie jest napewno wiek na zakłądania rodziny. Powiem ci co miałaś i masz w głowie-siano. W tym momencie sie ośmieszasz. Tego co zrobiłaś nie da sie nazwać odpowiedzialnym. Odpowiedzialna dziewczyna w tym wieku nie zakłąda rodziny. No chyba, żę nie ma pomysłów na życie, i chce zrobić kariere w domu przy pieluchach. Masz racje... stawiaj sie za wzór do naśladowania, bo twoje życie powinno służyć za przykłąd "jak nie należy zakładać rodziny" i budować wspólnego życia

Odpowiedz
avatar Wiola9191
-3 9

do Tyzyfone92. Nie jestem następną, która uległa zauroczeniu, bo pewnie gdyby tak było to już dawno byśm ze sobą nie byli, bo zauroczenie przeważnie szybko mija. nie Tobie oceniać moje życie. Ja w wieku 19 lat byłam bardziej odpowiedzialna niż moi rówieśnicy, nigdy nie ciągnęło mnie to imprezowania, czy korzystania z życia i hulaj dusza.. Nie o to chodzi w moim życiu. Jeżeli twierdzisz, że mój partner będzie stary, jasne jak każdy, ale to ja z nim będę, nie Ty, więc Twoje argumenty w ogóle to mnie nie przemawiają. Bo decyzja o założeniu w tak młodym dla mnie wieku rodziny było BARDZO DOBRZE przemyślana i nie widzę powodu, abym miała się ośmieszać. Ośmieszasz się tylko Ty ponieważ nie potrafisz uszanować decyzji dwojga kochających się ludzi, którzy są szczęśliwi. Sugerując się Twoim Nickiem, wnioskuje, ze jesteś młodsza ode mnie o rok, więc może po prostu czysta zazdrość przez Ciebie przemawia?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2014 o 13:00

avatar Tyzyfone92
-2 6

Haha nastepna... "nie mi oceniać twoje życie". W takim razie po co umieszczasz swoja historie w dziale "komentarze". Jak widze ze ktoś pisze głupoty to aż szkoda mi na nie zareagowac.Ty w wieku 19 lat byłaś bardziej odpowiedzialna niż twoi rówieśnicy?! Jaka odpowiedzialna 19 latka robi sobie dziecko z 20 lat starszym fecetem?. Powiem ci co to jest odpowiedzialne zakładanie rodziny. Najpier stała praca, dzieki której możesz zakładać fundamenty pod przyszłe samodzielne życie. Potem mieszkanie, a potem facet... potem zwiazek małżeński i wtedy można mówić że "jesteśmy gotowi na dziecko", bo zapewniasz temu człowiekowi przyszłość i fundamenty rodziny. Ty zrobiłaś dokładnie odwrotnie. Zdałaś swoją przyszłość i przyszłość swojego dziecka na jakiegoś faceta przed 40 i jesteś uzależniona od niego w każdy możliwy sposób, co na takich kobietach jak ty sie mści, założe sie żę ty nie masz żadnego wykształcenia i perspektyw na przyszłość.Jesteś zależna od widzimisie twojego męża. Dużo kobiet jest w takiej sytuacji. Może twoje dziecko bedzie miało wiecej oleju w głowie i nie popełni tego samego błędu który ty uważasz za szcześliwe i udane życie. Jeśli kogoś nie ciągnie do imprezowania nie znaczy to że automatycznie jest rozważnym i mądrym człowiekiem. Mnie również nie ciągnęło do imprez ale jakoś potrafie porównać sobie co miałam w głowie w wieku 19 lat i co mam teraz. Jest to przepaść, i nie chodzi tu tylko o doświadczenia. Psychika jest niedojrzała." Bo decyzja o założeniu w tak młodym dla mnie wieku rodziny było BARDZO DOBRZE przemyślana"- jednak sie ośmieszasz. W tak młodym wieku zakładanie rodziny jest nie przemyślane. Jak dziecko może chcieć wychowywać dziecko?Zdecyduje o tym żeby siedzieć w pieluchach zamiast samo budować swoje życie i tworzyć jakies perspektywy na przyszłość? Myśle, żę bardziej za ciebie myśli twój mąż niż ty sama. Tu nie chodzi o to, żę każdy kiedyś bedzie stary. Tu chodzi o to, żę twoja starość bedzie samotna i napewno nie myślisz po tym wzgledem o przyszłości. Teraz jesteście razem już kilka lat. Poczekaj jeszcze kilka. Upewnisz sie czy ten związek jest coś wart. Fascynacja wstepna druga osoba mija po 7 latach małżeństwa, po tym czasie miłość sie konczy a zostanie przywiazanie.. jesli po tym czasie dalej bedziecie ze soba, to bedzie można mówić o zapowiadającym sie na udane małżeństwie. Bardzo czesto jest tak że o ludziach z którymi mieszkamy pod jednym dachem nie wiemy prawie nic

