Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czy ktoś mi może wytłumaczyć, bo nie potrafię tego zrozumieć. Dla mnie…

Czy ktoś mi może wytłumaczyć, bo nie potrafię tego zrozumieć.
Dla mnie to absurd.

Szukam mieszkania. Znalazłam bardzo fajne, w dodatku z ogrodem. Widzę, że agencja nieruchomości pośredniczy.
Piszę do Pana, że jestem zainteresowana. W odpowiedzi dostaję informację, że jutro wieczorem jest prezentacja. Że koszt najmu to 1500 zł. Do tego kaucja. Prowizja dla biura 1500 zł netto.

I teraz moje pytanie: dlaczego to ja mam płacić pośrednikowi?
Przecież on nie pracuje dla mnie, a dla właściciela mieszkania.
Dla mnie pracowałby w momencie, gdyby przedstawił mi kilka ofert mieszkań i dopasował godzinę prezentacji do mojego grafiku, a nie odwrotnie.

Do tego jeszcze ta prowizja wyższa niż czynsz. Kogo na to stać? Mam płacić komuś więcej niż minimalna krajowa za to że pokaże mi mieszkanie? Przecież mi wszystko jedno czy mieszkanie obejrzę z właścicielem czy z pośrednikiem...

(Rozumiem że biura muszą dostawać prowizję, bo to ich zarobek, ale to właściciel mieszkania jest ich klientem, nie ja)

biuro nieruchomości

by Rudaa
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
4 6

W Niemczech to standard. Po prostu właściciel ściąga z najemcy koszty agencji, kto mu zabroni?

Odpowiedz
avatar Flecik
2 2

W uk agencja dostaje jakis tam procent od kwoty czynszu, plus dodatkowo placi sie za referencje. A ta "przyjemnosc" to koszt zaczynajacy sie od £150 od osoby. Gdyby tu ludzir mieli placic trzykrotnosc lub czterokrotnosc czynszu (czynsz, depozyt, prowizja i referencje), to agencje dawno by splajtowaly.

Odpowiedz
avatar hotchilli
0 0

W Holandii też.

Odpowiedz
avatar mariamasyna
3 3

Wiele agencji bierze prowizję i od najemcy i od wynajmującego, taki lajf, szukaj bezpośrednich ogłoszeń unikniesz takich akcji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2014 o 23:40

avatar Rudaa
0 2

Szukam bezpośrednich. Ale to było naprawdę fajne i w miarę przystępnej cenie. Niektórzy pośrednicy piszą że właściciel ponosi koszta agencji. Szkoda że nie tym razem.

Odpowiedz
avatar mariamasyna
3 3

Hmm, jeśli sytuacja jest taka, że właściciel chce na Ciebie zrzucić "swoją" opłatę a mieszkanie faktycznie jest fajne to może ponegocjuj z nim, że np podpiszesz umowę na X czasu pod warunkiem, że to on zapłaci a nuż się zgodzi :)?

Odpowiedz
avatar wagad
8 10

niestety, tak jest u większości pośredników z którymi się zetknąłem: pobierają opłatę w wysokości jednomiesięcznej ceny najmu zarówno od jednej jak i drugiej strony. I ja rozumiem gdyby faktycznie prezentacja była adekwatna do ceny. Ale ostatnia na jakiej byłem to: - pani w zastępstwie bo "koleżanka zajęta i nie może" - mieszkanie oglądane z przedpokoju bo ostatni najemcy jeszcze mieszkają, a dzieci śpią - antena na balkonie należy do właścicielki? - "nie wiem", co dokładnie zawiera się w czynszu? - "nie wiem", opłatę za ile metrów wody zawiera czynsz? (bo miałem już sytuację że "woda w czynszu, oczywiście" tyle że 2 metry, co wyszło przy półrocznym rozliczeniu i 2 setki dopłaty) - "nie wiem", kabłówka jest w czynszu? - nie wiem, co zostaje w mieszkaniu na wyposażeniu? - "nie wiem", itd itp - całość trwała może 5 minut (bo co oglądać z przedpokoju? brudne ściany?)

