Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dawno, dawno temu... Zamiast wesela siostra wymarzyła sobie dla gości poczęstunek, toast,…

Dawno, dawno temu...

Zamiast wesela siostra wymarzyła sobie dla gości poczęstunek, toast, obiad - cokolwiek skromnego w jakiejś sympatycznej restauracji.
Lokal wybrany, co ważne - złożony z dwóch osobnych sal; jedna wynajęta dla nas na wyłączność, druga nadal dostępna dla gości.

I tyle tytułem wyjaśnienia.

Spotkanie rozpoczęło się toastem. I tu nastąpił pierwszy zgrzyt - zamówiony był powitalny szampan, który miał czekać na sali. Gdy weszliśmy (w dodatku nieco spóźnieni) nie było ani szampana, ani kieliszków, nic... Dłuższą chwilę zajęło kelnerce uzupełnienie tego braku. Jak przyznała, była sama na dwie sale i zwyczajnie nie zdążyła.

Jedną wpadką nikt się nie przejął, wszyscy zaś współczuli biednej dziewczynie. Do czasu.
Bo chwilę później oznajmiła, że co prawda rosół już jest, ale musi najpierw ustawić nam talerze (ich także nie było) i obsłużyć gości na drugiej sali, a potem nas. Nie bardzo nam to pasowało, byliśmy zziębnięci na kość, ale cóż - rosół, choć spóźniony, na pewno nas rozgrzeje.
Nie rozgrzał, bo był zimny. Zanim kelnerka uwinęła się ze wszystkim, zdążył ostygnąć. Choć to był dopiero początek imprezy, moja cierpliwość się skończyła. Taki dzień jest tylko raz, chciałam, by siostra wspominała go inaczej niż przez pryzmat koszmarnego obiadu. Poszłam do właściciela z prośbą o jakąś pomoc dla kelnerki, tłumacząc zimnym jedzeniem, brakami na stole. Nie miałam przy tym pretensji do niego, ani tym bardziej do dziewczyny. Bo może i była dość burkliwa, to jednak się starała. Ale pomocy niet, bo „braki kadrowe i won”. Wywalczyłam tyle, że podgrzano nam rosół.

Wróciłam na salę razem z kelnerką, niosącą wazę z parującym rosołem. I wtedy stało się coś, czego nigdy nie zapomnę: dziewczyna upatrzyła sobie miejsce na wazę tuż obok mojej mamy. Podchodząc, potknęła się i wylała całą zawartość na mamę... Gorącą zawartość.

Warstwy ubrań zatrzymały nieco tej pyszności, ale były za to przemoczone i tłuste. Nie tylko one, bo krzesło chłonęło niczym gąbka, a kałuża wokoło była imponująca.
Mama do domu na szybkie przebranie, kelnerka pędem na drugą salę. Po ścierkę, mopa? Nie, drugą wazę.
Na pytanie, czy to sprzątnie, odpowiedziała „później, najpierw jedzenie, bo wystygnie”. Wymiana krzesła? „N-n-nie, nie mam wolnych, niech pani przucupnie o tu, na brzegu, jest prawie sucho”.

Właściciel do winy się nie poczuwał, za to do władzy owszem. Kazał kelnerce wyjść i już nie wracać, doprawiając epitetami i groźbą braku zapłaty. A co, jemu wolno, przecież na czarno robiła...

I dziwnym trafem w kilka minut znalazły się trzy kelnerki. Cud!

A ja myślę, że chyba wolałabym już zjeść ten rosół zimny.

by cynthiane
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar butelka
5 7

mocna historia ale rosol jest najpierw zimny a potem goracy, troche tu sie pogubilam...

Odpowiedz
avatar blaszka
1 5

ah, to przed edycją Autorki, wybacz :)

Odpowiedz
avatar butelka
18 24

ty to masz obsesje, bo oczywiscie nie moze sie autorka w historii pomylic, tylko na pewno to musi byc fejk, bo przeciez nie istnieja piekielne historie, wszystko jest fejkiem.

Odpowiedz
avatar PizzaPlease
4 6

Jak to mówią: "The cake is a lie"

Odpowiedz
avatar cynthiane
18 24

@up, @up: racja. Pominęłam jedno: podgrzano nam rosół po interwencji u szefa. Czytając historię musiałam przyznać Wam rację, ze jest to niejasne ; ) Poprawiłam i dziękuję za zwrócenie uwagi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2014 o 12:05

avatar Drill_Sergeant
5 37

Co jak co, ale rosół nie nadaje się na wesele. Nie wiem czemu ludzie z uporem maniaka go serwują na takich przyjęciach, skoro jego symbolika temu przeczy. Przejmują się rzucaniem welonu, niebieską podwiązką, ryżem na szczęście, a nie dostrzegają, że rosół oznacza nieszczęście i śmierć. Kurę trzeba oskubać co nawiązuje do biedy, bankructwa i utraty odzienia oraz zabić, zwykle przez odrąbanie głowy na pniaku. A ptak bez głowy miota się ochlapując podwórze krwią, co symbolizuje jakieś nieszczęście związane z głową rodziny, czyli panem młodym. Nie chciałbym być przesądny, ale skoro już ludzie wierzą w weselne zabobony, to niech nie wybierają sobie z nich tego co im się podoba, ale patrzą na wszystkie, z całym dobrodziejstwem inwentarza. W kultach demonicznych, zwłaszcza voodoo, zarzynanie kury ma duże znaczenie, więc rozpoczynanie życia wspólnego od akurat rosołu, wiążącego się z tyloma praktykami ludów pierwotnych. Jeśli już to polecam jakiś rosół z vifonu, bo on koło kury nawet nie leżał.