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2014 o 15:32

avatar gimmefire
1 3

@Tyzyfone, myślałaś może o karierze psychologa? ;) Chociaż odnośnie Wioli to przyznaję Ci rację, że dziecko to kiepski pomysł. Dodam jeszcze, że nie masz pewności czy takie małżeństwa jak nasze (tzn. z rzekomą przepaścią) nie były w specjalnych poradniach. Bo na przykład ja byłam. I wolę się posiłkować opinią osoby, która jest profesjonalistą w swoim fachu niż jakąś anonimową osóbką z piekielnych. Ale to miło, że tak bardzo się troszczysz czy któraś z nas nie zostanie samotna na starość.

Odpowiedz
avatar Tyzyfone92
-4 4

Nie ma za co:)

Odpowiedz
avatar Wiola9191
4 4

do Tyzyfone92. Człowieku, ogarnij się! Skoro tak bardzo Cię to interesuje, to mam pracę, którą znalazłam od razu po maturze i jestem bardzo z niej zadowolona, nigdy na studia się nie wybierałam i nie wybieram. Mój partner też jest ze swojej pracy zadowolony, jak i mamy pewną inwestycję, która nam przynosi comiesięczne zyski, więc kasy nam nie braknie jak i nie jestem od niego uzależniona. Bo moje dziecko ma zapewniona przyszłość, ba ma dopiero 1,5 roku, a ma już swoje mieszkanie, które na niego czeka, aż będzie dorosły. Skoro pracę mielismy już te 4 lata temu to nie widzę podstaw, żebyś twierdził, ze jestem nieodpowiedzialna!! Następna sprawa, to czy moja przyszłość będzie samotna jak już mój partner zacznie wąchać kwiatki od spodu to jest mój wybór i nie koniecznie będę sama, bo będę miała syna, który będzie miał dzieci, a jeżeli nie będzie chciał ich mieć to uwierz mi znajdę sobie rozrywki! Twoje argumenty w ogóle do mnie nie przemawiają, a Ty na siłę próbujesz mnie przekonać, ze to Ty masz rację.

Odpowiedz
avatar broccoli
-1 13

żyj jak uważasz i bądź szczęśliwa. dla mnie to jednak jest obleśne i nie wyobrażam sobie bycia obecnie z facetem po 40. doskonale rozumiem rodzine i znajomych którzy się odwrócili.

Odpowiedz
avatar gimmefire
4 10

Problem tkwi w tym, że to JA z nim śpię w jednym łóżku, a nie moja rodzina/znajomi. Zrozumiałabym ich reakcję gdyby było inaczej.

Odpowiedz
avatar gimmefire
3 3

Myślę, że po ponad 16 latach wspólnego życia mogliby zauważyć, że jednak ich córeczka na prawdę kocha tego faceta, a nie jest z nim dla wygody lub z kaprysu. Szczególnie, że sami nie okazali się wcale lepsi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Rozumiem Cię bo ja tak samo nieznoszę jak ktoś żyje moim życiem i wtrąca się w sprawy w które nie powinien... Ale cóż tacy są ludzie, a szczególnie w Polsce niestety

Odpowiedz
avatar Leme
5 7

Teoria jest taka: związki z tak dużą różnicą wieku mają małe szanse na przetrwanie, bo partnerzy są z zupełnie innych światów, czego innego chcą, czego innego potrzebują itd. ALE. Co ludziom tak właściwie do tego? Rozumiem brak wiary w ten związek (okazało się, że daliście radę - super, gratuluję, szanse były niewielkie, ale były), rozumiem, jakby facet był obleśnym matołem, który chce poderwać byle młodszą, żeby mieć łóżko wygrzane, rozumiem troskę, czy ktoś kogoś nie zrani... Ale jak mamy dwójkę dorosłych ludzi, którzy są w normalnych relacjach, oboje wiedzą czego chcą i są szczęśliwi w dodatku, to ja aż zacytuję naszego papieża - "Kim jestem, żeby ich oceniać?"