Odpowiedz
avatar LoonaThic
-5 23

Wiesz za co płacisz prowizję? Za opiekę prawną, po prostu Za bezpieczeństwo transakcji. Za to, że jak właścicielce się coś odwidzi to nie wyrzuci Cię od tak - bo ma taki kaprys. Przepraszam Cię bardzo - ale ten agent też pracuje dla Ciebie. 1. Sporządza umowę najmu z WŁAŚCICIELEM, który doniesie mu papiery 2. Sporządza protokół zdawczo-odbiorczy 3. Dba o przepisanie umowy na dostawę mediów. 4. Oferuje mieszkania zazwyczaj dokładnie przeanalizowane pod względem prawnym i własnościowym, które są normalne - po prostu. Co do prowizji - wiesz jak jest faktycznie? Jak dzwonie po jakąś ofertę to najczęściej słyszę - ok, agencja mi nie przeszkadza - ALE JA NIE PŁACĘ PROWIZJI. Tak mówią właściciele mieszkań - bo Pan sobie ściągnie z najemcy. I teraz ja stoję przed dylematem - co robić. Mieszkanie ładne, sensowne, właścicielka sensowna, dokumenty w porządku - po prostu normalna klientka. Więc najczęściej jak tak jest to po prostu odpuszczamy, licząc na jedną część prowizji. To nie jest tak, że właściciele chętnie wyskakują z kasy i wciskają pośrednikowi do kabzy mamonę... :( Jeśli oferta jest ładna, podoba Ci się - to zapytaj jaki standard obsługi ma biuro nieruchomości. Wpisz w google nazwę i poszukaj opinii. Jesli mają kiepską opinię to wg mnie nie ma sensu. Nie szukaj WIELKICH KORPORACJI typu Home Broker np. Tam nie pogadasz z nikim. Tam jest przemiał właśnie po to, byś nie mogła pogadać z nikim. Bo inny agent z Tobą rozmawia telefonicznie, inny przyjmuje Twoje odwiedziny, a jeszcze inny jedzie z Tobą na nieruchomość... A na końcu ktoś ZUPEŁNIE inny sporządza z Tobą umowę najmu (ta najczęściej przychodzi z Warszawy, z WIELKIEGO DZIAŁU PRAWNEGO, gdzie wszelkie poprawki są NIEDOZWOLONE). Najlepsza atmosfera panuje w mniejszych agencjach, które są długo na rynku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2014 o 1:14

avatar podworkowy_chuligan
2 6

Tylko, że opieka prawna u przeciętnego prawnika(spisanie umowy, porada jak sprawdzić mieszkanie) wyjdzie zwykle taniej niż prowizja dla takiej agencji. I dlaczego mam płacić za samą chęć obejrzenia mieszkania? Przecież to absurd. A jesli już zapłacę i obejrzę mieszkanie to jaką odpowiedzialność ponosi taka agencja jesli mieszkanie nie odpowiada opisowi? Pewnie żadną. I pomijam już kwestie takie, że często osoba która takie mieszkanie okazuje najczęściej nic o nim nie potrafi więcej powiedzieć. I mizerna obsługa wcale nie jest domeną wielkich agencji. W takim Home Broker jest poprostu gorzej niż źle.

Odpowiedz
avatar soraja
-1 3

@podworkowy gdzie niby płacisz za chęć obejrzenia mieszkania? Prowizję płacisz dopiero przy podpisywaniu umowy z właścicielem, gdybym płaciła za każdy obejrzany lokal, to poszłabym z torbami zanim cokolwiek bym znalazła. Możesz sobie szukać mieszkania latami, bo w tym błękit na ścianie jest za mało błękitny, w tamtym drzwi otwierają się w drugą stronę niż byś chciał, w jeszcze innym sąsiad ci się nie podoba itd. - póki się na coś nie zdecydujesz, nie ponosisz żadnych opłat. Agencja chyba nie ponosi żadnej odpowiedzialności prawnej jeśli mieszkanie nie odpowiada opisowi, tylko jaki miałaby w takim postępowaniu interes? Straciliby klienta, czas na prezentacje, pieniądze na benzynę i nic by nie zyskali. Nie wiem z jaką agencją współpracowałeś jeśli trafiłeś na coś takiego, mnie zawsze (może pomijając home brokera) informowali telefonicznie że w danym mieszkaniu jest do zrobienia łazienka, w innym przejściowy pokój, odpowiadali na pytania, przysyłali zdjęcia mailem itd. Jeśli czegoś nie wiesz - to dopytaj i sprecyzuj czego oczekujesz, a nie miej pretensje do pośrednika że nie czyta w twoich myślach. Bo jeśli stwierdzisz jedynie że potrzebujesz np. dwupokojowego mieszkania w Łodzi, to mieszkanie w innej dzielnicy lub starym budownictwie nie podchodzi pod "nie odpowiada opisowi".