Odpowiedz
avatar cynthiane
-3 9

Drill, wiem, że liczą się chęci, nie efekt, ale... Nie trafiłeś, to był OBIAD, nie wesele. ; ) A swoja drogą- jak już muszą podawać rosół, niech go nie wmuszają we wszystkich. Nie cierpię rosołu, choćby nie wiem jaki kucharz go przyrządził!

Odpowiedz
avatar Draco
12 14

To strach pomyśleć jaką symbolikę ma schabowy ;)

Odpowiedz
avatar butelka
-1 11

a kto go wmuszal? rosol lubi wiekszosc ludzi, napewno inne zupy maja wiecej przeciwnikow, wiec jest logicznym wyborem na wesela cy tez oficjalne obiady.

Odpowiedz
avatar Miryoku
7 15

Akurat ja też nie rozumiem tej tradycji podawania na weselu (czy na obiedzie poślubnym) rosołu. I nie dlatego, że rosołu, tak jak Cynthiane, nie lubię. Po prostu uważam, że jest mnóstwo różnych zup bardziej wykwintnych i stosowniejszych na taką okazję. Bo jednak rosół, zwłaszcza z kurczaka, to taka prosta do bólu, tania potrawa, dla niektórych wręcz półprodukt. Oczywiście jak ktoś go bardzo lubi i chce mieć na weselu, to jak najbardziej, w końcu to jego uroczystość, ale zdaje mi się, że często jest to właśnie kwestia zwyczaju.

Odpowiedz
avatar tvh
0 6

Zupy czy rosół niech sobie będą, ale, niestety, prawie zawsze są za makaronem? :-( Niektórzy wolą z czymś innym. Na szczęście przynajmniej barszcz nie jest z makaronem. Chociaż ryzykowny bo czerwony :-) P.S. Lubię makaron ale z sosami czy nawet białym serem ale nie w zupie.

Odpowiedz
avatar Trollita
14 18

Dlaczego rosół na weselach? 1. Dobrze zrobiony to poezja i wcale nie jest taki prosty. 2. Większość go lubi. 3. Dobry pod wódkę.

Odpowiedz
avatar butelka
1 7

dokladnie tak jak trollita pisze. poza tym wezmy pod uwage ze wesele to uroczystosc gdzie sie zaprasza roznych ludzi, takze starszych i dzieci, a zupy typu krem z brokulow czy borowikow sa malo lubiane. na kazdym weselu na ktorym bylam, a nie bylo rosolu przynajmniej polowa stolika mocno marudzila na ten temat. oczywiscie kazdy robi jak uwaza, ale moim zdaniem jednak na obiad lepiej zamowic cos klasycznego, a poszalec mozna z przystawkami, salatkami czy pozniejszymi daniami, ktorych juz nie kazdy musi jesc, bo obiad wiadomo jest czesto stosunkowo pozno ( sluby sa najczesciej miedzy 14 a 17 czyli obiad ok godziny, poltorej pozniej ) i kazdy jest glodny.

Odpowiedz
avatar archeoziele
9 15

Specyfiką rodzimych imprez jest to, że podaje się tam wódkę, w ilościach bynajmniej nie homeopatycznych. A rosół (tak jak inne tłuste dania) świetnie nadaje się na bazę pod picie. Poza tym, kremem ze szparagów gorzej się rzyga.

Odpowiedz
avatar Calioppe
11 13

Ehh szkoda, że w tak ważnym dniu mieliście pecha trafić na taką restaurację. Z mężem także postanowiliśmy nie robić weselicha tylko przyjęcie dla najbliższych i muszę przyznać, że efekt był lepszy od spodziewanego. Spodziewaliśmy się normalnego nakrycia, tyle, że dla 21 osób a zastaliśmy pięknie udekorowany stół, menu wydrukowane specjalnie na tą okazję i świetną obsługę. Mam nadzieję, że Twoja siostra mimo wszystko ten dzien bedzie miło wspominała...

Odpowiedz
avatar gjoaa
1 7

Mam nadzieję, że dostaliście jakiś rabat? P.S. Zasada z wstawianiem przecinków nie dotyczy wstawiania myślników i pauz;)

Odpowiedz
avatar gorzkimem
-2 14

"Sympatyczna restauracja" powiadasz? To dlaczego opisałaś przydrożny bar dla tirowców?

Odpowiedz
avatar nisza
3 5

a bo widzisz, przesympatyczna wydawala sie byc. a okazala sie byc jednak czym innym...

Odpowiedz
avatar kasjereczka
1 7

Rosół wiadomo dlaczego...ponieważ jest tłusty a to jest idealne na wesela itp pod wódkę :)

Odpowiedz
avatar pozytywnyrealista
0 0

Tak to jest jak sie chce zaoszczedzic i robi po taniosci.

Odpowiedz
Udostępnij