Odpowiedz
avatar noi4
2 8

Mnie to jednak dziwi. Masz 33 lata, on 57 i nie chcecie dzieci, z rodziną masz kiepski kontakt. Ja bym nie chciała na starość (ba, u ciebie to może być sześćdziesiątka już) zostać całkiem sama.

Odpowiedz
avatar gimmefire
-2 6

Wychodzę z założenia, że nie warto się martwić o to co będzie za ileś tam lat, bo nie mam pewności czy jutro podczas obiadu nie zakrztuszę się łyżką zupy. ;) I wierz mi, nie będę całkiem sama, mam jeszcze inne bliskie osoby, ale to raczej nie ma związku z historią tutaj opisaną, bo to są moje prywatne sprawy.

Odpowiedz
avatar falka_85
3 3

No raczej pięćdziesiątka: średnia długość życia mężczyzny w Polsce to niecałe 73 lata, także chłopu statystycznie zostało 16 lat, gimmefire będzie miała wtedy 49 lat.

Odpowiedz
avatar gimmefire
6 10

Dziękuję, nie potrzebuję takich przepowiedni, czy to statystyczne czy nie. Śmierć wieku nie wybiera, a przy trybie życia jaki prowadzimy "szanse" są bardzo wyrównane. Ważne, że nikt mi szczęśliwych chwil już nie zabierze.

Odpowiedz
avatar noi4
4 8

Ta, ja wiem, że fajnie wyznawać carpe diem itd, ale czas leci nieubłaganie i masz 2 opcje. Zostać wdową w wieku pięćdziesięciu kilku lat albo umrzeć młodo. Fajnie, że masz bliskich (mam nadzieję, że sa to osoby młode, ale nie wnikam :P), którzy nie tylko wesprą Cię ale także zajmą się Tobą, gdy będziesz staruszką, choć przyznam, że ja w tej kwestii bardziej ufam swojej rodzinie.

Odpowiedz
avatar bazienka
4 8

ale jednak to nadal JEJ decyzja, NIE TWOJA najlepiej przyrownywac do siebie i wtracac sie nie bedac w takiej sytuacji ty bys nie chciala, ona chce i ma do tego prawo, a tobie nic do tego

Odpowiedz
avatar kotokwik
1 1

@bazienka , ale skoro Gimmefire wrzucila tu historie, to znaczy ze jest swiadoma tego, ze ludzie beda wrzucali rozne komentarze. Nie tylko przychylne wiec noi4 ma prawo pisac co uwaza.

Odpowiedz
avatar gimmefire
0 4

Pisanie "co kto uważa" a próba wmówienia czegoś na siłę to dwie różne rzeczy. Tak, @noi4, już wyżej napisałam, że mam świadomość, że możliwe iż odejdzie pierwszy. Ale tylko możliwe, bo równie dobrze to mogę być ja. Zresztą- patrz wyżej.

Odpowiedz
avatar noi4
1 1

@Bazienka, a co jest dziwnego, że przyrównuję do siebie? Robię to, bo zwyczajnie w tej kwestii nie rozumiem autorki. @gimmefire, proszę Cię, niczego nie próbuję Ci wmawiać, stwierdziłam po prostu fakt, którego, jak widać, jesteś świadoma.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 7

jak spiewali Analogsi- " ludziom wydaje sie, ze wiedza dokladnie, jak powinno wygladac nasze zycie. tymczasiem nikt nie wie, jak powinien przezyc wlasne"

Odpowiedz
avatar gimmefire
0 0

Mała korekta, Włochaty to śpiewał :)

Odpowiedz
avatar ellee
5 7

Nie rozumiem sensu całej tej dyskusji w komentarzach na temat racji bytu takich związków. Każdy myśli po swojemu i ocenia przez pryzmat siebie. Dlaczego przeciwnicy takich związków próbują za wszelką cenę wcisnąć swoje argumenty przeciw takim związkom kobiecie, która już o 16 lat tworzy ze swoim starszym partnerem związek. Jaki to ma cel? Oni żyją ze sobą od lat, widocznie taki "układ" im pasuje. A to czy to komuś się podoba, czy nie - niech to zostawi dla siebie. Jakby się tak przyjrzeć każdemu jednemu małżeństwu (bez różnicy wieku, z różnicą itp...) to znalazłoby się wiele do skrytykowania. Zajmijcie się ludzie własnymi podwórkami.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2014 o 14:07

avatar Grimalkin
0 2

Jak tak czytam te wasze komentarze, aż mam pewną scenę przed oczami... http://www.youtube.com/watch?v=xnB1WMVJd68 (to odnośnie "racji" oczywiście)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2014 o 18:46

avatar smuga50
1 3

a znasz takie słowo: "zazdrość"?