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
1 3

@soraja wiem, że ciężko zrozumieć tę logikę ale naprawdę spotkałem się już z sytuacją w której za okazanie lokalu rządano opłaty. I jeśli mam na myśli, ze opis nie zgadza sie ze stanem faktycznym to raczej mam na myśli standard mieszkania a nie kolor ścian. I jesli ktoś mi mówi, że łazienka jest wyremontowana to ja rozumiem to tak, że sa nowe płytki na ścianach i nowa wanna lub kabina prysznicowa itd a nie świeżo odmalowane ściany czy odmalowana(tak widziałem już takie cudo!) wanna. I sama zauważasz, że agencja nie ponosi odpowiedzialności za wprowadzenie mnie w błąd bo przeciez nawet nie mają w tym interesu. Ale równie dobrze klient może zrezygnować nawet jesli opis będzie sie zgadzał i tu też stracą czas i pieniądze. Więc pewnie stąd te opłaty o których wspomniałem. Tylko dlaczego ja mam płacić za czyjeś ryzyko? I oczywiście agencje mają zdjęcia i nawet je udostepniaja ale co z tego jak często zdjęcia są zrobione świerzo po remoncie który był rok temu a przez ten rok w mieszkaniu odbywały się studenckie balangi non stop. Natomiast z agencji nawet nikt sie nie pofatyguje od czasu do czasu skontrolowac stanu oferowanego mieszkania bo jak sama zauważasz trzeba stracić czas i pieniadze a tak to i tak zapłaci klient.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@LoonaThic albo ściemniasz albo nie znasz polskich realiów pośredników. Ode mnie chciano zapłatę w wysokości 1300 PLN za WSKAZANIE ADRESU. W dniu oglądania pani dzwoni że jej nie będzie bo dziecko z przedszkola musi odebrać, w dniu podpisania umowy pani stwierdziła że skoro się dogadałem z właścicielem to nie ma potrzeby żeby tam była i mam przyjechać zapłacić jej prowizję. Umowa była między mną a właścicielem pośredniczka nawet jej nie widziała. Protokołów żadnych nie było,a mieszkanie według słów właściciela pośredniczka mieszkanie widziała na zdjęciach które jej dostarczył. Sory ale o czym my tu mówimy. Żadnej prowizji nie zapłaciłem a wzburzoną panią odesłałem do prawnika.

Odpowiedz
avatar Shandy
3 7

Chciałam Ci opisać, za co płacisz, ale LoonaThic pięknie juz to zrobił/a. A prowizje płacisz w gdy wszystko jest dopięte na ostatni guzik i każda umowa jest podpisana. Za samo pokazanie Ci nieruchomości nie płacisz nic.

Odpowiedz
avatar amelia_poulain
-1 5

Ja jako pośrednik pobieram prowizję w wysokości połowy miesięcznego czynszu od dwóch stron. I nie są to żadne kokosy, bo połowę z tego oddaję do biura. Kelnerzy utrzymują się z napiwków, a pośrednicy z prowizji, taka sama zasada. A co do pytania "za co płacę" LoonaThic odpowiedział/a wyczerpująco.

Odpowiedz
avatar Caryca
1 1

Wierzę, że tak jest. Aczkolwiek tu nasuwa mi się pytanie: za co ja zapłaciłam prowizję pośrednikowi skoro: wszystkie dokumenty miała gotowe właścicielka, umowy o dostawę mediów podpisywaliśmy na własną rękę (jedynie woda jest wliczona ryczałtem do ceny najmu), rola pośrednika sprowadziła się tylko do kontaktu z właścicielką na obejrzenie mieszkania, obecność podczas tychże i skasowania równowartości jednego czynszu.

Odpowiedz
avatar butelka
-3 5

placisz za glupote i lenistwo ludzi. bo ludzie nie potrafia sami napisac ogloszenia, sami go znalezc i sami podpisac umowe. moja mama przez pare lat probowala sprzedac mieszkanie, wrzucila sporo ogloszen, glownie bezplatnych plus pare platnych w gazecie. i co? i nic. ale jak poszla do agencji, jednej, drugiej to sie nagle znalezli zainteresowani i mieskzanie sprzedala. no to czemu ci ludzie woleli skorzystac z uslug agencji i placic prowizje niz samemu poszukac? moja mama i tak podpisala lepsza umowe bo otwarta, czyli ona nie placi prowizji, agent moze sobie ja sam ugrac na kupujacym przez podbicie ceny, ktora chce moja mama, mama mogla takze sama sprzedac mieszkanie i wtedy agencji nic do tego. sa jeszcze umowy zamkniete, gdzie jesli nawet przyjdzie twoj znajomy i stwierdzi ze by kupil to i tak trzeba zaplacic prowizje agencji, ktora nic nie zrobila.

Odpowiedz
avatar soraja
1 5

To, co dla ciebie jest lenistwem i głupotą, dla innych stanowi po prostu oszczędność czasu. Po co ktoś ma np. co tydzień jeździć przez pół kraju na prezentację swojego mieszkania, jeśli może się tym zająć będący na miejscu pośrednik? W ostatecznym rozrachunku może wyjść taniej.

Odpowiedz
avatar butelka
-2 2

to by bylo dobre tlumaczenie, gdyby dotyczylo pojedynczych przypadkow, ale takich ludzi sa tysiace, mnie to osobiscie nie wzrusza, ze ktos woli wydac kase niz troche poszukac w internecie, jego sprawa. odpowiadam tylko na pytanie autora. poza tym ty piszesz o sprzedajacym, a ja pisalam o tym, ze sprzedajacy chcial sam sprzedac, ale nie znalazl chetnych, czyli to kupujacy sa leniwi. a kupujacy tak czy siak musza jechac na ogladanie mieskania.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
0 2

Nie zgodzę się z Tobą w kilku kwestiach. Nikt nie płaci za głupotę ludzi tylko za przeprowadzenie transakcji. Jeśli nie znasz się i boisz się kupować/sprzedawać/wynajmować mieszkanie/dom/działkę to od tego są ludzie którzy Ci pomogą - ALE NIE ZA DARMO :( Twoja mama podpisała umowę otwartą, ale jakaś tam płatność prowizyjna pewnie była. Ale ta płatność jest w momencie gdy jest klient! I to klient z agencji.

Odpowiedz
avatar soraja
1 1

z pojedynczych przypadków nie utrzymałaby się nawet jednoosobowa firma, a co dopiero większa agencja. Sama zauważyłaś, że sprzedający chciał sprzedać mieszkanie ale nie znalazł chętnych, czyli jest zapotrzebowanie na tego typu usługi. Kupujący to zwykle przepracowani ludzie - opisywani przez ciebie "leniwi" nie mieliby za co kupić mieszkania, chyba że z jakiegoś spadku. A jeśli ktoś spędza 10 czy 12 godzin w pracy, to pozostały czas wolny woli spędzić inaczej niż umawiając się z niepewnymi sprzedającymi (z których jeden się nie stawi, drugi zapomni wspomnieć że nie ma łazienki a trzeci po czasie przyzna że mieszkanie zadłużone) czy zgłębiając prawnicze niuanse w internecie, łatwiej jest przekazać agencji wytyczne, wziąć 1 dzień wolnego i obejrzeć zaproponowane mieszkania. Osobiście bałabym się kupić mieszkanie bezpośrednio od kogoś obcego - pomyłka pt. "nie doczytałam w internecie" mogłaby mnie kosztować dużo więcej niż prowizja dla agencji.

Odpowiedz
avatar butelka
-2 2

hm, chyba wypunktuje bo widze ze nie rozumiecie o czym mowie - o glupocie mowie w takim znaczeniu - ktos woli isc do agencji i zaplacic pare stowek czy nawet 1500 zl, bo nie chce/nie umie znalezc ogloszen w internecie, gwarantuje wam, ze tych ogloszen jest duzo, kazdy znajdzie cos dla siebie tylko trzeba chwile poszukac, jesli ktos uwaza ze godzina czy dwie jego czasu sa warte 1500 zl ok, jego sprawa, ale dla mnie jest to smieszne, kiedy ci ludzie zarabiaja 10-20 zl na godzine. - nie nie bylo zadnej oplaty ze strony sprzedajacego, moja mama po prostu powiedziala - chce x zl, jak utarguje pani wiecej to jest to pani zysk i tyle, zadnej prowizji nie placila. i wlasnie na tym polega glupota ludzi, bo agencje zdrzieraja wlasnie z kupujacych, gdyz agnecjom zalezy zeby miec jak najwiecej mieszkan w ofercie wiec sprzedajacych traktuja lepiej. - klient jest z agencji, dlatego wlasnie, ze ludziom nie chce sie/ nie potrafia szukac samemu, bo jakos przez 2 lata mieszkanie czekalo na klienta. - czemu kupowanie przez agencje jest bezpieczniejsze niz od wlasciciela? ze niby agenci nie klamia czy co? agent wie to co mu powiedzial wlasciciel i to co widac. klient tez przeczyta sobie to co napisal w ogloszeniu wlasciel, obejrzy mieszkanie i wie to co agent. - nie utrzymalaby sie firma z pojedynczego przypadku, przeciez to wlasnie napisalam, ze osob kupujacych przez agencje jest duzo, a jest ich duzo nie dlatego ze sa zapracowani/ z innego miasta itp. tylko dlatego ze sa niezaradni, nie potrafia korzystac z internetu lub sa leniwi. koniec mozecie sie ze mna nie zgadzac, ale nie piszcie, ze napisalam cos innego niz napisalam.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 3