Odpowiedz
avatar Law90
6 8

Rzadko coś komentuję, ale teraz to zrobię, bo komentarze Anety Bronek są tak irytujące, ze nie mogę się powstrzymać. Kim Ty jesteś, żeby mówić innym, jak mają żyć? Denerwują mnie takie sfrustrowane istoty. Przyznaj się, że Twój wygląd jest jeszcze gorszy niż charakter. Ciężko jest żyć z taką ilością jadu, prawda? Zazdrościsz innym, że są w szczęśliwym związku, bo na Ciebie nikt nie leci. Smutne to. Może powiedz jaką karierę robisz? Dlaczego kobieta nie może się zrealizować siedząc w domu i wychowując dzieci? Bo Ty masz inną wizję swojego życia? Co Cię to obchodzi jaka jest różnica wieku między parą? Twoje zaściankowe i prymitywne poglądy ukazują nudne, bezbarwne życie. Toniesz w swoich kompleksach i dlatego żyjesz życiem innych, m.in. bohaterów szansy na sukces. Lepiej ruszyc dupę i zrobić coś ze sobą, może ćwiczyć? Skupić się na tej swojej "karierze", a nie wpier.dalać się w życie tak pogardzanych przez Ciebie kur domowych. Nie jestem w takim związku. Kończę teraz prawo i mam chłopaka w swoim wieku. Jednak razi mnie negatywny stosunek do ludzi, którzy chcą żyć inaczej niż większość. Znam taką parę Aneto z bliskiego otoczenia i wiesz co? Są bardzo szczęśliwi. Teraz możesz dalej wylewać swoje frustracje. Nie będę już tego czytać, bo szkoda mi na to czasu. W końcu lepiej robić karierę...

Odpowiedz
avatar gimmefire
5 5

Dorzucę więc, że z bardzo dobrym wynikiem ukończyłam studia dokładnie te, które chciałam, nie przeszkadzało mi to jednocześnie pracować dorywczo. Obecnie też pracuję, robię karierę, również taką jaką chciałam. I bynajmniej nie jest to kuchnia. Wystarczy tylko chcieć. Ach, jeszcze jedno, niektóre kobiety realizują się w kuchni BO LUBIĄ. ;)

Odpowiedz
avatar Ena68
2 6

Tyzyfone92-mam dość.Dawno już nie czytałam wypocin tak ograniczonej i zadufanej w sobie Pani Która Wie Lepiej.Ileż Ty masz lat i doświadczenia by móc wypowiadać się na temat psychiki 19-letnich KOBIET?Bo to są kobiety!!! Chyba,że skończyłaś 90 lat i zdobyłaś kilka fakultetów - życiowych.A to przepraszam.Otóż wyobraź sobie,że każdy ma inne cele i świadomość wyborów,a także zmian decyzji.I 19-latka jak najbardziej jest świadoma swoich wyborów.A o jakiej karierze wciąż wspominasz?Może swojej,więc wpierw się pochwal.Mam 46 lat,męża o 5 lat starszego(w/g Twoich kryteriów -o zgrozo!). W wieku 18 lat zaplanowaliśmy ślub,który wzięłam mając 21 lat.Rok później byłam mamą (ZAPLANOWANE) i półtora roku później urodziłam drugie dziecko.I jeszcze jedno,tuż po maturze podjęłam pracę której nie przerwałam,wręcz przeciwnie - piastuję wysokie stanowisko i skończyłam dwa fakultety,lubię moje "mgr"przed nazwiskiem.Więc przestań wciąż powtarzać tą swoją mantrę "W tak młodym wieku zakładanie rodziny jest nie przemyślane. Jak dziecko może chcieć wychowywać dziecko?Zdecyduje o tym żeby siedzieć w pieluchach zamiast samo budować swoje życie i tworzyć jakies perspektywy na przyszłość?" lub " Tyle że ja wiem co dziewczyny w tym wieku mają w głowie, bo sama miałam tyle lat. To nie jest napewno wiek na zakłądania rodziny. Powiem ci co miałaś i masz w głowie-siano. W tym momencie sie ośmieszasz. Tego co zrobiłaś nie da sie nazwać odpowiedzialnym. Odpowiedzialna dziewczyna w tym wieku nie zakłąda rodziny". Odpowiedzialny człowiek może mieć lat 14 a nieodpowiedzialny 85. Dorośnij i poszukaj jakiś nowych argumentów,bo te powielane zwyczajnie się przejadły.Bo ON jest starszy-ZGROZA!!! Czy masz pojęcie,ile takich związków jest statecznych i szczęśliwych podczas gdy tzw.normalne(sic!)związki równolatków rozpadają się po paru latach "z powodu niedojrzałości" przede wszystkim partnera?A może zamiast leczyć swoje frustracje czyimś kosztem opowiesz o tym jaką to KARIERĘ zrobiłaś i jakie to MĄDRE wybory życiowe popełniłaś? Chętnie się dowiemy i skomentujemy,o ile się na to odważysz,Więc???