@ butelko - zaś się z Tobą nie zgodzę. Po pierwsze - nikt z nikogo nie zdziera pieniędzy. Płacisz za konkretne rzeczy i tyle. Nie wiem jak to było w przypadku Twojej mamy - ale przypadki są różne - dlatego nikogo nie nazywaj w ten sposób, że są głupkami. Po drugie - ciekawe czemu twoja mama sprzedała przez agencje... dziwne, prawda? Przecież z taką Alfą i Omegą w domu to powinniście sobie poradzić w trymiga. Ale ale... Klienci nie dzwonili? No popatrz, ciekawe... Po trzecie - klienci nie walą drzwiami i oknami do agencji - a jak już się zdarzają, to połowa jest niepoważnych. Mój najbardziej niepoważny klient chciał oglądać mieszkanie na dość odległym osiedlu - ale bardzo mu zależało. Więc telefon, uzgadniam itd. Właścicielkę ściągnąłem do mieszkania z pracy - zależało jej więc wzięła godzinę wolnego i przyjechała. Przyszła dwójka starszych ludzi (wiek 50+) i oglądają. I w sumie największa uwagę poświęcają kuchni i łazience - które to właścicielka miała bardzo ładnie zrobione. Wiecie co było najbardziej piekielne? To co powiedzieli na końcu... Oni nie byli właściwie zainteresowani zakupem, ale chcieli podpatrzeć jak można zrobić kuchnie i łazienkę... Tak - takie świry też się zdarzają... Nieważne, że kobita musiała potem w pracy zostać dłużej, nieważne, że ja musiałem poprzestawiać swój grafik i poodmawiać, ew. poprzesuwać inne spotkania. Nic to... Po czwarte - to, że klienci szukają przez agencję i chcą kupić mieszkanie przez agencję nie jest powodowane głupotą - no proszę Cię. Chcą kupić BEZPIECZNIE, chcą wydać często takie pieniądze, których NA OCZY NIE WIDZIELI - ale dla Ciebie to są tylko głupi i leniwi ludzie? No zmiłuj się... Po piąte - czemu kupowanie przez agencje jest niby bezpieczniejsze? Bo w agencji pracują ludzie, którzy mają z tym do czynienia na codzień. Wiedzą, kiedy właściciel coś zataja lub nie chce czegoś przekazać, wiedzą co sprawdzać, co prosić by potem nie wyszły cuda po podpisaniu aktu notarialnego. Wiedzą CZEGO WYMAGAĆ od sprzedającego, by kupujący w spokoju zastanawiał się jak urządzić swoje nowe mieszkanie a nie tracił czasu latając po prawnikach i pytając co można zrobić. Najgorsza sytuacja panuje w sprzedaży działek - bo tu cuda cuda ogłaszają normalnie. Kilka razy klientów za uszy wyciągałem - ustanawiając im służebność NIEODPŁATNĄ prawa przejazdu czy przechodu (czyli potocznie drogę dojazdową:)), czy też np. wymeldowując kogoś, kto przebywa w więzieniu. Uważasz, że to łatwe? Spróbuj :) Myślisz, że sprzedający nie kłamią? Wszyscy kłamią. Zapamiętaj. I na koniec - teraz w agencji jak jest kilka umów miesięcznie to jest dobrze. A tą prowizję od Ciebie to trzeba rozdzielić na kilka czynników. Ale co ja Ci będę pisał...

Odpowiedz
avatar butelka
-2 2

nie ma sensu ciagnac dyskusji, ale naprawde poraza mnie jak bardzo nie rozumiesz tego co pisze. a pisze, ze w moim konkretnym przypadku agencja nie zapewnila klientom dokladnie nic poza tym ze pokazala im ogloszenia, ktore i tak byly w internecie. czy to jest moja wina, ze sami sobie tego nie mogli znalezc? w przypadku opisywanym w historii agencja nie zapewniala nawet tego, bo autor sam znalazl te ogloszenia w internecie, wiec gdyby wlasciciel je tam wrzucil to by klient nie placil prowizji. oczywiscie zdaje sobie, ze sa moze inne przypadki w ktorych agencja wykonuje jakas inna prace oprocz tego, moze sa nawet agencje ktore biora rozsadne pieniadze za rozsadna prace, ktore nie oklamuja klienta i ktorym zalezy na kliencie i swoim dobrym imieniu bardziej niz na kasie. ale w wielu przypadkach wyglada to tak, ze agent marnuje swoj czas na idiotow czy ludzi, ktorzy nie sa zainteresowani kupnem ( tez takich mielismy ), a poniewaz nie ma mozliwosci sciagnac z nich kasy to odbija sobie na tych co kupuja. a rzeczywiscie dla tego konkretnego klienta ktory kupuje wykonuja prace zajmujaca 2-3 godziny liczac sobie za to spore pieniadze. ok, taki rynek, taka specyfika zawodu, ludzie sie na to godza i placa ich prawo. ale ja mam prawo uwazac ze to glupie i ze jesli moge cos zrobic sama nie bede placic za to koszmarnych pieniedzy.

Odpowiedz
avatar soraja
-5 7

"I teraz moje pytanie: dlaczego to ja mam płacić pośrednikowi?" Dlatego, że taki warunek jest zawarty w umowie. Wymagasz usługi (znalezienie mieszkania o konkretnych wymaganiach), więc nie wiem skąd zdziwienie, że masz za nią zapłacić. U fryzjera też się bulwersujesz, że nie jest za darmo? Nie pasuje ci termin to umawiasz się na inny (tylko wtedy ktoś może cię ubiec), a jeśli migasz się od podpisania umowy to nie powinnaś być zdziwiona, że pośrednik nie pokazuje ci innych ofert - wszak jego zawód to "pośrednik", a nie "frajer" czy "jeleń". Jeśli uważasz to za bulwersujące, czemu sama nie zajmiesz się wolontariacko szukaniem ludziom mieszkań, pokrywając z własnej kieszeni koszty transportu, dostosowując się do ich grafiku itd.? Są pseudoagencje wymagające pieniędzy za samą prezentację, ale oburzanie się iż ktoś wymaga zapłaty za zrealizowanie transakcji (innymi słowy - że nie pracuje charytatywnie) to już przesada. Pośrednik pracuje zarówno dla ciebie jak i dla właściciela mieszkania, bo obie strony mają swoje wymagania i preferencje. Jak ci to nie pasuje, to po prostu nie podpisujesz umowy.

Odpowiedz
avatar butelka
1 1

no chyba nie zrozumiales hidtorii. autor pisze, ze sam znalazl mieszkanie, bo agencje wrzucaja ogloszenia tak samo jak wlasciciele, czesto te ogloszenia niczym sie nie roznia i sa w tych samych miejscach ( darmowych portalach ). agent nie dostosowal sie do jego grafiku i nie zaproponowal mu nic co byloby warte tych pieniedzy, a zrealizowanie transakcji to nie jest naprawde nic wymagajace wiedzy tajemnej. ale fakt autor jest troche naiwny, jesli nie chce placic prowizji niech szuka ogloszen tylko od osob prywatnych.

Odpowiedz
avatar Minnie
4 4

Problem jest tylko w tym, że agencja świadczy usługi dla właściciela lokalu, a nie kupującego (piszę o tej historii). To za właściciela agenci wstawiaja ogłoszenia, jeżdżą na okazanie mieszkania, przygotowują umowę itp. W związku z tym płacić powinien tylko właściciel. Gdyby autorka wynajęła agenta, który jeździłby za nią na okazanie, a następnie przedstawił jej najlepsze oferty to co innego. W opisanym przypadku absurdem jest przerzucanie kosztów na najemcę.

Odpowiedz
avatar soraja
-2 2

Sam znalazłby mieszkanie, gdyby popytał sąsiadów, znajomych i zdobył namiary na właściciela. Agent zanim wrzuci ogłoszenie na portal (za darmo ogłoszenie może wisieć pare dni, jeśli ma wisieć dłużej lub być wypromowane - agencja za to płaci) musi wpierw sprawdzić jego stan prawny, zrobić zdjęcia, wywiad z właścicielem, porównań wymagania właściciela z wymaganiami klientów itd. Twierdzenie, że nie powinno się płacić za usługę, bo przecież samemu się usługodawcę znalazło, jest co najmniej dziwne. Trudno, żeby agent dostosował się do grafiku autora, jeśli ten zamiast poinformować, iż jutrzejszy termin mu nie pasuje, woli narzekać w internecie jakie to agencje są be. Pośrednik to nie wróżka. Realizacja transakcji to nie wiedza tajemna, ale przedsiębiorstwo to nie organizacja charytatywna, musi pokryć całościowe koszty działalności i jeszcze na tym zarobić - a zauważ że w tego typu działalności realizacja transakcji to jedyny dochód, więc musi pokryć wszystkie pozostałe koszta. Zawsze można samemu poszukać mieszkania i sprawdzić jego stan prawny zamiast zwracać się do agencji, podobnie jak można samemu ugotować obiad zamiast iść do restauracji albo naprawić sobie komputer zamiast iść do serwisu. Na tym polega rynek, jeśli ktoś uważa że dana usługa nie jest warta danych pieniędzy, to z niej nie korzysta - nie ma przymusu.