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2014 o 3:47

avatar konto usunięte
-4 6

Mgr to chyba sobie dopisałaś sama... Na studiach nie uczą poprawnie pisać?

Odpowiedz
avatar Ena68
1 5

Orzechywłoskie - zanim zechcesz komuś wbić szpilkę,sprawdź czy jest zaostrzona.Polecam encyklopedię i lekcje j.polskiego.Może wtedy coś konstruktywnego wymyślisz.

Odpowiedz
avatar Ena68
2 4

Wiesz,tą"bajeczkę" można sprawdzić,ale na pewno nie zrobi tego osoba która nie rozumie przenośni,nie umie wypowiedzieć się na temat dyskusji tylko szuka wyimaginowanych błędów i szczegółów.Mamusia?Tak - dumna mamusia.Kto się zajmował?Zapytaj wujka GOOGlE,co to jest związek partnerski.I jeśli już,to nie przed imieniem,ale jego inicjałem.W języku polskim używamy zwrotu"przed nazwiskiem"mówiąc o tytułach.Ignorancja jest gorsza od głupoty,a polemizowanie z Tobą na temat o którym nie masz pojęcia,to jak strzelanie do związanego.Napisz może dla odmiany coś na temat jeśli umiesz.Tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

W moim dość bliskim otoczeniu była podobna, ale trochę inna sytuacja. Dziewczyna związała się z facetem, starszym od niej o ok 25 lat. Wszystko byłoby może i ok, gdyby nie fakt, że był to ojciec jej kumpeli. I rozwaliła w ten sposób rodzinę. I niby wszyscy byli dorośli, niby się kochali, niby z poprzednią żoną facet już miał wcześniej na pieńku. Ale niesmak pozostaje. I wszyscy się od nich odwrócili. A oni są bardzo nieszczęśliwi, bo nikt nie rozumie ich "prawdziwej miłości". Daleka jestem od wpychania się komuś z butami w życie i póki nikomu się krzywda nie dzieje to wara od czyjegoś łóżka. Ale zawsze są jakieś ale.

Odpowiedz
avatar gimmefire
1 1

@nightdream: Też mogłabym zrozumieć pretensje, gdybym komuś rozwaliła małżeństwo/relacje z rodziną. Ba, gdyby okazało się, że mój kochany ma żonę i dziecko i ją zdradza, to sama odeszłabym pierwsza, bo nie chciałabym być zamieszana w takie coś :). Tymczasem rozstał się z matką swojego dziecka zaraz po narodzinach chłopca, sąd uznał, że opiekę ma sprawować matka (która swoją drogą nie traktowała go najlepiej, bo chłopak wolał spędzać czas ze mną i z tatą niż z matką i jej nowym narzeczonym) i przez bardzo długi czas był sam, owszem, przewijały się jakieś kobiety, ale nic na dłużej. Dlatego nie czuję się ani trochę winna, że rozwaliłam komuś relacje rodzinne, bo wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie, Jego rodzice i syn bardzo mnie lubią.

Odpowiedz
avatar koperek1205
1 1

A ja mam 21 lat i faceta 13 lat starszego, jesteśmy razem od 3 lat i jest super. Nie powiem, że na początku nie było problemów, bo były (ale nie w takim stopniu), ale też daliśmy radę. Także życzę powodzenia i wszystkiego dobrego ;)

Odpowiedz
Udostępnij