Odpowiedz
avatar soraja
0 0

@Minnie Zwykle agencje działają dwutorowo - czyli jeżdżą za właściciela na okazanie, ale też jeżdżą z kupującymi, prezentują najlepsze oferty itd., więc pracują zarówno dla sprzedawcy jak i nabywcy. Tylko takie rzeczy ustala się przy podpisywaniu umowy, przed obejrzeniem pierwszego mieszkania - jeżeli ktoś z góry zastrzega, że nie zapłaci, trudno żeby do podpisania umowy doszło.

Odpowiedz
avatar katem
1 1

Szukałam kiedyś mieszkania do wynajęcia - ponieważ nie bardzo miałam czas, zadzwoniłam do dwóch agencji z prośbą, o znalezienie mi mieszkania zgodnego z moimi oczekiwaniami (przedstawiłam je). Usłyszałam jednak, że oni się tym nie zajmują. Oni tylko mogą mi pokazać mieszkanie, jeśli będą mieli takie jakie mi pasuje. Gdy znalazłam takie mieszkanie, oczywiście musiałam zapłacić prowizję - za to, że mnie dany agent umówił z właścicielem - w sumie za pół godziny jego pracy. Też chciałabym, aby mi płacili 1200 zł netto za pół godziny pracy. Ich pomoc prawna mi nie była potrzebna, bo posiadam wystarczającą znajomość prawa.A w takich USA to właściciel mieszkania płaci prowizję jesli agencja mu znajdzie klienta. I to jednak jest bardziej sprawiedliwe.

Odpowiedz
avatar butelka
-1 1

soraja twoje porownania sa malo adekwatne, w restauracji place za to ze ktos kupil produkty, ugotowal z nich obiad i mi podal, a cena wynosi powiedzmy 3 razy tyle co by wyszlo jak bym sama zrobila. a tu mam placic 1500 zl za to ze ktos zrobil pare zdjec dopisal 4-5 linijek tekstu i wrzucil na darmowy portal. i sa portale na ktorych ogloszenie za darmo wisi dluzej niz pare dni, wiem bo zamieszczalam takie ogloszenia dla mamy i calosc zjela mi okolo pol godziny ( co wycenilabnym na 5 zl plus powiedzmy drugie tyle za odbieranie tel. umawianie sie z klientami ), a wrzucilam ogloszenie na kilka roznych portali, na niektorych bylo to platne, ale byly to koszty rzedu 5 zl za tydzien. potem przyszla pani agentkla i zrobila to samo, ale dala mniej zdjec za to wiecej wody polala w opisie. no sory ale cena jest poprostu nieadekwatna do uslugi.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 1

@ butelka - ale czemu uważasz, że portale sa za darmo... Wiesz ile u mnie w agencji kosztuje miesięcznie abonament na ogłaszanie w różnych portalach? Czy to gratka, czy to otodom, czy to oferty.net - czy to domiporta... Grubo ponad 1000 PLN. Więc nie pisz mi, że ogłaszamy to ZA DARMO na DARMOWYCH portalach. Jak nie pasuje Ci sprzedaż przez agencję TO NIE SPRZEDAWAJ - po co zawracać sobie głowę? Jak uważasz, że to takie proste - to czemu nie weźmiesz się za sprzedawanie nieruchomości? Przecież TAKĄ KASĘ ZBIJAMY jako pośrednicy - no normalnie szok! Jak czytam jakie bzdury wypisują z HomeBroker czy tym podobnym WARSZAWSKIM biurom to mi się nóż w kieszeni otwiera.

Odpowiedz
avatar soraja
-1 1

@butelka Widać, że masz słabe pojęcie o prowadzeniu działalności gospodarczej. Firma ma za zadanie wypracowywać zysk, oferując takie ceny jakie klient jest w stanie zapłacić - w hotelu wielogwiazdkowym nie będziesz się kłócić, że nocleg powinien kosztować tyle co powiedzmy 3krotna cena wyprania przez ciebie pościeli, bo inaczej cena jest nieadekwatna do usługi. Żadna firma nie zgodziłaby się na pracę za podane przez ciebie koszta (wyszło łącznie 30 zł) z bardzo prostego powodu - nie tylko żaden agent nie wyżyłby za - optymistycznie - 90 zł miesięcznie przy 3 sprzedanych mieszkaniach, ale firma upadłaby z powodu niewypłacalności - sam ZUS to ponad 900 zł, do tego dochodzi czynsz, księgowość, informatyk, ochrona, marketing itd. Gdyby niska prowizja była opłacalna, już dawno jakaś agencja wykosiłaby za jej pomocą konkurencję. Swoją drogą, czemu tak nisko wyceniłaś rozmowy przez telefon? Swego czasu dałam ogłoszenie o wynajmnie pokoju, telefony urywały się przez 2 tygodnie, a dotyczyły tylko 1 ogłoszenia. Gdyby ktoś zaproponował mi 5 zł za 2 tygodnie pracy na infolinii, wybuchnęłabym mu śmiechem w twarz.

Odpowiedz
avatar butelka
0 0

zaczne od konca, wycenilam to na 5 zl bo nie odieralam telefonow przez 2 tygodnie, lacznie zainteresowanych bylo kolo 10 osob, po 6 minut daje godzine. w tamtym czasie pracowalam wlasnie za 5 zl na godzine, choc masz racje stawka na infolinii jest troche wyzsza. druga sprawa, czy ja mowie, ze agenci powinni tyle brac za swoja robote na ile ja ja wycenilam? plus rzeczywiscie nie policzylam jeszcze kosztow finalizowania umowy, bo w tym juz nie bralam udzialu. ja wiem jakie sa koszty prowadzenia firmy, kompletnie nie o to mi chodzi. uwazam raczej ze ludzie oszczedziliby sporo kasy, gdyby sami sobie szukali mieszkan i sami wrzucali ogloszenia, czyz nie mam racji? ale oczywiscie jesli nie chca tego robic ( mam swoja teoria dlaczego o czym juz pisalam, ale moze nie mam racji ) to oczywiste, ze sa agencje ktore wykorzystuja ten fakt i na tym zarabiaja, a agencje maja duzo wieksze koszty niz pojedynczy ludzie sprzedajacy czy kupujacy dla siebie. wiec ja kompletnie nie mam pretensji do agencji, ze maja ceny jakie maja tylko uwazam, ze to sie zwyczajnie nie oplaca i ludzie mogliby sami to robic. a nie ze ja otworze firme bo to swietny biznes. co do portali z ogloszeniami to sa rozne, pisze o darmowych bo takich szukalam. uwazasz ze nie ma takich? a nawet na tych platnych cena za 1 ogloszenie nie wynosi 1000 zl, a ja o tym mowie o kosztach ktore ponioslby 1 czlowiek sprzedajacy wlasne mieszkanie, a nie agencja. o i na koncu soraja twoje porownania sa naprawde oslabiajace. jesli nocuja w hotelu to nie place za to, ze mi posciel wypiora, a za to ze jestem w miejscowosci, w ktorej nie mam swojego mieszkania prawda? i wybieram takie miejsce ktore mi odpowiada cenowo i standardem, a praktycznie w kazdym miescie mozna znalezc hotel/pensjonat/akademik za 50 zl co juz nie jest znowu az taka straszna cena, prawda? raczej nie poszlabym do hotelu w mojej miejscowosci bo mi sie w domu poscieli nie chcialo zmienic?

Odpowiedz
avatar butelka
0 0

ps. 2 tygodnie ciagiem? czy przez 2 tygodnie odbieralas po 10-15 telefonow zajmujacych srednio po 5-10 minut co dawaloby jakies 20 h, a czemu odbieralas tel. przez 2 tygodnie, moglas sie zdecydowac na lokatora wczesniej i zdjac ogloszenie. moglas takze zainwestowac 5 zl w karte i wyrzucic ja w momencie gdy ogloszenie przestalo byc aktualne. i ja o tym mowie, ze jak sie dobrze zaplanuje to koszty nie sa duze.

Odpowiedz
avatar gorzkimem
-2 6

Rozumiem, że autorce się wydaje, że jak to właściciel rozliczy się z agentem, to ona nie poniesie kosztów agencji. To tak jak z osładkowaniem "śmieciówek" - niektórym się wydaje, że pracownik zarobi tyle samo, a pracodawca pokornie poniesie dodatkowy koszt. Nie, malutka dziewczynko - właściciel doliczy kwotę prowizji do twojego czynszu.

Odpowiedz
avatar moniap
1 1

Jeśli ktoś nie chce płacić prowizji pośrednikowi to niech liczy się z tym , że pośrednik zadba tylko o interes płacącego sprzedającego. Poza tym oferty "kupujący nie płaci prowizji" polegają na większej prowizji od sprzedającego a co za tym idzie, ukryte są w cenie. Sprzedający po prostu mniej zejdzie z ceny i wychodzi na to samo jakbyś zapłacił.

Odpowiedz
Udostępnij